– Mogłoby to zaszkodzić twojemu pobytowi tutaj – dodał jeden z dyrektorów, rzucając groźbę jak delikatną ozdobę na stół.
Rozmowa zakończyła się bez jasnych ustaleń, ale z oczywistym przesłaniem.
Jeśli pójdzie dalej, hotel zadba o to, by zamknąć przed nią drzwi na zawsze.
Tego wieczoru, idąc mokrymi ulicami do domu, Lucía zastanawiała się, czy naprawdę może zaryzykować swój jedyny stały dochód.
Daniel, jej syn, był w pełnej adolescencji i każda drastyczna zmiana mogłaby go dotknąć.
Jednak myślała też o słowach szejka:
– Pomogłaś mi, gdy nie miałem imienia ani bogactwa.
Następnego dnia szejk poprosił ją o spotkanie ponownie.
Tym razem w lobby, na oczach wszystkich.
Al Rashid wyjaśnił powoli po hiszpańsku, że projekt polega na organizowaniu i zachowywaniu kolekcji rękopisów historycznych i że ufa jej nie tylko za język, ale za integralność.
– Nie proszę, żebyś odpowiadała teraz – powiedział – ale nie pozwól, by inni decydowali za ciebie.
Oczy hotelowego personelu były na nich, a Lucía rozumiała, że niezależnie od decyzji, jej życie w tym miejscu zmieniło się na zawsze.
Od tej chwili każda osoba, którą spotykała na korytarzach, patrzyła na nią inaczej, niektórzy z ciekawości, inni z otwartą wrogością.
I choć nie podjęła decyzji, plotka, że sprzątaczka idzie z szejkiem, rozchodziła się jak ogień.
Lucía wiedziała, że nie utrzyma tej równowagi długo.
Prędzej czy później będzie musiała wybrać, a każda opcja miała swoją cenę.
Rankiem, gdy miała udzielić odpowiedzi, niebo było czyste, a słońce oświetlało okna hotelu, jakby chciało zetrzeć napięcie ostatnich dni.
Lucía przyszła wcześnie, nie do pracy, ale by spełnić to, co wiedziała, że będzie jej ostatnim aktem w tym miejscu.
Szejk czekał przy stoliku w oddzielonym kącie restauracji z teczką z ciemnej skóry przed sobą.
Nie było widocznych ochroniarzy, dyrektorów ani menadżerki.
Tylko dwie pary parującej herbaty i cisza pełna oczekiwań.
– Zdecydowałaś? – zapytał po arabsku spokojnie, nie naciskając, ale też nie pozostawiając miejsca na wymówki.
Lucía wzięła głęboki oddech.
– Tak, zgadzam się, ale pod jednym warunkiem.
– Mój syn pójdzie ze mną.
Szejk bez wahania skinął głową, otworzył teczkę i pokazał jej dokumenty kontraktu wraz z ustaleniami dotyczącymi przeprowadzki jej i Daniela.
– Chcę, żebyś zaczęła za miesiąc.


Yo Make również polubił
Pyszne Bułeczki Cynamonowe Z Prostymi Składnikami
Jak prać obrusy i serwetki, aby były bielsze i atrakcyjniejsze. Od brudnej czerni po bardzo białą, bez względu na to, jak bardzo jest matowa, wróci jak nowa. Serwetki są bardzo czyste. Ten dom jest podwójnie biały.
Jeśli Twoje paznokcie nie mają kształtu półksiężyca, natychmiast skonsultuj się z lekarzem.
Bóle głowy: przyczyny, leczenie i strategie zapobiegania