„Tak” – powiedziała. „Tak, bardzo bym chciała”.
Pocałowali się na placu budowy, otoczonym brudem, maszynami i obietnicą nowego początku.
Przeprowadzka nastąpiła w ciągu następnego miesiąca.
Sienna spakowała swoje mieszkanie, miejsce, które było jej schronieniem w najtrudniejszym okresie jej życia.
Było jej smutno, że musi go opuścić, ale też była gotowa.
Ten rozdział był zamknięty.
Zaczynało się coś nowego.
Dom Juliana był piękny, przestronny, ale przytulny, pełen książek i dzieł sztuki oraz wygodnych mebli.
Spędzali weekendy na przemeblowywaniu, szukaniu miejsca dla jej rzeczy obok jego, tworząc wspólną przestrzeń, która była dla nich obojga domem.
Pewnego sobotniego poranka, gdy pili kawę w łóżku, zadzwonił telefon Juliana.
Spojrzał na ekran i zmarszczył brwi.
„To Richard Henderson” – powiedział.
„Były szef Trevora” – powiedziała Sienna.
„Odbierz” – dodała.
Julian włączył głośnik.
„Richard, dzień dobry” – powiedział.
„Julian, mam nadzieję, że nie dzwonię za wcześnie” – powiedział Richard. „Chciałem się z tobą skontaktować w pewnej sprawie”.
„Co to jest?” zapytał Julian.
„Trevor Henderson dzwonił do mnie z prośbą o referencje” – powiedział Richard. „Stara się o pracę w firmie w Seattle i chcą porozmawiać z jego poprzednimi pracodawcami. Chciałbym wiedzieć, jak radzisz mi to załatwić”.
Julian spojrzał na Siennę, unosząc pytająco brwi.
To była jej decyzja.
Sienna zastanowiła się przez chwilę.
Mogła powiedzieć Richardowi, żeby wystawił Trevorowi złą referencję i upewnić się, że nigdy więcej nie będzie pracował w tej branży.
Byłoby to uzasadnione.
Ale oznaczałoby to również, że nadal pozwala Trevorowi wpływać na swoje decyzje.
„Powiedz im prawdę” – powiedziała w końcu. „Trevor był utalentowanym prawnikiem, który popełnił poważne błędy osobiste i zawodowe. Potrafi dobrze pracować, ale ma problemy z osądem i etyką. Niech kancelaria z Seattle zdecyduje, czy chce podjąć to ryzyko”.
Richard zaśmiał się cicho po drugiej stronie słuchawki.
„To bardzo dyplomatyczne, pani Lawrence” – powiedział. „Zrobię dokładnie to samo”.
Gdy się rozłączyli, Julian przyciągnął Siennę bliżej.
„Czasami mnie zaskakujesz” – powiedział. „Myślałem, że będziesz chciał go całkowicie pogrzebać”.
„Przez jakiś czas tak robiłam” – powiedziała. „Ale już to przezwyciężyłam. Trevor zniszczył sobie karierę. Nie muszę go ciągle karać”.
„Jesteś lepszym człowiekiem niż większość” – powiedział Julian.
„Jestem po prostu osobą, która postanowiła skupić się na budowaniu swojej przyszłości zamiast rozpamiętywać przeszłość” – odpowiedziała Sienna.
We wrześniu Sienna otrzymała zaproszenie do wystąpienia na konferencji poświęconej kobietom w biznesie.
Chcieli, aby podzieliła się swoją historią, aby zainspirować inne kobiety, które mogą stawiać czoła wyzwaniom w karierze lub życiu osobistym.
Na początku była niechętna.
Jej historia była osobista i momentami bolesna.
Jednak po rozmowie z Nicole i Julianem zdecydowała się przyjąć propozycję.
Konferencja odbyła się w ogromnej sali balowej hotelu, w której zgromadziły się setki kobiet z różnych branż i o różnym pochodzeniu.
Sienna stała za kulisami, zdenerwowana w sposób, jakiego nie była od pierwszego dnia na stanowisku dyrektora generalnego.
„Dasz radę” – wyszeptał Julian, całując ją w policzek.
Siedział w pierwszym rzędzie, aby ją wspierać.
Sienna weszła na scenę ubrana w oszałamiający królewsko-niebieski kostium.
Oklaski były natychmiastowe i entuzjastyczne.
Opowiedziała swoją historię – nie dramatycznym, kwiecistym językiem, lecz prostymi, szczerymi słowami.
Opowiadała o odkryciu romansu Trevora, o poczuciu zagubienia i bezwartościowości, o decyzji odbudowania swojego życia. O mentorstwie Juliana i stanowisku prezesa. O konfrontacji w zarządzie i rozwodzie. O decyzji skupienia się na własnym sukcesie zamiast na zemście.
„Nie opowiadam wam tej historii, żeby się chwalić” – powiedziała do milczącej, skupionej publiczności. „Opowiadam wam to, bo chcę, żebyście wiedzieli, że waszej wartości nie ustala nikt inny – ani wasz małżonek, ani szef, ani społeczeństwo. To wy sami decydujecie o swojej wartości. A kiedy naprawdę w siebie wierzycie, kiedy naprawdę angażujecie się w budowanie życia, na jakie zasługujecie, mogą się wydarzyć niesamowite rzeczy”.
Oklaski były ogłuszające.
Później podeszło do niej kilkadziesiąt kobiet, dzieląc się swoimi historiami zdrady, rozczarowania i ostatecznego triumfu.
Sienna słuchała każdego z nich, oferując wsparcie i rady, kiedy tylko mogła.
Zdała sobie sprawę, że jej historia nie jest wyjątkowa.
Niezliczona ilość kobiet stanęła w obliczu podobnych wyzwań.
Różnica polegała na tym, że miała zasoby i wsparcie, by walczyć.
Nie wszyscy mieli tyle szczęścia.
„Chcę zrobić więcej” – powiedziała Julianowi w drodze do domu. „Chcę stworzyć szanse dla kobiet, które nie mają takich możliwości jak ja”.
„Jakie?” – zapytał.
„Może fundacja” – powiedziała. „Albo program mentoringowy. Coś, co pomaga kobietom, które próbują odbudować swoją karierę po niepowodzeniach. Miałam ciebie, żeby mnie pokierować. Nie każdy ma taką możliwość”.
„To piękny pomysł” – powiedział Julian. „Pomogę ci, jak tylko będę mógł”.
Przez kolejne miesiące Sienna współpracowała z prawnikami i doradcami finansowymi, aby założyć Fundację Lawrence’a dla Kobiet w Biznesie.
Fundacja będzie przyznawać dotacje, udzielać wsparcia mentorskiego i oferować możliwości edukacyjne kobietom, które chcą rozwijać swoją karierę lub założyć własną firmę.
Sienna osobiście sfinansowała projekt, przeznaczając na ten cel znaczną część swoich pieniędzy z wynagrodzenia dyrektora generalnego.
Wydarzenie inauguracyjne w grudniu było skromne, ale znaczące.
Pierwszą rundę stypendiów otrzymało kilkanaście kobiet, z których każda opowiedziała historię pokonania przeszkód.
Sienna uścisnęła dłoń każdej z kobiet, spojrzała im w oczy i powiedziała: „Wierzę w ciebie”.
Bo tak zrobiła.
Wierzyła w siłę kobiet wspierających kobiety.
Wierzyła w drugą szansę i nowy początek.
Wierzyła, że ból można przekształcić w cel.
W Sylwestra Sienna i Julian zorganizowali przyjęcie w swoim domu.
Na uroczystość przybyli Nicole z rodziną, Rebecca, Thomas i inni koledzy z Meridian.
Dom wypełnił się śmiechem, muzyką i ciepłem ludzi, którzy naprawdę troszczyli się o siebie nawzajem.
O północy, gdy na zewnątrz wybuchły fajerwerki i wszyscy wiwatowali, Julian przyciągnął do siebie Siennę.
„Szczęśliwego Nowego Roku” – powiedział.
„Szczęśliwego Nowego Roku” – odpowiedziała.
„Żałujesz czegoś?” zapytał.
Sienna pomyślała o minionych dwóch latach.


Yo Make również polubił
Naleśniki z mąki kukurydzianej w stylu południowym
Naucz się dobrze gotować jajka: Zacznij od gorącej wody.
Jak poradzić sobie z tłustymi szafkami kuchennymi: przewodnik krok po kroku
Przystawki: Chrupiące trójkąty z ciasta filo i ricottą