„Wezmę pięć mercedesów” – powiedział obdarty mężczyzna. Wszyscy wybuchnęli śmiechem i kpili z niego – aż w końcu zdali sobie sprawę ze swojego błędu. Ale wtedy było już za późno. – Page 2 – Pzepisy
Reklama
Reklama
Reklama

„Wezmę pięć mercedesów” – powiedział obdarty mężczyzna. Wszyscy wybuchnęli śmiechem i kpili z niego – aż w końcu zdali sobie sprawę ze swojego błędu. Ale wtedy było już za późno.

Javier Peña, kierownik sprzedaży, poprawiał włoski krawat przed lustrem, gdy usłyszał powolne kroki rozchodzące się echem po salonie. Wyszedł, wycierając ręce ręcznikiem papierowym. Jego wyćwiczone oczy zlustrowały nowo przybyłego w dwie sekundy: znoszone ubranie, zgarbiona postawa, przetarty plecak. Natychmiastowy wniosek – nie warto tracić czasu.

Don Félix zatrzymał się przed lśniącym białym Actrosem. Przesunął zrogowaciałą dłonią po chromowanym błotniku. Jego spokojne oczy ogarnęły kabinę, nowe opony i emblemat srebrnej gwiazdy. Jeździł takimi ciężarówkami od czterdziestu lat. Znał każdą śrubę, każdy zawór, każdą tajemnicę tych silników. Ale trzej mężczyźni obserwujący go z daleka nie wiedzieli o tym nic – widzieli tylko pozory.

Lucas podszedł pierwszy, pełen arogancji kogoś, kto uważa, że ​​wie wszystko. Miał 34 lata i od dwóch lat sprzedawał ciężarówki, przekonany, że to czyni go ekspertem w czytaniu ludzi. „Przepraszam pana” – powiedział protekcjonalnie. „Te ciężarówki są tylko dla klientów umówionych. Jeśli chciałby pan uzyskać ogólne informacje, broszury są przy wejściu”.

Don Félix spojrzał na niego spokojnie. Jego szare oczy, głębokie jak stare studnie, spotkały się ze wzrokiem młodego sprzedawcy. Potem odezwał się spokojnym, lecz pewnym głosem: „Wezmę pięć mercedesów”.

Cisza trwała zaledwie sekundę, po czym Lucas wybuchnął śmiechem.

Don Félix miał właśnie udzielić tym sprzedawcom lekcji, której nigdy nie zapomną — i koniecznie musicie to zobaczyć.

Héctor wstał od biurka i podszedł do nich. Jego śmiech był cichszy od śmiechu Lucasa, ale równie szyderczy.

Javier wyłonił się zza pleców, krzyżując ramiona na piersi i patrząc z szyderczym uśmiechem. Cała trójka utworzyła półkole wokół Dona Félixa niczym drapieżniki otaczające łatwą zdobycz.

„Pięć ciężarówek” – powtórzył Lucas, ocierając łzę ze śmiechu. „Proszę pana, czy pan w ogóle wie, ile kosztuje jedna z nich? Mówimy o ponad 120 000 za sztukę”.

Łącznie jest to ponad pół miliona.

Don Félix nie odpowiedział; po prostu wpatrywał się w białą ciężarówkę, opierając rękę na metalu, jakby witał starego przyjaciela.

Jego spokojny wygląd zaniepokoił sprzedawców, choć oni wzięli go za oznakę zakłopotania.

„Słuchaj” – wtrącił chłodno Héctor. „Wiemy, że te ciężarówki są imponujące, ale to nie muzeum. Bez zarejestrowanej firmy transportowej nie możemy nawet zacząć wyceny”.

„Mam kompanię” – powiedział Don Félix, nie odwracając się. „Trzydzieści dwie aktywne jednostki. Potrzebuję jeszcze pięć”.

W tym momencie Javier zaśmiał się krótko i sucho, poprawił okulary i zrobił krok naprzód.

„Trzydzieści dwie ciężarówki, a pan się tak ubrał, proszę pana? Z całym szacunkiem, właściciele dużych flot przyjeżdżają z szoferami, asystentami, księgowymi. Nie wchodzą sami ze zniszczonym plecakiem”.

„Plecak nie jest zniszczony” – odparł Don Félix, w końcu odwracając się do niego. „Po prostu ma wiele historii – jak ja”.

Coś w jego tonie sprawiło, że Javier zmarszczył brwi. Była w nim cicha siła, pewność siebie, która nie pasowała do jego wyglądu. Ale duma zwyciężyła. Spojrzał na kolegów i lekceważąco pokręcił głową.

„Słuchaj, czekają na nas prawdziwi klienci. Jeśli chcesz tracić czas, dwie przecznice stąd jest kawiarnia. Możesz tam usiąść.”

Don Félix sięgnął do plecaka. Trzej mężczyźni wymienili nerwowe spojrzenia, po czym odprężyli się, gdy wyciągnął pożółkłą, zniszczoną plastikową teczkę. Otworzył ją ostrożnie, niczym ktoś trzymający coś cennego, i wyciągnął kilka złożonych kartek.

„To jest akt własności mojej firmy” – powiedział, wręczając go Javierowi. Transportes Navarro , założona trzydzieści osiem lat temu.

„Oto najnowsze sprawozdania finansowe, a to” – dodał, wyjmując kolejną kartkę – „jest list z mojego banku potwierdzający przyznanie mi dwumilionowej linii kredytowej”.

Javier sceptycznie wziął papiery, skanując najpierw jeden, potem drugi. Wyraz jego twarzy się zmienił. Krew odpłynęła mu z twarzy. Lucas i Héctor natychmiast to zauważyli.

„Co się stało?” zapytał Lucas, próbując zajrzeć. Javier przełknął ślinę, a jego ręce lekko drżały, gdy trzymał dokumenty. Rozpoznał logo banku – to samo, pod którym ledwo uchronił konto przed debetem. A kwota na tym liście była prawdziwa. Całkowicie prawdziwa.

„Przepraszam, panie Navarro” – wyjąkał.

zobacz więcej na następnej stronie Reklama
Reklama

Yo Make również polubił

Napój na dobranoc dla lepszego snu i metabolizmu

Instrukcje Podgrzej wodę Podgrzej 1 szklankę wody, aż będzie ciepła, ale nie wrząca. Idealna temperatura to około 100–110°F (38–43°C), ponieważ ...

Domowy sposób na szybkie zaśnięcie i obudzenie się wypoczętym.

Domowy sposób na szybkie zasypianie i wypoczęte budzenie się Suplementy diety wspomagające sen Środek ten bazuje na naturalnych składnikach, które ...

Dlaczego większość ludzi umiera przed 82. rokiem życia: 5 błędów, które popełniają codziennie osoby starsze

Za dużo narkotyków… i za mało pytań Z biegiem lat  apteczka  się zapełnia. Ale czy wiesz, że przyjmowanie więcej niż pięciu leków ...

Pomarańczowe ptasie mleczko: szybki przepis z tylko 2 składnikami

Rozpuścić żelatynę: Sok wlać do rondelka i lekko podgrzać. Dodać listki żelatyny i mieszać aż do całkowitego rozpuszczenia. Ubij mieszaninę: ...

Leave a Comment