Adrian: Jest zbyt ostrożna. Intercyza jest niepodważalna.
Wiktoria: Tylko jeśli przeżyje, żeby to wyegzekwować. Jeśli ona i chłopak zginą… będziesz kontrolować wszystko, dopóki trust nie dojrzeje.
Preston: To musi być wypadek. Tragedia na morzu.
Nie planowali po prostu mnie zabić. Planowali zabić Lucasa. Mój syn był dla nich „stratą uboczną”. Przeszkodą w otrzymaniu wypłaty.
Zainstalowałem mikroskopijne kamery w całym domu i na jachcie, podsłuchiwałem ich telefony i umieszczałem urządzenia śledzące w samochodach rodziny. To, co odkryłem, potwierdziło moje najgorsze obawy. Planowali to od ponad roku.
Trzy dni przed planowanym rejsem zabrałem Lucasa do doktora Gregory’ego Westa, mojego zaufanego przyjaciela i lekarza.
„Potrzebuję pełnego badania fizykalnego” – powiedziałem bez ogródek. „I chcę, żebyś przechował próbkę DNA. Na wszelki wypadek”.
Gregory nie zadawał pytań. Widział moje spojrzenie.
W przeddzień rejsu poprosiłem Sophie, nianię Lucasa, żeby przyszła do mojego biura. Sophie była byłą sanitariuszką, którą osobiście zwerbowałem. Wiedziała, jak poradzić sobie w kryzysie.
„Zawsze ceniłem twoją dyskrecję i lojalność” – powiedziałem. „Teraz potrzebuję ich bardziej niż kiedykolwiek”.
„Czegokolwiek pani potrzebuje, pani Riker” – odpowiedziała bez wahania.
Podałem jej kopertę. „Jeśli coś mi się stanie, postępuj dokładnie według tych instrukcji. Życie Lucasa może od tego zależeć”.
Tej nocy, kiedy Adrian spał obok mnie, wpatrywałam się w sufit. Mężczyzna, którego kochałam, był mirażem. Ojciec mojego dziecka był potworem. Ale Elena Riker przeżyła wojnę. Nie zamierzałam zginąć w wypadku na jachcie.
Rozdział 3: Skok
Poranek rejsu był jasny i pogodny. Idealna pogoda do żeglowania. Idealna pogoda na morderstwo.
Załadowałem ostatnie zapasy na „Zew Syreny” , a Adrian nadzorował pakowanie Lucasa. Victoria przyleciała z bagażem wystarczającym na miesięczną podróż.
„Lubię być przygotowana” – wyjaśniła z wymuszonym uśmiechem, poprawiając jedwabny szal.
Gdy odjeżdżaliśmy z mariny, zauważyłem na parkingu elegancką czarną limuzynę. Preston Wallace obserwował nas z daleka. Pomachałem, udając, że go nie widzę.
Na otwartej wodzie odegrałam swoją rolę. Troskliwa matka. Kochająca żona. Tolerancyjna synowa. Przyrządzałam drinki, przygotowywałam lunch i zabrałam Lucasa na dziób, żeby wypatrywał delfinów.
„To magiczne stworzenia” – powiedziałam mu, wygładzając jego włosy na wietrze. „Wiedzą o morzu rzeczy, których ludzie nigdy nie zrozumieją. Na przykład, jak przetrwać, gdy wszystko wydaje się beznadziejne”.
Późnym popołudniem byliśmy już dwadzieścia mil od brzegu. Wcześniej tego ranka celowo wyłączyłem systemy śledzenia łodzi i sygnalizator alarmowy – fakt, który Adrian, jak wiedziałem, odnotował z satysfakcją.
„Wypijmy szampana” – zaproponował Adrian, gdy słońce zaczęło zachodzić. „Aby uczcić naszą piękną rodzinę”.
Nalałem sobie drinków. Udawałem, że popijam, patrząc, jak Adrian i Victoria wymieniają spojrzenia.
„Dlaczego nie pokażesz Lucasowi tej sztuczki z delfinami?” – zasugerował Adrian. „Tej, gdzie chlapie się wodą, żeby je przywołać?”
Skinęłam głową i wzięłam Lucasa za rękę. „Chodźmy na tylny pokład. Tam będzie lepsza widoczność”.
Kiedy staliśmy na rufie, patrząc w ciemnoniebieską wodę, poczułem, że się zbliżają. Nie odwróciłem się. Bawiłem się dalej z Lucasem, pozornie nieświadomy.
Pchnięcie, kiedy już nastąpiło, było mocne. Miało nas zepchnąć bezradnie w ślad za nim.
Ale byłem gotowy. Mój trening zaczął działać, zanim zdążyła to zrobić moja świadomość.
Spadając, skręciłam ciało, przyciągając Lucasa mocno do piersi i chwytając się poręczy wolną ręką na ułamek sekundy, żeby kontrolować trajektorię lotu. Przewróciliśmy się.
„Zostaniesz wymazany, jakbyś nigdy nie istniał” – powiedziała Victoria głosem ociekającym jadem.
„Żegnaj, nieużyteczni” – wyszeptał Adrian.
Uderzyliśmy mocno w wodę. Zimno było szokujące, ale pod ubraniem miałem na sobie cienki termiczny kombinezon. Gdy wypłynęliśmy, jacht już odpływał. Nawet się nie obejrzeli.
„Mamo!” wykrztusił przerażony Lucas.
„Mam cię, kochanie” – wyszeptałam, zakładając mu na szyję kompaktową, samopompującą się kamizelkę ratunkową. „Pamiętasz naszą sekretną grę? Niewidzialną Grę?”
Skinął głową, drżąc.
„Gramy teraz. Musimy być bardzo cicho.”
Zdjąłem wodoszczelny woreczek z kostki i wyjąłem wojskowy nadajnik GPS. Wprowadziłem trzycyfrowy kod.
Czterdzieści minut później, smukła motorówka przecięła fale. Benjamin Reynolds wyłączył silnik i pomógł nam wejść na pokład.
„Zgodnie z planem” – zauważył ponuro Benjamin. „Nawet nie zawrócili, żeby sprawdzić, czy nie ma ciał”.
„Są aroganccy” – powiedziałem, owijając Lucasa w koce termiczne. „Myślą, że wygrali”.
Gdy motorówka płynęła nie w kierunku Bostonu, lecz do ustronnej zatoczki w stanie Maine, spojrzałem na pusty horyzont. Gra dopiero się zaczynała.
Rozdział 4: Duchy w maszynie
Bezpiecznym domem była wiejska chata położona głęboko w lesie, całkowicie odizolowana od świata zewnętrznego.
„Jak długo tu zostaniemy, mamusiu?” – zapytał Lucas trzeciego ranka.
„Tylko dopóki nie skończę mojego specjalnego projektu w pracy” – odpowiedziałem mu.
Sophie przyjechała tego popołudnia. „Wszystko na swoim miejscu?” – zapytałem.
„Tak, proszę pani” – powiedziała. „Pan Prescott dał bardzo przekonujący występ w Straży Przybrzeżnej. Zrozpaczony mąż. Odwołali poszukiwania. Oficjalnie jest pani „domniemana zgonem”.
Tego wieczoru Benjamin i ja przeglądaliśmy nagrania z monitoringu rezydencji.
Adrian siedział w salonie, ubrany na czarno, przyjmując kondolencje. Victoria krążyła w pobliżu, niczym obraz pogrążonej w żałobie babci. Później przybył Preston Wallace.
Adrian: Straż Przybrzeżna twierdzi, że przetrwanie jest niemożliwe. Temperatura wody…
Preston: Jak długo jeszcze potrwa zanim będzie to oficjalne?
Adrian: Tydzień. Potem rozpocznie się postępowanie spadkowe. Firma przejdzie na mnie.
Przyglądałem się z chłodnym dystansem. Już wydawali pieniądze.
„Jaki jest plan?” zapytał Ben.
„Myślą, że są myśliwymi” – powiedziałem. „Pokażę im, co to znaczy być zwierzyną łowną”.
Przez następny tydzień systematycznie wydobywałem ich życie z cienia. Wykorzystałem dostęp do serwerów firmy, aby stworzyć cyfrowy ślad, który uwikłał Preston w masowe oszustwo. Odkryłem oszustwa Victorii na tle towarzyskim – fundusze charytatywne, które przez lata przelewała na konta osobiste.
A co z Adrianem? Zachowałem dla niego wszystko, co najlepsze.
Dziesięć dni po naszych „śmierciach” Straż Przybrzeżna zawiesiła poszukiwania. Tej nocy przeszedłem zabieg w prywatnej placówce medycznej należącej do dr. Gregory’ego Westa. Sześć godzin operacji miało na celu zmianę struktury mojej twarzy na tyle, by oszukać system rozpoznawania twarzy i przypadkowych znajomych.
Elena Riker odeszła. Narodziła się Elara Vance .
Rozdział 5: Włamywacz na pogrzeb
Mój pogrzeb był pełen smaku. Elita Bostonu stawiła się tłumnie. Adrian wyglądał przystojnie w swoim żalu, ocierając oczy jedwabną chusteczką.
Stałem z tyłu cmentarza, w ciemnych okularach, z brunetką w peruce i nową twarzą. Patrzyłem, jak chowają dwie puste trumny.
Po nabożeństwie żałobnicy zebrali się w rezydencji. Wślizgnęłam się do środka, wtapiając się w tłum jako Elara Vance, inwestorka venture capital z Londynu.
„Co za tragedia” – powiedziałem do Prestona Wallace’a przy barze. „Firma będzie teraz potrzebowała silnego przywództwa”.
Oczy Prestona rozbłysły. „Rzeczywiście. Szukamy partnerów”.


Yo Make również polubił
Warzywo, które pomaga obniżyć poziom cukru we krwi – silny sprzymierzeniec w walce z cukrzycą
Aby zmniejszyć ryzyko poronienia i wad wrodzonych, przyszli ojcowie powinni na trzy miesiące przed poczęciem bezwzględnie zrezygnować z pewnego nawyku.
Muffinki sernikowe – przepis na kulinarne arcydzieło!
Bardzo prosta metoda, dzięki której zawsze będziesz mieć pod ręką aromatyczne zioła