Ostatnią rzeczą, na jaką miałem ochotę, był rodzinny obiad, ale mama przez cały tydzień nękała mnie telefonem. „Vincent ma WIELKIE WIADOMOŚCI!”. Każdy SMS zawierał dokładnie to samo zdanie, z wielkimi literami i wszystkim. Więc zmęczona dowlokłam się po ostatniej pracy, ledwo zdążyłam wziąć prysznic. Weszłam, a tam Vincent, rozwalony na sofie, z markową marynarką rzuconą obok, jakby nic się nie stało. Pewnie kosztowało mnie to więcej niż mój miesięczny czynsz. Ledwo podnosi wzrok znad telefonu. „Hej Killian. W końcu awansowałeś na instalatora termostatów?” Mama nerwowo śmieje się z kuchni. Tata chichocze, jakby to była komedia.
To zachowanie zaczęło się, gdy byliśmy dziećmi. Na moje szesnaste urodziny marzyłem tylko o biletach na koncert tego zespołu. Zamiast tego dostałem skarpetki i kartę podarunkową do Walmarta. Szesnaste urodziny Vincenta? Tata daje mu ten cholerny samochód. „On pokazuje prawdziwy potencjał” – wyjaśnił tata, jakbym był zbyt głupi, żeby zrozumieć, dlaczego traktują nas inaczej.
Weź coś do picia i idź do kuchni. Mama robi ulubione dania Vincenta, ani śladu skrzydełka w sosie buffalo, chociaż wie, że je uwielbiam. „Klasyka. Killian, kochanie, wyglądasz na zmęczonego” – mówi, nawet na mnie nie patrząc. „Vincent ma dziś ważną wiadomość. Postaraj się cieszyć z jego powodu, dobrze?” „Jasne”. Vincent ma nowinę. Szok.
Rozpoczyna się kolacja. Vincent opowiada o swoim najnowszym awansie, machając swoim wypasionym smartwatchem. „Prezes pokochał moją propozycję! Najmłodszy lider zespołu w historii! Może w przyszłym miesiącu dostanie gabinet narożny!”. Mama jest wręcz zachwycona i dumna. „Wspaniale, kochanie! Cudownie, prawda, kochanie?”. Tata kiwa dumnie głową. „To mój chłopak. Zawsze wiedziałem, że coś osiągniesz”.
Więc próbuję szczęścia. „W zeszłym tygodniu awansowałem na starszego technika”. Niezręczna pauza. Tata ledwo podnosi wzrok. „Wow, Killian. Naprawiam nieco większe klimatyzatory. Co za kamień milowy”. Potem wszyscy się śmieją, nawet Vincent, z tym udawanym współczuciem w oczach, które sprawia, że mam ochotę przewrócić stół.
„Hej, nie każdy potrafi programować, prawda?” – dodaje Vincent. „Ale ktoś musi odwalać czarną robotę. Serio, stary, śmierdzisz, jakbyś się tarzał w tych zakurzonych szafkach cały dzień. Słyszałeś kiedyś o dezodorancie?”. Przypomniało mi się zeszły tydzień, kiedy tkwiłem na strychu w 48-stopniowym upale, naprawiając parownik, podczas gdy właściciel domu krzyczał: „ Naprawione już? Mój rachunek za prąd lepiej, żeby nie rósł! ” . Tymczasem Vincent siedzi cały dzień w klimatyzowanym komforcie, pewnie przeglądając Reddita zamiast pracować. Ale to on jest przykładem sukcesu.
Mama cmoka z dezaprobatą. „Vincent, bądź grzeczny. Killian pracuje rękami”. Mówi to tak, jakbym czyściła nimi toalety.
„Tak, praca Killiana jest ważna” – mówi tata z uśmieszkiem. „Bez niego, do kogo byśmy zadzwonili, gdyby zepsuła się klimatyzacja? Chociaż, biorąc pod uwagę wasze stawki, może powinniście jeździć czymś lepszym niż ta zardzewiała ciężarówka”.
Mój samochód to F-150 z 2010 roku. Nie nowy, ale niezawodny. Spłacony trzy lata temu. Tymczasem wiem na pewno, że luksusowy apartament Vincenta kosztuje więcej, niż zarabia. Widziałem go raz, jak sprawdzał konto bankowe – saldo ujemne. Ale jasne, to mój samochód jest problemem.
Coś we mnie po prostu pęka. Nie wściekłość, raczej cisza chwili , jak wtedy, gdy próbujesz poluzować zardzewiałą śrubę i w końcu puszcza. Odkładam więc widelec, wstaję i patrzę Vincentowi prosto w oczy. „Ciesz się fantazją, póki trwa. Prawda zawsze dogoni. A tak przy okazji, tato, ta zardzewiała ciężarówka jest spłacona. Nie można tego powiedzieć o wszystkich twoich fantach, prawda?”


Yo Make również polubił
Dla mnie to nowość!
Do czego służy mały guzik na pasie bezpieczeństwa? Mało znane narzędzie.
Wystarczy, że wrzucisz goździki do sody oczyszczonej, a nie będziesz musiał wydawać pieniędzy w sklepie (Czy wiedziałeś o tym?)
Nie miałem pojęcia