Mój tata kazał mi mieszkać na ulicy, nie wiedząc, że zarabiam 25 milionów dolarów, ale gdy znalazłem sfałszowaną pożyczkę na kwotę 620 tysięcy dolarów na moje nazwisko, nie zdenerwowałem się. Po cichu odkupiłem dług, wszedłem na spotkanie jako nowy właściciel i po 3 tygodniach eksmitowałem moją rodzinę… – Page 4 – Pzepisy
Reklama
Reklama
Reklama

Mój tata kazał mi mieszkać na ulicy, nie wiedząc, że zarabiam 25 milionów dolarów, ale gdy znalazłem sfałszowaną pożyczkę na kwotę 620 tysięcy dolarów na moje nazwisko, nie zdenerwowałem się. Po cichu odkupiłem dług, wszedłem na spotkanie jako nowy właściciel i po 3 tygodniach eksmitowałem moją rodzinę…

Grant wyglądał na zaskoczonego.

„Po co czekać? Każdy dzień czekania to strata pieniędzy”.

„Bo potrzebuję, żeby poczuli się bezpiecznie po raz ostatni” – powiedziałem. „Chcę, żeby myśleli, że bank ucichł. Chcę, żeby myśleli, że uniknęli kuli”.

„I muszę jeszcze jedną rzecz potwierdzić.”

Wstałem i podszedłem do okna. Światła miasta zaczynały migotać, zbliżał się wieczór.

„Muszę porozmawiać z Calebem” – powiedziałem. „Caleb Vance. Narzeczony Belle”.

Caleb był anomalią na orbicie Kamienia.

Architekt krajobrazu.

Człowiek, który pracował rękami i rozumiał, jak ważna jest cierpliwość w uprawie roślin.

Był miły, mówił cicho, ale zupełnie nie nadawał się do gniazda żmij, w które miał się wżenić.

Zawsze zachowywał się wobec mnie uprzejmie na spotkaniach rodzinnych, podczas gdy Richard mnie ignorował, a Belle ze mnie kpiła.

Caleb pytał o moją pracę.

On by posłuchał.

Traktował mnie jak człowieka, a nie jak rekwizyt.

Podejrzewałem, że jest niewinny.

Podejrzewałem, że nie wiedział o fałszerstwie.

Ale musiałem mieć pewność.

Jeśli miałem zrzucić bombę na rodzinę, chciałem mieć pewność, że jedyna porządna osoba będzie miała szansę znaleźć schronienie.

Wyszedłem z biura Granta i pojechałem do małej kawiarni na skraju dzielnicy artystycznej.

Był to neutralny teren, daleko od klubu wiejskiego i wysokich budynków banków.

Wcześniej wysłałem SMS-a do Caleba z prośbą o szybkie spotkanie.

Powiedziałem mu, że chodzi o prezent ślubny.

Kiedy przybyłem, siedział przy stoliku w rogu i wyglądał na wyczerpanego.

Był przystojnym mężczyzną, zazwyczaj o promiennym, radosnym uśmiechu, ale dziś wyglądał, jakby nie spał od tygodnia.

Wpatrywał się w czarną kawę.

Jego ramiona opadły.

Gdy mnie zobaczył, wstał, wymuszając uśmiech, który jednak nie objął jego oczu.

„Skyla, miło cię widzieć” – powiedział. „Byłem zaskoczony, że się odezwałaś”.

Usiadłem naprzeciwko niego. Niczego nie zamawiałem.

Spojrzałam na niego, badając jego twarz w poszukiwaniu jakichkolwiek oznak oszustwa.

Widziałem tylko wyczerpanie.

„Jak się trzymasz, Caleb?” zapytałem.

Wydał z siebie krótki, suchy śmiech.

„Szczerze mówiąc, to był ciężki miesiąc. Planowanie ślubu jest intensywne, a biznes…”

Urwał i odwrócił wzrok.

Nie chciał plotkować.

Zniżyłem głos.

„Słyszałem, że w studiu jest ciężko” – powiedziałem łagodnie.

Caleb przeczesał włosy dłonią.

„Ścisła to mało powiedziane. Belle jest zestresowana do granic możliwości. Richard jest zestresowany. Mam wrażenie, że wszyscy chodzą po cienkim lodzie”.

Pochylił się i zniżył głos do szeptu.

„Skyla, mogę cię o coś zapytać? I proszę, nie złość się.”

„No dalej” – powiedziałem.

„Czy to prawda o tobie?” – zapytał. „Maryanne opowiada wszystkim, że… no cóż, że jesteś w kiepskiej sytuacji finansowej. Że możesz stracić mieszkanie”.

Spojrzałem na niego.

To był test.

„Czy wyglądam, jakbym miał stracić mieszkanie?” – zapytałem.

Miałem na sobie kaszmirowy płaszcz, który kosztował 3000 dolarów i zegarek wart więcej niż jego ciężarówka.

Caleb spojrzał na mnie — naprawdę na mnie spojrzał.

Dostrzegłem, że w jego oczach pojawiło się zrozumienie.

„Nie” – powiedział powoli. „Nie. Wyglądasz… potężnie.”

Pochyliłem się do przodu.

„Caleb, posłuchaj mnie bardzo uważnie. Nie jestem bezdomny. Nie jestem spłukany. Wręcz przeciwnie, radzę sobie lepiej, niż ktokolwiek w tej rodzinie mógłby sobie wyobrazić”.

Caleb zmarszczył brwi, a jego brwi wyrażały zdziwienie.

„To dlaczego Maryanne tak powiedziała? Dlaczego Richard pozwolił ludziom w to uwierzyć?”

„Bo potrzebują kozła ofiarnego” – powiedziałem. „I bo potrzebują jakiejś przykrywki”.

„Historia na okładkę czego?” – zapytał.

Zawahałem się.

Nie mogłam mu powiedzieć wszystkiego.

Jeszcze nie.

Nie mogłem mu powiedzieć, że jestem Rivergate Holdings.

Nie mogłem mu powiedzieć, że jestem posiadaczem kredytu hipotecznego na marzenia jego narzeczonej.

„Dzieją się różne rzeczy” – powiedziałem. „Rzeczy związane z pieniędzmi i papierami, których nigdy nie podpisałem”.

Twarz Caleba zbladła.

„Dokumenty?”

Zamarłem.

„Jakie dokumenty?”

Spojrzał na swoje dłonie.

„Kilka miesięcy temu Belle wpadła w panikę. Powiedziała, że ​​bank potrzebuje poręczyciela. Powiedziała, że ​​Richard nie da rady. Powiedziała mi… powiedziała, że ​​to naprawiła. Nie pytałam jak. Powinnam była zapytać jak.”

Spojrzał na mnie szeroko otwartymi z przerażenia oczami.

„Czy cię wykorzystali?”

On wiedział.

Nie znał szczegółów, ale przeczucie podpowiadało mu, że coś jest nie tak. Postanowił to ukryć, bo ją kochał.

Sięgnąłem przez stół i położyłem swoją dłoń na jego dłoni.

To był gest miłosierdzia, być może ostatni, jaki ofiarowałem tej rodzinie.

„Caleb” – powiedziałem – „dam ci radę. Nie podpisuj niczego. Nie podpisuj żadnej umowy najmu, pożyczki ani gwarancji na to studio. Jeśli masz jakieś aktywa – ciężarówkę, oszczędności – trzymaj je oddzielnie”.

„Dlaczego?” wyszeptał. „Co się stanie?”

Wstałem.

Nie udało mi się uratować Belle.

Nie udało mi się uratować Richarda ani Maryanne.

Dokonali wyboru.

Ale Caleb był tylko ofiarą wojny.

„Nadchodzi burza” – powiedziałem. „I wszystko zmyje. Tylko upewnij się, że nie stoisz w strefie powodziowej”.

Odwróciłem się i wyszedłem z kawiarni.

Mój telefon zawibrował w kieszeni.

To była wiadomość od Granta.

„Przelew został zrealizowany. Rivergate Holdings LLC jest formalnym właścicielem weksla. Bank przeniósł wszystkie dokumenty. Mamy kontrolę.”

Zatrzymałem się na chodniku.

Wieczorne powietrze było zimne i gryzące w skórę.

Wziąłem głęboki oddech.

W smaku czuć było spaliny i zimę.

Były moją własnością.

Sukienki były moją własnością.

Byłem właścicielem maszyn.

Byłem właścicielem umowy najmu.

Przyznałem się do kłamstwa.

Otworzyłem samochód i wsiadłem.

Sprawdziłem kalendarz w telefonie.

Jutro będzie wtorek.

Pozwoliłbym im się pocić jeszcze przez dwa dni.

Pozwoliłbym im myśleć, że jej się upiekło.

Pozwoliłem Richardowi spać spokojnie, myśląc, że jego sprytny plan zadziałał.

A potem w czwartek – dokładnie trzy tygodnie po tym, jak kazali mi mieszkać na ulicy – ​​przedstawiłam ich nowemu właścicielowi.

Uruchomiłem silnik.

Po raz pierwszy od kilku tygodni podróż do domu przebiegła bez zakłóceń.

Droga przed nami była zupełnie pusta.

Środowy wieczór otulił Charlotte niczym ciężki wełniany koc. Była 23:45, a światła miasta pod moim apartamentem rozmywały się, tworząc smugi deszczu na szybie.

Nie spałem.

Siedziałem w ciemnościach mojego salonu, niebieskie światło tabletu oświetlało mi twarz, a ja po raz ostatni przeglądałem ostateczny projekt umowy kupna aktywów.

Mój telefon, leżący na poręczy sofy, zaświecił się.

Wibracje odczuwane na skórze przypominały brzęczenie owada w słoiku.

To był Caleb Vance.

Zawahałem się zanim odpowiedziałem.

Wczoraj ostrzegłem Caleba — dałem mu koło ratunkowe, dzięki któremu będzie mógł wydostać się z zasięgu wybuchu.

Jeśli dzwonił do mnie teraz, późno w nocy, oznaczało to, że poziom wody w domu rodziny Stone’ów już wzrastał.

Przesunąłem kciukiem po ekranie.

„Witaj, Caleb” – powiedziałem cicho.

„Skyla.”

Jego głos był szorstkim szeptem.

Słyszałem echo dochodzące z niewielkiego pomieszczenia, być może łazienki lub garażu.

Ukrywał się.

„Oni tutaj tracą rozum”.

Odłożyłem tablet.

“Powiedz mi.”

„Hawthorne i Pierce przestali dzwonić” – powiedział Caleb. „Wczoraj telefony z windykacji ustały. Richard uważa, że ​​to oznacza, że ​​jego list został rozpatrzony. Wysłał im list z groźbą wniesienia pozwu wzajemnego o nękanie”.

„Krąży po kuchni, opowiadając Maryanne, że zaatakował bank, ale Belle jest przerażona. Myśli, że to cisza przed burzą”.

Belle była mądrzejsza od Richarda.

To było nisko zawieszone poprzeczki, ale przynajmniej miała instynkt.

„A co o mnie mówią?” – zapytałem.

Zapadła cisza.

Usłyszałem jak Caleb wziął drżący oddech.

„Skyla, musisz wiedzieć, co przygotowują.”

„Słyszałem Richarda przez telefon ze swoim byłym wspólnikiem z kancelarii. Przygotowuje obronę na wypadek, gdybyś dowiedział się o pożyczce”.

„No dalej” – powiedziałem.

„Powie, że się zgodziłeś” – powiedział Caleb. „Powie, że ustnie autoryzowałeś podpis, żeby pomóc siostrze. Ale potem zazdrościłeś planów ekspansji Belle i postanowiłeś się wycofać”.

„Przedstawi cię jako zgorzkniałą, mściwą siostrę, która próbuje sabotować Belle z czystej złośliwości. Powie, że plotki o bezdomności tak naprawdę rozpętałaś ty, żeby wzbudzić współczucie”.

Poczułem zimny uśmiech na ustach.

To było fascynujące.

Tak naprawdę Richard nie był po prostu kłamcą.

Był architektem kłamstw.

Stworzył rzeczywistość, w której był ofiarą niewdzięcznej córki, a nie sprawcą przestępstwa.

„On całą sytuację wykorzystuje w manipulacji” – powiedziałem.

„Tak” – powiedział Caleb. „A Maryanne go popiera. Powiedziała Belle, że jeśli kiedykolwiek zapytasz o podpis, powinna po prostu powiedzieć, że Skyla o tym wie. Po prostu zapomniała”.

„Liczą na to, że twoja pamięć zostanie zakwestionowana. Liczą na to, że będziesz zbyt słaby, by walczyć w zjednoczonym froncie”.

Oparłem się o poduszki sofy.

Przygotowywali się do potyczki.

Nie wiedzieli, że stoją na terenie poligonu, na którym przeprowadzane są testy nuklearne.

„Pytałeś o mechanikę, Caleb?” – zapytałem. „Pytałeś, kto właściwie trzymał długopis?”

„Tak” – wyszeptał. „Zapytałem dziś wieczorem Belle. Płakała. Powiedziała, że ​​za bardzo się boi, żeby zrobić to sama. Powiedziała, że ​​jej ręka za bardzo się trzęsie”.

„Więc” – powiedziałem bardzo spokojnym głosem – „kto się pod moim nazwiskiem podpisał?”

„Mamo” powiedział Caleb.

Słowo zawisło w powietrzu.

Ciężki.

Toksyczny.

Mama.

Maryanne Stone.

Kobieta, która cytowała Pismo Święte przy stole.

Kobieta, która poprawiała serwetki i martwiła się o wygląd.

Ona nie tylko ułatwiła popełnienie przestępstwa.

Ona to zrobiła.

Usiadła, wyćwiczyła moje imię i własnoręcznie wykonała falsyfikat.

„To ma sens” – powiedziałem głosem pozbawionym emocji. „Ona zna mój charakter pisma lepiej niż ktokolwiek inny. Podpisywała moje świadectwa, kiedy byłem dzieckiem”.

„Skyla, jest jeszcze coś” – powiedział Caleb.

Jego głos stał się jeszcze niższy.

„Wahałem się, czy ci to wysłać. Nie chcę zniszczyć rodziny. Po prostu nie chcę, żeby oni zniszczyli ciebie”.

„Niczego nie niszczysz” – powiedziałem. „Tylko zapalasz światło. Wyślij to”.

„Mam plik audio” – powiedział. „Mój telefon nagrywał wczoraj notatkę głosową z wizyty na miejscu i przez przypadek zostawiłem go na blacie w kuchni. Odsłuchał rozmowę Maryanne i Richarda, kiedy byłem w drugim pokoju”.

„Wyślij to” – powtórzyłem.

Chwilę później w mojej skrzynce odbiorczej pojawił się plik.

To była prosta fala dźwiękowa.

Poszarpane małe szczyty i doliny symbolizują zdradę mojego rodu.

Zapukałem.

Na początku dźwięk był trzeszczący.

Dźwięk brzęku sztućców o talerze.

Potem rozległ się głos Richarda – donośny i pewny siebie.

„Ona nie będzie pozywać, Maryanne. Nie ma odwagi, żeby iść do sądu. Za każdym razem, gdy podnoszę głos, łamie się.”

Potem głos mojej matki.

Nie był to ten miękki, drżący głos, którego używała publicznie.

Było ostro.

Praktyczny.

Zimno.

„Nie martwię się o jej pozew, Richard. Martwię się o bank. Ale musimy po prostu przetrwać te sześćdziesiąt dni. Jak tylko ekspansja się rozpocznie, Belle będzie mogła spłacać raty”.

„A co do Skyli, nawet jeśli dowie się później, co może zrobić? Zrobi to. Nie wyśle ​​własnej matki do więzienia. Musimy po prostu utrzymać linię. Po dwóch miesiącach jest już za późno, żeby się skarżyła”.

„Po prostu mówimy jej, że zrobiliśmy to dla jej dobra, żeby pomóc jej zbudować wiarygodność”.

Dla jej własnego dobra.

Zatrzymałem nagrywanie.

Cisza w moim mieszkaniu była absolutna.

I tak to się stało.

Niezbity dowód.

Nie była to tylko desperacja.

To była kalkulacja.

Liczyli na moją miłość do nich — albo raczej moje poczucie winy — że uchroni ich przed konsekwencjami kradzieży.

Wierzyli, że tak bardzo zależało mi na ich aprobacie, że byłbym gotów zaciągnąć dług w wysokości 600 tys. dolarów, aby tylko zachować pokój.

Myśleli, że jestem wycieraczką.

Znów podniosłem słuchawkę.

„Dziękuję, Caleb.”

„Co zamierzasz zrobić?” zapytał.

„Dokończę to” – powiedziałem. „Ale musisz zrobić dla mnie jeszcze jedną rzecz”.

„Cokolwiek” – powiedział.

„Jutro rano Rivergate Holdings skontaktuje się z Richardem” – powiedziałem. „Zażądamy natychmiastowego spotkania w celu omówienia niewypłacalności. Zaproponujemy negocjacje ugodowe zamiast natychmiastowego zajęcia nieruchomości”.

„Okej” powiedział Caleb.

„Będą myśleć, że Rivergate to tylko jakaś korporacja” – kontynuowałem. „Będą myśleć, że mogą się z tego wykręcić albo wyłudzić przedłużenie umowy. Musisz dopilnować, żeby wszyscy przyszli. Richard. Maryanne. Belle. Powiedz im, że to ich jedyna szansa na uratowanie studia”.

„Gdzie?” zapytał Caleb.

„Juniper and Oak” – powiedziałem. „Prywatna jadalnia z tyłu. Czwartek, godzina 19:00”.

„Jałowiec i dąb” – powtórzył Caleb. „To drogie”.

„To stosowne” – powiedziałem. „To miejsce, gdzie ludzie chodzą świętować”.

„A jutro będziemy świętować prawdę”.

Odłożyłem słuchawkę.

Tej nocy nie spałem.

Spędzałem godziny aż do świtu siedząc przy oknie i obserwując, jak przestaje padać i miasto się budzi.

Ogarnęło mnie dziwne poczucie oderwania, jakbym oglądał film o moim własnym życiu.

Ból – głęboka, dziecinna część mnie, która pragnęła jedynie, aby matka mnie kochała – został ostatecznie uśmiercony dźwiękiem jej głosu na tym nagraniu.

Nie zamierza wysłać własnej matki do więzienia.

W pewnym sensie miała rację.

Nie miałem zamiaru posyłać jej do więzienia.

Zamierzałem pozwolić jej samej wejść do celi.

I miałem zamiar zamknąć drzwi.

W czwartek rano spotkałem Granta Hollowaya w jego biurze. Wyglądał na świeżego, wypoczętego i gotowego do krwawienia.

„Transfer sfinalizowany” – powiedział, gdy tylko weszłam. „Rivergate Holdings LLC jest teraz prawnym posiadaczem weksla i wszystkich umów zabezpieczeń. Mamy moc Bożą nad tym studiem ślubnym”.

Usiadłem.

Puściłem mu nagranie, które wysłał Caleb.

Grant słuchał, a jego twarz twardniała.

Gdy skończył, cicho gwizdnął.

„To jest złoto w kwestii dopuszczalności” – powiedział. „To dowodzi zamiaru. To dowodzi spisku. To obala wszelką obronę w postaci przypadkowego podpisania lub domniemanego upoważnienia”.

„Jeśli przedstawimy to sędziemu, twoja matka dostanie co najmniej pięć lat.”

Skinąłem głową.

„Zapisz to na pendrive” – powiedziałem. „I wydrukuj transkrypt. Chcę go mieć w pliku”.

Grant otworzył teczkę i wyjął dwa grube segregatory.

Położył je obok siebie na stole.

Z zewnątrz wyglądały identycznie — czarne, skórzane, ciężkie, władcze.

„Oto, co trzeba zrobić” – powiedział Grant, stukając w lewy segregator. „Segregator A. Akta cywilne. Zawiera on wykup długu, zawiadomienie o zaległości i dokumenty dotyczące zajęcia.”

„To jest strona biznesowa” – kontynuował. „Tu jest napisane: ‘Zapłać mi albo wezmę wszystko’”.

Stuknął w prawy segregator.

„Segregator B. Akta sprawy karnej. Zawierają one analizę pisma odręcznego, raport śledczy dotyczący notariusza oraz oświadczenie banku potwierdzające oszustwo”.

„A teraz transkrypt tego nagrania.”

„To jest koniec nuklearny” – powiedział. „Tu jest napisane: »Jesteście przestępcami«”.

Przyjrzałem się dwóm segregatorom.

Reprezentowały dwie ścieżki, którymi mogła podążyć moja rodzina.

„Wchodzimy z oboma” – powiedziałem.

Grant skinął głową.

„Najpierw przedstawiamy Bindera A. Pozwalamy im myśleć, że chodzi tylko o pieniądze. Pozwalamy im negocjować. Pozwalamy Richardowi próbować zastraszyć Rivergate Holdings”.

„A kiedy odmówią zapłaty” – kontynuował – „albo spróbują skłamać, wtedy otworzymy segregator B”.

„Dokładnie” – powiedziałem.

Grant spojrzał na zegarek.

„Zarezerwowałem pokój w Juniper and Oak. Powiedziałem personelowi, że jesteśmy firmą private equity, która przeprowadza poufną akwizycję. Zapewnimy sobie całkowitą prywatność”.

„Dobrze” – powiedziałem.

„Skyla” – powiedział Grant, a jego głos nieco złagodniał – „musisz być przygotowana na ich reakcję. Kiedy wejdą i cię zobaczą, nie będą się wstydzić. Nie od razu. Będą wściekli. Poczują się oszukani”.

„Wiem” – powiedziałem. „To narcyzi. Potraktują mój sukces jako osobisty atak na siebie”.

Grant wstał i zapiął marynarkę.

„Pamiętaj tylko” – powiedział. „Dziś nie jesteś ich córką. Jesteś przewodniczącą zarządu Rivergate Holdings. Jesteś podmiotem, który jest właścicielem ich długu. Zachowaj dystans. Jeśli pozwolisz im wciągnąć się z powrotem w dynamikę rodziny, przegrasz”.

Wstałem, żeby się z nim spotkać.

Miałem na sobie garnitur, który kupiłem w Mediolanie rok temu. Ostry, grafitowy wełniany, pasował jak zbroja.

Związałam włosy w ciasny, poważny kok.

Nie nosiłam żadnej biżuterii oprócz zegarka.

„Nie jestem ich córką” – powtórzyłam. „Jestem konsekwencją ich czynów”.

Dzień minął mi w atmosferze lekkiego niepokoju, ale gdy nadeszła godzina 18:00, byłem już spokojny.

Pojechałem do restauracji sam.

Juniper and Oak mieściło się w odrestaurowanej przędzalni tekstylnej. Wszystko w odsłoniętej cegle i przyćmionych żarówkach Edisona.

Było to miejsce, które moja rodzina uwielbiała, ponieważ kojarzyło się z wiejskim bogactwem.

Wszedłem tylnym wejściem, prowadzony przez gospodarza, który znał mnie po nazwie mojej firmy.

„Proszę tędy, pani Stone” – powiedział. „Pan Holloway jest już w środku”.

Prywatny pokój był przeszklony, ale dźwiękoszczelny.

Pośrodku stał długi stół z odzyskanego drewna.

Grant już tam był i układał dwa czarne segregatory na czele stołu.

Spojrzał w górę i skinął głową.

„Są za pięć minut” – powiedział, zerkając na telefon. „Caleb właśnie napisał. On ich wiezie”.

„Richard przygotowuje przemówienie na temat odpowiedzialności powierniczej i działań w dobrej wierze”.

Zająłem miejsce na czele stołu, twarzą do drzwi.

Położyłem dłonie płasko na drewnie.

Powierzchnia była chłodna.

„Prosiłem cię, żebyś przyniósł przenośny projektor” – powiedziałem.

zobacz więcej na następnej stronie Reklama
Reklama

Yo Make również polubił

Nigdy nie wyrzucaj przeterminowanego mleka! Oto jak zamienić je w sekret bujnych i zdrowych roślin

1. Srebrne sztućce jak nowe Zanurz swoje poszarzałe sztućce w misce z przeterminowanym mlekiem i sokiem z połowy cytryny. Po ...

Sałatka dla Chłopaków: Kiedy Sałatka to Prawdziwa Masa 💪🥗

Przygotowanie 👩‍🍳👨‍🍳 1️⃣ Przygotowanie składników: Kiełbasę i ser pokrój w drobną kostkę. Paprykę oraz ogórki kiszone posiekaj na małe kawałki. Jajka ...

Dlaczego często budzimy się w nocy i jak temu zaradzić?

Możesz również podzielić się tą wskazówką z osobami w swoim otoczeniu, zwłaszcza z osobami starszymi  lub  tymi, które już doświadczyły nocnego dyskomfortu ...

6 najlepszych sposobów na oczyszczenie tętnic

Działanie przeciwzapalne: Imbir działa jak naturalny NLPZ, blokując związki wywołujące stany zapalne i neutralizując szkodliwe wolne rodniki. Badania pokazują, że ...

Leave a Comment