Rozwiedziona matka zaryzykowała ostatnie 900 dolarów w opuszczonym domu. To, co w nim znajduje, zmienia wszystko. Co byś zrobił? – Page 4 – Pzepisy
Reklama
Reklama
Reklama

Rozwiedziona matka zaryzykowała ostatnie 900 dolarów w opuszczonym domu. To, co w nim znajduje, zmienia wszystko. Co byś zrobił?

Maya nie mogła uwierzyć, jak szybko sprawa została umorzona. Genialna naukowiec zniknęła bez śladu, zostawiając wszystko, co posiadała, a władze praktycznie zignorowały sprawę.

W dziale poświęconym lokalnej historii znalazła małą książeczkę o wybitnych mieszkańcach hrabstwa. Josephine zamieściła krótką wzmiankę: „Josephine Mercer, urodzona w 1956 roku, przybyła do naszej społeczności w 1982 roku, stając się utalentowaną zielarką i badaczką botaniki. Po ukończeniu Uniwersytetu Cornell, pani Mercer wybrała nasze wiejskie hrabstwo ze względu na jego bioróżnorodność i niezagospodarowane tereny. Jej zaginięcie w 1989 roku pozostaje niewyjaśnione”.

Maya zrobiła zdjęcia wszystkiego, co znalazła, a następnie zapytała bibliotekarkę: „Czy wiesz, czy ktoś o nazwisku RP miał coś wspólnego z Josephine?”

Bibliotekarz zastanowił się przez chwilę. „Nie przypominam sobie, ale odwiedził ją kilka razy elegancki mężczyzna z firmy farmaceutycznej. Pamiętam, bo wyglądał tak nie na miejscu. Drogi garnitur, luksusowy samochód – ludzie zwracali na niego uwagę”.

„Czy pamiętasz, o jaką firmę farmaceutyczną chodzi?”

„Coś na literę R, chyba. Radcliffe. Tak, Radcliffe Pharmaceuticals. Byli wtedy wielcy i są do dziś.”

Tętno Mai przyspieszyło. RP mogła być samą firmą lub kimś tam pracującym. Podziękowała bibliotekarce i udała się do kawiarni z dostępem do internetu, aby kontynuować badania.

Radcliffe Pharmaceuticals rzeczywiście nadal była znaczącym graczem w branży, z globalnym zasięgiem i miliardami rocznych przychodów. Na stronie z historią firmy podano, że w latach 1975–2005 firmą kierował dyrektor generalny i prezes zarządu Richard Patton. Richard Patton—RP.

Maya znalazła stare zdjęcie Pattona w magazynie biznesowym z 1990 roku. Miał wtedy ponad 50 lat, stalowoszare włosy i zimne oczy, odbierał nagrodę za innowację farmaceutyczną. Zaczęła drążyć temat, szukając jakiegokolwiek związku między Radcliffe Pharmaceuticals a zespołem Carthura, chorobą, którą badała Josephine. Po prawie godzinie znalazła coś: krótki artykuł z 1988 roku, w którym wspomniano, że Radcliffe opracowywał leczenie zespołu Carthura, ale porzucił badania po nieudanych badaniach klinicznych. Chronologia idealnie pasowała. Radcliffe nie zdołał opracować leku. Josephine, pracując niezależnie, odniosła sukces. Richard Patton próbował kupić jej badania. Odmówiła i wkrótce potem zniknęła.

Kiedy Maya wróciła po południu na posesję, zastała Sama pracującego na dachu. Zastanawiała się, czy podzielić się z nim tym, co odkryła. Ledwo go znała, ale coś jej mówiło, że może mu zaufać – i potrzebowała sojuszników. Gdy Sam schodził z drabiny, Maya podeszła do niego.

„Czy mogę z tobą porozmawiać o czymś dziwnym?”

Sam wytarł ręce szmatką. „Dziwne to moja specjalność. Co się dzieje?”

Maya pokazała mu dziennik i opowiedziała, czego dowiedziała się o Josephine i jej badaniach. Sam słuchał, nie przerywając, a jego wyraz twarzy stawał się coraz poważniejszy.

„Znałem Josephine” – powiedział w końcu, kiedy Maya skończyła. „Niezbyt dobrze, ale pracowałem dla niej w tym domu około roku przed jej zniknięciem. Była dobrą osobą. Pomagała mojej żonie, kiedy chorowała”.

„Twoja żona?” Maya nigdy wcześniej nie słyszała, żeby wspominał o żonie.

„Umarła. Rak. Leki Josephine jej nie wyleczyły, ale pomogły ukoić ból, gdy nic innego nie pomagało”. Sam spojrzał w stronę zarośniętych ogrodów. „Zawsze wydawało mi się coś podejrzanego w zniknięciu Josephine. Za bardzo kochała to miejsce, żeby po prostu odejść”.

„Myślę, że Richard Patton z Radcliffe Pharmaceuticals miał z tym coś wspólnego” – powiedziała Maya. „Ale nie mogę niczego udowodnić i nie mam pojęcia, co się z nią stało”.

Sam się nad tym zastanowił. „A co z tym kluczem, który znalazłeś? Masz pojęcie, co on otwiera?”

Maya wyciągnęła mosiężny klucz z kieszeni. „Nic w domu nie znalazłam do tej pory”.

„Może nie dotyczyć samego domu. Josephine miała na posesji kilka budynków gospodarczych – szklarnię, szopę – i kazałem jej zbudować małe laboratorium za domem. Większość z nich zawaliła się przez lata, ale może coś z nich zostało”.

Tego wieczoru, gdy Ethan zasnął, Maya i Sam zwiedzali posesję z latarkami. Ze szklarni został już tylko fundament, a wokół walało się potłuczone szkło. Szopa częściowo się zawaliła, a jej zawartość dawno temu została zniszczona przez pogodę i zwierzęta.

„Laboratorium powinno być w tym miejscu” – powiedział Sam, prowadząc ją przez zarośniętą trawę. „To była solidna konstrukcja – betonowy fundament z odpowiednią izolacją”.

Przedzierając się przez gąszcz jeżyn, stanęli przed czymś, co wyglądało na mały bunkier, częściowo zarośnięty winoroślą i mchem. Drzwi były metalowe, zardzewiałe, ale nienaruszone, ze staromodnym zamkiem na klucz. Ręka Mai lekko drżała, gdy wsuwała mosiężny klucz. Obrócił się z zaskakującą łatwością, jakby zamek był niedawno konserwowany. Drzwi skrzypnęły, ukazując mały pokój, może o powierzchni 3,6 metra kwadratowego, w zadziwiająco dobrym stanie.

„Ktoś się tym miejscem zajął” – mruknął Sam, oświetlając wnętrze latarką.

W przeciwieństwie do domu, laboratorium nie nosiło śladów wtargnięcia zwierząt ani uszkodzeń spowodowanych przez silne warunki atmosferyczne. Było zakurzone, ale nienaruszone, z półkami pełnymi sprzętu, słoikami z suszonym materiałem roślinnym i centralnym stołem roboczym. Jedna ze ścian była pokryta diagramami i notatkami, zabezpieczonymi szklanymi ramami.

„Spójrz na to” – powiedziała Maya, strzepując kurz z nowocześnie wyglądającego mikroskopu – o wiele bardziej zaawansowanego, niż można by się spodziewać po laboratorium wiejskiego zielarza z lat 80.

Pod stołem warsztatowym znaleźli mały sejf, również z zamkiem pasującym do ich mosiężnego klucza. Wewnątrz znajdował się stos notatników wypełnionych szczegółowymi formułami, diagramami molekularnymi i wynikami eksperymentów, wszystko zapisane precyzyjnym pismem Josephine. Ostatni notatnik zawierał coś, co wydawało się przełomem – kompletną formułę związku pochodzącego z konkretnej hybrydy roślinnej opracowanej przez Josephine, z udokumentowanymi wynikami wskazującymi na 94% skuteczność w leczeniu zespołu Carthura.

„Nie rozumiem tego wszystkiego” – przyznała Maya. „Ale z tego, co widzę, stworzyła coś rewolucyjnego”.

„Coś, co mogłoby uratować tysiące istnień” – dodał ponuro Sam.

Na dnie sejfu znaleźli zapieczętowaną kopertę zaadresowaną po prostu: „Dla tego, kto to znajdzie”. Drżącymi palcami Maya otworzyła ją. Wewnątrz znajdował się list napisany tym samym charakterem pisma, co dziennik:

„Jeśli to czytasz, prawdopodobnie mnie już nie ma. Nazywam się Josephine Mercer i boję się o swoje życie. Richard Patton z Radcliffe Pharmaceuticals wielokrotnie mi groził z powodu mojej odmowy sprzedaży moich badań. Nie może zaakceptować, że opracowałem to, czego jego firma nie stworzyła. Formuła zawarta w tych notatnikach może uratować niezliczone życia. Należy do ludzkości, a nie do zysków korporacji. Ukryłem kopie moich badań w wielu miejscach, a także dowody na groźby Pattona. Jeśli coś mi się stanie, prawda musi wyjść na jaw. Zaufaj swojej intuicji co do tego, kto może ci pomóc. Dom mądrze wybiera swoich opiekunów. Josephine Mercer, 16 maja 1989 roku.”

Maya i Sam spojrzeli na siebie, a ciężar odkrycia opadł między nich.

„Musimy być ostrożni” – powiedział w końcu Sam. „Jeśli to, co napisała Josephine, jest prawdą, mamy do czynienia z wpływowymi ludźmi, którzy już raz uniknęli kary”.

„Ale minęło już ponad 30 lat” – zauważyła Maya. „Richard Patton musi być już w podeszłym wieku, o ile w ogóle jeszcze żyje”.

„Tacy ludzie chronią siebie i swoje dziedzictwo. A Radcliffe to wciąż duża korporacja, w której stawką są miliardy”.

Kiedy starannie zbierali zeszyty, żeby zanieść je z powrotem do przyczepy, Maya poczuła dziwne uczucie, jakby ktoś ich obserwował. Odwróciła się szybko, oświetlając laboratorium latarką, ale nic nie zobaczyła. Jednak to uczucie nie znikało, gdy wracali przez zarośniętą posesję. Nie było to groźne, ale czujne – niemal opiekuńcze.

Tej nocy Maya przyśniła się kobiecie o nieparzystych oczach, stojącej w bujnym ogrodzie, uśmiechającej się i przywołującej ją gestem. Kiedy się obudziła, w powietrzu przyczepy unosił się zapach lawendy, choć tak naprawdę jej tam nie było.

Następnego ranka Maya zadzwoniła do jedynej osoby, która jej zdaniem mogła zrozumieć naukowe znaczenie ich odkrycia: dr Eli Chen, swojej byłej przełożonej w szpitalu i szanowanej badaczki medycznej.

„Maya, miło cię słyszeć” – powiedział dr Chen, gdy odebrała. „Jak się masz?”

„Ja… to skomplikowane. Potrzebuję twojej rady w pewnej sprawie, ale musi to pozostać poufne. Czy możemy się spotkać?”

Umówili się na spotkanie w kawiarni w sąsiednim mieście, gdzie Maya nie została rozpoznana. Maya przyniosła kopie najważniejszych stron z badań Josephine, starannie zamykając oryginały w sejfie w ciężarówce Sama. Dr Chen słuchał opowieści Mai z rosnącym zdumieniem, badając strony z wynikami badań okiem eksperta.

„To niezwykłe” – powiedziała w końcu. „Jeśli te wyniki są dokładne, ta kobieta opracowała kompletny protokół terapeutyczny na zespół Carthura, wyprzedzający obecne badania o dekady – i wykorzystujący naturalne związki o minimalnych skutkach ubocznych”. Spojrzała na Mayę. „Rozumiesz, co odkryłaś?”

„Myślę, że tak” – powiedziała Maya. „Ale muszę to usłyszeć od ciebie”.

„Dokonałeś przełomu medycznego wartego miliardy dolarów. Zespół Carthura dotyka zaledwie około 50 000 osób na całym świecie, ale obecnie nie ma na niego skutecznego leczenia. Pacjenci zazwyczaj przeżywają zaledwie 3 do 5 lat od diagnozy. Wyleczenie byłoby przełomem”.

„Ale to nie moje” – zauważyła Maya. „To robota Josephine”.

„Skomplikowane prawnie, skoro zaginęła od dziesięcioleci i prawdopodobnie nie żyje. Ale etycznie masz rację”. Dr Chen zamyślił się i przyjrzał Mayi. „Co zamierzasz zrobić z tym odkryciem?”

„Jeszcze nie wiem, ale wiem, że chcę uszanować wolę Josephine – chcę, żeby to przynosiło korzyści ludziom, a nie tylko zyski”.

Dr Chen skinął głową. „Mam kontakty w dziedzinie etyki badań medycznych i prawa patentowego. Pozwól mi wykonać kilka telefonów. W międzyczasie proszę zachować szczególną ostrożność. Jeśli pańska teoria na temat Richarda Pattona jest słuszna, ta informacja jest niebezpieczna”.

„Powiedziałem tylko tobie i Samowi Reynoldsowi, lokalnemu wykonawcy, który pomagał mi przy domu”.

„Na razie tak zostaw. A Maya, rozważ zrobienie cyfrowych kopii wszystkiego i bezpieczne przechowywanie ich online. Informacje nie mogą zniknąć, jeśli są obecne w wielu miejscach”.

Kiedy Maya wróciła na posesję, zobaczyła na podjeździe zaparkowanego nieznanego jej czarnego SUV-a. Wysoki, szczupły mężczyzna w drogim garniturze rozmawiał z Samem w pobliżu przyczepy. Ethana i Lily nigdzie nie było widać, co natychmiast zaniepokoiło Mayę. Gdy podeszła, Sam miał starannie neutralny wyraz twarzy, ale w jego oczach malowała się ostrożność.

„Ach, panno Coleman” – powiedział gładko mężczyzna. „Właśnie przedstawiałem się pani przyjacielowi. Thomas Wright, Biuro Oceny Nieruchomości”. Podał jej wizytówkę, która rzeczywiście go identyfikowała.

„W czym mogę panu pomóc, panie Wright?” – zapytała Maya spokojnym głosem.

„To tylko rutynowa sprawa. Wygląda na to, że doszło do pewnych nieprawidłowości przy zakupie nieruchomości. Powiat analizuje kilka transakcji z tej aukcji, w tym Twoją.”

„Nieprawidłowości?” powtórzyła Maya. „Jakiego rodzaju nieprawidłowości?”

„Szczegóły techniczne. Nieruchomość mogła nie zostać prawidłowo wystawiona na licytację. Zainteresowane strony mogły nie zostać odpowiednio powiadomione. To tylko kwestie proceduralne”. Uśmiech nie sięgał jego oczu. „W międzyczasie chciałem pana poinformować, że powiat może być zmuszony tymczasowo zawiesić pana prawo własności do czasu rozpatrzenia sprawy”.

Maya poczuła, jak jej tętno przyspiesza, ale zachowała spokój. „To dziwne. Urzędnik nie wspomniał o żadnych problemach, kiedy wypełniałam dokumenty”.

„Te obawy pojawiły się później. Jestem pewien, że wszystko się wyjaśni, ale proces może potrwać kilka miesięcy. W tym czasie, technicznie rzecz biorąc, nie powinieneś zajmować nieruchomości”.

Sam wystąpił naprzód. „Będziesz musiał przedstawić pisemną dokumentację tych domniemanych nieprawidłowości, wraz z konkretnymi przepisami hrabstwa, na które się powołujesz. Moja kuzynka zajmuje się prawem nieruchomości. Będzie chciała wszystko przeanalizować”.

Coś przemknęło przez twarz Wrighta – może irytacja, a może przekalkulowanie. „Oczywiście, prześlę te dokumenty. Tymczasem, panno Coleman, jest inna opcja, która może panią zainteresować. Hrabstwo zostało upoważnione do zaproponowania pani ugody – 20 000 dolarów za zrzeczenie się roszczeń do nieruchomości. To ponad 20 razy więcej niż pani zapłaciła”.

Teraz Maya zrozumiała. Nie chodziło o nieprawidłowości proceduralne. Ktoś wiedział, co znalazła i chciał się jej pozbyć.

„Nie interesuje mnie sprzedaż” – powiedziała stanowczo. „To teraz mój dom”.

Przyjemny ton Wrighta ostygł. „Gorąco sugeruję, żeby rozważyła pani ofertę, panno Coleman. Spory o majątek mogą się skomplikować, zwłaszcza dla kogoś w pani sytuacji finansowej”. Podał jej wizytówkę. „Proszę do mnie zadzwonić, kiedy pani to przemyśli”.

Odjeżdżając, Sam powiedział cicho: „Ten człowiek nie jest pracownikiem urzędu skarbowego”.

„Skąd wiesz?”

„Bo moja kuzynka, która zajmuje się prawem nieruchomości, jest żoną prawdziwego asesora sądowego. Ten człowiek to oszust”.

Maya poczuła dreszcz. „Gdzie są Ethan i Lily?”

„W domu. Wysłałem ich, kiedy przyjechał. Nie podobało mi się, jak się rozglądał”. Sam miał ponurą minę. „Już się zaczyna. Ktoś wie, co znaleźliśmy”.

„Ale jak? Byliśmy tak ostrożni.”

„Małe miasteczka, wielkie uszy. A może…” Sam spojrzał w stronę laboratorium, które odkryli. „Może obserwowali to miejsce od samego początku, czekając, czy ktoś w końcu znajdzie badania Josephine”.

Tego wieczoru Maya szukała w internecie informacji o Thomasie Wrighcie i biurze asesora sądowego. Zgodnie z podejrzeniami Sam, Thomas Wright nie był wymieniony jako pracownik. Wizytówka wyglądała na autentyczną, ale była fałszywa. Sprawdziła również aktualną sytuację Radcliffe Pharmaceuticals. Richard Patton, mający wówczas ponad 80 lat, nie był już prezesem zarządu, ale pozostał w zarządzie jako emerytowany prezes. Jego syn, Richard Patton Jr., został prezesem, kontynuując rodzinną kontrolę nad firmą. Firma rozwijała się wykładniczo od lat 80., a jej roczne przychody przekraczały 50 miliardów dolarów. Głównym źródłem zysku były terapie chorób przewlekłych – leki, które pacjenci musieli przyjmować przez całe życie – a nie leki eliminujące potrzebę ciągłego leczenia.

Przeglądając wiadomości o firmie, jej uwagę przykuł jeden z ostatnich nagłówków: Radcliffe ogłasza badania fazy I nad leczeniem zespołu Carthura. Według artykułu, Radcliffe niedawno wznowił badania nad zespołem Carthura, deklarując nowe, zastrzeżone metody leczenia tej choroby. Akcje firmy wzrosły o 12% po tym ogłoszeniu. Maya poczuła się źle. Po dekadach przerwy w badaniach, Radcliffe nagle ponownie zainteresował się zespołem Carthura – dokładnie w momencie, gdy odkryła przełomowe odkrycie Josephine. To nie mógł być przypadek.

Następnego dnia Maya zrobiła coś, czego unikała: poszła do głównego domu, żeby posprzątać miejsce, które miało być jej sypialnią. Pomimo postępów Sama na dachu i podstawowych problemów konstrukcyjnych, wnętrze pozostało w dużej mierze nietknięte. Ale jeśli mieliby stawić czoła wyzwaniom związanym z ich własnością, Maya była zdeterminowana, żeby pokazać, że aktywnie tam mieszkają. Sprzątając gruz z miejsca, które ostatecznie miało być jej pokojem, zauważyła coś dziwnego na jednym fragmencie ściany. Kwiatowy wzór tapety subtelnie się zmienił, jakby dokonano naprawy i nowa tapeta nie do końca pasowała. Zaciekawiona, Maya ostrożnie odkleiła krawędź tapety. Za nią znajdowała się mała wnęka w ścianie, w której znajdowało się kolejne metalowe pudełko podobne do tego, które znalazła pod deską podłogową.

W pudełku znajdowały się wycinki z gazet z 1988 i początku 1989 roku, wszystkie dotyczące Radcliffe Pharmaceuticals. Jeden z nagłówków wyróżniał się: Radcliffe rezygnuje z terapii Carthura po nieudanych próbach. Inny artykuł szczegółowo opisywał, jak akcje Radcliffe gwałtownie spadły po ogłoszeniu, a analitycy kwestionowali przywództwo Richarda Pattona. Firma zainwestowała ponad 100 milionów dolarów w nieudaną terapię. Były tam również kserokopie listów z pogróżkami, niepodpisanych, ale napisanych na papierze firmowym Radcliffe, ostrzegających anonimowego adresata przed konsekwencjami ingerencji w badania objęte prawem własności. Najbardziej niepokojąca była mała kaseta magnetofonowa z podpisem „10 maja 1989 roku”. Maya musiała znaleźć magnetofon, żeby posłuchać, co na niej jest.

Tego popołudnia na posesję przyjechał kolejny gość: eleganckie BMW z przyciemnianymi szybami. Kierowcą była elegancka kobieta po czterdziestce w designerskim garniturze i z profesjonalnym uśmiechem.

„Pani Coleman, nazywam się Victoria Patton i jestem wiceprezesem ds. pozyskiwania wyników badań w Radcliffe Pharmaceuticals”.

Krew w żyłach Mai zmroziła się. Patton – musiała być spokrewniona z Richardem Pattonem, być może jego córką lub synową.

„Co mogę dla pani zrobić, panno Patton?” zapytała Maya, zachowując dystans.

„Rozumiem, że niedawno nabyli Państwo tę nieruchomość. Firma Radcliffe Pharmaceuticals ma historyczne zainteresowanie tym terenem w celach badawczych. Chcielibyśmy złożyć Państwu hojną ofertę – 250 000 dolarów gotówką za dom z całym wyposażeniem w stanie takim, w jakim jest.”

Kwota była oszałamiająca, wystarczająca, by rozwiązać wszystkie problemy finansowe Mai, a nawet więcej. Jednak moment i powiązanie z Pattonem jasno pokazały, o co tak naprawdę chodziło.

„Nie zależy mi na sprzedaży” – powiedziała stanowczo Maya. „Ale jestem ciekawa. Dlaczego gigant farmaceutyczny miałby być zainteresowany opuszczonym domem?”

Uśmiech Victorii pozostał niewzruszony. „Na terenie posesji znajdują się unikatowe okazy botaniczne, które śledzimy pod kątem potencjalnych badań. Nic groźnego, zapewniam cię”. Podała Mai wizytówkę. „Pomyśl. Ćwierć miliona może odmienić twoje życie. Nasza oferta będzie ważna przez 48 godzin”.

Gdy BMW odjechało, Sam, który pracował w pobliżu i wszystko słyszał, podszedł do Mai.

„Wiesz, co to znaczy, prawda? Wiedzą o badaniach Josephine. Desperacko chcą je odzyskać”.

„Ale dlaczego po tylu latach wciąż tak bardzo im na tym zależy?”

„Bo jej formuła działa” – odparł po prostu Sam. „A działająca terapia jest dla nich warta miliardy – zwłaszcza taka, którą mogą twierdzić, że sami opracowali”.

Tej nocy Maya skorzystała ze starego magnetofonu pożyczonego od Iris, żeby odsłuchać taśmę z ukrytego pudełka. Nagranie było nieco stłumione, ale wystarczająco wyraźne.

zobacz więcej na następnej stronie Reklama
Reklama

Yo Make również polubił

Plamy na ścianie, nie farba: trik, dzięki któremu znikną w mgnieniu oka

Składniki: Cytryna. Procedura: 1- Zanurz gąbkę w soku z cytryny. 2- Dodaj na plamę i odczekaj 60 minut. 3- Spłucz ...

Chcesz, aby Twój aloes rósł prosto? Oto, co musisz wiedzieć (+ więcej wskazówek)

1. Przesadź aloes do pojemnika, który jest nieco większy, jeśli zauważysz znaczny rozwój korzeni. Da to korzeniom więcej miejsca do ...

Nie wiedziałem o tym

Podczas kontaktu z żłobkiem ważne jest, aby zadać konkretne pytania, aby w pełni zrozumieć sytuację. Zapytaj o wszelkie zabiegi lub ...

Sernik krakowski: kruchość, lekkość i gęsia skórka od smaku

7. Oddzielnie ubij białka solą. Dodaj 50 g cukru pudru i ubij na gęstą pianę. Dodaj rodzynki i skrobię do ...

Leave a Comment