Kiedy samotna matka odkrywa, że jej samochód został zdewastowany zaledwie kilka dni przed Halloween, jest oszołomiona, dowiadując się, że za tym stoi jej świąteczny sąsiad. Zamiast jednak się mścić, wybiera mądrzejszą drogę – taką, która opiera się na paragonach, cichej sile i odrobinie karmelu.
Rankiem przed Halloween otworzyłem drzwi wejściowe i zamarłem. Mój samochód był oblepiony żółtkami i oblepiony papierem toaletowym.
„Mamo, czy samochód jest chory?” wyszeptała moja trzyletnia córka, wskazując na bałagan.
I tak oto rozpoczął się mój dzień.
Tylko w celach ilustracyjnych
Nazywam się Emily — mam 36 lat, jestem pielęgniarką na pełen etat i samotną mamą trójki bardzo głośnych, bardzo lepkich i absolutnie niesamowitych dzieci: Lily, Maxa i Noaha. Większość poranków zaczyna się na długo przed wschodem słońca i kończy dopiero, gdy bajki na dobranoc przechodzą w senne ziewnięcia.
To życie nie jest wspaniałe, ale jest nasze.
Nie prosiłam się o żadne dramaty w ten Halloween. Nie chciałam wszczynać zamieszania. Po prostu musiałam zaparkować wystarczająco blisko domu, żeby móc przewieźć śpiącego malucha i dwie torby zakupów, nie nadwyrężając kręgosłupa.
Najwyraźniej to wystarczyło, żeby wyprowadzić z równowagi mojego sąsiada Dereka, który rozpętał to, co teraz nazywam pełnowymiarową „wojną świąteczną”.
Jajka były dopiero początkiem.


Yo Make również polubił
Chrupiący kalafior
99% ludzi NIE WIE: Żując zaledwie 2 goździki dziennie, możesz pozbyć się ich na zawsze…
Domowe sposoby, aby szybko zasnąć i obudzić się wypoczętym.
Zupa ziemniaczana z dodatkami