Wciąż nie mogę otrząsnąć się po tym, co wydarzyło się wczoraj wieczorem z moim chłopakiem, Willem. Od siedmiu miesięcy nie płaci za nasze wspólne wyjścia. Za każdym razem jest jakaś wymówka – „karta odrzucona”, „zapomniałem portfela”, „właśnie zapłaciłem ogromny rachunek, możesz go pokryć?”. Zawsze po tym: „Następny na mój koszt, obiecuję!”. Ale to „następny” nigdy nie nadeszło. Płacę za wszystko i szczerze mówiąc, czuję się wtedy bardzo niegrzecznie.