Starsza kobieta wyglądała na zmęczoną, ale życzliwą. Podczas kontroli paszportowej cicho powiedziała funkcjonariuszowi, że leci odwiedzić wnuki na zimę – dawno ich nie widziała i bardzo za nimi tęskni. Po odprawieniu dokumentów delikatnie popchnęła swoją wyblakłą, szarą walizkę w kierunku taśmy kontroli bezpieczeństwa.
Młody ochroniarz, ubrany schludnie w mundur, wpatrywał się w ekran zmęczonymi oczami. Torba za torbą mijała go, nic niezwykłego – aż w końcu na ekranie pojawił się dziwny kształt. Pochylił się do przodu, mrużąc oczy.
„Czekaj” – mruknął. „Co to ma być?”
Jego wzrok powędrował w stronę kobiety w chuście na głowie, która cierpliwie stała obok.
„Pani, proszę mi powiedzieć, co jest w pani torbie?” zapytał.

„Nic nadzwyczajnego” – powiedziała cicho. „Po prostu prezenty dla moich wnuków”.
„Proszę pani” – powiedział funkcjonariusz, marszcząc brwi – „to nie to, co pokazuje skaner. Co pani ukrywa?”
Jej wzrok opadł na podłogę, a drżące ręce ją zdradziły. Wyglądała na przestraszoną, wręcz winną.
„Nic tam nie ma… Mówiłam ci” – wyszeptała.
„W takim razie będę musiał otworzyć je sam” – rzekł stanowczo.
„Nie możesz! Nie dam ci kombinacji!” – krzyknęła, ale było za późno. Kombinerkami otworzył zamek. Klapa walizki uniosła się – i wszyscy wokół zamarli.


Yo Make również polubił
Jestem lekarzem, który bada niszczycielskie skutki długiego COVID-19, a teraz wywraca on moje własne życie do góry nogami.
Orkiszowo-pszenny chleb drożdżowy bez wyrabiania – szybki i prosty przepis
Tarta z amaretti i jabłkami
Skutki niedoboru witaminy E, które warto znać