Tydzień przed naszymi corocznymi rodzinnymi wakacjami usłyszałem, że moja rodzina potajemnie planuje wykorzystać mnie jako… – Page 4 – Pzepisy
Reklama
Reklama
Reklama

Tydzień przed naszymi corocznymi rodzinnymi wakacjami usłyszałem, że moja rodzina potajemnie planuje wykorzystać mnie jako…

Kilka razy widziałam moją dalszą rodzinę w ośrodku. Łatwo ich było rozpoznać – duża, głośna grupa z profesjonalnymi nianiami na czele. Nianie spisywały się znakomicie, zauważyłam to z satysfakcją. Dzieci wyglądały na szczęśliwe i zadbane, a moje rodzeństwo i ich małżonkowie rzeczywiście mieli wakacje bez dzieci. Musieli tylko sami za nie zapłacić.

Jennifer próbowała kiedyś do mnie podejść na plaży, ale po prostu zebrałem swoje rzeczy i przeniosłem się w inne miejsce. Nie byłem gotowy na kontakt i szczerze mówiąc, nie byłem pewien, czy kiedykolwiek będę.

Ostatniego wieczoru na Hawajach, kiedy David i ja siedzieliśmy na balkonie, położyliśmy Emmę i Lucasa spać i oglądaliśmy gwiazdy, zadał mi pytanie, którego unikałam.

„Co się stanie, kiedy wrócimy do domu?”

Milczałam przez dłuższą chwilę, zastanawiając się. „Nie wiem” – przyznałam. „Część mnie chce zachować dystans – chronić siebie i naszą rodzinę przed ich toksycznością. Część mnie opłakuje rodzinę, którą myślałam, że mam”.

„Nie musisz podejmować decyzji teraz” – powiedział łagodnie David. „Daj sobie czas, żeby to przemyśleć”.

„Jedno wiem na pewno” – powiedziałem. „Koniec z byciem popychadłem rodziny. Jeśli chcą ze mną relacji, musi ona opierać się na równych zasadach. Wzajemny szacunek, wzajemne wsparcie. Koniec z jednostronnymi poświęceniami”.

„Popieram każdą twoją decyzję” – zapewnił mnie David. „Zasługujesz na o wiele lepsze traktowanie niż to, jak cię traktowali”.

Po powrocie do domu utrzymywałam dystans wobec rodziny. Nie odpowiadałam na większość telefonów i SMS-ów, poza krótką wiadomością informującą o naszym bezpiecznym powrocie. Potrzebowałam przestrzeni, żeby wszystko przemyśleć i zdecydować, jaką relację – jeśli w ogóle – chcę z nimi utrzymywać w przyszłości.

Jakieś dwa tygodnie po powrocie dostałem e-mail od mojej babci – matki mojego ojca – która mieszkała w domu spokojnej starości na Florydzie. O incydencie na Hawajach dowiedziała się od moich rodziców i jej wiadomość mnie zaskoczyła.

„Droga Sarah” – głosił napis. „Dowiedziałam się, co wydarzyło się na Hawajach. Chcę, żebyś wiedziała, że ​​jestem z ciebie dumna, że ​​stanęłaś w swojej obronie. Przez lata obserwowałam, jak twoja rodzina wykorzystuje twoje dobre serce, a to złamało moje. Zasługujesz na coś lepszego. Nie pozwól, żeby wpędzili cię w poczucie winy i zmusili do powrotu do tego, co było. Z miłością, Babcia Rose”.

Płakałam, kiedy to czytałam. Przynajmniej ktoś w mojej rodzinie zrozumiał.

Miesiąc po podróży moja mama pojawiła się u mnie bez zapowiedzi. Zastanawiałem się, czy nie otworzyć drzwi, ale ciekawość wzięła górę.

„Musimy porozmawiać” – powiedziała, kiedy otworzyłem drzwi.

„Okej” powiedziałem, nie zapraszając jej do środka.

Staliśmy na ganku. Wyglądała na zakłopotaną, przenosząc ciężar ciała z nogi na nogę.

„Rodzina chce to zostawić za sobą” – zaczęła. „Za kilka miesięcy zbliża się Święto Dziękczynienia i chcielibyśmy, żebyś był gospodarzem – jak zawsze”.

Prawie się roześmiałam. Prawie. „Daj mi to zrozumieć. Po tym wszystkim, co się wydarzyło, chcesz, żebym urządziła Święto Dziękczynienia, ugotowała dla ponad dwudziestu osób, posprzątała dom, kupiła całe jedzenie i zachowywała się, jakby nic się nie stało?”

„No cóż, tak” – powiedziała, jakby to było oczywiste. „Jesteś świetny w goszczeniu. Wszyscy uwielbiają przychodzić do ciebie”.

„Nie” – odpowiedziałem po prostu.

Jej oczy się rozszerzyły.

„Nie” – powtórzyłam. „Nie będę organizować Święta Dziękczynienia. Właściwie, David i ja postanowiliśmy zapoczątkować własne tradycje z Emmą i Lucasem. Zjemy cichą kolację – tylko we czworo”.

„Nie możesz tego zrobić” – zaprotestowała. „To rodzinne wakacje”.

„Dokładnie” – powiedziałam. „To święto rodzinne i świętuję z rodziną – mężem i dziećmi. Wiesz, z ludźmi, którzy naprawdę mnie doceniają”.

„Sarah, proszę” – powiedziała – i po raz pierwszy usłyszałam w jej głosie coś innego niż gniew czy poczucie wyższości. Mogła to być desperacja. „Rodzina nie jest taka sama bez ciebie”.

„To już nie mój problem” – powiedziałem. Bolało mnie to, ale to była prawda. „Wszyscy dokonaliście wyboru na Hawajach. Wybraliście wygodę ponad troskę – swój komfort ponad moją godność. Teraz ja dokonuję wyboru”.

„A co z twoim rodzeństwem? Twoimi siostrzenicami i siostrzeńcami?”

„A co z nimi?” – odparłem. „Wszyscy byli gotowi mnie wykorzystać. Nawet dzieciaki by się na to zgodziły, czy wiedziały, czy nie. Kocham je, ale nie mogę się już podpalić, żeby je ogrzać”.

Twarz mojej matki się skrzywiła i po raz pierwszy wyglądała na swój wiek. „Przepraszam” – wyszeptała. „Myliłyśmy się. Ja się myliłam”.

To były pierwsze przeprosiny, jakie od nich dostałem. Powinno to być dla mnie zwycięstwem, ale zamiast tego poczułem po prostu smutek.

„Doceniam, że to mówisz” – powiedziałam ostrożnie. „Ale przeprosiny nie wymażą tego, co się stało. Nie naprawią lat, kiedy traktowałeś mnie jak coś oczywistego. To może jakiś początek, ale to nie wystarczy”.

„Co by wystarczyło?” zapytała.

„Nie wiem” – odpowiedziałam szczerze. „Czas, może. Faktyczna zmiana zachowania – nie tylko słowa. Poszanowanie moich granic. Uświadomienie sobie, że nie jestem służącą rodziny. Nie jestem pewna, czy wszyscy jesteście do tego zdolni”.

Niedługo potem odeszła, a ja patrzyłem, jak odjeżdża, z mieszanymi uczuciami. Część mnie chciała za nią pobiec, przyjąć przeprosiny i spróbować odbudować związek. Ale silniejsza część wiedziała, że ​​podjąłem właściwą decyzję. Niektóre związki są toksyczne – nawet te rodzinne – i czasami najzdrowszą rzeczą, jaką możesz zrobić, jest odejść.

Święto Dziękczynienia minęło. David, Emma, ​​Lucas i ja spędziliśmy wspaniałą, spokojną kolację w domu. Gotowaliśmy razem, oglądaliśmy filmy i graliśmy w gry. Było idealnie. Telefon dzwonił kilka razy z różnymi połączeniami od członków rodziny, ale nie odbierałam. Powiedziałam im o swoich planach i trzymałam się ich.

W kolejnych tygodniach wydarzyło się coś ciekawego. Kilkoro członków rodziny skontaktowało się ze mną indywidualnie – nie z żądaniami ani poczuciem winy, ale ze szczerymi przeprosinami. Tom, mąż Jennifer, zadzwonił, żeby przeprosić, że nie stanął w mojej obronie. Kyle, mój najmłodszy brat, wysłał długiego e-maila, w którym przyznał, że rodzina potraktowała mnie niesprawiedliwie i że rozumie, dlaczego się od niej odsunęłam. Nawet Amanda, co zaskakujące, się odezwała.

Przyszła do mnie pewnego popołudnia – sama, bez dzieci. „Przepraszam” – powiedziała po prostu. „Byłam częścią problemu i przepraszam. Nie zasłużyłeś na to”.

Rozmawialiśmy godzinami. Przyznała, że ​​zazdrościła mi tego, jak razem wyglądaliśmy – tego, jak udało mi się zbudować stabilne życie, podczas gdy ona czuła, że ​​ciągle się zmaga. Plan wakacyjny wydawał się sposobem na odpoczynek, którego rozpaczliwie potrzebowała, ale przyznała, że ​​robienie tego moim kosztem jest niewłaściwe. Doceniłem jej szczerość i rozstaliśmy się w prowizorycznie lepszych stosunkach. Nie byłem gotowy na powrót do tego, co było, ale byłem otwarty na powolną odbudowę naszej relacji na zdrowszym gruncie.

Jennifer jednak pozostała niewzruszona. Z plotek – czyli od Kyle’a – dowiedziałem się, że uważała, że ​​przesadziłem i zrujnowałem to, co powinno być okazją do budowania więzi rodzinnych. Nie mogła zrozumieć, dlaczego karzę wszystkich za to, co uważała za rozsądny układ. Nie rozmawialiśmy od Hawajów i to mi nie przeszkadza.

Marcus w końcu wysłał krótką wiadomość: „Rozumiem. Przepraszam za swój udział”. Nie było to wiele, ale zawsze coś. Od tamtej pory mieliśmy kilka niezręcznych, ale kulturalnych interakcji.

Moi rodzice wciąż z trudem akceptują nową dynamikę. Chcą, żeby wszystko wróciło do normy, ale powoli zaczynają rozumieć, że ta „normalność”, której pragną, zbudowana jest na moim ciągłym poświęceniu. Mój ojciec włożył więcej wysiłku niż matka, dzwoniąc od czasu do czasu, żeby po prostu pogadać – nie po to, żeby o coś prosić. Matka wciąż nie może się powstrzymać od drobnych uwag na temat obowiązków rodzinnych i mojego uporu.

Minęło już osiem miesięcy od incydentu na Hawajach i jestem w o wiele lepszym stanie psychicznym i emocjonalnym. Zaczęłam chodzić do terapeuty specjalizującego się w dynamice rodziny i granicach, co okazało się niezwykle pomocne. Pomogła mi zrozumieć, że to, czego doświadczałam, było schematem parentyfikacji, a syndrom złotego dziecka towarzyszył mi przez całe życie.

David i ja jesteśmy silniejsi niż kiedykolwiek. Emma i Lucas rozkwitają, ciesząc się z rodziców, którzy są mniej zestresowani i bardziej obecni. Wypracowaliśmy nowe tradycje, dołączyliśmy do nowych grup społecznych i zbudowaliśmy życie, które nie koncentruje się na zaspokajaniu potrzeb i oczekiwań mojej dalszej rodziny. Zbliżyłam się też do Rachel i innych przyjaciół, którzy pokazali mi, jak wyglądają zdrowe, oparte na wzajemności relacje.

Uczę się, że stawianie granic, mówienie „nie”, priorytetyzowanie potrzeb mojej rodziny są w porządku. To proces – oduczanie się dziesięcioleci zachowań mających na celu dogadzanie innym – ale dochodzę do tego. Czasami czuję się winna. Czasami zastanawiam się, czy nie byłam zbyt surowa – czy nie powinnam była dać im więcej szans. Ale potem przypominam sobie, jak o mnie mówili, kiedy myśleli, że nie słyszę. Przypominam sobie, jak swobodnie postanowili mnie wykorzystać – zakładając, że po prostu się na to zgodzę. Przypominam sobie, jak moja matka bez wahania wybrała pragnienia Jennifer ponad moje potrzeby. I pamiętam, jak wolna czułam się na tamtej plaży na Hawajach, patrząc, jak moje dzieci bawią się w falach, trzymając męża za rękę bez żadnych zobowiązań poza cieszeniem się chwilą. To uczucie było warte ochrony.

zobacz więcej na następnej stronie Reklama
Reklama

Yo Make również polubił

Najlepszy sposób na bezproblemowe obieranie jajek na twardo

Krok 2: Wstrząsanie Gdy jajka ostygną, czas na sztuczkę. Weź jedno jajko i umieść je w średniej wielkości, zamykanym pojemniku ...

Niezwykła 3-dniowa zupa detox, która pozbędzie się stanów zapalnych, tłuszczu z brzucha i toksyn – jedz ile chcesz!

Przez 3 dni jedz tę zupę 5-6 razy dziennie. Jest bogata w składniki, które pomogą Twojemu organizmowi pozbyć się toksyn, ...

Parkiet będzie lśnił jak nigdy dotąd dzięki temu wspaniałemu babcinemu sposobowi

Jeśli chodzi o czyszczenie parkietu, błędem, który popełnia wiele osób, jest wylewanie wody bezpośrednio na podłogę, co może ją nawet ...

Naukowcy udowodnili, że chińskie makarony powodują choroby serca, udary i zespół metaboliczny

Badania z Journal of Nutrition wykazały, że po spożyciu tert-butylohydrochinonu przez dłuższy okres czasu, jak miało to miejsce u kobiet ...

Leave a Comment