„Emma? Herbata jest gotowa. A adwokat Miller właśnie dzwonił. Jest w drodze z papierami. Powinniśmy wszystko załatwić dziś wieczorem, żebyśmy mogli jutro wziąć udział w oficjalnym pogrzebie”.
Spojrzałem w lustro, starając się wymusić jak najbardziej opanowany uśmiech. Musiałem działać. Moje życie zależało od tego, jak zareaguję w ciągu najbliższych kilku godzin.
„Zaraz wyjdę” – odpowiedziałem.
Kiedy weszłam do salonu, Michael czekał już na mnie z parującą białą porcelanową filiżanką w dłoni. Podał mi ją, a jego niebieskie oczy skanowały mnie niczym promienie rentgenowskie.
„Wypij to, Emma. To pomoże ci się uspokoić.”
Wziąłem filiżankę herbaty. Zapach rumianku był intensywny, ale pod spodem unosił się lekko ostry, bardzo subtelny aromat, przypominający gorzkie migdały. Uniosłem filiżankę do ust, ale gdy już miałem wziąć łyk, telefon Michaela na stole się rozświetlił.
To był telefon z niezapisanego numeru.
Wyraz twarzy Michaela się zmienił. Szybko chwycił telefon.
„Musisz odpowiedzieć na to wezwanie. Nie pozwól, żeby herbata wystygła”.
Gdy tylko wyszedł na balkon i zamknął szklane drzwi, natychmiast wylałem całą filiżankę herbaty do doniczki w kącie pokoju. Wytarłem brzeg filiżanki, udając, że skończyłem, po czym usiadłem na sofie, udając senność.
Michael wrócił po kilku minutach, z twarzą bardziej napiętą niż kiedykolwiek. Spojrzał na pustą filiżankę z błyskiem satysfakcji w oczach.
„Dobrze. A teraz, Emmo… muszę ci coś powiedzieć.”
Usiadł obok mnie, a w jego oddechu czuć było zapach spisku.
„Wiem, kogo spotkałeś na cmentarzu. Ta kobieta to psychopatka, daleka krewna, która szantażuje moją rodzinę po niszczycielskim pożarze w Teksasie. Wszystko, co powiedziała, było dziełem chorego umysłu”.
Pochylił się bliżej i objął moją twarz dużymi dłońmi.
„Kocham cię, Emmo. Wszystko, co zrobiłem, miało na celu zbudowanie dla nas przyszłości. Dorothy jest stara; nie ma już zdrowych zmysłów. Zasiała te wątpliwości w twojej głowie, bo nie chciała mnie stracić z twojego powodu. Musisz mi uwierzyć”.
Spojrzałam na niego i łzy zaczęły płynąć – trochę ze strachu, trochę z całkowitej odrazy.
„Wierzę ci, Michaelu. Ja po prostu… Czuję się trochę oszołomiony.”
„To tylko herbata, która zaczyna działać” – wyszeptał, a jego uśmiech stał się złowrogi. „Wyśpij się. Kiedy się obudzisz, wszystko będzie załatwione. Umowa… Pomogę ci ją podpisać”.
Myślał, że podali mi narkotyki. Delikatnie położył mnie na sofie, otulając mnie obrzydliwie czułym gestem. Potem usłyszałam, jak wchodzi do swojego gabinetu, szelest papierów i stukot klawiatury.
Zerknąłem przez powieki. Michael rozmawiał przez telefon.
„Tak, wypiła. Trucizna zacznie działać za około godzinę. Miller będzie tu o 9:00. Złożymy jej podpis, zanim umrze”. Pamiętaj, żeby samochód był gotowy przy zjeździe numer 4. Tym razem nie może być żadnych pomyłek jak w Austin.
Poczułem ucisk w piersi. Nie działał sam. Miał wspólników.
Wiedziałem, że nie ucieknę przez drzwi wejściowe, bo Michael był tuż obok. Potrzebowałem innego wyjścia. Ten penthouse miał inteligentny system utylizacji odpadów, który prowadził prosto do piwnicy, ale był za mały. Jedyną drogą ucieczki był balkon – gdzie stare schody ewakuacyjne prowadziły na dół.
Zaczekałem, aż Michael będzie zajęty kolejnym telefonem. Podkradłem się, wsuwając kopertę i telefon Dorothy za pasek. Przeczołgałem się po podłodze, wykorzystując cienie mebli jako osłonę.
Zimny wiatr wpadł z balkonu, gdy ostrożnie otworzyłem drzwi i wymknąłem się na zewnątrz. Nowy Jork na tej wysokości był wietrzny i bezlitosny. Przywarłem do żelaznej balustrady, marzły mi dłonie.
Właśnie wtedy usłyszałem ciężkie kroki zmierzające w stronę balkonu.
—Emma! Dokąd idziesz?
Michael stał w drzwiach, światło z pokoju rzucało na mnie jego cień. Już nie udawał. Jego twarz wykrzywiła się z wściekłości, a oczy płonęły.
„Myślisz, że uda ci się uciec? Po tym wszystkim, co dla ciebie przygotowałem?”
Rzucił się na mnie. Krzyknęłam, przeskoczyłam przez poręcz i zeskoczyłam ze schodów ewakuacyjnych akurat w chwili, gdy jego dłoń otarła się o moją sukienkę.
„—Ty draniu!” krzyknąłem w wiatr.
Zaczęłam pędzić w dół po zardzewiałych, żelaznych schodach, a pisk moich wysokich obcasów o metal rozbrzmiewał echem w nocy. Michael się nie poddał. Przeskoczył przez balustradę ze zwinnością drapieżnika.


Yo Make również polubił
Moi rodzice wydziedziczyli mnie, bo wyszłam za mąż za biednego cieślę, podczas gdy moja siostra poślubiła milionera — kilka miesięcy później spotkaliśmy się ponownie i kiedy zobaczyli mojego męża, ich twarze zbladły, bo on tak naprawdę…
Widzisz, co robisz z benzyną, ale jest jej cztery razy więcej!
5 łatwych nawyków, które możesz zmienić, aby błyskawicznie zmniejszyć rozmiar brzucha
Ciasto lodowe cytrynowe: smaczny, staromodny przepis na łatwy deser bez pieczenia