Mój brat zniszczył mój trzyletni związek, mówiąc rzeczy, które po prostu… – Page 2 – Pzepisy
Reklama
Reklama
Reklama

Mój brat zniszczył mój trzyletni związek, mówiąc rzeczy, które po prostu…

„Takie rzeczy po prostu się zdarzają”. Wtedy straciłam panowanie nad sobą. Nie chodzi o krzyk, ale coś we mnie po prostu zmroziło.

„Wiesz co?” – powiedziałem. „Masz absolutną rację. Po prostu tak się dzieje. A skoro o tym mowa, chciałem ci powiedzieć, że kończę z firmą ze skutkiem natychmiastowym. Koniec z darmowym doradztwem finansowym. Koniec z zarządzaniem księgowością. Koniec z relacjami z dostawcami. Bawcie się dobrze, próbując to rozgryźć”.

Twarz taty błyskawicznie zmieniła się z gniewnej na zaniepokojoną. „Czekaj. Nie podejmujmy decyzji biznesowych na podstawie spraw osobistych”.

„Problemy osobiste? Tato, twój złoty chłopiec jest [__] moją dziewczyną w twoim domu od trzech lat. To nie są »problemy osobiste«. To fundamentalny brak szacunku, którego nie będę tolerować”.

Melissa zaczęła wtedy gadać – trochę [ ] o tym, że to „po prostu się stało” i że „nigdy nie chciała mnie skrzywdzić” i bla bla bla. Przerwałem jej. „Koniec gadania. Wynieście swoje [ ] z mojego mieszkania do jutra wieczorem, bo wyląduje na śmietniku”.

Potem zwróciłem się do Ethana. „A ty… mam nadzieję, że była tego warta. Naprawdę. Bo zaraz się przekonasz, jak wygląda ta firma, kiedy sam będziesz musiał nią zarządzać”.

Mama zaczęła swoją rozjemczą rutynę. „Nie mówmy rzeczy, których będziemy żałować. Rodzina jest na zawsze i wiem, że wszyscy są teraz zdenerwowani, ale…”

„Mamo, zaraz cię powstrzymam” – powiedziałam. „Całe moje życie szukałaś wymówek dla Ethana. Każda jego porażka, każda wpadka, każdy egoizm – pozwoliłaś mu stać się człowiekiem, który zrobiłby to bez wahania. Więc nie, nie zależy mi na utrzymaniu pokoju. Zależy mi na tym, żeby już nigdy was nie zobaczyć”.

Zamknąłem laptopa i wyszedłem. Nie obejrzałem się. Nie dałem nikomu szansy na odpowiedź. Po prostu wyszedłem. Wsiadłem w samochód, pojechałem do Marcusa i opowiedziałem mu wszystko. Jego odpowiedź: „Wreszcie. Czekałem, aż nabierzesz odwagi”.

Następnego dnia był poniedziałek. Poszedłem do biura taty wcześnie, zanim ktokolwiek inny się pojawił, spakowałem swoje rzeczy osobiste, usunąłem dane logowania ze wszystkich systemów firmowych i zostawiłem klucze na biurku. Potem wysłałem e-mail do taty i Ethana:

Oficjalnie rezygnuję z wszelkiej współpracy z firmą, płatnej lub niepłatnej. Wszystkie dokumenty finansowe, pliki projektów i umowy z dostawcami są archiwizowane w systemie. Dane logowania są u Państwa informatyka. Usunąłem dostęp do wszystkich kont. Życzę powodzenia w przyszłych projektach. Proszę się ze mną nie kontaktować, chyba że za pośrednictwem prawnika.

Przesłałem tego maila na swoje konto prywatne i do prawników, z którymi się konsultowałem. Papierowy ślad, kochanie.

Melissa pojawiła się w moim mieszkaniu tej nocy, płacząc i błagając o rozmowę. Tego ranka kazałem wymienić zamki, więc nie mogła wejść. Stała pod moimi drzwiami przez 20 minut, zanim w końcu wyszła. Potem zaczęły się SMS-y – od wszystkich. Mama: „Proszę, nie rób tego. Przejdziemy przez to całą rodziną”. Tata: „Musimy porozmawiać o biznesie. To coś więcej niż osobiste uczucia”. Ethan: „Stary, daj spokój. Naprawdę chcesz przez to porzucić rodzinę? Przepraszam, stary. Ale takie rzeczy po prostu się zdarzają. Czy nie możemy po prostu z tym skończyć?”

Ten SMS – ten [__] SMS od Ethana – znów sprawił, że krew we mnie zawrzała. „Czasami takie rzeczy po prostu się zdarzają”. Przesłałem go mamie z prostą wiadomością: „To właśnie ty wychowałaś. Gratulacje”.

Jej odpowiedź: „Jest młody i popełnił błąd. Nie wywołuj dramatu, chowając urazy. Jesteśmy rodziną”.

„Nie wywołuj dramatu”. To właśnie popchnęło mnie od odejścia do aktywnego spalenia wszystkiego. Widzisz, miałam po prostu zerwać kontakt i iść dalej. Pójść na terapię, wyzdrowieć, znaleźć kogoś, kto nie będzie zdradzającym kawałkiem [__]. Ale ten SMS od mamy – to coś dla mnie skrystalizowało. Nie uważali, że to, co się stało, było naprawdę złe. Po prostu uważali, że przesadzam. Więc postanowiłam dać im prawdziwy problem, o który będą się martwić.

Pamiętasz te relacje z dostawcami, które zbudowałem? Czas je uaktywnić.

Najpierw skontaktowałem się z ich dostawcą drewna. To oni dostarczali około 60% materiałów na projekty mieszkaniowe. Miałem świetny kontakt z właścicielem, Tomem, który zawsze doceniał szybkość, z jaką przetwarzałem płatności i wyłapywałem błędy na fakturach.

„Hej, Tom, chciałem ci tylko dać znać” – powiedziałem mu przez telefon. „Już nie pracuję w firmie. Mój brat przejmuje sprawy finansowe i ma inne pomysły na warunki płatności”.

Tom przez chwilę milczał. „Inny jak?”

„No wiesz, jak zawsze płaciliśmy w terminie 30 dni i płaciliśmy na czas? Tak, nie mogę powiedzieć, czy tak będzie dalej. Pomyślałem, że powinieneś o tym wiedzieć, skoro tak dobrze nam się współpracuje”.

Tom podziękował mi za ostrzeżenie. W ciągu tygodnia przestawili konto taty z płatności za 30 dni na płatność przy odbiorze. Koniec z kosztami zmiennymi między projektami.

Dzwoniłem w podobny sposób do innych ich głównych dostawców. Nie krytykowałem firmy bezpośrednio. Wspomniałem tylko, że nie zarządzam już finansami i nie mogę ręczyć za przyszłą niezawodność płatności. Większość z nich natychmiast zaostrzyła swoje warunki.

Potem skontaktowałem się z Richardem, deweloperem. Zaprosiłem go na lunch. Opowiedziałem mu całą historię. Okazał współczucie i wspomniał, że myślał o moim ostrzeżeniu. „Twój brat złożył ofertę na nasz projekt przy Oak Street” – powiedział Richard. „Jest o około 30% niższa niż ta, którą normalnie byś wycenił”.

„Tak, to dlatego, że nie rozumie, że te marże są już i tak niewielkie. Prawdopodobnie myśli, że gdzieś może nadrobić zaległości, ale nie może. Dotrzesz do połowy projektu i albo jakość spadnie, albo wróci i poprosi o więcej pieniędzy”.

Richard powoli skinął głową. „Ile byś wycenił na ten projekt?”

Szybko policzyłem w pamięci, uwzględniając koszty materiałów, robocizny i realne marże zysku. Podałem mu kwotę o 25% wyższą od oferty Ethana, ale realną do osiągnięcia.

„To bardziej odpowiada moim oczekiwaniom” – powiedział Richard. „Powiem ci coś – odrzucę ofertę twojego taty. Jeśli kiedykolwiek będziesz chciał założyć własną firmę konsultingową, daj mi znać. Wolę pracować z kimś, kto zna się na tym, co robi”.

Ten lunch zasiał ziarno. Ale do tego wrócę.

W następnym tygodniu zacząłem zauważać narastającą presję na tatę i Ethana. Tata po raz pierwszy zadzwonił do mnie bezpośrednio, pomijając SMS-y.

„Musimy porozmawiać o sytuacji z dostawcami” – powiedział, starając się brzmieć autorytatywnie, ale przede wszystkim zestresowany. „Wszyscy zmieniają nam warunki płatności. Czy wiesz coś na ten temat?”

„Nie mam pojęcia, tato. Już nie pracuję w firmie, pamiętasz?”

„Budowanie tych relacji zajęło lata”.

„Tak, tak zrobili. Zbudowałem ich dzięki rzetelności i profesjonalizmowi. Może po prostu przystosowują się do nowej struktury zarządzania”.

Milczał przez dłuższą chwilę. „Projekt Oak Street też upadł. Richard powiedział, że nasza oferta nie była realistyczna”.

„To jest niefortunne.”

„Rozmawiałeś z nim, prawda?”

„Zjadłem lunch z byłym klientem. Tak. Jako osoba prywatna. Czy to nielegalne?”

Rozłączył się.

SMS-y od mamy nasilały się. Byłam mściwa. To odbijało się na całej rodzinie. Czemu nie mogłam po prostu odpuścić? Przecież przepraszali.

Tyle że nie. Nie do końca. Nie było przeprosin, które przyznawałyby, co tak naprawdę zrobili źle. Tylko „przepraszam, że jesteś zdenerwowany”, „przepraszam, że to się stało” i „pomińmy to”.

Więc kontynuowałem. Założyłem spółkę LLC z branży konsultingowej. Zajęło mi około dwóch tygodni, żeby wszystko zarejestrować i założyć prostą stronę internetową. Skontaktowałem się z moją siecią kontaktów w branży budowlanej – wykonawcami, kierownikami projektów, deweloperami, z którymi współpracowałem przez lata – i zaoferowałem im usługi doradztwa finansowego: przygotowywanie ofert, negocjacje z dostawcami, prowadzenie księgowości – wszystko, czego potrzebowali.

W ciągu miesiąca miałem czterech klientów. W ciągu dwóch miesięcy zarabiałem więcej niż na etacie. Złożyłem wypowiedzenie na stanowisku analityka finansowego i przeszedłem na pełen etat jako konsultant. A oto najpiękniejsza część: trzech z tych klientów to firmy, które kiedyś zlecały prace podwykonawcom z firmą taty. Nie robili tego na złość. Potrzebowali po prostu wiedzy finansowej, a ja byłem dostępny. Ale to oznaczało, że projekty, które trafiłyby do taty, teraz trafiały do ​​konkurencji, która lepiej zarządzała finansami.

Firma taty zaczęła tracić pieniądze. Początkowo nie dramatycznie – po prostu powoli. Projekty, na które składali zbyt niskie oferty, były realizowane poniżej budżetu. Koszty materiałów przekraczały prognozy, ponieważ Ethan nie uwzględnił opłat za dostawę i strat. Przekroczenia robocizny, ponieważ Ethan optymistycznie wszystko zaplanował, nie mając bufora czasowego.

Jakieś trzy miesiące po moim odejściu tata zadzwonił do mnie ponownie. „Potrzebujemy pomocy” – powiedział. Bez wstępów, bez pogawędek. „Firma ma kłopoty”.

„Przykro mi to słyszeć.”

zobacz więcej na następnej stronie Reklama
Reklama

Yo Make również polubił

15 niesamowitych sztuczek z wazeliną, które zmienią Twoje życie

Miękkie obcasy Przed założeniem skarpetek nałóż obficie wazelinę na suche pięty. Obudź się z   miękkimi, nawilżonymi stopami  , gotowymi na Twoje ulubione ...

Przepis na bombę Ten deser doprowadza świat do szaleństwa!

1. Rozgrzej piekarnik do 180°C. 2. W misce wymieszaj mąkę z zimnym masłem, używając rąk lub robota kuchennego, aż do ...

Kurczak po mediolańsku!

I gotowe! Twój kurczak Milanese jest gotowy do podania. To pyszna i pocieszająca opcja, która z pewnością odniesie sukces na ...

Niebiański deser z ricottą: kremowe arcydzieło kulinarne

Instrukcje pieczenia krok po kroku: Twoja droga do perfekcyjnego deseru 1. Przygotowanie ciasta Podstawa Twojego pysznego deseru: Wybierz głęboką miskę ...

Leave a Comment