Mój ówczesny mąż był utalentowanym menedżerem sprzedaży, miał wysokie dochody i, co najważniejsze, problemy w małżeństwie. Stał się idealną ofiarą.
Jenna wykorzystała swoje stare sztuczki, udając żałosną, bezbronną istotę potrzebującą ochrony, by zbliżyć się do Ethana i go uwieść. A mój mąż – mężczyzna znudzony swoim małżeństwem – z łatwością wpadł w tę słodką pułapkę.
Wiedziałem o tym wszystkim. Wiedziałem lepiej niż Ethan.
Wiedziałem, że Jenna nie jest z nim z czystej miłości, ale głównie dla pieniędzy i statusu, bo potrzebowała nowej dojnej krowy na miejsce wiceprezesa. Ale wolałem milczeć.
Co by dało ujawnienie wszystkiego teraz? To tylko jeszcze bardziej upokorzyłoby Ethana. A on, myśląc, że rozsiewam plotki z zazdrości, jeszcze bardziej by ją chronił.
Nie, nie zrobiłbym tego. Zachowałbym ten sekret jak asa w rękawie. Pozwoliłbym Ethanowi i Jennie rozkoszować się ich udawanym uczuciem.
Zaczekałbym na najbardziej dogodny moment — kiedy najmniej by się tego spodziewali — i zagrałbym tę kartę.
Chciałam, żeby Ethan zobaczył na własne oczy prawdziwą twarz kobiety, dla której porzucił rodzinę. Chciałam, żeby zakosztował bólu oszukania i zdrady, tak jak ja.
Moja zemsta nie będzie głośna ani pospieszna. Będzie powolna – jak trucizna, która wsiąka w nas krok po kroku, aż zaczną się dręczyć i rozrywać na strzępy.
Wiedziałam, że moi teściowie, którzy mieszkali w małym miasteczku na północy stanu, bardzo mnie kochali, a szczególnie uwielbiali swoją pierwszą wnuczkę, Hazel. Ale nie zadzwoniłam do nich, żeby im przekazać tę nowinę.
Chciałem, żeby Ethan to zrobił. Chciałem zobaczyć, jak wytłumaczy tę okrutną decyzję swoim rodzicom.
I tak jak się spodziewałam, dwa dni po podpisaniu umowy rozwodowej moi teściowie przyjechali w pośpiechu. Gdy tylko zobaczyłam taksówkę podjeżdżającą pod drzwi, wiedziałam, że zaraz rozpęta się burza.
Moja teściowa, Carol – choć prosta kobieta z małego miasteczka – miała bardzo bezpośrednią i wybuchową osobowość. Wkroczyła do domu niczym huragan. Zanim jeszcze mnie przywitała albo zapytała o wnuczkę, rozejrzała się po pokoju w poszukiwaniu Ethana, a jej oczy płonęły.
„Gdzie jest ten mój nicpoń? Wyprowadźcie tego nic niewartego chłopaka. Niech stanie przede mną twarzą w twarz”.
Ethan i Jenna, którzy byli w kuchni, wybiegli, gdy usłyszeli głos jego matki. Widząc Jennę chowającą się za synem, Carol zapłonęła gniewem niczym proch strzelniczy.
„Ach, jesteś, ty mała rozwalająca dom lafiryndo. Jakich czarów użyłaś, żeby zaczarować mojego syna? Wynoś się natychmiast z mojego domu. Kto ci pozwolił tu wejść?”
Po tych słowach, nie mogąc powstrzymać gniewu, zakasała rękawy, gotowa dać Jennie to, na co zasługiwała.
Przerażony Ethan rzucił się, by powstrzymać matkę i ochronić panią.
„Mamo, proszę uspokój się. Uspokój się.”
Carol, walcząc z synem, wskazała prosto na twarz Jenny i ją obraziła.
„Wciąż jej bronisz? Spójrz, co zrobiłeś. Twoja żona właśnie urodziła dziecko. Moja wnuczka jest niemowlęciem, a ty śmiesz wyrzucać je na ulicę, żeby sprowadzić tę katastrofę? Czy ty w ogóle jesteś człowiekiem?”
W tym momencie wszedł mój teść, Howard. Był spokojniejszym człowiekiem, ale jego twarz stwardniała z gniewu. Spojrzał na syna i pokręcił głową z rozczarowaniem.
„Ethan, nigdy nie sądziłem, że będziesz taki. Twoja matka i ja uczyliśmy cię, jak być porządnym i odpowiedzialnym człowiekiem. Jak zamierzasz stawić czoła ludziom, skoro tak potraktowałeś żonę i córkę?”
Jenna, blada jak ściana, mogła jedynie schować się za Ethanem.
Ethan musiał powstrzymać matkę przed wysłuchiwaniem obelg, a jego twarz była czerwona ze wstydu i gniewu.
„Tato, mamo, to moje sprawy. Nie wtrącajcie się. Jestem dorosłym mężczyzną. Wiem, co robię”.
„Wiesz, co robisz? I wiedząc to, niszczysz swoją rodzinę”.
Carol wyrwała się z uścisku Ethana. Podeszła prosto do mnie, gdzie stałam w milczeniu z Hazel w ramionach.
Spojrzała na mnie, potem na wnuczkę, a jej wściekłe spojrzenie złagodniało i pojawiło się współczucie. W jej oczach pojawiły się łzy.
„Moja droga, tak bardzo cierpisz. Czym ty i moja wnuczka sobie na to zasłużyłyście? Zostańcie tutaj. Nie musicie nigdzie iść. To wasz dom i dom mojej wnuczki. Zobaczymy, kto odważy się was wyrzucić”.
Następnie odwróciła się i spojrzała na Ethana i Jennę wzrokiem ostrym jak nóż.
„A ty… lepiej traktuj dobrze swoją żonę i córkę, bo inaczej ta staruszka nie będzie miała litości”.
Furia moich teściów stworzyła zupełnie nową sytuację. Ich przybycie stało się dla nas tarczą ochronną. Wiedziałam, że od teraz życie Ethana i Jenny w tym domu będzie dalekie od łatwego.
I to był kluczowy element mojego planu.
Przyjazd moich teściów całkowicie wywrócił życie Ethana i Jenny do góry nogami, a jednocześnie stali się idealnym wsparciem dla mojego planu. Ogłosili, że zostaną na jakiś czas, aby zająć się wnuczką i reedukować syna.
Pokój gościnny na dole, który Ethan planował dla mnie wyczyścić, stał się pokojem moich teściów.
Codziennie Carol wstawała wcześnie, żeby pójść na targ i przygotować mi pożywne posiłki po porodzie. Zajmowała się wszystkim, co związane z Hazel – kąpała ją, zmieniała pieluchy, układała do snu.
Robiła to wszystko ostentacyjnie przed Jenną, jakby chciała dać jej jasno do zrozumienia, że w tym domu jestem jedyną synową, a Hazel jedyną wnuczką.
Jenna, która zachowywała się jak przyszła pani domu, nagle stała się meblem – solą w oku moich teściów. Zamykała się w swoim pokoju i ledwo wychodziła.
Pory posiłków były dla niej torturą. Carol nie chciała z nią rozmawiać i nie pozwalała Ethanowi podawać jej jedzenia. Upierała się tylko, żeby mnie nakarmić.
„Jedz, kochanie. Musisz być silna, żeby karmić naszą wnuczkę.”
Ustalili też nowe zasady. Ethan musiał codziennie wieczorem wracać do domu na kolację, a po niej spędzać co najmniej godzinę bawiąc się z córką. Ethanowi się to nie podobało, ale nie mógł sprzeciwiać się rodzicom i musiał niechętnie się do nich stosować.
I oczywiście w pełni skorzystałem z tej okazji.
Celowo tworzyłam momenty, w których Ethan musiał mieć bliski kontakt z córką. Kiedy oglądał telewizję, podchodziłam do niego z Hazel.
„Kochanie, możesz potrzymać dziecko na chwilę? Idę zrobić jej butelkę. Kręgosłup mnie dziś boli”.
Ethan nie mógł odmówić przy rodzicach. Niezręcznie wziął dziecko z moich ramion. Hazel, taka malutka, nic nie wiedziała i uśmiechała się do wszystkich.
Jej uśmiech miał magiczną moc uspokajania ludzi.
Obserwowałem, jak wzrok Ethana na córkę stopniowo słabł. Choć wciąż był niezdarny, zaczął ćwiczyć trzymanie jej na rękach i zmienianie pieluch.
Za każdym razem, gdy to się działo, Jenna mogła tylko przyglądać się z dystansu, z oczami pełnymi zazdrości.
Pewnego razu nie mogła się powstrzymać i powiedziała do Ethana: „Całymi dniami tylko się spieszysz z tym dzieckiem. A co ze mną?”
Zanim Ethan zdążył odpowiedzieć, Carol krzyknęła z kuchni:
„To jej ojciec. Powinien opiekować się córką. Czego oczekujesz? Chcesz mieć własne dziecko, którym będzie się opiekował? Porozmawiamy o tym, kiedy będę potrzebował balkonika, żeby się poruszać”.
Słowa Carol podziałały na Jennę jak wiadro lodowatej wody, która straciła mowę.
Wiedziałam, że Hazel była więzią łączącą Ethana z przeszłością i odpowiedzialnością. Mógł mnie łatwo porzucić, ale porzucenie własnego ciała i krwi nie było takie proste – zwłaszcza pod presją rodziny.
Miłość ojcowska może być przyćmiona przelotną namiętnością, ale to instynkt, który głęboko tkwi w sercu każdego mężczyzny. I wykorzystałbym tę więź, by powoli go odciągnąć, dręczyć i sprawić, by żałował, aż jego związek z Jenną rozpadnie się pod własnym ciężarem.
Mój plan szedł gładko. Obecność teściów i Hazel zamieniła dom w ciche pole bitwy, gdzie Ethan i Jenna zawsze byli w defensywie.
Ale wiedziałem, że to nie wystarczy. Potrzebowałem silniejszego ciosu, aby w pełni obudzić ojcowską miłość i poczucie winy w sercu Ethana.
Pewnej nocy, kiedy moi teściowie poszli spać, zauważyłem, że Hazel źle się czuje. Dotknąłem jej czoła. Miała lekką gorączkę.
Przyszedł mi do głowy pewien pomysł.
Czekałam do północy, kiedy cała rodzina spała już twardo. A potem obudziłam córkę. Dziecko, które spało spokojnie, wybuchnęło płaczem, gdy je zbudziłam.
Nie pocieszyłem jej. Pozwoliłem jej płakać trochę głośniej.
Potem pobiegłam i zapukałam do drzwi Ethana drżącym, przerażonym głosem.
„Ethan, Ethan, obudź się szybko. Hazel ma naprawdę wysoką gorączkę”.
Natarczywe pukanie i płacz dziecka obudziły Ethana i Jennę. Ethan otworzył drzwi, jego twarz była wciąż senna i bardzo poirytowana.
„O co chodzi? Po co ten cały hałas?”
„Dziecko… dziecko ma gorączkę” – powiedziałem, wskazując na swój pokój. „Jest rozpalona i nie przestaje płakać. Strasznie się boję”.
Na wieść o dziecku irytacja Ethana zniknęła, zastąpiona przez niepokój. Wpadł do mojego pokoju. Jenna poszła za nim, ciekawa.
Ethan dotknął czoła dziecka i pośpieszył, by znaleźć termometr.
101,3°.
„Naprawdę ma wysoką gorączkę” – mruknął. „Otul ją. Idę po samochód. Jedziemy natychmiast do szpitala”.
Po tych słowach bez wahania zbiegł na dół, aby wziąć kluczyki do samochodu.
Jenna stała w drzwiach z nieco zdezorientowaną miną. Wyglądała, jakby chciała coś powiedzieć, ale widząc napiętą twarz Ethana, powstrzymała się.
W drodze do szpitala siedziałam na tylnym siedzeniu z dzieckiem na rękach. Ethan, prowadząc, co chwila odwracał się i pytał: „Jak się czuje? Czy nadal płacze?”
W jego głosie słychać było szczery niepokój.
Kiedy dotarliśmy na pediatryczny oddział ratunkowy, panował tam chaos, pełen płaczących dzieci i zmartwionych dorosłych. Ethan biegał tam i z powrotem, załatwiając dokumenty przyjęcia, kupując leki i przynosząc wodę dla dziecka.
Widząc jego zapracowane plecy w środku nocy, nagle dostrzegłem znajomą postać – starego męża, starego ojca. Może i był złym mężem, ale może jeszcze nie był niepoprawnym ojcem.
Lekarz stwierdził, że Hazel ma zwykłą gorączkę wirusową, nie ma powodu do obaw i że wystarczy, że zostanie na noc na obserwacji. Ethan nalegał, aby zostać w szpitalu i się nią zaopiekować.
Siedział przy jej łóżku i prawie całą noc czuwał, nieustannie dotykając jej czoła, aby sprawdzić temperaturę.
Patrząc na swoją córeczkę, spokojnie śpiącą na szpitalnym łóżku, na jego twarzy malowało się współczucie i skrucha.
Wiedziałem, że tej nocy nie zaśnie, a właśnie tego chciałem.
Poczucie winy byłoby najskuteczniejszą bronią. Powoli niszczyłoby jego miłość do kochanki.
Po tamtej nocy w szpitalu Ethan zdawał się całkowicie odmienić. Okazywał córce zauważalnie więcej uwagi. Każdego dnia, kiedy wracał z pracy, pierwszą rzeczą, jaką robił, było pójście do jej pokoju, żeby sprawdzić, co u niej.
Przytulał ją, przytulał i zaczął kupować jej mleko modyfikowane, ubrania i zabawki — rzeczy, których nigdy wcześniej nie robił.
Wieczorami spędzał więcej czasu w moim pokoju ze swoją córką, czasami zostawał dłużej, po czym wracał do swojego.
Mimo że dziecko jeszcze nic nie rozumiało, ćwiczył karmienie jej i czytał jej opowieści.
Widząc ojca i córkę razem, moi teściowie nie mogli ukryć satysfakcji. Carol powiedziała mi nawet:
„Tak właśnie powinno być. Nie ma nic silniejszego niż więzy krwi. Wkrótce się opamięta, kochanie.”
Oczywiście zachowywałam chłodny i dystansujący stosunek do Ethana. Jeśli się do mnie odzywał, odpowiadałam monosylabami. Jeśli pytał, jak się czuję, odpowiadałam niechętnie, ale nie przeszkadzałam mu w zbliżaniu się do dziecka.
Dałem mu możliwość, aby jego ojcowska miłość ujawniła się w sposób możliwie najbardziej naturalny.
Pewnej nocy, gdy układałam Hazel do snu, Ethan wszedł do pokoju i usiadł przy łóżku. Długo obserwował mnie i dziecko w milczeniu, a potem nagle, cicho, powiedział:
„Willow, przepraszam.”
Nie odwróciłam się, żeby na niego spojrzeć. Głaskałam dziecko i pytałam:
„Za co przepraszasz?”
„Wszystko. Za to, że sprawiłam tobie i dziecku tyle cierpienia”.
Uśmiechnąłem się słabo.
„Po co teraz przeprosiny? Wszystko już przesądzone”.
„Wiem” – westchnął Ethan. „Wiem, że namieszałem… w ciągu ostatnich kilku dni, patrząc na dziecko. Czuję się po prostu tak winny. Powinna mieć zjednoczoną rodzinę. To wszystko moja wina”.
Zaczął bełkotać o presji i wyczerpaniu, które odczuwał, jakby próbując usprawiedliwić swoje czyny. Powiedział, że był zbyt samolubny, myśląc tylko o własnych uczuciach i zapominając o odpowiedzialności wobec rodziny.
Słuchałem w milczeniu. Nie potrzebowałem tych wymówek, ale wiedziałem, że to dobry znak.
Żal i poczucie winy zaczęły kiełkować i rosnąć w jego sercu. Im głębsze stawały się jego uczucia do Hazel, tym większe było jego poczucie winy wobec mnie. A gdy to poczucie winy było wystarczająco duże, stawało się murem między nim a Jenną.
Tymczasem Jenna stawała się coraz bardziej neurotyczna. Wyraźnie widziała zmianę w Ethanie. Widząc, jak się od niej odsuwa i zaczyna obsesyjnie myśleć o córce, jej zazdrość zaczęła narastać.
Często wszczynała bójki i kłóciła się z Ethanem.


Yo Make również polubił
Przy świątecznym obiedzie babcia roześmiała się i powiedziała: „Dobrze, że rodzice spłacają twoje kredyty studenckie”. Odpowiedziałem: „Jakie kredyty? Rzuciłem studia, żeby pracować na dwóch etatach”. Tata powiedział: „To nie tak, jak myślisz”. Wtedy babcia wstała… i powiedziała coś, co zmieniło rodzinę na zawsze.
Kilo Killer, czyli jak łatwo schudnąć
Ja i moja siostra jechaliśmy do domu rodziców, kiedy mieliśmy poważny wypadek samochodowy i służby ratunkowe wezwały rodziców na miejsce zdarzenia. Gdy tylko przyjechali, przebiegli obok moich zmiażdżonych drzwi i podeszli prosto do mojej siostry, podnosząc ją delikatnie i depcząc po moim ciele na asfalcie, podczas gdy ja czołgałem się w ich kierunku ze złamaną nogą i złamaną ręką, błagając o pomoc.
Na kolacji emerytalnej mojego taty wzniósł toast i powiedział: „Tylko dzieci, z których jestem dumny, są naprawdę moje”. Wszyscy klaskali i wiwatowali. Potem spojrzał na mnie i powiedział: „Możesz odejść”. Powoli wstałam. Ale wtedy wstał też mój mąż. To, co zrobił potem… Wprawiło wszystkich w osłupienie.