Michael zamarł. Całe jego ciało zamarło. „Prezes? Przewodnicząca… Vance?” Powtórzył imię, jakby to był obcy język, którego nie potrafił zrozumieć. Krew odpłynęła mu z twarzy, pozostawiając bladą, szarawą bladość. Nazwisko „Vance” było imieniem założyciela. Było to imię widniejące na dyskretnym złotym liściu na froncie budynku. Właśnie groził, obrażał i próbował fizycznie zaatakować właściciela firmy.
Jego profesjonalna fasada, samo poczucie własnej wartości, wyparowały w jednej chwili. „A-ale pani Vance… to znaczy… pani przewodnicząca… ja… ja nie wiedziałem…” wyjąkał, a jego arogancja ustąpiła miejsca czystej, panicznej, zwierzęcej prośbie. „Ona… ona ukradła! Mam dowód! W torbie depozytowej… brakuje pięćset dolarów!”
W końcu odwróciłam się, żeby na niego spojrzeć, a moje oczy wypełniła miażdżąca pogarda, która zdawała się sprawiać, że kurczył się fizycznie. „Wiem, że moja córka nie ukradła ani grosza. Ale wiem, że ty to zrobiłeś” – powiedziałam. „Tak jak wiem, że wczoraj wieczorem ukradłeś wino premium za trzysta dolarów ze stolika numer dwanaście, po tym jak goście zapłacili gotówką. Tak jak wiem, że przez ostatnie sześć tygodni manipulowałeś raportami inwentaryzacyjnymi w piwnicy z winami. Nasz zespół dochodzeniowo-śledczy obserwuje cię od dnia, w którym cię zatrudniono”.
Odwróciłam się z powrotem do przerażonego, kredowobiałego Roberta. „Robert” – rozkazałam, a mój głos brzmiał jak ostateczny, zdecydowany cios młotem. „Zwolnij go z pracy. Ze skutkiem natychmiastowym. Niech ochrona wyprowadzi go z posesji. Potem wezwij policję. Nie dzwoń, żeby aresztowali moją córkę. Dzwoń, żeby aresztowali pana Petersona za defraudację i złożenie fałszywego zawiadomienia o przestępstwie”.
Część V: Następstwa i królowa
Kilka minut później w kuchni zapadła nienaturalna cisza. Michael, blady i drżący, był eskortowany przez dwóch rosłych ochroniarzy tylnym wejściem, a czerwone i niebieskie światła policyjne migały słabo w zaułku na zewnątrz.
Podszedłem do drzwi magazynu i delikatnie zapukałem. „Chloe? To ja. To koniec”.
Zamek zatrzasnął się i drzwi się otworzyły. Chloe wytoczyła się z domu, z twarzą pełną łez ulgi. Rzuciła mi się w ramiona. „Mamo! Przyszłaś! Byłam taka przerażona. Myślałam, że stracę pracę, stypendium… wszystko…”
„Nigdy” – wyszeptałam, mocno ją trzymając, a moje opanowanie w końcu pękło, gdy matka zastąpiła Przewodniczącą. „Mamo… kim ty jesteś ?” – wyszeptała, odsuwając się, by na mnie spojrzeć, po raz pierwszy naprawdę na mnie spojrzeć.
Godzinę później siedzieliśmy z powrotem przy moim stoliku w rogu. Pan Dubois, dyrektor generalny całego hotelu, człowiek, którego znałem od czasów, gdy był boyem hotelowym, stał przy naszym stoliku z twarzą wykrzywioną w wyrazie głębokiego, głębokiego przeprosin.
„Pani Przewodnicząca, jestem zażenowany. To niewybaczalne zaniedbanie. Biorę za to pełną odpowiedzialność”.
„Powinieneś, Charles” – powiedziałem spokojnie. „Twój proces rekrutacji jest wadliwy. Ale możesz zacząć go naprawiać. Awansujesz Roberta na stanowisko Night Managera, ze skutkiem natychmiastowym. I dopilnujesz, żeby moja córka otrzymała osobiste, pisemne przeprosiny od zarządu. Zrozumiano?”
„Tak, Pani Przewodnicząca. Oczywiście.” Lekko się skłonił i cofnął.


Yo Make również polubił
Domowy sposób na pozbycie się wilgoci i pleśni w domu
Eliminuje ból pleców, kręgosłupa i kolan
Kiedy nakładałam wazelinę na okulary, nie spodziewałam się aż tak mocnego efektu
Masz ochotę zjeść coś słodkiego, ale nie zaburzając przy tym swojej zdrowej diety?