Martwa cisza. Zadowolona mina Vincenta znika na sekundę. Potem wychodzę bez słowa. Pierwszy raz im się postawiłam. Ich miny? Warte każdej sekundy niezręcznej kolacji. Wsiadam do mojego zardzewiałego pickupa i po prostu tam siedzę chwilę. Mój telefon natychmiast zaczyna dzwonić. Zignoruj go. Zadzwoń do Eden.
„Hej, jak poszło?” – pyta.
„Właśnie wyszłam z rodzinnego obiadu” – mówię jej. „Czuję się niesamowicie”.
„Czas najwyższy” – śmieje się. „Chcesz wpaść i opowiedzieć mi o wszystkim?”
Rozdział 3: Nasiona wątpliwości
Przez następne kilka tygodni pogrążam się w pracy. Dodatkowe zmiany, najcięższe prace, cokolwiek. Mama zostawia wiadomości głosowe o moim problemie z nastawieniem i o tym, jak zepsułem obiad . Skasuj bez słuchania. Tata pisze raz: Twoja mama jest zła. Zadzwoń do niej. Jasne, nie.
Bob uwielbia nadgodziny. Jego dziewczyna jest w ciąży, więc odlicza każdą wolną godzinę. Podejmujemy się gigantycznej roboty w centrum handlowym – dziesięć lokali na dachu, wszystkie zaniedbane od lat. Całymi dniami wspinamy się i schodzimy po drabinach w trzydziestopięciostopniowym upale. Znajdujemy wszystko, od martwych ptaków po w pełni nienaruszone gniazdo os wielkości piłki do koszykówki. Bob robi mi zdjęcie, jak trzymam je szczypcami do grilla, podpisuje je: „Nowa rodzina Killiana – mniej toksyczna niż jego prawdziwa” i wysyła Eden. Ustawia je jako tapetę w telefonie.
Trafiłem na serię dziwnych problemów z klientami. Jakiś facet upiera się, że jego klimatyzacja jest opętana, bo włącza się o losowych porach. Pokaż mu, że jego inteligentny termostat ma funkcję harmonogramu, którą aktywował. Ale potem zacząłem zauważać dziwne rzeczy w lokalnych wiadomościach biznesowych na temat firmy Vincenta. Skargi pracowników. Problemy finansowe. Liczby wzrostu się nie sumują. Na początku nic poważnego, tylko drobne sygnały ostrzegawcze. Kumpel z liceum, który pracuje w branży technologicznej, wysyła mi link do tego wątku na forum branżowym o przewartościowanych startupach, których należy unikać . Firma Vincenta jest na trzecim miejscu na liście. Post wspomina o dużej rotacji, niedotrzymywaniu terminów i kreatywnej księgowości . Myślę o przekazaniu tego moim rodzicom. Zdecyduję się nie. Nie mój cyrk, nie moje małpy.
Pamiętacie, jak Vincent miał czternaście lat i pożyczył kartę kredytową taty na zakupy w grach online, uzbierał osiemset dolarów? Najpierw obwiniano mnie, bo byłem starszy. Kiedy w końcu zorientowali się, że to Vincent, rozpłakał się i powiedział, że nie rozumie, jak działają płatności online . Uziemili go na weekend. Kiedy miałem czternaście lat i wróciłem do domu godzinę po godzinie policyjnej, straciłem prawo do korzystania z samochodu na miesiąc. Zawsze, zawsze obowiązywały inne zasady.
Eden i ja zaczynamy się do siebie bardzo poważnie odnosić. Ona nocuje u niej prawie codziennie; u niej są współlokatorzy, a u mnie jest spokojniej. Pewnego wieczoru, gdy gotujemy obiad, pyta o Vincenta. Opowiedziałam jej, co widziałam w internecie. „Brzmi jak domek z kart” – mówi, krojąc warzywa. „Tacy ludzie zawsze w końcu się rozpadają”. Ojciec Eden prowadzi firmę hydrauliczną, więc dostaje pracę fachowca. Szanuje to. Ogromna zmiana w stosunku do podejścia mojej rodziny.
A potem bum. Wtorek rano. Sprawdzam telefon między zleceniami i oto jest. Firma Vincenta upadła z dnia na dzień. Prezes i kadra kierownicza pod lupą za oszustwo. Fałszywe raporty o zyskach, fałszywe dane o inwestycjach, wszystko fałszywe. I oto Vincent na niewyraźnym zdjęciu, wyprowadzany z kurtką na twarzy, chowa się przed reporterami. Nie będę kłamać, jakaś część mnie poczuła się usprawiedliwiona. Przez te wszystkie lata Vincent był geniuszem, a Killian rozczarowaniem, a okazuje się, że Złoty Chłopiec był od początku tylko farbą w sprayu.
Później tego samego dnia telefon wybucha. Mama, tata, Vincent. Zignoruj ich wszystkich. Skończyć dzień. Przez cały czas, kiedy pracuję, ciągle wysyłają mi powiadomienia. Czuję się dziwnie spokojna. Tego wieczoru sprawdzam pocztę głosową. Totalna panika. Mama płacze, tata domaga się, żebym oddzwoniła, Vincent brzmi na załamanego. Dziwne, jak szybko przypominali sobie mój numer, kiedy czegoś potrzebowali.
Rozdział 4: Nadchodzi termin zapłaty rachunku
Dzwonię do taty następnego ranka. Rozmowa przebiega dokładnie tak, jak można się spodziewać. Zrzuca bombę: związali całą swoją przyszłość z firmą Vincenta. Zrefinansowali spłacany dom, żeby zainwestować w jego startup. Tata przeszedł na wcześniejszą emeryturę, myśląc, że będą mieli zapewnione życie dzięki wyimaginowanym milionom Vincenta. Teraz grozi im egzekucja hipoteczna i windykacja, bo postawili wszystko na Golden Boya.


Yo Make również polubił
Ciasto Wiśniowe
Bezmączne naleśniki z twarogiem w 5 minut, bardzo uzależniające!
Niezwykły Trik na Niekończącą się Hodowlę Orchidei z Ziemniakiem! Odkryj Sekret Ogrodników!
Biała sangria: lżejszy przepis na lato