Kurator zasiada obecnie w zarządzie fundacji charytatywnej Riverside. Jeśli to czytasz, być może szykują się do ataku na Michaela, próbując wciągnąć go w swoje intrygi.
Dokumenty znajdujące się w tej kopercie dowodzą, że pierwotne środki finansowe fundacji pochodziły ze skradzionych pieniędzy.
Chroń naszego syna i wybacz mi.
Zawsze twój,
Dale.
Przeczytałem list trzy razy, a każde słowo uderzało coraz bardziej.
Mój mąż — uczciwy i etyczny Dale — był szantażowany.
Utrzymywałem ten sekret przez lata.
A teraz, siedem lat po jego śmierci, ta sama sieć przestępcza uwikłała naszego syna.
Nazwisko nadzorcy widniało w dokumentach.
Gerald Hartman.
Mgliście go pamiętałem z wydarzeń szkolnych — polityka, który chętnie witał się z innymi i przeszedł na emeryturę tuż przed śmiercią Dale’a.
Teraz zasiadał w zarządzie Fundacji Riverside, a mój syn przebywał w areszcie federalnym.
Sfotografowałam każdą stronę telefonem, a oryginały ukryłam w nowym miejscu — w książce kucharskiej na półce w kuchni, jako ostatnie miejsce, w którym ktokolwiek by szukał.
Znów zadzwonił dzwonek do drzwi.
Tym razem przez okno zobaczyłem wspólnika Michaela w kancelarii prawnej, Stevena Caldwella.
Spotkałem go na firmowych eventach. Bystry młody człowiek z ambicjami politycznymi.
„Mackenzie, dzięki Bogu”. Twarz Stevena była poważna, kiedy go wpuściłem. „Przyszedłem, jak tylko usłyszałem o Michaelu. To katastrofa”.
„Wiesz, co się naprawdę dzieje?”
„Część z tego”. Usiadł, pochylając się do przodu. „Fundacja kiedyś była legalna, ale jakieś trzy lata temu przyszli nowi członkowie zarządu i ją skorumpowali. Michael zaangażował się, myśląc, że to dobra okazja do nawiązania kontaktów. Nie miał pojęcia o praniu brudnych pieniędzy”.
„Wydaje się, że FBI w to nie wierzy”.
Steven przeczesał włosy dłonią.
„Właśnie dlatego tu jestem. Kancelaria jest gotowa zapewnić Michaelowi najlepszych obrońców, ale musimy również chronić jej reputację. Jeśli Michael publicznie będzie się bronił przed zarzutami, zaszkodzi to nam wszystkim. Mamy nadzieję, że rozważy ugodę.”
„Chcesz, żeby przyznał się do czegoś, czego nie zrobił”.
„Chcę, żeby przeżył to z minimalnymi stratami. Ugoda oznacza krótszy pobyt w więzieniu, a firma może zdystansować się od skandalu”. Spojrzenie Stevena było wyrachowane. „Jesteśmy gotowi wesprzeć cię finansowo w tym trudnym czasie – pomóc w pokryciu kosztów sądowych i utrzymania – ale potrzebujemy twojej współpracy, żeby przekonać Michaela, że walka jest daremna”.
I tak to się stało.
Łapówka.
Chcieli, żeby Michael milczał, był posłuszny, gotowy wziąć winę na siebie w imię czegoś większego.
„Myślę, że powinieneś wyjść, Steven.”
Jego wyraz twarzy stwardniał.
„Mackenzie, nie bądź głupia. Kariera Michaela i tak jest skończona. Przynajmniej w ten sposób wyjdzie na wolność za pięć lat zamiast dwudziestu, a ty nie stracisz wszystkiego, próbując go bronić”.
„Wynoś się z mojego domu.”
Gdy odszedł, stałem przy oknie i obserwowałem, jak znika jego samochód.
Każdy czegoś ode mnie chciał.
FBI chciało zeznań.
Tajemniczy prawnik chciał uzyskać informacje.
Firma Michaela chciała, żeby go uciszyć.
I nadal nie wiedziałem, kto wysłał te groźby.
Mój telefon zawibrował.
Kolejny nieznany numer, tym razem z załączonym zdjęciem.
Otworzyłem je ze strachem.
Na zdjęciu widać mnie stojącego dziś rano przy kuchennym oknie z kubkiem kawy w ręku. Zdjęcie zostało zrobione gdzieś po drugiej stronie ulicy.
Treść wiadomości poniżej:
Masz coś, co do ciebie nie należy. Zwróć dokumenty Dale’owi albo twój syn zapłaci. Masz 24 godziny.
Krew mi zmroziła krew w żyłach.
Ktoś mnie obserwował cały ranek. Widział, jak schodzę do piwnicy. Wiedział o kopercie.
Ale jak?
Czy byli w moim domu przed przeszukaniem? Czy podłożyli kamery?
Rozejrzałam się po kuchni nowym okiem, szukając czegokolwiek, co nie pasowałoby do reszty.
Czujnik dymu wyglądał na nowszy, niż pamiętałem.
Radiobudzik na blacie — czy zawsze tam był?
Nie mogłem tu zostać.
Potrzebowałem pomocy.
Ale komu mogłem zaufać?
Nie FBI, które uznało, że jestem winny.
Nie prawnicy krążący jak sępy.
Firma Michaela nie jest skłonna go poświęcić.
Ale był ktoś.
Dorothy Sinclair — moja sąsiadka i przyjaciółka od trzydziestu pięciu lat.
Emerytowany pomocnik prawny, który znał system prawny od podszewki.
Jeśli ktokolwiek mógł mi pomóc zrozumieć to, co odkryłam, to była to Dorothy.
Złapałam torebkę i list Dale’a, wpychając dokumenty do środka.
Gdy sięgałem do drzwi wejściowych, mój telefon zadzwonił ponownie.
Tym razem Vivien.
„Mackenzie, nie rozmawiaj z nikim”. Jej głos był ledwie szeptem. „Dotarli do Michaela. Powie im, że wiedziałaś wszystko – że byłaś częścią tego od samego początku. Musisz uciekać”.
„Co?” Ścisnęło mnie w gardle. „Dlaczego miałby tak powiedzieć?”
„Bo grozili, że zamkną mnie w więzieniu na całe życie, jeśli nie będzie współpracował. On mnie chroni, poświęcając cię. Bardzo mi przykro. Nigdy nie chciałam tego zrobić”.
Linia się urwała.
Stałam jak sparaliżowana na korytarzu, a mój umysł kręcił się w kółko.
Mój własny syn miał zamiar twierdzić, że jestem winny.
Po tym wszystkim – po tym, jak odkryłam sekret Dale’a, próbując go chronić –
Na zewnątrz trzasnęły drzwi samochodu.
Przez okno zobaczyłem agentkę Dos Santo i trzech innych agentów FBI, którzy szybko zmierzali w stronę mojego domu. Jeden z nich niósł dokumenty – prawdopodobnie nakaz przeszukania, o którym wspominała.
Miałem kilka sekund na podjęcie decyzji.
Zostać i zostać aresztowanym na podstawie fałszywych zeznań Michaela albo uciekać – co sprawiłoby, że wyglądałbym na jeszcze bardziej winnego.
Spojrzałam na swoją torebkę, ciężką od dokumentów Dale’a.
Dowody mogące świadczyć o korupcji w fundacji pojawiły się wiele lat temu — na długo przed zaangażowaniem się Michaela.
Dowody, które mogłyby uratować mojego syna, gdybym tylko wiedział, jak je wykorzystać.
Zadzwonił dzwonek do drzwi, a po nim rozległo się mocne walenie.
„Pani Whitmore! FBI! Mamy nakaz!”
Podszedłem do tylnych drzwi – tych prowadzących do ogrodu. Za płotem była alejka, a dalej dom Dorothy.
Dałbym radę, gdybym działał szybko.
Ale ucieczka oznaczała konieczność stania się zbiegiem.
Oznaczało to potwierdzenie wszystkich podejrzeń, jakie agent Dos Santo miał na mój temat.
Odgłosy stawały się coraz głośniejsze.
„Pani Whitmore! Otwórz te drzwi, bo wejdziemy!”
Dokonałem wyboru.
Złapałam torebkę i wyszłam tylnymi drzwiami, poruszając się tak szybko, jak pozwalały mi na to moje sześćdziesięciotrzyletnie nogi — w stronę płotu, w stronę domu Dorothy, w stronę tego, co miało nastąpić.
Za mną usłyszałem, jak otwierają się drzwi wejściowe.
Udało mi się przeskoczyć płot z mniejszą gracją, niż się spodziewałam, lądując twardo po stronie Dorothy i prawie skręcając kostkę.
Jej szopa ogrodowa zasłaniała mi widok z domu, dając mi cenne sekundy. Słyszałem za sobą krzyki – głos agenta Dos Santo wołającego moje imię, inni agenci rozchodzili się po mojej posesji.
Tylne drzwi pokoju Dorothy otworzyły się zanim do nich dotarłem.
Stała tam w szlafroku, z szeroko otwartymi z niepokoju oczami.
„Mackenzie, co u licha—?”
„Potrzebuję pomocy. Proszę. FBI jest u mnie w domu.”
Bez wahania wciągnęła mnie do środka i zamknęła za nami drzwi.
„Do kuchni, szybko.”
Kuchnia Dorothy wychodziła na ulicę, z dala od mojej posesji. Zaglądała przez firanki, podczas gdy ja próbowałam złapać oddech, a serce waliło mi jak młotem.
„Pięciu agentów przeszukuje twój dom” – zameldowała. „Dwóch kolejnych przeszukuje podwórko”.
Odwróciła się do mnie, mówiąc cicho.
„Mackenzie, co się stało?”
Opowiedziałem jej wszystko szeptem – o naszyjniku, śledztwie w sprawie oszustwa, aresztowaniu Michaela i Vivien, liście Dale’a.
Dorothy słuchała mnie z uwagą charakterystyczną dla jej lat pracy jako asystentki prawnej, nie zadając żadnych pytań, dopóki nie skończyłem.
„Pokaż mi dokumenty” – powiedziała.
Drżącymi rękami wyciągnęłam je z torebki.
Dorothy przeczytała list Dale’a dwa razy, a następnie przyjrzała się dokumentom finansowym, a z każdą stroną na jej twarzy malowało się coraz większe zaniepokojenie.
„To jest większe, niż ci się wydaje” – powiedziała w końcu. „Te wyciągi bankowe pokazują przelewy z okręgu szkolnego na konta zagraniczne, a następnie z powrotem na to, co stało się kapitałem zalążkowym Fundacji Riverside. Twój mąż udokumentował spisek przestępczy, który działał od ponad dekady”.
„Czy to może pomóc Michaelowi?”
„Może. Ale Mackenzie… twoja ucieczka sprawia, że wyglądasz na winną. Teraz wystawią nakaz aresztowania.”
„Vivien zadzwoniła. Powiedziała, że Michael zezna, że byłem w to zamieszany od samego początku. Że wiedziałem wszystko”.
Twarz Doroty stwardniała.
„Twój własny syn zrobiłby to samo, żeby chronić Vivien”.
„Grozili jej dożywociem, jeśli on nie będzie współpracował”.
„A może ci tak powiedziała”. Dorothy odłożyła dokumenty. „Mackenzie, czy przyszło ci do głowy, że Vivien może tobą manipulować? Że to wszystko może być zaaranżowane?”
Myśl ta przeszła mi przez głowę, ale usłyszenie jej na głos sprawiło, że stała się rzeczywistością.
„Dlaczego miałaby—”
Dorota nie pozwoliła mi dokończyć.
„Pożyczyła twój naszyjnik, wiedząc, że zostanie zarekwirowany. Wysyłała ci te tajemnicze wiadomości, żeby cię zdezorientować. Teraz twierdzi, że Michael cię zdradzi, przez co stracisz zaufanie do własnego syna. A co, jeśli próbuje cię odizolować – wywołać w tobie panikę, która uniemożliwi ci jasne myślenie?”
„Ale Michael do mnie zadzwonił. Kazał mi znaleźć dokumenty Dale’a.”
„Naprawdę?” Dorothy zmrużyła oczy. „Czy ktoś przerwał połączenie, zanim zdążył dokończyć to, co naprawdę chciał powiedzieć?”
Dorota wyciągnęła laptopa.
„Idę trochę poszperać. Ty zostań tutaj – z dala od okien.”
Podczas gdy Dorothy pracowała, ja siedziałem przy jej kuchennym stole, próbując złożyć tę układankę w całość.
Vivien zawsze była czarująca, ale zdystansowana – bardziej interesowała się karierą Michaela niż więzami rodzinnymi. Pochodziła z bogatej rodziny, starej pittsburskiej fortuny, takiej, która otwierała drzwi.
Dlaczego miałaby być zamieszana w oszustwo?
Chyba że pieniądze wcale nie były stare — chyba że jej bogate pochodzenie było tak samo fałszywe jak fundament.
„Mackenzie, spójrz na to.”
Dorothy obróciła ekran laptopa w moją stronę.
Wyciągnęła artykuł prasowy sprzed sześciu lat — sprzed jeszcze zanim Michael poznał Vivien.
Kobieta przesłuchana w sprawie programu inwestycyjnego w Miami.
„To panieńskie nazwisko Vivien” – powiedziała Dorothy. „Vivien Hartman. Była badana pod kątem pomagania ojcu w prowadzeniu piramidy finansowej, która wyłudzała miliony od emerytów. Nie postawiono żadnych zarzutów – za mało dowodów. Ale spójrzcie na nazwisko ojca”.
Podszedłem bliżej.
Gerald Hartman.
„Nie Hartman” – wyszeptałem, a dźwięk zaschł mi w gardle. „Hartman. Dyrektor szkoły”.
„Używał innego nazwiska, ale to on. Jestem tego pewien. Ta sama twarz – tylko starsza na zdjęciach, które widziałem”.
Dorota ponuro skinęła głową.
„Vivien nie jest powiązana tylko z Fundacją Riverside. Jest córką człowieka, który zapoczątkował cały ten przestępczy proceder, i wyszła za mąż za twojego syna, żeby uzyskać dostęp do dokumentów Dale’a”.
Uświadomienie sobie tego faktu uderzyło mnie jak lodowata woda.
„Wiedziała, że Dale ma dowody przeciwko jej ojcu. Dlatego wyszła za mąż za Michaela. Dlatego tak bardzo interesuje się naszą rodziną, naszym domem. Szuka tych dokumentów od pięciu lat”.
„A ty po prostu znalazłeś je pierwszy.”
Mój telefon zawibrował.
Kolejna wiadomość od nieznanego numeru.
Czas ucieka, Mackenzie. Wiemy, gdzie jesteś. Daj nam to, czego chcemy, albo Dorothy też zapłaci.
Pokazałem Dorotce wiadomość.
Jej twarz zbladła, ale głos pozostał spokojny.
„Musimy zadzwonić do FBI.”
„Myślą, że jestem winny. Aresztują mnie.”
„W takim razie potrzebujemy nacisku. Czegoś, co udowodni, że jesteś ofiarą, a nie sprawcą”.
Zastanowiła się przez chwilę.
„Mówiłeś, że Vivien pytała o twoją biżuterię kilka miesięcy temu, twierdząc, że chodzi o planowanie majątku”.
„Tak. Wydawała się bardzo zainteresowana, zwłaszcza tym naszyjnikiem z szafirem.”
„Czy zauważyłeś coś jeszcze nietypowego tego dnia? Czy zrobiła lub powiedziała coś, co wydawało się dziwne?”
Próbowałem sobie przypomnieć.
„Skorzystała z łazienki. Nie było jej może dziesięć minut. Wtedy wydawało mi się to dziwne…”
Poczułem ucisk w żołądku, gdy ta myśl do mnie dotarła.
„Ona coś sadziła.”
„Kamery. Urządzenia podsłuchowe”. Dorothy wstała. „W ten sposób cię obserwowali”.
Spojrzenie Doroty stało się ostrzejsze.
„Musimy ich znaleźć. Jeśli uda nam się udowodnić, że twój dom był pod obserwacją, będzie to potwierdzeniem twojego twierdzenia, że byłeś manipulowany”.
„Ale FBI jest tam teraz” – powiedziałem cienkim głosem. „Co oznacza, że w końcu też znajdą te urządzenia”.
„Ale musimy to wyprzedzić”. Chwyciła telefon. „Dzwonię do mojego byłego szefa, Martina Janga. Teraz jest obrońcą – jednym z najlepszych. Jeśli ktokolwiek potrafi ogarnąć ten bałagan, to właśnie on”.
Kiedy Dorothy dzwoniła, ja patrzyłem przez przednie okno.
Mój dom wciąż był otoczony pojazdami FBI. Sąsiedzi zebrali się na chodniku, obserwując widowisko.
Widziałem, jak pani Patterson z sąsiedniego domu rozmawiała z reporterem.
Mój prywatny koszmar stał się publiczną rozrywką.
Dorota zakończyła rozmowę.
„Martin już jedzie. Powiedział: «Nie rozmawiajcie z nikim, dopóki nie przyjedzie».”
Przełknęła ślinę i dodała: „A Mackenzie… chce, żebyś przygotowała się na ewentualność, że Michael naprawdę współpracuje przeciwko tobie”.
„Dlaczego Martin tak myślał?”
„Bo w przypadkach oszustw członkowie rodziny często zwracają się przeciwko sobie” – powiedziała cicho Dorothy. „Każdy próbuje się ratować. Twój syn może uważać, że nie ma wyboru”.
Zanim zdążyłem odpowiedzieć, zadzwonił dzwonek do drzwi Dorothy.
Oboje zamarliśmy.
„FBI” – zawołał głos. „Wiemy, że pani Whitmore jest w środku. Otoczyliśmy dom”.
Dorotka ścisnęła moją dłoń.
„Pamiętaj. Nic nie mów bez obecności Martina.”
Otworzyła drzwi agentowi Dos Santo i dwóm innym agentom.
Wyraz twarzy Dos Santo wyrażał mieszaninę frustracji i satysfakcji.
„Pani Whitmore, jest pani aresztowana za utrudnianie wymiaru sprawiedliwości i ucieczkę przed agentami federalnymi”. Wyciągnęła kajdanki. „Ma pani prawo zachować milczenie”.
„Powołuje się na to prawo” – przerwała Dorothy – „i chce, żeby jej adwokat był obecny przed jakimkolwiek przesłuchaniem. Martin Jang jest już w drodze”.
Agentka Dos Santo zacisnęła szczękę, ale skinęła głową.
„Dobrze. Ale idzie z nami.”
Gdy prowadzili mnie w stronę swojego pojazdu, zobaczyłem nie tylko obserwujących ich sąsiadów.
Przyjechał wóz transmisyjny, kamery już kręciły.
Jutro moja twarz będzie widoczna na każdej lokalnej stacji telewizyjnej.
Emerytowany nauczyciel aresztowany w związku ze sprawą oszustwa na wiele milionów dolarów.
W budynku federalnym w centrum miasta umieszczono mnie w pokoju przesłuchań.
Szare ściany. Metalowy stół. Lustro weneckie.
Widziałem niezliczoną ilość kryminałów kręconych w takich pomieszczeniach.
Życie tam było inne — bardziej klaustrofobiczne, bardziej realne.
Czekałem czterdzieści minut, zanim przybył Martin Jang.
Był młodszy, niż się spodziewałem, miał około czterdziestki, bystre oczy za okularami w drucianej oprawie. Miał przy sobie skórzaną teczkę, która wyglądała na drogą.
„Pani Whitmore, nazywam się Martin Jang. Dorothy wtajemniczyła mnie w podstawy, ale muszę usłyszeć wszystko od pani. Naprawdę wszystko. Proszę nie pomijać szczegółów, bo uważa pani, że są nieistotne lub krępujące”.
Opowiedziałem mu całą historię jeszcze raz – tym razem uwzględniając moje podejrzenia co do prawdziwej tożsamości i motywów Vivien.
Martin robił notatki w notesie, jego wyraz twarzy był neutralny.
„Dokumenty od twojego męża. Gdzie one teraz są?”
„Ukryte w mojej kuchni – w książce kucharskiej.”
„FBI znajdzie ich podczas poszukiwań”.
„To mogłoby nam pomóc” – powiedział, pochylając się do przodu. „Pani Whitmore, powiem wprost. Dowody przeciwko pani wyglądają słabo. Pani naszyjnik na miejscu zbrodni. Zeznania pani syna, że wiedziała pani o oszustwie. Pani ucieczka przed agentami federalnymi. Ława przysięgłych może uznać pani winę”.
Zatrzymał się, nie spuszczając ze mnie wzroku.
„Ale ja nie jestem.”
Poczułem, jak gardło mi się zaciska na myśl o tej prostej pewności.
„Wierzę ci. Ale wiara nie wystarczy. Potrzebujemy dowodów”. Stuknął długopisem o notes. „Dorothy wspomniała o urządzeniach podsłuchowych. Jeśli uda nam się udowodnić, że twój dom był podsłuchiwany i że byłeś monitorowany, będzie to potwierdzać teorię, że byłeś celem i manipulowany. Ale potrzebujemy FBI, żeby znaleźć te urządzenia i powiązać je z Vivien lub jej ojcem”.
„Jak to osiągnąć?”
„Współpracujemy wybiórczo. Dajemy im wystarczająco dużo, żeby zakwestionowali swoje założenia na twój temat, ale nie na tyle dużo, żebyś sam się obciążył”. Spojrzał na zegarek. „Wkrótce będą chcieli cię przesłuchać. Będę obecny i powstrzymam wszelkie przesłuchania przekraczające granice. Twoim zadaniem jest mówić prawdę, ale odpowiadać tylko na pytania. Nie udzielaj informacji z własnej woli”.
Agent Dos Santo wszedł z drugim agentem — pięćdziesięcioletnim mężczyzną, który przedstawił się jako agent specjalny Robert Chang, główny śledczy w sprawie Fundacji Riverside.
„Pani Whitmore, zacznijmy od prostego pytania” – powiedział Chang, rozsiadając się na krześle z lekkością kogoś, kto przeprowadził tysiące przesłuchań. „Dlaczego pani uciekła?”
Martin skinął mi głową. Mogłem na to odpowiedzieć.
„Otrzymałam telefon z pogróżkami od synowej, która powiedziała, że mój syn będzie zeznawał przeciwko mnie. Wpadłam w panikę”.
„A dokąd planowałeś pojechać?”
„Nic nie planowałem. Po prostu potrzebowałem czasu do namysłu”.
Chang wyciągnął teczkę.
„Twój syn złożył nam szczegółowe oświadczenie. Twierdzi, że wiedziałeś o działalności Fundacji Riverside od ponad roku. Że zachęciłeś go do zaangażowania się, ponieważ widziałeś w tym okazję do nawiązania kontaktów. Że dobrowolnie pożyczyłeś swój naszyjnik, wiedząc, że pomoże to zalegalizować organizację wśród potencjalnych darczyńców”.
Słowa te uderzają niczym ciosy fizyczne.
Mój własny syn mówi o mnie takie rzeczy.
„To nieprawda” – zdołałem wykrztusić.
„Mówi, że rozmawiałaś z nim o starych dokumentach Dale’a” – kontynuował Chang, uważnie mi się przyglądając – „że wiedziałaś, że twój zmarły mąż ma dowody na istnienie fundacji i chciałaś wykorzystać te informacje, żeby zapewnić Michaelowi pozycję w organizacji”.
„Nie. Znalazłem te dokumenty dopiero dzisiaj. Michael kazał mi ich poszukać podczas rozmowy telefonicznej.”
Wyraz twarzy Changa wskazywał, że mi nie wierzy.
„Dogodny moment. Dzień po aresztowaniu nagle odkrywasz dowody, które mogą cię uniewinnić?”
Martin wtrącił spokojnie: „Moja klientka znalazła te dokumenty podczas przeszukiwania rzeczy zmarłego męża. Koperta była zapieczętowana i datowana siedem lat temu. Łatwo to zweryfikować, jeśli dokumenty istnieją”.
„Jeszcze ich nie znaleźliśmy” – powiedział Chang.
„Są w książce kucharskiej w jej kuchni” – odpowiedział Martin. „FBI może tam zajrzeć”.
Ton Martina był suchy. „Chociaż wyobrażam sobie, że już rozwaliłeś kuchnię na kawałki”.
Chang zignorował komentarz.
„Pani Whitmore, mamy zapisy połączeń telefonicznych pokazujące wiele rozmów między panią a Vivien Hartman w ciągu ostatnich sześciu miesięcy. Rozmowy trwały od trzydziestu do czterdziestu minut. O czym rozmawialiście?”
Próbowałem sobie przypomnieć.
„Sprawy rodzinne. Plany wakacyjne. Dzwoniła, żeby pogadać – zazwyczaj, kiedy Michael pracował do późna”.
„Czy zadawała pytania o karierę twojego męża? O to, jak długo był dyrektorem szkoły?”
Serce mi się ścisnęło.
Tak, robiła to. Wielokrotnie.
Myślałam, że ona po prostu prowadzi rozmowę, okazuje zainteresowanie historią rodziny.
„Czy pytała o jakieś dokumenty lub pliki, które mógł zachować?”
„Wspomniała kiedyś o planowaniu majątkowym” – powiedziałem. „Powiedziała, żebym uporządkował ważne dokumenty”.
Chang i Dos Santo wymienili spojrzenia.
Chang wyciągnął kolejny dokument — jakiś rodzaj transkryptu.
„To nagranie z podsłuchu autoryzowanego trzy miesiące temu. Vivien Hartman rozmawia z nieznanym mężczyzną, prawdopodobnie jej ojcem, Geraldem Hartmanem”.
Przeczytał z kartki.
„Staruszka niczego nie podejrzewa. Jest całkowicie odizolowana. Żadnych przyjaciół poza sąsiadem, żadnego wsparcia poza Michaelem. Kiedy odzyskamy to, co wziął Dale, będziemy mogli zamknąć tę pętlę na zawsze”.
Słowa te odbiły się echem w sterylnym pomieszczeniu.
Zamknij tę pętlę na stałe.
Co planowali? Zabić mnie, wrobić, sprawić, żebym zniknął?
„Uważamy” – kontynuował Chang – „że Vivien Hartman obrała sobie za cel pańskiego syna, aby uzyskać dostęp do dowodów, które mogłyby obciążyć jej ojca w pierwotnym procederze defraudacji. Szukała dokumentów Dale’a przez pięć lat. Oszustwo w Fundacji Riverside jest niemal drugorzędne. To operacja zarobkowa, która dodatkowo zaciemniła obrazę pierwotnego przestępstwa”.
„Skoro wiesz to wszystko”, powiedział Martin, „to dlaczego mój klient jest aresztowany?”
„Bo nie wiemy, jaką rolę odegrała” – odpowiedział Chang. „Czy współpracowała z Vivien dobrowolnie? Czy była szantażowana? Czy jest kolejną ofiarą? A może była współwinna?”
Chang spojrzał mi prosto w oczy.
„Właśnie to próbujemy ustalić, pani Whitmore. A zeznania pani syna sugerują, że była pani w to zamieszana od samego początku”.
„Mój syn kłamie, żeby chronić swoją żonę”.
„Albo jego żona kłamie” – powiedział Chang beznamiętnym głosem – „a on mówi prawdę”.
Drzwi się otworzyły.
Wszedł kolejny agent i szepnął coś Dos Santo.
Wyraz jej twarzy uległ zmianie — najpierw pojawiło się zaskoczenie, a potem kalkulacja.
„Znaleźliśmy coś w twoim domu” – powiedział Dos Santo. „Ukryte w szafie w twojej sypialni. Skrytka z pięćdziesięcioma tysiącami dolarów w gotówce i paszportem ze zdjęciem, ale innym nazwiskiem – Elizabeth Morris. Zechcesz to wyjaśnić?”
Zrobiło mi się sucho w ustach.
„To nie moje. Nigdy wcześniej tego nie widziałem.”
„Znajdował się w twojej szafie za fałszywym panelem, do którego dostępu wymagało zdjęcie listwy przypodłogowej.”
„A potem ktoś to tam podłożył. Vivien miała dostęp do mojego domu. Mogła…”
„Jak wygodnie, że wszyscy cię wrabiają” – powiedział Chang, a jego głos stał się teraz twardy. „Pani Whitmore, pozwól, że przedstawię ci, co naszym zdaniem się wydarzyło. Ty i Dale odkryliście defraudację Geralda Hartmana lata temu. Zamiast to zgłosić, dostrzegłaś okazję. Zachowałaś dowody jako zabezpieczenie, jako dźwignię. Kiedy Michael związał się z córką Hartmana, dostrzegłaś sposób, by wykorzystać tę przewagę. Fundacja Riverside staje się twoim planem emerytalnym”.
„To szaleństwo.”
„Naprawdę?” Chang nawet nie mrugnął. „Jesteś emerytowaną nauczycielką, żyjącą z zasiłku społecznego. Twój dom wymaga remontu, na który cię nie stać. Emerytura twojego męża była niższa, niż się spodziewano. Pięćdziesiąt tysięcy dolarów w ukrytej skrytce sugeruje, że znalazłaś nowe źródło dochodu”.
Martin wstał.
„To przesłuchanie jest zakończone. Rzucasz oskarżenia bez dowodów i ewidentnie próbujesz zastraszyć mojego klienta, żeby zeznał nieprawdę”.
„Mamy dowody” – odpowiedział Chang. „Pieniądze. Fałszywy paszport. Zeznania jej syna. Jej ucieczka z aresztu”.
„Odpowiednio: poszlakowy, podstawiony, wymuszony i spanikowany” – powiedział Martin, zbierając papiery. „Albo formalnie oskarżyć moją klientkę, albo ją zwolnić”.
Chang uśmiechnął się zimno.
„Och, pobieramy od niej opłatę.”
Spojrzał na mnie.
„Mackenzie Whitmore, jesteś oskarżony o spisek mający na celu popełnienie oszustwa, pranie pieniędzy i utrudnianie wymiaru sprawiedliwości. Rozprawa w sprawie kaucji odbędzie się w poniedziałek rano”.
Gdy prowadzili mnie do celi, w moich myślach panowała gorączkowa atmosfera.
Fałszywy paszport. Pieniądze.
Vivien je zasadziła, prawdopodobnie podczas jednej ze swoich wizyt.
Przez pięć lat gromadziła przeciwko mnie dowody, krok po kroku, wiedząc, że jeśli fundacja kiedykolwiek zostanie odkryta, będzie potrzebowała kogoś, kto weźmie na siebie winę.
A Michael — mój syn — jej w tym pomagał.
W celi w końcu pozwoliłem sobie na płacz.
Nie ze strachu czy złości, ale z powodu przytłaczającej zdrady.
Syn, którego wychowałem, chroniłem, dla którego się poświęciłem, wybierał żonę zamiast matki. Wybierał kłamstwa zamiast prawdy.
Strażnik przyniósł mi obiad, którego nie mogłem zjeść.
Kiedy za małym oknem zapadła ciemność, złożyłam sobie obietnicę.
Udowodniłbym swoją niewinność.
Chciałbym ujawnić Vivien i jej ojca.
I dałem Michaelowi do zrozumienia, co zrobił.
Najpierw jednak musiałem przetrwać weekend w areszcie federalnym i dowiedzieć się, komu jeszcze mogę zaufać – bo w tej chwili ta lista była bardzo, bardzo krótka.
Weekend spędzony w areszcie federalnym minął mi w rozbłysku jarzeniówek, stęchłym powietrzu i nieustannym hałasie innych więźniów.
Dzieliłem celę z kobietą o imieniu Rita, która została aresztowana za unikanie płacenia podatków. Była na tyle uprzejma, że nie zadawała pytań, gdy słyszała, jak płaczę w nocy.
W sobotę rano Martin przyszedł i przyniósł mi nowinę, która jeszcze bardziej pogorszyła moją sytuację.
„Znaleźli urządzenia podsłuchowe” – powiedział cicho, siedząc przy metalowym stole w pokoju dla gości. „Sześć kamer i cztery urządzenia podsłuchowe w całym domu. Zainstalowane przez profesjonalistów. Pewnie stoją tam od miesięcy”.
„To dowodzi, że Vivien mnie obserwowała.”
„To dowód na to, że ktoś cię śledził. Urządzenia zostały wyczyszczone – brak odcisków palców, numerów seryjnych. FBI nie może ich jednoznacznie powiązać z Vivien ani z nikim innym”. Martin miał ponurą minę. „Ale tu pojawia się większy problem. Przeanalizowali nagrania z tych kamer”.
Poczułem ucisk w żołądku.
„Na jednym z klipów widać, jak ty i Dorothy przeglądacie dokumenty Dale’a wczoraj rano w waszej kuchni. Znak czasowy wskazuje na czas sprzed przybycia FBI. Oskarżenie twierdzi, że wiedziałeś o tych dokumentach od samego początku i udawałeś, że je odkryłeś tylko wtedy, gdy potrzebowałeś alibi”.
„Ale to nie jest—”
„Kamery dowodzą, że byłem obserwowany. Dlaczego miałbym badać dowody na oczach kamer, skoro jestem winny?”
„Dobre pytanie” – odparł Martin bez złośliwości. „Niestety, teoria prokuratora jest taka, że nie wiedział pan o kamerach – że był pan niedbały”.
Wyciągnął swój notes.
„Mackenzie, zastanów się dobrze. Czy w ciągu ostatnich kilku miesięcy zauważyłaś coś jeszcze nietypowego? Czy Vivien lub Michael wydawali się szczególnie zainteresowani konkretnymi częściami twojego domu?”
Próbowałem sobie przypomnieć.
„W zeszłym miesiącu Michael pomógł mi przenieść meble do piwnicy. Wydawał się bardzo zainteresowany pudłami z rzeczami Dale’a. Zadawał mnóstwo pytań o to, co w nich jest.”
„Powiedziałeś mu?”
„Powiedziałem, że nie przeszedłem przez większość tego, co się wydarzyło, że było to zbyt bolesne”.
Wspomnienie nabrało teraz złowrogiego wydźwięku.
„Zaoferował mi pomoc w uporządkowaniu wszystkiego. Powiedział, że naprawdę powinnam uporządkować papiery Dale’a, zanim coś im się stanie”.
Martin to zapisał.
„Co powiedziałeś?”
„Powiedziałam mu, że w końcu się tym zajmę. Nie byłam gotowa”. Zrobiłam pauzę, przełykając ślinę. „Wtedy myślałam, że po prostu chce pomóc. Teraz rozumiem, że próbował znaleźć dokumenty dla Vivien”.
Martin stuknął długopisem.
Pytanie brzmi: czy Michael wiedział, czego naprawdę szuka? Czy Vivien też nim manipulowała?
Chciałam wierzyć, że mój syn jest niewinny – kolejna ofiara intrygi Vivien.
Jednak dowody w postaci jego zeznań przeciwko mnie sprawiły, że trudniej było mi to zaakceptować.
„Jest jeszcze coś” – powiedział Martin. „Badałem przeszłość Vivien – jej prawdziwą przeszłość, a nie wizerunek bogatej damy z towarzystwa, który prezentowała. Nie pochodzi ze starej pittsburskiej rodziny. To wszystko było zmyślone. Jej ojciec przeniósł ich tutaj piętnaście lat temu, po tym jak upadł program inwestycyjny w Miami. Zmienił im nazwiska. Stworzył nowe tożsamości. Vivien od najmłodszych lat była uczona, żeby zostać oszustką”.
„Jak poznała Michaela?”


Yo Make również polubił
Czym są te białe grudki, które pojawiają się na skórze i jak pozbyć się ich w naturalny sposób?
3-dniowy plan detoksykacyjnego koktajlu – oczyść swoje ciało naturalnie! 🍍🥑🍓
W Boże Narodzenie miałam podwójną zmianę na oddziale ratunkowym. Moi rodzice i siostra powiedzieli mojej 16-letniej córce, że „nie ma dla niej miejsca przy stole”. Pojechała więc sama do domu – do pustego domu – i spędziła święta w ciszy. Nie krzyczałam. Nie pisałam SMS-ów. Działałam. Następnego ranka moi rodzice znaleźli kopertę przyklejoną taśmą do drzwi. Otworzyli ją, przeczytali list w środku… i zaczęli krzyczeć.
Czym jest półpasiec i jakie są jego objawy?