Na zatłoczonym przyjęciu bożonarodzeniowym zmęczona kelnerka użyła języka migowego, żeby życzyć mi „Wesołych Świąt” tak swobodnie, jakby to była najnormalniejsza rzecz na świecie. Nie miała pojęcia, że ​​jest jedyną osobą w tym pomieszczeniu, która może mi to powiedzieć. Około północy rozeszły się szepty, że nie jestem zwykłym gościem… i ta drobna chwila zmieniła moje dalsze plany. – Page 5 – Pzepisy
Reklama
Reklama
Reklama

Na zatłoczonym przyjęciu bożonarodzeniowym zmęczona kelnerka użyła języka migowego, żeby życzyć mi „Wesołych Świąt” tak swobodnie, jakby to była najnormalniejsza rzecz na świecie. Nie miała pojęcia, że ​​jest jedyną osobą w tym pomieszczeniu, która może mi to powiedzieć. Około północy rozeszły się szepty, że nie jestem zwykłym gościem… i ta drobna chwila zmieniła moje dalsze plany.

„Kochana, wyglądasz…” zaczęła Miranda, ale przerwała, gdy naprawdę zobaczyła Haley.

Na jej twarzy pojawił się uśmiech.

„Absolutnie oszałamiające.”

„Dziękuję. Ja…”

Ale Haley nie mogła dokończyć zdania, bo Ethan pojawił się za Mirandą i zatrzymał się. Zatrzymał się na środku korytarza, z jedną ręką wciąż na klamce, z lekko otwartymi ustami i wzrokiem wpatrzonym w nią, jakby reszta świata przestała istnieć.

Cisza trwała trzy sekundy.

Cztery.

Pięć.

Miranda spojrzała na syna, na Haley i z powrotem.

„Ethan, kochanie”. Pstryknęła palcami przed jego twarzą. „Czy wciąż żyjesz?”

„Nic. Chyba go złamaliśmy” – Miranda zwróciła się do Haley.

Haley poczuła, że ​​jej twarz zaczyna płonąć.

„Czy to za dużo? Czy to przesada? Mogę się przebrać. Nadal mam tę czarną sukienkę…”

„Nie” – w końcu odezwał się Ethan. Cicho. „Nic nie zmieniaj”.

Zrobił krok do przodu, potem kolejny. Zatrzymał się przed nią, jego wzrok chłonął każdy szczegół – sukienkę, włosy, kolczyki, twarz.

„Wyglądasz” – zaczął.

„Okropne. Przesadzone. Absurdalne”. Przełknął ślinę. „Idealne”.

Słowa te wyszły z niego jakby wyciągnięte siłą.

„Wyglądasz absolutnie idealnie.”

Haley zapomniała jak oddychać.

“Naprawdę?”

„Haley… Wiele w życiu widziałem. Byłem na imprezach z modelkami, aktorkami, spadkobierczyniami imperiów”. Objął jej twarz obiema dłońmi, delikatnie, jakby była zbyt cenna. „Żadna z nich nie zbliża się teraz do ciebie”.

„Przesadzasz.”

„Mówię szczerze. Po raz pierwszy w życiu brakuje mi słów”.

Miranda odchrząknęła.

„To ma znaczenie historyczne. Ethan zawsze ma za dużo słów”.

Żaden z nich nie słyszał.

„Też wyglądasz… pięknie” – powiedziała Haley, w końcu układając zdania. „To znaczy… przystojnie. Wyglądasz przystojnie”.

„Ten Smoking jest drogi.”

„Miałem zamiar powiedzieć elegancko.”

„To także drogie.”

„Czy nie możesz po prostu przyjąć komplementu?”

„Mojej też nie zaakceptowałeś.”

„Bo twoja była przesadzona.”

„Twoje też.”

„Mirando” – powiedział Ethan, mrugając w końcu – „czy wy dwoje zamierzacie się dalej kłócić o to, kto komu zrobił większy komplement, czy pójdziemy na imprezę?”

W tym momencie z kuchni wyłoniła się Sienna, a na jej piżamie znajdowały się okruszki ciastek.

„Cześć, przystojniaku. Cześć, pani z perłami.”

„Sienna!” Haley w końcu otrząsnęła się z transu. „Co mówiłam o nazywaniu ludzi w ten sposób?”

„Ale on jest przystojny, a ona nosi perły. To prawda.”

Miranda się zaśmiała.

„Ma rację w obu kwestiach”.

Następnie zwróciła się do Sienny z tajemniczym uśmiechem.

„A mówiąc szczerze, mam dla ciebie niespodziankę.”

Dopiero wtedy Haley zauważyła, że ​​Miranda niosła duże, białe pudełko z różową kokardą.

“Niespodzianka!”

Sienna upuściła ciasteczko.

“Dla mnie?”

„Dla ciebie.” Miranda wyciągnęła pudełko. „Otwórz je.”

Sienna spojrzała na Haley pytając o pozwolenie. Haley, zdezorientowana, skinęła głową.

Dziewczynka drżącymi, podekscytowanymi rękami otworzyła pudełko i zamarła.

W środku znajdowała się jasnoróżowa sukienka z delikatnymi koronkowymi zdobieniami, błyszczące balerinki i mała kryształowa diadem.

„Czy… czy to dla mnie?” – wyszeptała Sienna, jakby głośne mówienie mogło sprawić, że sukienka zniknie.

„Oczywiście, że tak”. Miranda uklękła obok niej. „Nie myślałaś chyba, że ​​zostaniesz w domu, kiedy twoja ciotka pójdzie na bal?”

Oczy Sienny napełniły się łzami.

„Ja też idę na imprezę.”

„Jesteś najważniejszym gościem wieczoru.”

Sienna rzuciła się w ramiona Mirandy z taką siłą, że niemal przewróciła matriarchę.

„Dziękuję. Dziękuję. Dziękuję.”

Miranda, zaskoczona, zwlekała chwilę z reakcją. Potem odwzajemniła uścisk, a jej oczy podejrzanie błyszczały.

„Proszę bardzo, księżniczko.”

Haley obserwowała tę scenę, nie mogąc wydusić z siebie słowa.

Ethan podszedł bliżej i szepnął: „Czy wszystko w porządku?”

„Twoja matka…” Haley przełknęła gulę w gardle. „Nie musiała tego robić”.

„Ona chciała” – powiedział Ethan. „To różnica”.

„Ale to musiało kosztować fortunę.”

„Nie chodzi o pieniądze”. Ethan spojrzał na Mirandę, która teraz pomagała Siennie ostrożnie wyjąć sukienkę z pudełka. „Chodzi o rodzinę”.

„Nie jesteśmy jej rodziną”.

„Jeszcze.” Ethan wziął Haley za rękę.

Piętnaście minut później Sienna wyszła z sypialni odmieniona. Różowa sukienka leżała idealnie. Błyszczące balerinki lśniły przy każdym kroku. Diadem był lekko krzywy, ale Sienna nie pozwoliła nikomu go poprawić.

„Ciociu, wyglądam jak księżniczka.”

„Jesteś księżniczką, moja miłości. Prawdziwą księżniczką. Jak z zamkiem. Jak z najpiękniejszym sercem na świecie.”

Sienna się nad tym zastanowiła.

„Chyba wolałbym zamek, ale okej.”

Miranda się zaśmiała.

„Ona jest niemożliwa.”

„Wiem” – westchnęła Haley. „Wychowałam tego małego potwora”.

„Hej!” zaprotestowała Sienna. „Nie jestem małym potworem. Jestem księżniczką. Właśnie tak powiedziałaś”.

I poszli na imprezę.

Sala Galerii Mercer była nie do poznania. Złote światła. Białe kwiaty. Cicho grająca orkiestra.

Było to to samo miejsce, gdzie kilka tygodni wcześniej odbyło się przyjęcie koktajlowe, które załamało Haley.

Ale tym razem wszystko wydawało się inne.

„Wszystko w porządku?” wyszeptał Ethan.

„Staram się nie wpadać w panikę”.

„Wkurzasz się – w dobrym czy złym sensie?”

„Jeszcze nie podjąłem decyzji.”

Sienna pociągnęła Haley za rękę.

„Ciociu, dlaczego wszyscy się patrzą?”

„Bo wyglądasz pięknie, księżniczko.”

Sienna pomachała do grupy kobiet.

„Cześć! Podoba ci się moja sukienka?”

Panie uśmiechnęły się i pomachały im w odpowiedzi.

Siwowłosa kobieta podeszła bliżej.

„Ethan, kochanie, kim są te urocze młode damy?”

„Pani Wellington, to jest Haley Bennett, moja dziewczyna.”

“Zachwycony.”

„Jesteś szczęściarą, młodą kobietą.”

Tak naprawdę, sprostował Ethan, „to ja jestem szczęściarzem”.

Sienna pociągnęła Haley za rękaw.

„Ciociu, dlaczego masz tyle małych kamyczków na szyi?”

“Sjena-”

„Co? Jest ich tak wiele.”

Kobieta się roześmiała.

„To diamenty, kochanie. Wszystkie.”

„Wszyscy oni muszą się bardzo bać złodziei”.

Miranda udawała, że ​​kaszle.

Pół godziny później Miranda wyszła na scenę.

„Dobry wieczór wszystkim. W tym roku skupiamy się na programie dostępności – i mam niespodziankę”.

Spojrzała na Siennę.

„Księżniczko, możesz tu podejść?”

Haley poczuła, jak jej serce zaczyna bić szybciej.

Sienna weszła na scenę, jej krzywa tiara błyszczała.

„To Sienna Bennett” – oznajmiła Miranda. „Ma sześć lat i jest jedną z najodważniejszych osób, jakie znam”.

Asystent przyniósł małe pudełko. Miranda ostrożnie umieściła aparat słuchowy w uchu Sienny i włączyła go.

Oczy Sienny rozszerzyły się.

„To jest inne. To jest silniejsze.”

„Słyszysz mnie, księżniczko?”

„Mogę”. Sienna rozejrzała się za Haley. „Ciociu, słyszę lepiej”.

Haley nie mogła powstrzymać łez.

Oklaski były prawdziwe. Szczere.

Sienna wyglądała na zdezorientowaną.

„Czemu klaszczą? Przecież włożyłem sobie coś do ucha”.

Śmiech na całej sali.

„Dorośli są dziwni” – podsumowała.

Potem noc płynęła jak sen.

Ethan nie odstępował Haley na krok. Każdą osobę, która się do niego zbliżała, przedstawiał bez wahania, a jego oceniające spojrzenia stopniowo ustępowały miejsca szczerym uśmiechom.

Sienna stała się gwiazdą imprezy. Tańczyła z Mirandą, jadła więcej kanapek niż powinna i oczarowywała każdego, kto pojawił się na jej drodze.

W pewnym momencie orkiestra zagrała walca.

„Zatańczysz ze mną?” Ethan wyciągnął rękę.

„Nie umiem tańczyć walca.”

„Ja też nie. Udawajmy razem.”

Haley się roześmiała i zgodziła się.

Tańczyli niezręcznie, śmiejąc się z własnych błędów, zupełnie nie zwracając uwagi na resztę sali.

„Czy jesteś szczęśliwy?” zapytał.

„Bardzo.” Oparła głowę na jego ramieniu. „Dziękuję ci za to.”

„Po co?”

„Za to, że sprawiliście, że poczułem, że tu pasuję”.

„Należysz. Zawsze należałeś.”

Około północy przyszła Miranda.

„Robi się późno, a księżniczka już zasypia.”

Sienna siedziała na krześle, zamykając oczy, a diadem w końcu przechylił się na bok.

„Zadzwonię po samochód” – powiedziała Haley.

„Bzdura” – Miranda machnęła ręką. „Będziesz spał w rezydencji. Już przygotowałam pokoje”.

„Mirando, nie musisz…”

„Nalegam. Sienna jest wyczerpana. Ty też. I nie pozwolę ci przejść przez miasto o tej porze.”

Haley spojrzała na Ethana. Uśmiechnął się.

„Nie ma sensu się kłócić. Kiedy ona coś postanowi…”

„Słyszałam” – powiedziała Miranda.

Rezydencja Mercerów była dokładnie taka, jak sobie wyobrażała Haley – i jednocześnie zupełnie inna. Ogromna, owszem. Elegancka, z pewnością, ale i przytulna. Na ścianach rodzinne zdjęcia, świeże kwiaty i wazony, zapach domu.

Sienna, półprzytomna w ramionach Ethana, mruknęła: „Panie, pański dom jest bardzo duży”.

“To jest.”

„Czy się gubisz?”

“Czasami.”

„Wiedziałam”. Ziewnęła. „Bycie bogatym jest dziwne”.

Miranda się zaśmiała.

„Chodźcie. Pokoje są gotowe.”

Pokój, który przygotowała dla nich Miranda, miał wielkie łóżko, miękką pościel i widok na oświetlony ogród.

Haley położyła Siennę na łóżku, już ubraną w pożyczoną piżamę, i ostrożnie ją otuliła.

“Ciocia?”

“Tak moja miłości.”

„Dzisiaj był najlepszy dzień w moim życiu.”

Haley zapiekły oczy.

„Mój też.”

„Czy możemy tu wrócić?”

„Zobaczymy.”

„To jest osoba dorosła, prawda?”

“Może.”

Sienna uśmiechnęła się i zamknęła oczy. W ciągu kilku sekund zasnęła.

Haley pozostała tam, obserwując swoją siostrzenicę — aparat słuchowy w jej uchu, różową sukienkę wiszącą na krześle i przekrzywioną tiarę na stoliku nocnym.

Po raz pierwszy od dłuższego czasu poczuła, że ​​wszystko jest na swoim miejscu.

Ciche pukanie do drzwi.

„Ethan. Mogę wejść?”

Haley podeszła do drzwi i lekko je uchyliła.

„Zasnęła” – wyszeptała.

„A ty?” zapytał Ethan. „Wszystko w porządku?”

„Tak” – uśmiechnęła się. „Więcej niż w porządku”.\

zobacz więcej na następnej stronie Reklama
Reklama

Yo Make również polubił

Ryzyko Związane z Pozostawianiem Ładowarek Podłączonych do Gniazdka: Dlaczego Nie Powinieneś Tego Robić?

FAQ 1. Czy ładowarki „markowe” są bezpieczniejsze niż tańsze zamienniki? Tak, ładowarki od renomowanych producentów przechodzą rygorystyczne testy bezpieczeństwa i ...

W końcu ujawniono powód, dla którego Melania założyła kapelusz: pierwsza dama była zmuszona się ukrywać… « ona już nie…

Strój na tę inaugurację, choć elegancki i stonowany, dodatkowo ilustruje nieustanną dbałość o jego wizerunek publiczny. Reakcje pokazują również, jak ...

Astrologia: Pełnia Księżyca w lipcu 2025 roku może zepsuć święta tym dwóm znakom zodiaku

© Shutterstock W miłości i pracy sprawy mogą się nieco skomplikować, drogi Raku. Powinieneś bardziej uważać na to, co mówisz, ...

Leave a Comment