Mąż zabrał kochankę na spotkanie biznesowe — a tymczasem do środka wszedł nowy prezes-miliarder… – Page 4 – Pzepisy
Reklama
Reklama
Reklama

Mąż zabrał kochankę na spotkanie biznesowe — a tymczasem do środka wszedł nowy prezes-miliarder…

„Szczęśliwa” – powiedziała Nicole. „Wyglądasz na szczęśliwą. Naprawdę szczęśliwą. Nie tylko udajesz.”

Sienna się uśmiechnęła.

„Jestem szczęśliwa” – powiedziała. „Zostawiłam Trevora. Znalazłam nową pracę. Zaczęłam nowe życie. To było niesamowite”.

„Słyszałam, co się wydarzyło na tym spotkaniu” – powiedziała Nicole. „Trevor zadzwonił do mnie z płaczem. Dosłownie z płaczem”.

„Co powiedział?” zapytała Sienna.

„Że popełnił straszny błąd. Że stracił wszystko. Że chce cię odzyskać”.

Sienna wzięła łyk wina.

„I co mu powiedziałeś?” zapytała.

„Powinien był o tym pomyśleć, zanim przez sześć miesięcy zdradzał moją siostrę” – powiedziała Nicole.

Wyciągnęła rękę i ścisnęła dłoń Sienny.

„Jestem z ciebie dumna” – powiedziała. „Mógłeś się załamać, ale zamiast tego zbudowałeś coś niesamowitego”.

„Miałam pomoc” – powiedziała Sienna. „Julian był niesamowity”.

„Julian” – powtórzyła Nicole, a jej oczy błyszczały. „Opowiedz mi o Julianie”.

„On jest moim mentorem” – powiedziała Sienna. „Pomógł mi zdobyć stanowisko dyrektora generalnego i…”

„I co z tego?” – naciskała Nicole.

„I nic” – powiedziała Sienna, choć jej policzki poczerwieniały. „Jesteśmy przyjaciółmi”.

„Ale chcesz czegoś więcej” – powiedziała Nicole ze zrozumieniem.

Sienna zawahała się.

„Może kiedyś”, przyznała. „Ale teraz skupiam się na sobie, na swojej karierze, na budowaniu życia, jakiego pragnę”.

„To mądre” – zgodziła się Nicole. „Ale nie zamykaj się znowu na możliwość miłości. Nie wszyscy mężczyźni są tacy jak Trevor”.

Później tej nocy, wracając samochodem do swojego mieszkania, Sienna rozmyślała o słowach Nicole.

Odkąd odkryła romans Trevora, nie pozwalała sobie na zbytnie myślenie o romansie. Zdrada bolała zbyt mocno.

Ale może pewnego dnia spróbuje jeszcze raz.

Wrzesień przyniósł nowe wyzwania i możliwości.

Meridian pozyskał dwa kolejne duże projekty rozwojowe, oba przynoszące znaczne przychody. Przywództwo Sienny przynosiło efekty, co zaowocowało zadowoleniem zarządu.

Dowiedziała się jednak również, że firma Henderson and Associates boryka się z problemami.

Plotki branżowe głosiły, że w ciągu ostatniego miesiąca stracili trzech głównych klientów. Wspólnicy odchodzili. Wartość ich akcji spadła o dwadzieścia procent.

Część Sienny czuła się winna.

Przyczyniła się do ich upadku, odrzucając ich oświadczyny tak publicznie.

Jednak racjonalna część jej osobowości wiedziała, że ​​Henderson był na niepewnym gruncie na długo przed jej przybyciem.

Niewłaściwe zachowanie Trevora tylko przyspieszyło to, co nieuniknione.

Na początku października Julian zaprosił ją na kolację.

„Nie kolacja biznesowa” – wyjaśnił. „Prawdziwa randka, jeśli jesteś zainteresowana”.

Sienna zastanawiała się chwilę zanim odpowiedziała.

„Tak” – powiedziała. „Chciałabym”.

Poszli do małej włoskiej restauracji, przytulnej i kameralnej. Julian był czarujący i zabawny, pytał o jej życie poza pracą, opowiadając historie ze swojej przeszłości.

Opowiedział jej o swoim rozwodzie sprzed piętnastu lat, o lekcjach, jakie z tego wyciągnął, o tym, dlaczego nigdy nie ożenił się ponownie.

„Czekałem na kogoś, dla kogo warto podjąć ryzyko” – powiedział, patrząc na nią znacząco.

Sienna poczuła, jak coś ściska ją w piersi.

To nie była ta intensywna, przytłaczająca namiętność, którą czuła do Trevora na początku. Była spokojniejsza, bardziej stabilna.

Jak powrót do domu.

„Nie jestem jeszcze gotowa na nic poważnego” – powiedziała. „Szczerze mówiąc, wciąż się goję”.

„Wiem” – powiedział Julian. „Mogę poczekać”.

Od tego momentu wszystko robili powoli.

Kolacja raz w tygodniu. Spotkania przy kawie. Długie rozmowy telefoniczne o wszystkim i o niczym.

Julian nigdy nie naciskał, nigdy nie wywierał presji.

Po prostu istniał w jej życiu jako stała, wspierająca obecność.

W listopadzie Sienna zdała sobie sprawę, że jest naprawdę szczęśliwa.

Nie była szczęśliwa pomimo tego, co zrobił Trevor, ale szczęśliwa z powodu tego, co zrobiła dla siebie.

Wykorzystała najgorszy moment swojego życia i przekształciła go w szansę na rozwój.

Pewnego popołudnia Thomas zapukał do drzwi jej biura.

„Pani Lawrence, ma pani gościa” – powiedział. „Nie jest umówiony, ale mówi, że to pilne”.

„Kto tam?” zapytała Sienna.

„Trevor Henderson” – powiedział Thomas.

Żołądek Sienny ścisnął się.

Nie widziała Trevora ani z nim nie rozmawiała od czasu spotkania w sali konferencyjnej. Rozwód został sfinalizowany przez ich prawników. Całkowicie się z nim pogodziła.

„Czy powinienem poprosić ochronę, żeby go wyprowadziła?” zapytał Thomas.

Sienna się zastanowiła.

Mogłaby odmówić spotkania z nim, kazać go wyprowadzić. To byłoby uzasadnione.

Ale część jej była ciekawa.

Czego on może chcieć?

„Nie” – powiedziała w końcu. „Spotkam się z nim. Ale zostań w pobliżu, na wypadek gdybym cię potrzebowała”.

„Oczywiście” – powiedział Thomas.

Trevor wszedł do jej biura, nie przypominając w niczym pewnego siebie mężczyzny, który wszedł do sali konferencyjnej trzy miesiące temu.

Schudł. Garnitur wisiał mu luźno na ciele. Cienie pod oczami były widoczne.

Wyglądał na załamanego.

„Tak” – powiedział cicho. „Dziękuję za przyjęcie mnie.”

„Masz pięć minut” – odpowiedziała chłodno. „Czego chcesz?”

„Chciałem przeprosić” – powiedział. „Należnie. Za wszystko – romans, kłamstwo, zabranie Amber na to spotkanie. Za wszystko”.

„Dobrze” – powiedziała. „Przeprosiny odnotowane. Coś jeszcze?”

„Chciałem też, żebyś wiedział, że wyjeżdżam z miasta” – powiedział Trevor. „Podejmuję pracę w Seattle. Zaczynam od nowa”.

„Dobrze ci tak”, powiedziała Sienna.

„Wiem, że mnie nienawidzisz” – kontynuował Trevor, a jego głos lekko się załamał. „I masz do tego pełne prawo. Ale chcę, żebyś wiedział, że cię kochałem. Nadal cię kocham. Po prostu… straciłem z oczu to, co ważne”.

Sienna przyglądała mu się przez dłuższą chwilę.

Kilka miesięcy temu, gdyby go tak zobaczyła, coś by jej się spodobało. Może litość. Albo satysfakcja.

Ale teraz, patrząc na tę pustą postać swojego byłego męża, nie czuła nic.

„Nie nienawidzę cię, Trevor” – powiedziała w końcu. „Po prostu już mi na tobie nie zależy. Nie jesteś częścią mojego życia. Nie jesteś istotny dla mojej przyszłości. Jesteś po prostu kimś, kogo kiedyś znałam”.

„Dobrze” – wyszeptał. „Rozumiem”.

Odwrócił się, żeby wyjść, ale zatrzymał się w drzwiach.

„Jeśli to cokolwiek znaczy” – powiedział – „cieszę się, że dobrze ci idzie. Zasługujesz na szczęście”.

„Jestem szczęśliwa” – powiedziała Sienna. „Wreszcie”.

Po jego wyjściu Sienna przez chwilę siedziała przy biurku, analizując całe spotkanie.

Spodziewała się, że poczuje się triumfalnie i doceniona.

Zamiast tego po prostu czuła spokój.

Ten rozdział jej życia został teraz naprawdę zamknięty.

Wzięła telefon i zadzwoniła do Juliana.

„Hej” – powiedziała, gdy odebrał. „Jesteś dziś wolny? Chętnie zjem kolację”.

„Zawsze” – odpowiedział. „U ciebie czy u mnie?”

„Moje” – powiedziała. „Ja będę gotować”.

„Nie mogę się doczekać” – powiedział.

Sienna uśmiechnęła się i spojrzała przez okno swojego biura na rozciągające się w dole miasto.

Jej miasto teraz.

Jej życie.

Jej przyszłość.

I było pięknie.

Grudzień nadszedł zimny i pogodny.

Sienna stała w swoim mieszkaniu, które w ciągu ostatnich kilku miesięcy stopniowo przekształciła w prawdziwy dom. Ciepłe, niebieskie meble, rodzinne zdjęcia na ścianach, rośliny na każdej powierzchni.

Poczuła się tu jak u siebie, w sposób, w jaki nigdy nie czuła się tu jak u siebie w koloniach.

Robiła kawę, gdy zadzwonił jej telefon.

„Rebecca” – odpowiedziała.

„Dzień dobry, szefie” – powiedziała Rebecca. „Widziałeś wiadomości?”

„Nie. Dlaczego?”

„Henderson and Associates oficjalnie złożył dziś rano wniosek o upadłość” – powiedziała Rebecca. „To już wszędzie w sieciach finansowych”.

Sienna ostrożnie odstawiła kubek z kawą.

Bankructwo.

Całkowity upadek.

„Nie mogli się otrząsnąć po stracie kontraktu z Meridian i wszystkich tych klientów” – kontynuowała Rebecca. „Partnerzy szukają nowych stanowisk, ale sama firma jest skończona”.

Po zakończeniu rozmowy Sienna otworzyła wiadomości na swoim laptopie.

Rebecca miała rację.

Henderson and Associates, firma działająca od trzydziestu lat, zamykała swe podwoje.

W artykule wymieniono kilka czynników: złe zarządzanie finansami, utratę głównych klientów, obawy etyczne.

Imię Trevora pojawiło się wiele razy, zawsze w negatywnym kontekście.

Powinna czuć się usatysfakcjonowana.

Trevor i jego firma zapłacili cenę za swoje działania.

Zamiast tego Sienna czuła się dziwnie odizolowana.

To był biznes.

Firmy upadały, gdy podejmowały złe decyzje.

To nie było nic osobistego.

Dobrze.

Może to było trochę osobiste.

Tego popołudnia Julian wpadł do jej biura na lunch.

„Myślałem, że będziesz za bardzo zajęty, żeby jeść” – powiedział, rozpakowując kanapki i sałatki. „Pomyślałem, że dopilnuję, żebyś zrobił sobie przerwę”.

„Jesteś dla mnie za dobry” – powiedziała Sienna z uśmiechem.

„Wiem” – powiedział.

Usiadł na swoim zwykłym krześle.

„Więc, Henderson i Wspólnicy” – powiedział. „Słyszałeś?”

„Wszyscy o tym słyszeli” – powiedziała Sienna. „To największe bankructwo w branży w tym roku”.

Zatrzymał się.

„Co o tym myślisz?” zapytał.

Sienna zastanowiła się nad pytaniem.

„Ulżyło mi” – powiedziała w końcu. „Jakby to się wreszcie skończyło. Trevor nie może mnie już skrzywdzić, bo nie ma już nic, czym mógłby mnie skrzywdzić”.

„I zgadzasz się z tym? Wiedząc, że odegrałeś rolę w jego upadku?” – zapytał Julian.

„Odegrałam rolę w swoim sukcesie” – sprostowała Sienna. „Trevor odegrał rolę w swoim upadku. Po prostu nie pozwoliłam, żebym poszła w jego ślady”.

Julian skinął głową z aprobatą.

„To zdrowy sposób patrzenia na sprawę” – powiedział.

Zjedli razem lunch, rozmawiając o nadchodzących projektach Meridian i trendach w branży.

Jednak gdy Julian szykował się do wyjścia, zawahał się.

„Sienna, muszę ci coś powiedzieć” – powiedział.

„Dobrze” – powiedziała. „Czy powinnam się martwić?”

„Nie” – powiedział. „Właściwie myślę, że ci się spodoba. Zakochuję się w tobie”.

Słowa zawisły w powietrzu między nimi.

Serce Sienny zadrżało, ale zaraz wróciło do normy.

„Wiem, że zgodziliśmy się na powolny rozwój sytuacji” – kontynuował Julian. „I nie proszę cię, żebyś to powtórzyła ani cokolwiek zmieniła. Po prostu chciałem, żebyś wiedziała, co czuję”.

Sienna wstała i podeszła do niego.

Wzięła jego dłonie w swoje i spojrzała na jego miłą, znajomą twarz.

„Ja też się w tobie zakochuję” – powiedziała cicho. „Ale masz rację. Nie jestem gotowa, żeby to przyspieszać. Potrzebuję czasu, żeby się upewnić. Żeby znów zaufać”.

„Mogę poczekać” – powiedział Julian ponownie, tak jak poprzednio. „Poczekam tyle, ile będziesz potrzebował”.

Całowali się delikatnie i słodko, z obietnicą, ale bez presji.

Na przełomie stycznia i lutego Sienna z daleka obserwowała pogarszającą się sytuację Trevora.

Zgodnie z planem wyjechał do Seattle, ale wieść o nim dotarła do nich od wspólnych znajomych.

Pracował jako młodszy współpracownik w małej firmie, co stanowiło ogromny spadek w porównaniu z poprzednim stanowiskiem. Mieszkał w małym mieszkaniu i jeździł starym samochodem.

Pieniądze i status, które go definiowały, zniknęły.

Tymczasem Amber wyszła za mąż za innego prawnika, którego poznała w swojej nowej firmie. Szybko się z tym pogodziła, tak jak Sienna się spodziewała.

Amber nigdy nie kochała Trevora.

Podobało jej się to, co on reprezentował — sukces, władza, pieniądze.

Kiedy one zniknęły, jej zainteresowanie również zniknęło.

Sienna mogłaby być z tego powodu zadowolona.

Ale generalnie nie czuła nic.

Trevor i Amber stali się teraz w jej historii jedynie przypisami, a nie głównymi bohaterami.

W marcu Meridian Industries otrzymało ofertę.

Podupadająca na zdrowiu firma zajmująca się rozwojem nieruchomości szukała nabywcy i zwróciła się do Sienny z propozycją potencjalnego przejęcia.

Omówiła szczegóły z Rebeccą i jej zespołem.

„Firma ma solidne podstawy” – powiedziała Rebecca. „Solidne relacje z klientami, utalentowani pracownicy. Ale ich kierownictwo było fatalne. Podjęli szereg złych decyzji, które wpędziły ich w kłopoty finansowe”.

„Jaka to firma?” zapytała Sienna.

Rebecca zawahała się.

„Henderson i Wspólnicy” – powiedziała.

Sienna odchyliła się na krześle, chłonąc tę ​​informację.

Stara firma Trevora, której poświęcił dziesięć lat swojego życia, była teraz na rynku.

I miała siłę, żeby to kupić.

„Opowiedz mi o liczbach” – powiedziała.

Przez kolejne dwa tygodnie Sienna i jej zespół analizowali każdy aspekt działalności Henderson and Associates.

Wartość firmy była znacznie niższa niż rok wcześniej, co czyniło ją potencjalnie dobrą inwestycją.

Ale wymagałoby to również znaczącej restrukturyzacji.

„Jeśli ją kupimy” – powiedziała Sienna podczas spotkania strategicznego – „zyskamy dobrych pracowników, ale nie kadrę kierowniczą wyższego szczebla. Zatrudnimy nową kadrę zarządzającą, połączymy ich listę klientów z naszą i odbudujemy markę. To może być bardzo zyskowne”.

„To też byłoby poetyckie” – zauważyła Rebecca. „Przejęcie firmy byłego męża”.

„Nie dlatego to rozważam” – powiedziała stanowczo Sienna. „Rozważam to, bo to rozsądna decyzja biznesowa. Poezja to tylko dodatek”.

Zarząd zatwierdził przejęcie na początku kwietnia.

Meridian Industries kupiło Henderson and Associates za ułamek jego poprzedniej wartości.

Sienna natychmiast awansowała kilku utalentowanych młodszych wspólników, których dotychczas hamowało słabe przywództwo. Zatrudniła nowych starszych wspólników, którzy podzielali jej wizję.

Stworzyła programy mentoringowe i możliwości rozwoju zawodowego.

W ciągu dwóch miesięcy dawna firma Henderson and Associates, działająca obecnie jako spółka zależna Meridian, znów zaczęła prosperować.

Jednak Sienna jasno przedstawiła jedną zasadę.

Trevor Henderson nigdy nie zostałby ponownie powitany.

Nie jako pracownik.

Nie jako wykonawca.

Nawet nie jako klient.

Został wpisany na czarną listę i nie mógł zajmować się branżą, w której kiedyś dominował.

To było trudne.

Ale to było ostateczne.

Pewnego majowego wieczoru Sienna i Julian jedli u niego kolację.

Przygotował coś lekkiego i zdrowego, a następnie jedli na balkonie, o zachodzie słońca.

„Mam ci coś do powiedzenia” – rzekł Julian.

„Czy powinnam się martwić?” zapytała Sienna.

„Nie” – powiedział. „Właściwie myślę, że ci się spodoba. Zaproponowano mi stanowisko. Prezesa firmy konsultingowej w Kalifornii. To wielka szansa”.

Serce Sienny zamarło.

„Bierzesz to?” zapytała.

„Nie wiem” – powiedział. „To zależy od ciebie”.

„Na mnie?” – zapytała.

„Chcę być tam, gdzie ty, Sienna” – powiedział Julian. „Jeśli chcesz, żebym został, odmówię. Jeśli chcesz jechać ze mną, możemy zbudować wspólne życie w Kalifornii. A jeśli potrzebujesz, żebym pojechał, żebyś mogła skupić się na karierze, zrozumiem. Ale muszę wiedzieć, czego chcesz”.

Sienna spojrzała na światła miasta, które zaczęły świecić wraz z zapadającym zmrokiem.

Dwa lata temu automatycznie poświęciłaby własne potrzeby na rzecz kariery kogoś innego.

Ale ona już nie była tą osobą.

„Zostań” – powiedziała. „Chcę, żebyś został. Ale nie dla mnie. Zostań, bo chcesz tu być. Bo kochasz swoją pracę. Bo tu jest twoje miejsce. Nie podejmuj decyzji na podstawie mnie”.

Julian się uśmiechnął.

„Masz rację” – powiedział. „I wiesz co? Naprawdę kocham swoją pracę tutaj. Odrzucę posadę w Kalifornii”.

„Jesteś pewien?” zapytała.

„Całkowicie” – powiedział. „Poza tym” – sięgnął przez stół i wziął ją za rękę – „jestem dokładnie tam, gdzie chcę być”.

Tej nocy Sienna wracała do domu zadowolona, ​​jakiej nigdy wcześniej nie doświadczyła.

Miała karierę, którą kochała.

Ludzie, którzy ją szanowali.

Mężczyzna, który ją cenił, ale nie próbował jej kontrolować.

Zbudowała sobie życie całkowicie na własnych warunkach.

I to było wszystko, czego kiedykolwiek pragnęła.

Nadeszło lato, przynosząc ciepło i jasnoniebieskie niebo.

Sienna stała w sali konferencyjnej Meridian Industries, przedstawiając zarządowi swój roczny raport.

Liczby były imponujące.

Przychody wzrosły o czterdzieści procent. Z sukcesem ukończyli trzy duże projekty rozwojowe. Satysfakcja pracowników osiągnęła rekordowy poziom.

Pod jej przywództwem firma świetnie prosperowała.

„Wyjątkowa praca, pani Lawrence” – powiedział przewodniczący zarządu, kończąc. „Przekroczyła pani wszelkie oczekiwania, jakie mieliśmy, kiedy panią zatrudniliśmy”.

„Dziękuję” – powiedziała Sienna. „Ale to była praca zespołowa. Nie dałabym rady bez utalentowanych ludzi, którzy tu pracują”.

Po spotkaniu Sienna wróciła do swojego biura i zobaczyła na biurku wielki bukiet kwiatów.

Na kartce było napisane:

Jestem z ciebie dumny. Zawsze.

-Juliański

Uśmiechnęła się i wysłała mu szybką wiadomość.

Dziękuję za kwiaty. Kolacja dziś wieczorem?

Jego odpowiedź nadeszła natychmiast.

Gdziekolwiek chcesz.

Thomas zapukał do jej drzwi.

„Pani Lawrence, ma pani gościa” – powiedział. „Pani siostrę”.

Nicole wpadła do pokoju, szeroko się uśmiechając.

„Nie mogłam się doczekać” – powiedziała. „Czy zarząd to zatwierdził?”

„Zatwierdzić co?” zapytała Sienna, udając niewiniątko.

„Nie rób ze mnie idioty” – powiedziała Nicole. „Projekt rozbudowy. Skąd o tym wiedziałeś?”

„Rebecca chyba o czymś wspomniała, kiedy spotkałam ją w sklepie spożywczym” – powiedziała Nicole. „Czy oni to zatwierdzili?”

Sienna się zaśmiała.

„Tak, zatwierdzili. Meridian rozszerza działalność na rynku nieruchomości komercyjnych. Zamierzamy budować obiekty wielofunkcyjne, łączące przestrzeń mieszkaniową i handlową. To ogromne przedsięwzięcie”.

„To niesamowite” – powiedziała Nicole, przytulając siostrę. „Jestem z ciebie taka dumna”.

Poszli na lunch do kawiarni niedaleko biura Sienny, siedząc na zewnątrz, w słońcu.

Nicole opowiedziała Siennie o dzieciach, nowej pracy męża i planowanym remoncie domu.

Normalne, codzienne życie.

To dało poczucie uziemienia.

„Czy mogę cię o coś zapytać?” zapytała Nicole przy kawie.

„Oczywiście” – odpowiedziała Sienna.

„Czy kiedykolwiek myślisz o Trevorze?” zapytała Nicole.

Sienna się zastanowiła.

„Czasami” – powiedziała. „Ale nie w sposób, jakiego można by się spodziewać. Nie tęsknię za nim ani nie żałuję, że wszystko potoczyło się inaczej. Właściwie jestem wdzięczna. Gdyby mnie nie zdradził, mogłabym zostać w tym małżeństwie na zawsze, powoli znikając. Wyświadczył mi przysługę, pokazując, że zasługuję na coś lepszego”.

„To zdrowy sposób patrzenia na to”, powiedziała Nicole.

„Zajęło mi trochę czasu, zanim tu dotarłam” – przyznała Sienna. „Na początku byłam po prostu zła. Potem chciałam się zemścić. Ale teraz skupiam się tylko na własnym szczęściu. Trevor nie ma w tym żadnego znaczenia”.

„Czy w ogóle miałeś od niego jakieś wieści?” – zapytała Nicole.

„Odkąd przyszedł do mojego biura w zeszłym roku”, powiedziała Sienna. „Chyba w końcu pogodził się z tym, że to już koniec”.

Nicole skinęła głową.

„Dobrze” – powiedziała. „Zasługujesz na kogoś, kto będzie cię dobrze traktował”.

„A propos” – dodała Nicole, a jej oczy zabłysły – „jak się mają sprawy z Julianem?”

Sienna się uśmiechnęła — był to uśmiech wyrażający głębokie zadowolenie.

„Naprawdę dobrze” – powiedziała. „Nie spieszymy się, budujemy coś prawdziwego. On nie jest taki jak Trevor. Szanuje mnie, wspiera moją karierę, nigdy nie stara się być ważniejszy od naszego związku”.

„Więc jesteś szczęśliwy” – powiedziała Nicole.

„Jestem bardzo szczęśliwa” – powiedziała Sienna.

W lipcu Meridian Industries rozpoczęło realizację swojego pierwszego wielofunkcyjnego projektu deweloperskiego.

Było to ogromne przedsięwzięcie, w ramach którego cały kwartał miasta przekształcono w tętniącą życiem przestrzeń wspólnotową z apartamentami, sklepami, restauracjami i terenami zielonymi.

Sienna uczestniczyła w uroczystości wmurowania kamienia węgielnego ubrana w jaskrawożółtą sukienkę i kask, otoczona przez swój zespół i lokalnych urzędników.

Prasa była tam obecna, dokumentując ten nowy rozdział w historii firmy.

Sienna wygłosiła przemówienie na temat wizji, społeczności i znaczenia tworzenia przestrzeni, w których ludzie mogą się rozwijać.

Potem u jej boku pojawił się Julian, który obserwował wydarzenie z widowni.

„Byłeś niesamowity” – powiedział.

„Dziękuję, że tu jesteś” – powiedziała.

„Nie przegapiłbym tego” – odpowiedział.

Zatrzymał się.

„Sienna, chciałbym cię o coś zapytać” – powiedział.

„Okej” – powiedziała.

„Zamieszkaj ze mną” – powiedział Julian. „Nie dlatego, że powinniśmy, nie dlatego, że to kolejny logiczny krok, ale dlatego, że chcę budzić się obok ciebie każdego ranka i zasypiać obok ciebie każdej nocy. Bo powrót do domu, do ciebie, sprawi, że każdy dzień będzie lepszy”.

Sienna poczuła, jak jej serce rozszerza się z radości.

zobacz więcej na następnej stronie Reklama
Reklama

Yo Make również polubił

Jak przygotować pysznego kurczaka

3. Smażenie lub pieczenie: Smażenie na patelni: Rozgrzej patelnię z odrobiną oliwy na średnim ogniu. Umieść kurczaka na patelni, zaczynając ...

MUS ŻELATYNOWY

1. Zagotuj 2 szklanki wody. Rozpuść żelatynę w gorącej wodzie. Pozostaw w temperaturze pokojowej. 2. Mleko skondensowane (schłodzone poprzedniego dnia) ...

“Odkryj Sekret Najlepszych Ziemniaków – Przepis, Który Zachwyci Twoje Podniebienie!”

Przyprawianie: W dużej misce wymieszaj oliwę z oliwek, sól, pieprz, rozmaryn, czosnek w proszku i paprykę. Dodaj pokrojone ziemniaki i ...

Leave a Comment