„Przez ostatnie kilka nocy byłam w Ritz-Carlton, Wasza Wysokość” – powiedziała.
Beatrycze uśmiechnęła się złośliwie.
„Jednak” – kontynuowała Evelyn spokojnym głosem – „to było podczas przygotowywania mojego głównego miejsca zamieszkania. Od dziś rano Leo i ja mieszkamy w apartamencie pod adresem Piąta Aleja 1040, w penthousie”.
Na sali sądowej zapadła cisza.
Adres przy Piątej Alei 1040 był jednym z najsłynniejszych w Nowym Jorku.
„Wynajmujesz?” zapytał sędzia Barnes.
„Kupiłam to, Wasza Wysokość” – odpowiedziała Evelyn. „Zapłaciłam wczoraj całą kwotę”.
Beatrice głośno westchnęła.
„Ona kłamie” – wybuchnęła Beatrice. „Pracowała w kawiarni. Zarabia najniższą krajową”.
„Proszę o porządek” – powiedziała sędzia Barnes ostro, uderzając młotkiem. „Pani Thornton, jeszcze jeden wybuch i zostanie pani wyprowadzona z tej sali sądowej”.
Eleanor podała komornikowi kolejną teczkę.
„Wysoki Sądzie, w tym pliku znajduje się oświadczenie majątkowe mojej klientki” – powiedziała. „Zawiera ono akt własności nieruchomości przy Piątej Alei, a także jej wyciągi bankowe i dokumenty powiernicze”.
Sędzia Barnes otworzył teczkę.
Jej wzrok przesunął się po pierwszej stronie. Potem się zatrzymała.
Przewróciła stronę.
Jej oczy lekko się rozszerzyły.
„Panie Finch” – powiedziała sędzia Barnes dziwnie cichym głosem – „czy widział pan to?”
„Nie, Wasza Wysokość” – powiedział Finch. „Zakładam, że to sfabrykowane”.
„Zostało to zweryfikowane zarówno przez SEC, jak i IRS” – powiedział sędzia Barnes. „Według tego, majątek netto pani Sterling jest znaczny. Liczony w miliardach”.
Finch zamarł.
Richard wpatrywał się w stół.
Miliardy, pomyślał otępiale. Z „b”.
„Co więcej”, kontynuowała sędzia Barnes, a jej ton stał się bardziej surowy, „widzę tu kopię wniosku o unieważnienie małżeństwa, złożonego pani Sterling w szpitalu. Oferuje się jej w nim dziesięć tysięcy dolarów w zamian za jej prawa”.
Zdjęła okulary i spojrzała na Richarda.
„Panie Thornton” – powiedziała – „próbował pan przekupić matkę swojego dziecka za dziesięć tysięcy dolarów. Kobietę, która na podstawie tych dokumentów mogła wielokrotnie kupić i sprzedać całą pańską rodzinę. Co pan sobie myślał?”
„Ja… zrobiłem, co kazała mi matka” – wyjąkał Richard.
„On się do tego przyznaje” – powiedziała cicho Evelyn. „Nie ma kręgosłupa, Wysoki Sądzie. A jego matka jest mściwa. Próbowała oddzielić mnie od syna, bo założyła, że jestem biedny. Teraz chce go wykorzystać, bo wie, że jestem bogaty. Leo nie jest kartą przetargową. To moje dziecko”.
„Pani Sterling” – powiedział sędzia Barnes – „oddalam wniosek ojca o przyznanie opieki z zastrzeżeniem prawa. Ponadto przyznaję pani tymczasową, wyłączną opiekę prawną i fizyczną do czasu przeprowadzenia pełnego procesu. Panie Thornton, może pan odbywać nadzorowane wizyty co drugą sobotę przez dwie godziny. Pani Thornton nie może mieć żadnego kontaktu z dzieckiem”.
„Co?” krzyknęła Beatrice, zrywając się na równe nogi. „Jestem jego babcią. Nie możesz tego zrobić. To niesprawiedliwe”.
„Komisarzu” – powiedział sędzia Barnes. „Proszę usunąć tę kobietę z mojej sali sądowej”.
Dwóch funkcjonariuszy wzięło Beatrice za ramiona. Kopała i protestowała, gdy ją wyprowadzano, z pogniecionym garniturem i zmiażdżoną godnością.
„Pożałujesz tego, Evelyn!” krzyknęła, gdy drzwi się zamknęły. „Pożałujesz!”
Richard siedział sam przy stole, z głową w dłoniach. Finch już pakował teczkę.
„Omówimy później moją nową zaliczkę” – powiedział Finch beznamiętnie. „Zakładając, że nadal będzie cię na mnie stać”.
Evelyn minęła Richarda, wychodząc. Zatrzymała się na chwilę.
„Ewo” – wyszeptał Richard ze łzami w oczach. „Nie wiedziałem”.
„W tym tkwi problem, Richardzie” – powiedziała cicho Evelyn. „Nigdy nie próbowałeś mnie poznać. Patrzyłeś tylko na obraz, który miałeś przed sobą. A teraz nie stać cię na cenę tego, co wyrzuciłeś”.
Wyszła z sali sądowej, mając Eleanor i Sebastiana po obu stronach.
Bitwa prawna została wygrana.
Ale historia się nie skończyła.
Beatrycze została publicznie i prawnie pokonana.
Ale taka osoba nie zniknęła po prostu.
Ropieją.
Część siódma – Ubezpieczenie i atak
Przed budynkiem sądu czekały kamery. Ktoś doniósł prasie o „tajnym miliarderze-bariście”. Błysnęły flesze, gdy Evelyn założyła okulary przeciwsłoneczne.
„Pani Sterling, czy to prawda, że kupiła pani dług Thorntona?” – krzyknął jeden z reporterów.
„Pani Sterling, czy ubiega się pani o pełną opiekę?” – zapytał ktoś inny.
Evelyn zignorowała ich i ruszyła w stronę czekającego SUV-a.
Zanim zdążyła wejść do środka, przez tłum przecisnął się mężczyzna w pogniecionym garniturze.
To był Marcus Thorne.
„Pani Sterling, proszę” – powiedział Thorne zdyszany. „Musi pani to zobaczyć. Chodzi o Beatrice. Ona nie jest po prostu spłukana. Zrobiła coś lekkomyślnego”.
Sebastian stanął przed Evelyn.
„Cofnij się” – powiedział.
„Nie, posłuchaj” – nalegał Thorne, unosząc tablet. „Wykorzystała polisy ubezpieczeniowe na życie. Wykupiła polisę na siebie i na dziecko przed porodem. Wykorzystała ją jako zabezpieczenie oddzielnej pożyczki od bardzo niebezpiecznych ludzi. Polisa wypłaca odszkodowanie, jeśli dziecko nie dożyje pierwszych urodzin”.
Evelyn poczuła zimny dreszcz.
Beatrice nie chciała tylko kontrolować dziecka.
Postawiła na jego życie.
A teraz, gdy była bez grosza, upokorzona i nie mogła się z nim widywać, Beatrice nie miała już nic do stracenia.
Evelyn zwróciła się do Sebastiana.
„Wsiadaj do samochodu. Już” – powiedziała. „Musimy zwiększyć bezpieczeństwo. Podwoić. A właściwie, poczwórnie”.
Cicha korporacyjna bitwa przerodziła się właśnie w kwestię bezpieczeństwa.


Yo Make również polubił
Na moim ślubie widziałem, jak moja siostra dolewała mi coś do szampana, kiedy nikt nie patrzył. Zamieniliśmy się kieliszkami. Kiedy wzniosła toast, uśmiechnąłem się. I WTEDY SIĘ ZACZĘŁO.
Kiedy skończyłam 65 lat, zorganizowałam przyjęcie dla rodziny. Nikt nie przyszedł. Tego samego dnia moja synowa opublikowała zdjęcia wszystkich na rejsie. Tylko się uśmiechnęłam. Kiedy wrócili, wręczyłam jej zapieczętowany wynik testu, który sprawił, że zbladła…
Pieczone Tater Tots zawinięte w boczek
5 powodów, dla których warto mrozić cytryny i jak to zrobić