Nigdy nie mówiła o swojej przeszłości – Wtedy weteran wstał i oddał hołd kobiecie, która uratowała jego oddział. Zanim serce… – Page 3 – Pzepisy
Reklama
Reklama
Reklama

Nigdy nie mówiła o swojej przeszłości – Wtedy weteran wstał i oddał hołd kobiecie, która uratowała jego oddział. Zanim serce…

„To nie jest odpowiedź.”

„To jedyna odpowiedź, jaką mam.”

Brennan pochylił się do przodu.

„Dziś życie pacjenta zostało uratowane dzięki umiejętnościom, których nie powinieneś posiadać. Muszę wiedzieć, czy mogę ci zaufać. Muszę wiedzieć, co jeszcze ukrywasz”.

„Nic, co narażałoby pacjentów na ryzyko”.

„A potem co?”

Clare na chwilę zamknęła oczy, a potem je otworzyła.

„Byłem w wojsku. Pięć lat. Wysunięte zespoły chirurgiczne w Afganistanie i Iraku. Odszedłem w 2021 roku. Nie chcę mówić o powodach”.

„A przyjechałeś tu jako rezydent pierwszego roku.”

„Chciałem praktykować medycynę bez ciężaru tego, co robiłem wcześniej”.

„Tego rodzaju treningu nie da się wymazać.”

„Wiem”. Jej głos był ledwie głośniejszy niż szept. „Uwierz mi, wiem”.

Brennan przyglądał się jej w milczeniu. Nad głową szumiały świetlówki. Gdzieś na korytarzu monitor wydawał jednostajny dźwięk.

„Nie zgłoszę tego” – powiedział w końcu. „Ale nie mogę też pozwolić ci się ukrywać. Jesteś zbyt utalentowany, żeby marnować go na podstawowe procedury”.

„Nie chcę specjalnego traktowania”.

„Nie chodzi o specjalne traktowanie. Chodzi o wykorzystanie swoich umiejętności tam, gdzie są najbardziej potrzebne”.

Wstał.

„Przechodzisz na pełen etat do leczenia traumy. Jeśli chcesz tu zostać, musisz być szczery co do tego, co potrafisz”.

„Doktor Brennan—”

„To rozkaz, doktorze Ashford. A może powinienem powiedzieć majorze.”

„Tylko Clare” – powiedziała cicho. „Ta druga osoba już nie istnieje”.

„Tak, potrzebuje”. Brennan ruszył w stronę drzwi, po czym zatrzymał się. „I czy ci się to podoba, czy nie, ten szpital jej potrzebuje”.

Odszedł.

Clare siedziała sama w ciszy, czując, jak ciężar trzech lat starannej niewidzialności rozpada się wokół niej.

Jeśli chcesz zobaczyć, co się dzieje, gdy przeszłość nie chce pozostać pogrzebana, zasubskrybuj Emergency Hero Stories. Napisz w komentarzu, skąd oglądasz, bo to, co czeka Clare, wystawi na próbę wszystko, co próbowała zostawić za sobą.

Następne trzy dni upłynęły w niepokojącym napięciu.

Clare pracowała na oddziale traumatologicznym pod bezpośrednim nadzorem Brennana. Nie traktował jej inaczej, nie nawiązywał do ich rozmowy, ale jego oczy śledziły jej ruchy z nowym zrozumieniem.

Pozostali mieszkańcy zauważyli zmianę.

„Dlaczego Brennan trzyma cię na terapii traumatologicznej?” – zapytał Martinez w szatni. „Pierwszy rok zazwyczaj zmienia się co dwa tygodnie”.

„Uważa, że ​​potrzebuję więcej praktyki” – powiedziała Clare.

„Byłeś najlepszym pierwszym rokiem, jaki mieliśmy od trzech lat. To nie ma sensu”.

Ona nie odpowiedziała.

Doktor Patel była bardziej bezpośrednia. W czwartek po południu przyparła Clare do muru w pobliżu stanowiska do mycia zębów, mówiąc cicho.

„Ludzie gadają” – powiedział Patel. „Mówią, że Brennan dowiedział się, że masz już doświadczenie chirurgiczne. Że szkoliłeś się gdzie indziej, zanim tu przyszedłeś”.

„W szpitalach ludzie dużo rozmawiają.”

„Czy to prawda?”

Clare spojrzała jej w oczy.

„Czy to ma znaczenie?”

„Ma znaczenie, czy kłamiesz w swoim podaniu. Ma znaczenie, czy w twojej przeszłości jest coś, co…”

„Nie ma nic, co narażałoby pacjentów na ryzyko” – przerwała Clare. „To wszystko, co musisz wiedzieć”.

Patel przyglądał się jej przez chwilę, po czym powoli skinął głową.

„Dobrze. Ale przed czymkolwiek uciekasz, Clare? W końcu cię dopadnie”.

Odeszła zanim Clare zdążyła odpowiedzieć.

Piątkowy wieczór przyniósł ciszę, której boją się oddziały ratunkowe. Spokój, który poprzedza chaos.

Clare przeglądała wykresy w stacji stacjonarnej, gdy o 21:37 rozległ się trzask w systemie nadziemnym

„Alarm urazowy. Incydent z ofiarami masowymi. Zderzenie wielu pojazdów na autostradzie I-5. Przybywają liczni pacjenci. Cały dostępny personel chirurgiczny natychmiast zgłasza się na oddział urazowy”.

Słowa te uderzają jak lodowata woda. Masowe ofiary.

Ciało Clare poruszało się automatycznie. W trzydzieści sekund była już na sali operacyjnej, wciągając koszulę nocną i zapinając rękawiczki. Wokół niej panował zorganizowany chaos przygotowań. Pielęgniarki wtaczały dodatkowe wózki ratunkowe. Lekarze dyżurni wywoływali przydziały. W powietrzu unosił się zapach antyseptyku i adrenaliny.

Brennan stał w środku i koordynował działania.

„Słuchajcie!” – zawołał. „Mamy dziewięciu pacjentów w drodze. Trzech w stanie krytycznym, czterech w stanie ciężkim, dwóch stabilnych. To nas wyczerpie. Potrzebuję trzyosobowych zespołów na każdy stan krytyczny. Patel, prowadzisz pierwszy zespół. Martinez, drugi zespół. Reyes, trzeci zespół”.

Zatrzymał się i spojrzał na Clare.

„Ashford, jesteś z Reyesem. Podążaj za jego przykładem. Pomagaj w razie potrzeby.”

„Tak, proszę pana.”

Pierwsze karetki przyjechały cztery minuty później. Sala urazowa zamieniła się w kontrolowany obłęd. Głosy się nakładały. Monitory piszczały. Metaliczny zapach krwi wypełnił powietrze.

Clare udała się na przydzielony jej oddział, gdzie dr Reyes już badał pacjentkę — nieprzytomną kobietę po czterdziestce z poważnym urazem brzucha.

„Prawdopodobnie pęknięcie wątroby” – powiedział szybko Reyes. „Ciśnienie wynosi 80 na 50 i spada. Musimy działać szybko. Ashford, załóż drugą wenflon”.

Dłonie Clare poruszały się sprawnie. Wstrzyknięcie dożylne nastąpiło w dwadzieścia sekund.

„Zabierzcie ją na salę operacyjną nr 2” – rozkazał Reyes. „Otwieramy ją już teraz”.

Poruszali się jak jeden organizm, pacjent między nimi, pędząc w kierunku bloku chirurgicznego. Za nimi Clare usłyszała nadjeżdżającą drugą falę karetek. Więcej głosów, więcej chaosu.

Wtedy jeden głos, pełen napięcia i natarczywy, przedarł się przez hałas.

„Mamy nakłucie klatki piersiowej. Pręt zbrojeniowy wbity w prawą klatkę piersiową. Pacjent jest w trakcie kodowania. Gdzie jest Brennan?”

„On już jest na sali operacyjnej 1”.

„To znajdź mi kogoś innego. Ten dzieciak umiera.”

Stopy Clare przestały się ruszać.

Doktor Reyes odwrócił się.

„Ashford, chodź.”

Ale Clare patrzyła już w stronę wejścia na oddział urazowy, gdzie ratownicy medyczni wjeżdżali na nosze. Na nich siedział młody mężczyzna, może po trzydziestce, z wystającym z klatki piersiowej stalowym prętem zbrojeniowym. Miał szarą skórę, płytki i szybki oddech.

Odma prężna. Możliwa tamponada serca. Pozostało może kilka minut.

„Ashford” – powiedział Reyes bardziej stanowczo. „Mamy naszego pacjenta”.

„Ten człowiek potrzebuje torakotomii” – powiedziała cicho Clare. „Natychmiast, albo umrze za trzy minuty”.

„Martinez się tym zajmie”.

„Martinez jest już po operacji”.

Wzrok Clare śledził pacjenta, gdy go wieźli. Jego klatka piersiowa nie poruszała się prawidłowo. Belka zbrojeniowa się przesunęła, prawdopodobnie rozerwała osierdzie. Krew zbierała się w miejscu, w którym nie powinna.

Widziała już wcześniej dokładnie taki sam wzór obrażeń. Prowincja Helmand, 2020 rok. Saper Daniels przebity odłamkami improwizowanego ładunku wybuchowego. Rozpłatała mu klatkę piersiową o stół polowy, gdy moździerze lądowały dwieście metrów dalej.

Daniels żył.

„Doktorze Ashford” – powiedział Reyes, a jego głos brzmiał teraz władczo. „Nasz pacjent”.

Młody mężczyzna na noszach lekko odwrócił głowę. Jego oczy, na wpół przymknięte, niewidzące, złapały światło. I w tej krótkiej chwili coś w jego twarzy przywołało wspomnienie, którego Clare nie potrafiła sobie przypomnieć.

Znała go. Nie jego imienia, jeszcze nie. Ale kształt jego szczęki, bliznę nad lewą brwią. Widziała je już wcześniej.

„Wezwijcie doktora Brennana” – powiedziała jedna z pielęgniarek. „Ten pacjent potrzebuje lekarza prowadzącego. Nie ma czasu”.

Inna pielęgniarka odpowiedziała: „Ciśnienie spada. Siedemdziesiąt na czterdzieści”.

„W takim razie znajdź rezydenta, który sobie z tym poradzi.”

Clare podjęła decyzję.

„Doktorze Reyes” – powiedziała, odwracając się do niego. „Pani pacjent jest na tyle stabilny, że można go transportować. Mój nie. Zostaję”.

„Nie masz żadnej władzy…”

„Przejmuję władzę”.

Nie czekała na jego odpowiedź. Ruszyła w stronę noszy, a jej głos zmienił się w coś starszego, ostrzejszego, niosącego ciężar pięciu lat spędzonych na zaawansowanych oddziałach chirurgicznych.

„Zabierzcie go na salę urazową nr 3” – zawołała. „Potrzebuję tacy do torakotomii, czterech jednostek krwi 0- i kogoś do pomocy. Natychmiast”.

Pielęgniarki zawahały się na pół sekundy, ich wzrok błądził to w stronę Clare, to w chaosie wokół nich. Wtedy pielęgniarka oddziałowa, kobieta o imieniu Stevens, która pracowała na oddziale traumatologicznym od dwudziestu lat, podjęła decyzję.

„Słyszałeś ją. Ruszaj się.”

Przeprowadzili się.

Clare poszła za wózkiem na oddział urazowy nr 3, w myślach powtarzając już krok po kroku procedurę. Za sobą słyszała, jak dr Reyes coś krzyczy, słyszała biegnące kroki, słyszała, jak skrupulatnie zorganizowana hierarchia szpitala zaczyna się łamać.

Nic z tego nie miało znaczenia.

Młody mężczyzna na stole umierał, a Clare Ashford — niezależnie od tego, czy tego chciała, czy nie — była jedyną osobą w szpitalu, która mogła go uratować.

Pacjent uderzył o stół, a świat Clare skupił się wyłącznie na biciem serca i oddechu.

„Imię?” zapytała, wkładając rękawiczki.

„David Ortega” – odpowiedział ratownik medyczny. „Dwadzieścia dziewięć lat. Robotnik budowlany. Pręt zbrojeniowy przebił prawą klatkę piersiową z odległości około…”

„Widzę, gdzie przeniknęło”.

Dłonie Clare przesuwały się po klatce piersiowej pacjenta, odczytując uraz dotykiem. Pręt zbrojeniowy wszedł pod czwarte żebro, pod kątem tylno-przyśrodkowym. Prawdopodobne uszkodzenie serca.

“Narządy?”

„Ciśnienie tętnicze 68 na 42 i spada. Tętno 142. Oddech 32 i płytki.”

Clare spojrzała na monitor. Stłumione tony serca. Poszerzone żyły szyjne.

„Triada Becka. Tamponada serca” – powiedziała. „Ma krew w osierdziu. Musimy zmniejszyć ciśnienie, bo inaczej jego serce się zatrzyma”.

Pielęgniarka Stevens stanęła po drugiej stronie stołu.

„Czego potrzebujesz?”

„Taca do torakotomii, rozpieracze żeber, łyżki do defibrylatora wewnętrznego w pogotowiu”. Głos Clare brzmiał teraz absolutną pewnością. Każde słowo wahania z ostatnich sześciu tygodni wypaliło się. „I niech ktoś wezwie doktora Brennana. Powiedz mu, że rozbijam klatkę piersiową”.

Oczy Stevens lekko się rozszerzyły, ale poruszyła się.

„Już to robiłeś.”

“Tak.”

„Ile razy?”

“Wystarczająco.”

Przybyła druga pielęgniarka z tacą do torakotomii. Clare ułożyła się po lewej stronie pacjenta, myśląc już o trzech krokach – miejsce nacięcia, umieszczenie rozpieracza żeber, okienko osierdziowe.

Spojrzała na twarz Davida Ortegi, wciąż szarą, wciąż umierającą.

zobacz więcej na następnej stronie Reklama
Reklama

Yo Make również polubił

Zgub tłuszcz z brzucha i bioder w naturalny sposób dzięki daktylom!

Wzbogacanie posiłków: Dodawaj pokrojone daktyle do owsianki, jogurtu lub sałatek, aby uzyskać naturalną słodycz i dodatkowe składniki odżywcze. Nawodnienie ma ...

Poranny napój na szybkie spalenie 40 funtów

Dlaczego to działa: Cytryna jest znana z pomagania w trawieniu i detoksykacji organizmu, zmniejszając wzdęcia. Imbir ma właściwości przeciwzapalne i ...

Korzyści z naparu goździkowego

Cenne wsparcie dla równowagi cukru we krwi Niestabilny poziom cukru we krwi to powszechny problem, szczególnie u osób zagrożonych cukrzycą ...

Wygląda tak pysznie!🍓🍋🍰Czarny Las Trifle 🍒🍒🍒🤤🤤

• 1 1/2 łyżeczki wanilii mlecznej • 2 szklanki gęstej śmietany kremówki Desery • 2 łyżeczki żelatyny, bezsmakowej • 4 ...

Leave a Comment