Kilka dni później wróciła sama i spakowała resztę mojego pokoju. Nie chciałam już tam wchodzić. Przywiozła wszystkie moje ubrania, książki, plakaty, wszystko, co zmieściło się w jej samochodzie. Kilka ważniejszych rzeczy musiało zostać, ale nie dbałam o to. Chciałam tylko swoich rzeczy osobistych. Jakimś cudem, mimo że była zawalona pracą, mojej mamie udało się wziąć 5 tygodniowy urlop ze szpitala.
W czasie pracy było to prawie niemożliwe, ale i tak to zrobiła. Wynajęła małe, dwupokojowe mieszkanie niedaleko pracy, żebyśmy mogli zacząć od nowa. I wtedy w końcu zaczęło się wydawać, że wszystko może się ułożyć. Kiedy wróciła do pracy, zostałem z nią. Nie było idealnie.
Nadal pracowała po godzinach i rzadko bywała w domu, ale i tak było lepiej niż z tatą i Sophią. Przynajmniej z nią czułem się bezpiecznie. Przez kolejne kilka miesięcy tata próbował się ze mną skontaktować. Dzwonił kilka razy, ale nigdy nie odbierałem. Wysyłał SMS-y, że za mną tęskni i że Sophia czuje się lepiej. Nawet przeprosił, ale nie mogłem się zmusić, żeby odpisać. Ból był wciąż zbyt świeży i nie mogłem zapomnieć tego, co powiedział.
Nikt nie nienawidzi dziecka bez powodu. To zdanie mnie prześladowało. Jaki ojciec mówi coś takiego swojemu dziecku? Od tamtej pory nie rozmawiałem z tatą. Nigdy też nie spotkałem mojego przyrodniego brata, który ma teraz prawie cztery lata. Widziałem jego zdjęcia w mediach społecznościowych. Wspólni znajomi z rodziny nadal ich czasami oznaczają.
Dziwne jest to, jak bardzo jest do mnie podobny, kiedy byłam w jego wieku. Za każdym razem, gdy widzę zdjęcie, czuję dziwną mieszankę ciekawości i smutku. Często się zastanawiam, czy ktoś mu o mnie powiedział? Czy wie, że ma starszą siostrę? Sophia i mój tata nadal od czasu do czasu próbują się ze mną skontaktować. Wysyłają mi kartki urodzinowe i świąteczne, a czasem nawet SMS-y. W zeszłym roku wysłali mi artykuł o depresji prenatalnej.
Coś o tym, że kobiety w ciąży mogą czasami odczuwać irracjonalną złość wobec ludzi lub zwierząt z powodu hormonów. Nie wiem, czy to prawda, czy tylko wymówka. Tak czy inaczej, to nie zmienia tego, co się stało.
Nie można traktować kogoś jak śmiecia przez miesiące, a potem oczekiwać, że artykuł naukowy magicznie to naprawi. Tak nie działa leczenie. Za 5 tygodni kończę 19 lat. Planujemy małe przyjęcie urodzinowe u mamy. Tylko najbliższa rodzina i przyjaciele. Wczoraj dziewczyna mojego kuzyna, Hazel, zapytała mnie, czy planuję zaprosić tatę.
Nie sądzisz, że czas naprawić stosunki? Powiedziała: „On nadal jest twoim ojcem”. Odpowiedziałem jej: „Absolutnie nie”. Zapytała dlaczego, a ja w końcu powiedziałem jej wszystko, prawdopodobnie więcej, niż powinienem. Ale potrzebowałem, żeby zrozumiała, że to nie była tylko młodzieńcza uraza. To była głęboka historia. To była trauma. Kiedy skończyłem, Hazel powiedziała coś, co mnie bardzo zdenerwowało. Powiedziała mi, że chociaż to, co oni zrobili, było złe, to to, co ja zrobiłem, też było złe.
Powiedziała, że narobiłam wszystkim zmartwień i wywołałam niepotrzebny stres. Obwiniła mnie nawet za to, że naraziłam na niebezpieczeństwo kobietę w ciąży z problemami psychicznymi, uciekając i pisząc o tym w mediach społecznościowych, zamiast do kogoś zadzwonić. „Byłaś prawie dorosła” – powiedziała. „Mogłaś wziąć Ubera albo zadzwonić do mamy.
Potem wspomniała o moim przyrodnim bracie. Powiedziała, że to niesprawiedliwe, że nigdy nie próbowałam się z nim spotkać, że nie zrobił nic złego. I nagle zaczęłam wszystko kwestionować. Może przesadziłam. Może to ja byłam tą złą. Po tej rozmowie z Hazel postanowiłam wycofać jej zaproszenie na moje urodziny. Poczułam się zraniona.
Jej słowa sprawiły, że poczułam się winna, że się bronię. Mama w pełni poparła tę decyzję. Powiedziała, że Hazel nie miała prawa mówić tego, co powiedziała, i zgodziłyśmy się, że i tak impreza powinna być w gronie bliskiej rodziny. Kilka dni później przyszedł James. Wyglądał na bardzo skrępowanego, ciągle bawił się telefonem i unikał kontaktu wzrokowego.
W końcu powiedział mi, że Hazel miała trudną przeszłość ze swoim młodszym rodzeństwem. Podobno mieszkała z ojcem, a rodzeństwo z mamą. W liceum doszło do poważnej kłótni i sytuacja między nimi bardzo się pogorszyła. Później, na studiach, zdiagnozowano u niej chorobę afektywną dwubiegunową i poszła na terapię.
Chociaż próbowała pogodzić się z rodzeństwem, oni nadal nie chcą z nią rozmawiać i to łamie jej serce. James powiedział, że wysłuchanie mojej historii coś w niej poruszyło. Chyba dostrzegła siebie zarówno we mnie, jak i w Sophii, jakby to przywróciło jej poczucie winy i ból.
Po naszej rozmowie wysyłała mi SMS-y, linki do artykułów o zdrowiu psychicznym, uzdrawianiu rodziny, a nawet wątki na Reddicie. Czułam, że to za dużo. Ledwo znała moją rodzinę, ale nagle zapragnęła wszystko naprawić. Nie odpowiedziałam i myślę, że to jeszcze bardziej ją do tego zmotywowało. James powiedział mi, że chce się spotkać osobiście, żeby przeprosić. Zgodziłam się. Myśląc, że może byłam zbyt surowa, zaproponowała, że mnie odbierze i zawiezie do nowej restauracji w sąsiednim mieście, jako rodzaj przedporodowego prezentu. Początkowo wydawało się to miłe, ale coś było nie tak.
Powiedziałam o tym mamie, a ona od razu nabrała podejrzeń. Po co do sąsiedniego miasta? Po co upierać się, żeby mnie zawieźć? Czemu po prostu nie spotkamy się w jakimś pobliskim lokalu? Okazało się, że nasze przeczucia były słuszne. Sophia, ze wszystkich osób, w końcu zadzwoniła do mojej mamy, żeby ją ostrzec. Powiedziała jej, że Hazel się z nią skontaktowała, próbując zorganizować jakieś wielkie, niespodziewane spotkanie między mną, Sophią i moim tatą.
To był jej plan od samego początku. Nie mogłam w to uwierzyć. Nie miała prawa. Po tym zdałam sobie sprawę, że potrzebuję zamknięcia. Nie od Hazel, ale od taty. Napisałam więc do niego list, długi, siedmiostronicowy. Wylałam z siebie wszystko. Powiedziałam mu, jak jego wybory sprawiły, że poczułam się porzucona, zdradzona, niewidzialna.
Powiedziałam mu, że nawet teraz czasami kurczę się w cudzych domach, starając się nie być ciężarem, bo przez tak długi czas czułam się nim. Powiedziałam mu, że kiedyś chcę mieć relację z bratem, ale nie jestem pewna, czy chcę ją mieć z nim i że jeśli kiedykolwiek zmienię zdanie, to na moich warunkach, w obecności mamy. Poprosiłam go, żeby przestał się do mnie odzywać, dopóki nie będę gotowa.
Pisanie tego listu było jak uwolnienie się od ciężaru, który nosiłam w sobie od lat. Płakałam, pisząc fragmenty, ale kiedy skończyłam, poczułam się lżej. Mama mi go podrzuciła. Powiedziała, że tata wyglądał na zaskoczonego, ale przyjął list bez słowa. Następnego dnia poprosił o spotkanie. Rozmawiali około godziny. Później powiedziała mi, że płakał. Nie wiem, co będzie dalej.
Może nic, może coś. Ale po raz pierwszy od dawna czuję, że zrobiłem krok w kierunku uzdrowienia na własnych warunkach. Widziałem, jak mój tata robił coś takiego tylko dwa razy w życiu. Kilka dni temu on i Sophia wspomnieli o możliwości spotkania się z bratem. A potem, zupełnie niespodziewanie, tata powiedział, że chce mi kupić samochód bez żadnych zobowiązań.
Wspomniał też, że on i Sophia chcieli dać mi trochę pieniędzy na urodziny. Szczerze mówiąc, możecie mnie za to oceniać, ale przyjmę samochód i te 727 dolarów. Jeśli zaoferuje więcej, to też wezmę. Dlaczego? Bo studia są drogie.
Między przeprowadzką do akademika a kupnem wszystkich potrzebnych rzeczy, mam napięty budżet. Wiem, że może to wyglądać, jakbym go wykorzystywała, ale ja tak tego nie postrzegam. Po tym wszystkim, przez co przeszłam, wydaje mi się, że to najmniej, co może dla mnie zrobić. Może to drobiazg. Może to brzmi materialistycznie, ale jestem realistką, a nie emocjonalną. To nie znaczy, że mu wybaczam. To po prostu znaczy, że teraz podejmuję mądre decyzje.
Mama powiedziała mi, że to całkowicie moja decyzja. Powiedziała, że nie będzie mnie oceniać, niezależnie od tego, co wybiorę. A teraz porozmawiajmy o Hazel. Hazel za moimi plecami skontaktowała się z Sophią na Facebooku. Sophia ostatecznie wysłała mojej mamie zrzuty ekranu z ich rozmowy. W wiadomościach Hazel oskarżyła mnie o kłamstwo i wyolbrzymianie wszystkiego, co powiedziałam.
Dasz wiarę? W zasadzie próbowała przedstawić mnie jako złego faceta. Trzeba przyznać, że Sophia była szczera. Przyznała, że źle mnie traktowała w ciąży i że zdiagnozowano u niej depresję i lęki prenatalne. Powiedziała mojej mamie, że teraz korzysta z pomocy i żałuje, jak się wtedy zachowała.
Ale to Hazel uparcie wmawiała mi, że prawdziwą ofiarą jest Sophia. Powtarzała coś w stylu: „Musiało ci być strasznie ciężko radzić sobie z nastolatkiem w czasie pandemii. To było strasznie protekcjonalne”. Hazel próbowała też przekonać Sophię, żeby pomogła mi naprawić relacje z tatą, mimo że to nie jej rola. Na szczęście Sophia temu zaprzeczyła.
Powiedziała Hazel, że szanuje moją decyzję o zachowaniu dystansu i że Hazel nie ma prawa się wtrącać. Ale wtedy Hazel przekroczyła pewną granicę. Wysłała Sophii miejsce i godzinę kolacji, na którą miałyśmy się wybrać. Zaproponowała nawet, że mnie tam podwiezie, żebym nie mogła wyjść. To było naprawdę manipulacyjne i szczerze mówiąc przerażające. Jakbym poszła, musiałabym prosić kelnerkę, żeby zadzwoniła do mojej mamy albo zamówić Ubera, żeby tylko uciec. Mama była wściekła.
Podzieliła się zrzutami ekranu na czacie grupowym i wyzwała Hazel. Powiedziała nawet, że jeśli Hazel kiedykolwiek się do mnie zbliży, to będzie tego bardzo żałować. I uwierzcie mi, moja mama nie grozi, jeśli nie mówi tego serio. Zablokowałam Hazel i opuściłam czat grupowy, więc nie wiem, co się potem stało. Ale James, mój kuzyn i chłopak Hazel, przyszedł z moją ciocią. Przysiągł, że nie miał pojęcia o tym, co Hazel robi.
Yo Make również polubił
7 rzeczy, których należy odmówić w te Święta Bożego Narodzenia
Jak złagodzić obrzęki dłoni i stóp?
5 cichych sygnałów, które mogą świadczyć o jej uszkodzeniu
Jak Usunąć Czarny Kolor ze Spoin Podłogowych