Tydzień przed naszymi corocznymi rodzinnymi wakacjami usłyszałem, że moja rodzina potajemnie planuje wykorzystać mnie jako… – Page 5 – Pzepisy
Reklama
Reklama
Reklama

Tydzień przed naszymi corocznymi rodzinnymi wakacjami usłyszałem, że moja rodzina potajemnie planuje wykorzystać mnie jako…

Tradycja corocznych rodzinnych wakacji umarła – a przynajmniej ta, w której ja wszystko organizuję. Słyszałem od Kyle’a, że ​​próbowali coś zaplanować na ten rok, ale z powodu kosztów i logistyki – bez mojej koordynacji i wkładu finansowego – wszystko się rozpadło. Z jednej strony czuję się z tym źle, ale z drugiej strony rozumiem, że nie jest moim obowiązkiem podtrzymywanie rodzinnych tradycji, skoro nie jestem traktowany jak równy członek rodziny.

Stworzyłam nowe wakacyjne tradycje z Davidem i dziećmi. Planujemy wycieczkę do Disney World w przyszłym roku – tylko we czwórkę. Teraz, kiedy nie funduję rodzinnych wakacji ani nie pożyczam pieniędzy rodzeństwu, które nigdy mi ich nie oddaje, naprawdę oszczędzamy.

Patrząc wstecz, uświadamiam sobie, że konfrontacja w salonie rodziców była punktem zwrotnym. To był moment, w którym przestałam akceptować okruchy szacunku i zaczęłam domagać się szacunku, na jaki zasługiwałam. Wyjazd na Hawaje był katalizatorem, ale prawdziwa zmiana nastąpiła we mnie. W końcu zrozumiałam swoją wartość i postanowiłam, że nie zadowolę się niczym mniejszym, niż na co zasługuję.

Niektórzy nazywają mnie egoistą, bo dystansuję się od rodziny. Mówią, że „rodzina jest na zawsze”, że należy wybaczać i zapominać, że „krew jest gęstsza niż woda”. Ale nie znają całej historii. Nie znają dziesięcioleci jednostronnego dawania – ciągłego oczekiwania, że ​​powinnam poświęcać swoje potrzeby dla pragnień innych. Pełny cytat brzmi: „Krew przymierza jest gęstsza niż woda w łonie matki”, co oznacza, że ​​wybrane relacje mogą być silniejsze niż więzi rodzinne.

Buduję przymierze z ludźmi, którzy mnie cenią, szanują i traktują jak równego sobie. Dotyczy to Davida, Emmy, Lucasa, Rachel – i, owszem, członków rodziny, którzy okazali szczerą skruchę i zmienili swoje zachowanie. Co do pozostałych, drzwi nie są całkowicie zamknięte – ale też nie są szeroko otwarte. Wiedzą, co muszą zrobić, jeśli chcą zbudować ze mną prawdziwą relację: traktować mnie z szacunkiem, przyznać się do ich wcześniejszych zachowań i konsekwentnie pokazywać, że się zmienili. Słowa są łatwe. Czyny liczą się.

Nie wiem, co przyniesie przyszłość moim relacjom z dalszą rodziną. Może znajdziemy sposób na odbudowę na zdrowszych zasadach. Może niektóre relacje są zbyt zniszczone, by je naprawić. Tak czy inaczej, jestem pogodzona ze swoją decyzją. Nie chcę już podpalać się, żeby ogrzać innych.

Kobieta, która podsłuchała, jak jej rodzina planuje wykorzystać ją jako niańkę, prawdopodobnie przełknęłaby ból, udawałaby dzielną i zrobiłaby to, czego od niej oczekiwano. Kobieta, którą jestem teraz, postąpiła inaczej. Wybrała siebie. Wybrała męża i dzieci. Wybrała szacunek do samej siebie zamiast iluzji rodzinnej harmonii.

I wiecie co? Niebo się nie zawaliło. Mój świat się nie skończył. Wręcz przeciwnie, stał się lepszy – może mniejszy – ale o nieskończenie lepszej jakości.

Nauczyłem się, że czasem najbardziej kochającą rzeczą, jaką możesz dla siebie zrobić, jest odejście od ludzi, którzy cię nie cenią – nawet jeśli mają takie samo DNA jak ty. Do każdego, kto to czyta i odnajduje siebie w mojej historii: nie jesteś samolubny, stawiając granice. Nie jesteś okrutny, domagając się szacunku. Nie jesteś zły, że nie dajesz się wykorzystywać. Rodzina powinna być źródłem miłości i wsparcia, a nie narzędziem wykorzystywania.

Podróż na Hawaje nauczyła mnie, że czasami najlepszą zemstą wcale nie jest zemsta. To po prostu odmowa uczestnictwa w krzywdzeniu innych. To wybór spokoju zamiast chaosu, szacunku do siebie zamiast poczucia winy i autentycznych relacji zamiast toksycznych zobowiązań.

Wciąż miewam chwile zwątpienia – zwłaszcza w okolicach świąt, kiedy presja rodzinna się nasila. Ostatnie Boże Narodzenie było szczególnie trudne. Zobaczyłam w mediach społecznościowych zdjęcia wszystkich zebranych w domu Jennifer i przez chwilę poczułam to stare, znajome ukłucie wykluczenia. Ale potem Emma podbiegła, żeby pokazać mi piernikowy domek, który udekorowali z Lucasem, a David przytulił mnie i przypomniałam sobie, dlaczego podjęłam taką decyzję. Prawda jest taka, że ​​nie zostałam wykluczona z tego spotkania. Wykluczyłam samą siebie i to rozróżnienie ma znaczenie. Zdecydowałam się nie iść, ponieważ udział wymagałby ode mnie udawania, że ​​wszystko jest w porządku – zamiecenia bólu pod dywan – powrotu do roli rodzinnego konia pociągowego. Nie chcę już tego robić.

Moja terapeutka zapytała mnie ostatnio, czy myślę, że kiedykolwiek całkowicie pojednam się z rodziną. Powiedziałam jej szczerze, że nie wiem. Wiedziałam jednak, że jakiekolwiek pojednanie będzie musiało opierać się na wzajemnym szacunku i zmianie zachowania – nie tylko na mojej gotowości do zapomnienia i wybaczenia bez ponoszenia odpowiedzialności. Niektórzy członkowie mojej rodziny podejmują ten wysiłek. Kyle i ja jemy teraz lunch raz w miesiącu, tylko we dwoje. On pracuje nad swoimi problemami z dynamiką rodziny i szczerze wspiera mnie w kwestii stawiania granic. Z Amandą od czasu do czasu piszemy do siebie, a ona przestała prosić mnie o przysługi i pieniądze, co wydaje się postępem. Tom czasami wysyła mi zabawne memy, co jest jego sposobem na podtrzymywanie kontaktu bez presji.

Moi rodzice próbują na swój sposób. Ojciec dzwoni co kilka tygodni, żeby się upewnić, i nauczył się nie naciskać, kiedy mówię, że nie jestem gotowy na spotkania rodzinne. Moja matka ma z tym większy problem. Nadal nie do końca rozumie, dlaczego nie mogę po prostu tego ignorować. Ale przynajmniej przestała pojawiać się bez zapowiedzi i domagać się, żebym organizował imprezy.

Jennifer i Marcus pozostają na dystans i uczę się z tym żyć. Nie każdy związek da się uratować i nie każdy zasługuje na ratunek. Czasami ludzie pokazują ci, kim są, a najzdrowszą reakcją jest uwierzyć im – i działać zgodnie z tym.

Finansowy wpływ mojej decyzji również był interesujący. Bez ciągłego obciążenia obowiązkami rodzinnymi, David i ja spłaciliśmy nasze karty kredytowe, zgromadziliśmy fundusz awaryjny i faktycznie oszczędzamy na studia Emmy i Lucasa. Okazuje się, że bycie dla wszystkich bankomatem i darmową siłą roboczą było kosztowne z wielu powodów.

Mieliśmy też więcej czasu i energii na własne zainteresowania. David zapisał się do amatorskiej ligi softballu. Ja zaczęłam chodzić na zajęcia malarskie. Emma odnosi sukcesy w gimnastyce, a Lucas uwielbia swoją drużynę piłkarską. To były rzeczy, na które nie mogliśmy sobie pozwolić – ani finansowo, ani czasowo – kiedy nieustannie radziłam sobie z rodzinnymi kryzysami i wydarzeniami.

Zrozumiałam, że poczucie winy, które odczuwałam, nie wynikało tak naprawdę z porzucenia rodziny. Chodziło o przełamanie schematu, który utrwalił się w moim dzieciństwie. Byłam osobą pomagającą, naprawiającą, odpowiedzialną. Wyjście z tej roli odczuwałam jako zdradę własnej tożsamości. Ale ta tożsamość nigdy tak naprawdę nie była moja. Została mi przypisana i akceptowałam ją bez zastrzeżeń przez 32 lata. Teraz buduję nową tożsamość – opartą na moich własnych wartościach i wyborach, a nie na oczekiwaniach rodziny. Czasami jest to przerażające, ale też ekscytujące. Odkrywam części siebie, które były pogrzebane pod dekadami zadowalania innych. Uczę się ufać własnemu osądowi, cenić własne potrzeby, wierzyć, że zasługuję na taką samą uwagę, jaką zawsze okazywałam innym.

Incydent na Hawajach – jak nadal nazywa go moja rodzina – nie oznaczał końca moich relacji rodzinnych, ale był końcem niezdrowej dynamiki, która je definiowała. Czy na ich miejscu rozwiną się nowe, zdrowsze relacje, to się dopiero okaże. Jestem pełen nadziei, ale realistyczny. Zmiany są trudne, zwłaszcza dla osób, które korzystały ze starego systemu.

zobacz więcej na następnej stronie Reklama
Reklama

Yo Make również polubił

💧🌞 Rozpocznij dzień od wody – to prosty gest dla Twojego dobrego samopoczucia!

Dobrym nawykiem jest picie wody zaraz po przebudzeniu. Jeśli nigdy nie piłeś wody, zacznij od małej ilości i stopniowo ją ...

Schaum-Waffellikörbecher – Wykwintny Deser w Miniformacie

Wskazówki dotyczące serwowania i przechowywania: Serwowanie: Podawaj od razu po przygotowaniu, aby wafelki zachowały chrupkość. Świetnie komponują się z gorącą ...

Jabłkowy Owsiany Cud Bez Cukru: Przepis na Fit Ciasto do Zakochania

Rozgrzej piekarnik: Ustaw piekarnik na 180°C i przygotuj okrągłą formę do pieczenia (najlepiej wyłóż ją papierem do pieczenia). Wymieszaj suche ...

Leave a Comment