Zespół grał „At Last” i przez chwilę wydawało się to prawdą. Wtedy Viktor Volkov przycisnął mi do dłoni grubą białą kopertę i pochylił się tak blisko, że poczułem ciepło jego szeptu: „Jeśli chcesz przeżyć, odejdź natychmiast”.
Zamarłem. Za nim rozmyła się mieniąca się żyrandolami sala balowa w Prospect Park Boathouse – kelnerzy sunący z szampanem, moja nowa żona, Irena, śmiejąca się pod baldachimem lampek choinkowych. Spojrzałem w dół. Dziesięć tysięcy w chrupiących setkach. Moją pierwszą myślą była zniewaga. Drugą strach. Twarz Viktora była poważna, zmarszczki na jego oczach głębsze niż podczas ceremonii. „Żadnej sceny” – dodał. „Idź do męskiej toalety. Pięć minut. Potem boczne drzwi”.
Odszedł zanim zdążyłem odpowiedzieć.
Przeciskałem się przez krewnych i współpracowników, kiwając głową na gratulacje, których nie słyszałem. W lustrze wyłożonej kafelkami toalety mój smoking wyglądał jak czyjaś zbroja. Drżącymi palcami liczyłem banknoty; pieniądze były prawdziwe, a ostrzeżenie nie do przyjęcia. Wyjść teraz? W noc poślubną?
Cofnąłem się na korytarz i o mało nie wpadłem na kuzyna Ireny, Serge’a. Grube nadgarstki, srebrne spinki do mankietów, uśmiech odrobinę zbyt powolny. „Danny, chłopcze” – powiedział, klepiąc mnie po ramieniu. „Panna młoda cię prosi”.
„Zaraz tam będę” – skłamałem.
Yo Make również polubił
Chrupiące koszyczki ziemniaczane – Pyszna i prosta przekąska na każdą okazję
7 przekonujących powodów, dla których warto zacząć dzień od wody z kurkumą
8 produktów spożywczych, które pomagają schudnąć
Pierścienie półksiężycowe z kiełbasą i serem