Nigdy nie powiedziałam rodzinie, że jestem właścicielką imperium wartego miliard dolarów. Nadal uważają mnie za nieudacznika. Więc zaprosili mnie na kolację wigilijną – żeby mnie upokorzyć. Żeby uczcić fakt, że moja młodsza siostra została prezesem i zarabia 500 000 dolarów rocznie. Chciałam zobaczyć, jak traktują kogoś, kogo uważają za biednego, więc udawałam złamaną, naiwną dziewczynę. Ale… w chwili, gdy przekroczyłam próg… – Page 3 – Pzepisy
Reklama
Reklama
Reklama

Nigdy nie powiedziałam rodzinie, że jestem właścicielką imperium wartego miliard dolarów. Nadal uważają mnie za nieudacznika. Więc zaprosili mnie na kolację wigilijną – żeby mnie upokorzyć. Żeby uczcić fakt, że moja młodsza siostra została prezesem i zarabia 500 000 dolarów rocznie. Chciałam zobaczyć, jak traktują kogoś, kogo uważają za biednego, więc udawałam złamaną, naiwną dziewczynę. Ale… w chwili, gdy przekroczyłam próg…

Madison rozejrzała się po półkach z używanymi książkami w miękkiej oprawie z grzeczną pogardą. „Jest… uroczo” – powiedziała. „Bardzo przytulnie. Tech Vault prawdopodobnie jest właścicielem budynku ze względów podatkowych. Gdzie mamy się spotkać z tymi dyrektorami?”

„Według maila, tutaj” – powiedział mój ojciec, sprawdzając swój Rolex. „Chociaż nie widzę sali konferencyjnej”.

„Może to test” – zasugerował nerwowo Brandon. „Żeby sprawdzić, czy potrafimy przystosować się do niekonwencjonalnych warunków”.

Pozwoliłem im na chwilę pobłądzić. Patrzyłem, jak ciocia Karolina wyciera kurz z półki palcem w rękawiczce. Patrzyłem, jak wujek Harold sprawdza sufit pod kątem uszkodzeń spowodowanych przez wodę.

„Właściwie” – powiedziałem, a mój głos przebił się przez ich szmery. „Może jest coś, co powinniście zobaczyć”.

Poszedłem na tyły sklepu, do działu poświęconego klasyce XIX wieku. Sięgnąłem po konkretny egzemplarz „ Hrabiego Monte Christo” i nacisnąłem ukryty skaner biometryczny w grzbiecie.

Klik. Syczenie.

Cała półka na książki bezszelestnie odchyliła się do wewnątrz, za pomocą ciężkich pneumatycznych zawiasów.

Rodzina westchnęła chórem. Jessica upuściła torebkę.

Za zakurzonymi książkami nie było schowka. To był korytarz ze szkła i szczotkowanej stali. Chłodne, niebieskie diody LED brzęczały, oświetlając ścieżkę do masywnych, podwójnych drzwi.

„Co to jest?” wyszeptała Jessica.

„Dostęp dla kadry kierowniczej” – powiedziałem po prostu.

Przeszedłem przez otwór. Niepewnie, przerażeni i zdezorientowani poszli za mną.

Weszliśmy do sali konferencyjnej, która wyglądała jak mostek statku kosmicznego. Przez sięgające od podłogi do sufitu, inteligentne okna z przeszkleniami wychodził na ośnieżoną panoramę Chicago. Holograficzne wyświetlacze unosiły się nad mahoniowym stołem, na tyle długim, by mógł na nim wylądować samolot. Ściany zdobiły nagrody branżowe, zgłoszenia patentowe i charakterystyczne logo Tech Vault Industries .

„To niesamowite” – wyszeptał Brandon, obracając się. „Ukryli siedzibę firmy z listy Fortune 500 za antykwariatem. To genialne”.

Madison podeszła do ogromnego biurka na drugim końcu pokoju. „Ta dbałość o szczegóły… sam ten sprzęt jest wart miliony”.

„Della, odejdź stamtąd” – syknęła mama, chwytając mnie za ramię. „Nie powinniśmy niczego dotykać. Musimy poczekać na prezesa”.

Uwolniłam rękę. Minęłam mamę. Minęłam Madison.

Obszedłem wielkie biurko i usiadłem w skórzanym fotelu dyrektorskim z wysokim oparciem.

„Della!” warknął mój ojciec. „Wstawaj! Zwariowałaś? Jeśli właściciel wejdzie…”

„Właściciel już tu jest” – powiedziałem.

Położyłem dłoń na blacie biurka. System rozpoznał mój odcisk. W pomieszczeniu zrobiło się ciemno, a główne ekrany za mną rozbłysły. Wyświetlał się na nich schemat organizacyjny Tech Vault Industries.

Na górze, pogrubioną czcionką: ZAŁOŻYCIEL I DYREKTOR GENERALNY: DELLA CHEN MORRISON.

Obok znajduje się licznik na żywo mojego majątku netto: 1 402 000 000 dolarów.

Cisza, która zapadła, nie była po prostu ciszą; była jak odkurzacz. Wysysał powietrze z pokoju.

„Nie” – wyszeptała Madison, a jej twarz zbladła. „To niemożliwe”.

„Naprawdę?” Wpisałam polecenie. Ekrany przesunęły się, pokazując wyciągi bankowe, akty własności nieruchomości (w tym księgarnię) oraz patent na oprogramowanie do analizy danych, którego Madison używał w RevTech.

„Jestem Tech Vault” – powiedziałem spokojnym, autorytatywnym głosem, zupełnie dla nich nierozpoznawalnym. „Zbudowałem tę firmę na laptopie w moim mieszkaniu, podczas gdy ty naśmiewałeś się z mojego „maleńkiego mieszkania”. Zatrudniam trzy tysiące osób. Przekazuję miliony na cele charytatywne, które chwaliłeś wczoraj wieczorem. I to ja analizuję twoją propozycję partnerstwa od sześciu tygodni”.

Wujek Harold opadł na krzesło. „Miliard dolarów? Ty?”

„Nie skłamałem w żadnej sprawie” – powiedziałem, patrząc matce w oczy. „Jestem właścicielem księgarni. To moje hobby. Po prostu nigdy nie korygowałem twoich założeń, bo chciałem zobaczyć, kim naprawdę jesteś. A wczoraj wieczorem… wczoraj wieczorem mi to pokazałeś”.

Rozdział 5: Werdykt

Madison trzęsła się. Spojrzała na ekrany, potem na mnie, próbując pogodzić siostrę, którą planowała zatrudnić jako służącą, z tytanem siedzącym przed nią.

„Ty… ty nas szpiegowałeś” – oskarżyła piskliwym głosem.

„Oceniłem potencjalnego partnera” – poprawiłem. „Madison, podstawy biznesu. Należyta staranność. Nie współpracuję z firmami – ani z ludźmi – którym brakuje uczciwości. I na pewno nie współpracuję z ludźmi, którzy traktują swoją rodzinę jak służących na kontraktach”.

Telefon na biurku zawibrował. Włączyłem głośnik.

„Pani Morrison?” To była Sarah, moja koordynatorka wykonawcza. „Mam gotowe umowy do podpisania przez RevTech, oczekujące na pani ostateczną akceptację”.

„Dziękuję, Sarah” – powiedziałam, nie odrywając wzroku od Madison. „Anuluj kontrakty. Powiedz działowi prawnemu, żeby sporządził list odrzucający”.

„Rozumiem. Powód złożenia pliku?”

„Niezgodne wartości” – powiedziałem. „I etyczne obawy dotyczące charakteru przywódcy”.

„Gotowe” – powiedziała Sarah. Połączenie zostało przerwane.

Madison wyglądała, jakby ją postrzelono. „Nie możesz tego zrobić. Ta umowa… to była moja kariera. Obiecałem zarządowi!”

„Obiecałeś zarządowi partnerstwo z firmą, która ceni etykę” – powiedziałem. „Nie spełniasz standardów”.

zobacz więcej na następnej stronie Reklama
Reklama

Yo Make również polubił

Już 1 filiżanka sprawia, że kwiaty eksplodują w ogrodzie – nawet sąsiedzi to zauważą!

Dla roślin domowych: Zmniejsz ilość cukru o połowę i stosuj miksturę w mniejszych ilościach. Dla roślin kwasolubnych (np. hortensji, wrzosów): ...

Co Twoje Stopy Mówią o Zdrowiu Twojego Serca?

💡 Jak zapobiegać chorobom serca? Dobra wiadomość: możesz zmniejszyć ryzyko chorób sercowo-naczyniowych, wprowadzając proste zmiany w stylu życia. Oto najważniejsze ...

Lody McDonald’s Thermomix z osobistym akcentem

Po upływie czasu chłodzenia dodaj pozostały cukier do miski Thermomixa, aby go spryskać, a następnie zaprogramuj na 15 sekund, używając ...

95% ludzi nie dostrzega błędu na obrazku – a Ty?

Dlaczego nasz mózg daje się oszukać? Nasz umysł jest zaprogramowany do rozpoznawania znanych schematów i ignorowania szczegółów, które wydają się ...

Leave a Comment