„E, po prostu spakuj swoje rzeczy. Nie pogarszaj sytuacji.”
Evelyn poszła na górę. Wkrótce z góry dobiegły dźwięki: otwieranie i zamykanie szafek, coś spadające na podłogę. Pakowała swoje życie do walizek.
Rufus i ja siedzieliśmy przy stole w milczeniu. Kolacja stygła, ale nikt nie myślał o jedzeniu.
„Tato” – powiedział w końcu mój syn – „przepraszam. Powinienem był zająć się tą sytuacją wcześniej, przecież kochałeś swoją żonę i jej ufałeś. Nie ma w tym nic złego. Ale ja nie ufałem tobie, mojemu ojcu”.
Wzruszyłem ramionami. Evelyn umiejętnie manipulowała naszym związkiem. Wiedziała, które przyciski nacisnąć. Co się teraz stanie z nami, z naszą rodziną.
Spojrzałem na syna. W jego oczach był ból, ale i nadzieja. Chciał napisać o krzywdach, żeby odbudować relację.
„To zależy od ciebie, Rufusie. Jeśli naprawdę rozumiesz, co się stało i jesteś gotów zmienić swoje zachowanie, możemy spróbować zacząć od nowa. A jeśli zdecyduję się odejść z Evelyn, to będzie to twój wybór. Ale ostateczny?”
Rufus skinął głową, zdając sobie sprawę z powagi moich słów.
Z góry dobiegł hałas, gdy Evelyn upuściła walizkę. Potem usłyszałem jej kroki na schodach. Zeszła na dół z dwiema dużymi torbami i walizką na kółkach.
„Spakowałam swoje rzeczy” – powiedziała, nie patrząc ani na mnie, ani na męża.
„Dokąd idziesz?” zapytał Rufus.
„Do Dominica. On zna sytuację.”
Oczywiście, że tak. Na pewno rozmawiali o tym, co się stanie, jeśli ich romans zostanie odkryty. Po prostu nie spodziewali się, że stanie się to tak szybko i z tak szczegółowym opisem.
„Evelyn” – powiedziałem, kierując się do wyjścia. „Nie zapomnij o odszkodowaniu. Masz miesiąc na zwrot pieniędzy za skradzione rzeczy”.
Odwróciła się. W jej oczach widać było gniew.
„A jeśli nie?”
„W takim razie pójdę na policję. Mam wszystkie dowody kradzieży”.
Evelyn wyszła z domu, trzaskając drzwiami. Kilka minut później z podwórka dobiegł dźwięk odpalanego samochodu. Potem zapadła cisza.
Rufus siedział ze spuszczoną głową.
„To już koniec” – powiedział cicho.
„Nie” – powiedziałem. „Kłamstwa się skończyły. Prawda dopiero się zaczyna”.
Mój syn podniósł wzrok i spojrzał na mnie. Po raz pierwszy od miesięcy w jego spojrzeniu nie było ani obcości, ani irytacji. Tylko zmęczenie i chęć zastanowienia się, co dalej.
„Chcesz kawy?” zapytałem.
Skinął głową.
Wstałem i poszedłem do kuchni, żeby nalać wody. To był ciężki dzień, ale sprawiedliwości stało się zadość. Teraz musiałem zdecydować, jak dalej żyć.
Następnego ranka obudziłem się wcześniej niż zwykle. W domu panowała niezwykła cisza. Nie było słychać kroków Evelyn na drugim piętrze. Nie było włączonej suszarki do włosów. Nie było słychać jej głosu. Po raz pierwszy od trzech lat poczułem, że ten dom znów należy do mnie.
Rufus wciąż spał, a ja postanowiłam go nie budzić. Wczorajszy dzień był dla niego ciężką próbą. Zrobiłam kawę i usiadłam przy kuchennym stole z notesem. Musiałam opracować plan działania.
Evelyn opuściła dom, ale to był dopiero początek. Było mnóstwo spraw do załatwienia, od wymiany zamków po sfinalizowanie rozwodu syna. Pierwszą rzeczą, jaką zrobiłem, było wezwanie ślusarza i umówienie się na wymianę zamków. Evelyn miała klucze do domu i nie chciałem, żeby mogła wrócić bez pozwolenia. Ślusarz obiecał przyjść za godzinę.
Następnie skontaktowałem się z prawnikiem, którego znałem z czasów, gdy byłem brygadzistą. Dimmitri Shephard specjalizował się w sporach rodzinnych i sprawach nieruchomości. Wyjaśniłem mu sytuację i poprosiłem o spotkanie.
„Barnaby, to poważna sprawa. A prawnik powiedział: «Jeśli masz dowody kradzieży w korespondencji dotyczącej planów oszustwa na rynku nieruchomości, możemy zbudować mocną sprawę»”.
„Nie muszę jej karać” – odpowiedziałem. „Chcę tylko chronić siebie i syna przed ewentualnymi roszczeniami”.
„Rozumiem. Spotkajmy się jutro, przejrzę dokumenty i przedstawię rekomendacje”.
Rufus zszedł na dół około 9:00 rano. Miał zaczerwienione oczy. Twarz miał zmatowioną. Prawdopodobnie nie spał zbyt wiele w nocy.
„Dzień dobry, tato.”
„Dzień dobry, synu. W ekspresie jest kawa.”
Nalał sobie filiżankę i usiadł naprzeciwko mnie.
„Całą noc rozmyślałem o tym, co się wydarzyło, próbując pojąć, jak mogłem się tak pomylić co do kogoś”.
„Miłość często cię zaślepia” – powiedziałem cicho. „Nie jesteś pierwszą ani ostatnią osobą, która źle ocenia partnera”.
„Ale nie myliłem się tylko co do Evelyn. Myliłem się co do ciebie. Uważałem, że jesteś obciążeniem, zamiast przyjrzeć się sytuacji”.
Zadzwonił dzwonek do drzwi. To był ślusarz. Poszedłem otworzyć, a Rufus został w kuchni. Wymiana zamków zajęła około godziny. Ślusarz zamontował nowe zasuwy w drzwiach wejściowych i tylnych oraz wymienił zamek w garażu. Rufus w milczeniu obserwował pracę, zdając sobie sprawę z symbolicznego znaczenia tego, co się działo. Dom w końcu zbliżał się do Evelyn.
Po wyjściu ślusarza wróciliśmy do kuchni. Rufus wyglądał na zamyślonego.
„Tato, co jeśli Evelyn spróbuje odzyskać swoją część domu na drodze sądowej?”
„Ona nie ma udziału w tym domu” – odpowiedziałem spokojnie. „Dom jest na moje nazwisko. Hipoteka jest na moje nazwisko. Evelyn nigdy nie była jego właścicielką”.
„Nie wiem. Ale może powiedzieć, że zainwestowała pieniądze w naprawy i ulepszenia.”
„Może, ale mam dokumentację, że wszystkie większe wydatki zostały pobrane z moich kont. Jej wkład był minimalny”.
Rufus skinął głową, ale widziałem, że coś go dręczy.
„Synu, co cię trapi?”
„Myślę o tym, co się stanie, gdy uświadomi sobie, że przegrała. Evelyn nie jest typem osoby, która poddaje się bez walki”.
Jego słowa okazały się prorocze. Około południa zadzwonił dzwonek do drzwi. Wyjrzałem przez okno i zobaczyłem Evelyn na ganku. Nie była sama. Obok niej stał obcy mężczyzna w garniturze, wysoki, szczupły, z zadbanymi włosami. To musiał być Dominic.
Otworzyłem drzwi, zostawiając łańcuch.
„Czego chcesz, Evelyn?”
„Muszę coś załatwić w domu i muszę z tobą porozmawiać.”
„Wszystko co do ciebie należało, zabrałeś wczoraj.”
„Barnaby, rozwiążmy to po cywilizowaniu” – powiedział mężczyzna obok niej. „Jestem Dominic Hartwell, reprezentuję Evelyn”.
Reprezentujesz? Ciekawe sformułowanie dla kochanka.
„Evelyn nie jest już zainteresowana tym domem” – odpowiedziałem. „Ty też nie”.
„To zależy, jak na to spojrzeć.”
Evelyn próbowała przejść przez drzwi, ale łańcuch ją powstrzymał.
„Mieszkałam tu przez 3 lata jako właścicielka. Wkładałam w to miejsce pieniądze, dbałam o dom.”
„Okradli dom” – poprawiłem – „i planowali go sprzedać bez wiedzy właściciela”.
Dominic wyciągnął teczkę z kieszeni.
„Panie Cranwell, jesteśmy gotowi rozwiązać to polubownie. Evelyn nie ma żadnych praw do domu, ale chce sprawiedliwego odszkodowania za inwestycję w jego remont.”
Zachichotałem.
„Jakie inwestycje? Kupowanie zasłon za kradzione pieniądze.”
„Nie masz żadnego dowodu kradzieży” – powiedziała Evelyn. „Rejestry połączeń mogą być fałszywe”.
„To możliwe, ale wpisy w twoich dokumentach finansowych są prawdziwe, a zeznania antykwariuszy, którzy kupili ode mnie moje rzeczy, są prawdziwe”.
Twarz Evelyn zbladła. Nie spodziewała się, że będę tak wnikliwie przyglądał się jej poczynaniom.
„Poza tym” – dodałem – „jestem umówiony z prawnikiem. Jeśli chcesz coś omówić, rób to przez prawnika”.
Dominic zmarszczył brwi.
„Panie Cranwell, po co komplikować sprawy? Oferujemy rozsądne rozwiązanie”.
„Rozsądne dla kogo? Dla złodziejki i jej wspólnika.”
„Tato, co się dzieje?” Rufus pojawił się za mną.
Evelyn zobaczyła swego męża i jej twarz złagodniała.
„Roffus, dzięki Bogu, że tu jesteś. Porozmawiaj z ojcem. Zachowuje się nietypowo. Niewłaściwie.”
Rufus zrobił krok naprzód.
„E, to ty zachowujesz się niewłaściwie od miesięcy lub lat”.
„Rufus, nie rozumiesz sytuacji. Twój ojciec nastawił cię przeciwko mnie”.
„Mój ojciec pokazał mi prawdę, którą sam powinienem był zobaczyć już dawno temu”.
Dominic uważnie przyglądał się Rufusowi.
„Czy jesteś mężem Evelyn? Nazywam się Dominic Hartwell.”
„Wiem, kim jesteś” – powiedział Rufus chłodno. „Czytałem twoją korespondencję z żoną”.
Twarz Dominica stała się napięta.
„Haha. Słuchaj, nie chcieliśmy, żeby tak się stało.”
„Jak to?” Rufus zrobił krok w stronę kochanka swojej żony. „Jak planowałeś pozbyć się mojego ojca? Jak planowałeś sprzedać jego dom?”
„Rufus, przestań” – wtrąciła się Evelyn. „Nie zdajesz sobie sprawy, w jakich warunkach musiałam żyć”.
„Jakie warunki? W pięknym domu, z troskliwym teściem, który gotował i sprzątał, gdzie nie trzeba było płacić raty kredytu, bo tata pomagał nam z pieniędzmi”.
Evelyn cofnęła się o krok.
„Rufus, mogę ci wszystko wyjaśnić, jeśli porozmawiamy prywatnie.”
„Wyjaśnij co? Jak sprzedałeś zegarek dziadka? Jak planowałeś umieścić ojca w domu opieki? Jak poznałeś swoją ukochaną, kiedy ja pracowałem?”
W oczach Evelyn pojawiły się łzy.
„Rufus, proszę, możemy to naprawić. Zacznijmy z nim od nowa.”
Rufus skinął głową w stronę Dominica.
Evelyn spojrzała na swojego kochanka, potem na męża. W jej oczach malowało się zakłopotanie.
„Tak, nie wiem. Może moglibyśmy.”
„Eee, Evelyn” – Dominic wziął ją za rękę. „Rozmawialiśmy o tym. Mówiłaś, że małżeństwo się skończyło”.
Rufus zaśmiał się gorzko.
„Widzisz, nawet on nie jest gotowy pozwolić ci do mnie wrócić. A ty chcesz grać na dwa fronty”.
„Nie, nie mam” – wykrzyknęła Evelyn. „Szanuj Rufusie, daj mi szansę wyjaśnić”.
„Evelyn” – powiedziałem stanowczo. „Masz dokładnie minutę, żeby opuścić moją posesję. W przeciwnym razie zadzwonię na policję”.
Dominic spojrzał na mnie badawczo.
„Panie Cranwell, groźby są niepotrzebne. Możemy to rozwiązać w cywilizowany sposób”.
„Nie ma między nami żadnych konfliktów, panie Hartwell. Jest kradzież i plany oszustwa. Reszta będzie w rękach prawników”.
Zamknąłem drzwi i otworzyłem je ponownie, zdejmując łańcuch. Rufus stał obok mnie.
„Evelyn, odejdź” – powiedział mój syn. „Nie masz tu już nic do roboty”.
„Roffus.” Wyciągnęła do niego ręce. „Nie pozwól, żeby twój ojciec zrujnował nasze małżeństwo.”
„Zniszczyłeś nasze małżeństwo swoimi kłamstwami, kradzieżami i oszustwami.”
Evelyn opuściła ręce. Na jej twarzy pojawił się wyraz gniewu.
„No dobrze, skoro tak chcesz, to twoja sprawa. Ale pamiętaj, to wszystko przez niego” – wskazała na mnie palcem. „Twój kochany tatuś zrujnował naszą rodzinę”.
„Zrujnowałeś naszą rodzinę” – powiedział spokojnie Rufus. „Im bardziej to wypierasz, tym gorzej dla siebie”.
Dominic wziął Evelyn pod pachę.
„Chodźmy, kochanie. Nie mamy tu już nic do roboty.”
„Nie”. Evelyn wyrwała się mu i zrobiła krok w stronę domu. „Nie pozwolę temu staruszkowi zrujnować mi życia”.
„Twoje życie zostało zrujnowane przez ciebie” – powiedziałem. „Kiedy myślałeś, że możesz kraść i kłamać bezkarnie”.
„Kradzież? Zabierałem rzeczy, których nie potrzebowałem. Nawet o nich nie pamiętałeś.”
„Tak, zrobiłem to i ceniłem je. Wszystko, co ukradłeś, było częścią mojej historii, a ty zamieniłeś to na pieniądze na restauracje ze swoim kochankiem”.
Evelyn zamilkła, zdając sobie sprawę, że przegrywa dyskusję.
„Evelyn, chodź” – nalegał Dominic. „Załatwimy to z prawnikami”.
Spojrzała na niego z irytacją.
„Dominic, nie rozstawiaj mnie po kątach. Przez ciebie wszystko poszło nie tak”.
„Przeze mnie” – był zaskoczony. „Evelyn, to ty zaproponowałaś randkę, a ty chciałaś się rozwieść z mężem, bo obiecałaś mi ślub. Mówiłaś, że będziemy razem szczęśliwi”.
Rufus obserwował tę scenę z obrzydzeniem.
„E, posłuchaj siebie. Zamieniłaś się w histeryczkę.”
„Histeryczna?” Evelyn odwróciła się do męża. „Znosiłam twojego ojca przez trzy lata, gotując, sprzątając, uśmiechając się, kiedy miałam ochotę krzyczeć. A teraz jestem histeryczna”.
„Kłamałeś przez trzy lata” – powiedział zmęczony Rufus. „I kradłeś. I planowałeś pozbyć się człowieka, który pomógł nam kupić dom”.
„Nie pomógł. Był kontrolujący. Ingerował w nasze życie”.
„Mam już dość tej kłótni”. Evelyn była gotowa obwinić każdego, tylko nie siebie.
„Evelyn, ostatnie ostrzeżenie. Jeśli za chwilę nie opuścisz mojego terenu, dzwonię na policję”.
Wyciągnąłem telefon komórkowy i zacząłem wybierać numer alarmowy.
„Barnaby, przestań!” – krzyknęła. „Dobra, wychodzę. Ale to jeszcze nie koniec”.
„To dla mnie” – powiedział Rufus. „Jutro składam pozew o rozwód”.
Evelyn spojrzała na niego z nienawiścią.
„Dobrze. W takim razie będę musiał pójść do sądu i zażądać połowy wszystkiego.”
„Połowę czego?” Schowałem telefon. „Dom jest mój. Samochód jest na Rufusa. Nie macie wspólnych oszczędności. Czego właściwie chcesz?”
Evelyn była zdezorientowana. W rzeczywistości niewiele ich łączyło.
„Chcę odszkodowania za cierpienie psychiczne”.
„Jakie odszkodowanie? Za to, że przyłapano cię na kradzieży?”
Dominic ponownie wziął ją za ramię.
„Evelyn, proszę. Porozmawiamy o tym w domu.”
„W domu?” Spojrzała na niego. „W twoim domu? Gdzie jest mój dom?”
„Twój dom nigdy nie istniał” – powiedziałem. „To był mój dom, w którym mieszkałeś jako gość”.
Evelyn w końcu zdała sobie sprawę, że przegrała. Jej ramiona opadły.
„Roffus” – powiedziała cicho. „Proszę cię ostatni raz. Daj nam szansę porozmawiać na osobności”.
Mój syn pokręcił głową.
„Nie, Ev, jest za późno.”
Stała przez kilka sekund, po czym odwróciła się i ruszyła w stronę samochodu. Dominic poszedł za nią. Po minucie odjechali.
Rufus i ja zostaliśmy na ganku.
„Czy to już koniec?” zapytał mój syn.
„Nie” – odpowiedziałem. „Teraz się zaczyna”.
Rufus spojrzał na mnie pytająco.
„Teraz musimy nauczyć się żyć na nowo. Bez kłamstw, bez nieufności, bez prób zadowolenia kogoś, kto tego nie docenia”.
Mój syn skinął głową. W jego oczach malowała się jednocześnie ulga i smutek. Ulga, że prawda w końcu wyszła na jaw. Smutek, że małżeństwo, w które wierzył, okazało się iluzją.
Wróciliśmy do domu. Teraz znów należał do nas. Ojciec i syn, którzy mieszkali pod jednym dachem przez 3 lata, ale zostali rozdzieleni przez czyjeś kłamstwa. Musieliśmy odbudować relacje, nauczyć się sobie ufać, zbudować nowe życie na gruzach starego.
Zaparzyłam świeżą kawę i usiedliśmy w kuchni. Słońce świeciło za oknem, oświetlając dom, w którym nie było już miejsca na oszustwa.
Minęło 6 miesięcy od nocy, kiedy przeczytałem na głos korespondencję Evelyn z jej kochankiem. 6 miesięcy wystarczyło, by życie w domu przy Cherry Lane diametralnie się zmieniło. Dom znów stał się domem, a nie polem bitwy, gdzie każde słowo mogło wywołać konflikt.
Rufus złożył pozew o rozwód tydzień po wyznaniu żony. Procedura przebiegła stosunkowo sprawnie. Evelyn próbowała domagać się podziału majątku, ale jej prawnik szybko zdał sobie sprawę, że sprawa jest beznadziejna. Wspólny majątek małżonków praktycznie nie istniał, a kradzież i cudzołóstwo sprawiły, że sytuacja Evelyn była niezwykle trudna. Ostatecznie rozwiedli się bez podziału majątku, pozostawiając każde z nich zdane na siebie.
Evelyn zrekompensowała szkody poniesione w wyniku kradzieży, ale nie w całości, zwracając jedynie 1200 dolarów z 2000. Resztę pieniędzy wydała na prawnika i na ułożenie sobie życia z Dominikiem. Nie ubiegałem się o pełne odszkodowanie w sądzie. Ważniejsze było dla mnie zamknięcie tej strony i pójście dalej.
Mój syn przez pierwsze kilka miesięcy po rozwodzie chodził jak zagubiony. Obwiniał się za swoją ślepotę, za to, że uwierzył żonie, za to, że oddalił się od ojca. Kilkakrotnie próbował nawiązać kontakt z Evelyn, żeby porozmawiać i w końcu zrozumieć, co doprowadziło do rozpadu ich małżeństwa, ale ona kategorycznie odmawiała spotkania, a Dominic groził nawet, że pójdzie na policję, jeśli Rufus nie zostawi ich w spokoju.
Stopniowo mój syn zaczął się zmieniać. Dużo rozmawialiśmy wieczorami, naprawiając relację nadszarpniętą latami nieufności. Rufus opowiadał o swoich wątpliwościach, które pojawiły się w ostatnich miesiącach małżeństwa, o tym, jak Evelyn umiejętnie skierowała swoją niechęć w moją stronę. Starałam się go nie osądzać. Był ofiarą manipulacji tak samo jak ja.
Praca pomogła Rufusowi oderwać się od problemów osobistych. Zaczął zostawać w biurze dłużej niż zwykle, podejmując się dodatkowych projektów. Kierownictwo doceniło jego pracowitość. Cztery miesiące po rozwodzie mój syn awansował na stanowisko kierownika i otrzymał odpowiednią podwyżkę.
Moje internetowe kursy stolarskie również się rozrastały. Gdy w domu zrobiło się spokojniej, mogłem skupić się na pracy. Uruchomiłem nowy program dla początkujących i zacząłem prowadzić warsztaty za pośrednictwem łącza wideo. Liczba kursantów potroiła się, a moje dochody wzrosły na tyle, że mogłem sobie pozwolić na remont domu. Pierwszą rzeczą, jaką zrobiłem, był remont warsztatu w piwnicy. Kupiłem nowe maszyny, wymieniłem oświetlenie i zainstalowałem system wentylacji. Teraz mogłem nie tylko uczyć online, ale także realizować zamówienia na produkcję mebli. Kilku klientów skontaktowało się ze mną online po obejrzeniu przykładów moich prac w formie lekcji wideo.
Rufus z zainteresowaniem obserwował moje poczynania. Okazało się, że w młodości interesował się również stolarstwem, ale Evelyn uważała to hobby za zbyt hałaśliwe i zakurzone. Teraz mój syn zaczął przychodzić wieczorami do warsztatu, pomagać przy prostych czynnościach i uczyć się posługiwania narzędziami. To stało się kolejnym sposobem na naprawienie naszej relacji.
Dom też się zmienił. Zniknęła atmosfera napięcia, która wisiała w powietrzu przez ostatnie kilka lat. Syn i ja zaczęliśmy razem gotować obiad, omawiać wiadomości, planować weekend. Rufus okazał się dobrym rozmówcą, gdy nie był pod wpływem żony. Miał własne zdanie na wiele tematów, którego wcześniej nie wyrażał z obawy przed konfliktami z Evelyn.
Zmiany dotyczyły również codziennych szczegółów życia. Mogłam gotować posiłki, które lubiliśmy z synem, bez konieczności dostosowywania się do kaprysów synowej. Mogłam włączać muzykę podczas pracy w warsztacie bez obawy przed skargami na hałas. Mogłam zapraszać starych przyjaciół bez obawy przed chłodnym przyjęciem ze strony Evelyn.
Jedna z takich wizyt była szczególnie pamiętna. Ted Harrison, mój były kolega z firmy budowlanej, przyjechał z wizytą. Nie widziałem go od czterech lat i był zaskoczony zmianą w moim życiu. Kiedy opowiedziałem mu historię Evelyn, Ted pokręcił głową.
„Barnaby, mówiłem ci, że coś jest nie tak z tą dziewczyną. Pamiętasz ślub Rufusa? Ona traktowała wszystko jak chwilową niedogodność”.
Pamiętałem ten ślub. Evelyn rzeczywiście wydawała się niekomfortowo z powodu skromności gali, ale wtedy przypisałem to zdenerwowaniu panny młodej.
„Chyba powinnam bardziej zaufać twoim instynktom” – powiedziałam.
„Nie obwiniaj się. Rodzice zawsze chcą widzieć to, co najlepsze w partnerach swoich dzieci. To normalne”.


Yo Make również polubił
Co Twoje Stopy Mogą Ci Powiedzieć O Twoim Zdrowiu: Na Co Należy Zwracać Uwagę, W Tym Problemy Z Wątrobą
Tradycyjny turecki chleb mleczny z patelni
Deser odchudzający, odżywczy i beztłuszczowy: gotowy w 4 minuty, bogaty w białko i mający tylko 110 kalorii!
To wyraźne oznaki, że jest on…