„Dokładnie. Ale nie dam rady zrobić tego sam. Potrzebuję świadków. Potrzebuję kogoś, kto potwierdzi to, co dokumentuję. Kogoś, kto nie ma żadnej więzi emocjonalnej z Michaelem. Kogoś wiarygodnego.”
„Możesz na mnie liczyć” – odpowiedziała Carol bez wahania.
„Ale Rose, jest jeszcze coś, co musimy rozważyć. Jeśli Michael naprawdę planuje sfingować wypadek na tym statku, możliwe, że jest w to zamieszany ktoś inny, ktoś z rejsu, kto z nim współpracuje”.
Taka możliwość nie przyszła mi wcześniej do głowy i przeszedł mnie dreszcz.
„Czy uważasz, że Michael mógł przekupić kogoś z personelu statku?”
„To możliwe. Albo mógł wynająć kogoś, kto udawał pasażera. Rose, musisz być bardzo czujna przez kilka następnych dni. Nie ufaj nikomu poza mną. Nie przyjmuj drinków od nieznajomych. Nie bądź sama w odosobnionych miejscach, zwłaszcza na balkonie.”
Już myślałem o balkonie. Jest zbyt wygodny, zbyt prywatny.
“Dokładnie.”
„Słuchaj, mam propozycję. Może przenocujesz w mojej kabinie? Mam apartament z rozkładaną sofą. W ten sposób będziemy razem, a jeśli ktoś będzie cię szukał w twoim pokoju, nie znajdzie cię”.
Hojność Carol głęboko mnie poruszyła. Ta kobieta, którą poznałem zaledwie kilka godzin wcześniej, była gotowa zaryzykować własne bezpieczeństwo, żeby mi pomóc.
„Carol, nie mogę cię o to prosić.”
„Rose” – przerwała stanowczo. „Mam 62 lata. Wychowałam czwórkę dzieci. Pochowałam dwóch mężów. Prowadzę własną firmę od 30 lat. Nie boję się rozpieszczonego bachora, który chce zabić matkę dla pieniędzy. Poza tym” – dodała z figlarnym uśmiechem – „dawno nie przeżyłam żadnej ekscytującej przygody”.
Tego wieczoru, po kolacji, Carol pomogła mi przenieść kilka moich najpotrzebniejszych rzeczy do jej domku. Był on znacznie większy od mojego, z salonem oddzielonym od sypialni i szerszym balkonem. Ale co najważniejsze, miał dwa łóżka, dzięki czemu mogliśmy się nawzajem pilnować.
Kiedy porządkowaliśmy moje rzeczy, Carol zadawała mi szczegółowe pytania o Michaela, o jego osobowość, nawyki i relację z Lindą.
„Powiedz mi, Rose” – zapytała – „czy Michael zawsze był manipulatorem, czy to coś nowego?”
„Zawsze był bardzo inteligentny” – odpowiedziałem, zastanawiając się głęboko. „Od najmłodszych lat wiedział dokładnie, co powiedzieć, żeby dostać to, czego chciał. Ale myślałem, że to zwykła dziecięca inteligencja. Nigdy nie wyobrażałem sobie, że to może być aż tak”.
„A Linda. Jak wygląda ich relacja?”
„Na początku wydawali się bardzo zakochani, ale w ostatnich latach zauważyłem napięcie. Linda ciągle narzeka na pieniądze, że potrzebują większego domu, droższych wakacji, lepszego samochodu, a Michael zawsze obiecuje, że będzie lepiej, że dostanie więcej pieniędzy”.
„Teraz wiemy, skąd miały pochodzić te pieniądze” – skomentowała ponuro Carol.
Około 22:00 zadzwonił mój telefon. To był Michael. Spojrzeliśmy z Carol na siebie. Nadszedł czas, żeby wcielić nasz plan w życie.
Wziąłem głęboki oddech i odpowiedziałem.
„Michał.”
„Cześć, mamo. Jak rejs? Dobrze się bawisz?”
Jego głos brzmiał zupełnie normalnie, czule i troskliwie. Gdybym nie podsłuchała jego rozmowy z Lindą, uwierzyłabym, że naprawdę mu na mnie zależy.
„Jest piękny, synu. Statek jest niesamowity. Dziękuję za ten hojny dar.”
„Proszę bardzo, mamo. Zasłużyłaś na to. Poznałaś nowych ludzi? Nawiązałaś przyjaźnie?”
Uniosłem brew. Czemu miałoby go obchodzić, czy nawiązuję przyjaźnie?
„Tak, poznałem bardzo miłą panią, Carol. Jemy razem posiłki.”
Na linii zapadła krótka, niemal niezauważalna cisza, zanim Michael odpowiedział.
„Wspaniale, mamo. Ważne, żebyś nie była sama, ale uważaj też, dobrze? Na tych rejsach zdarzają się ludzie, którzy wykorzystują starszych pasażerów”.
Carol spojrzała na mnie z podejrzliwością na twarzy. Wiedziała, że to coś więcej niż tylko troska. To była celowa uwaga, sposób na jeszcze większe odizolowanie mnie, na to, żebym poczuła się bezbronna, dokładnie tak, jak on to sobie zaplanował.
„Nie martw się, synu. Jestem bardzo ostrożny. Ale powiedz mi, jak tam? Jak się czuje Linda?”
„Wszystko w porządku, mamo. Linda przesyła uściski. Ma nadzieję, że dobrze się bawisz i że całkowicie się odprężysz”.
„Jak miło z jej strony” – odpowiedziałem, starając się, aby w moim głosie nie było słychać goryczy, która się we mnie wkradała.
„Michael, czy mogę cię o coś zapytać?”
„Oczywiście, mamo. Cokolwiek.”
„Dlaczego zdecydowałeś się na tę podróż akurat teraz? To było takie nagłe, tak nieoczekiwane”.
Kolejna pauza. Tym razem dłuższa niż poprzednio.
„Cóż, Linda i ja ostatnio dużo o tobie rozmawialiśmy. Zauważyliśmy, że wyglądasz na bardzo zmęczonego, bardzo zestresowanego i pomyśleliśmy, że potrzebujesz przerwy, żeby na chwilę od tego wszystkiego uciec.”
„Uciec od tego wszystkiego?” – powtórzyłam, uważnie obserwując Carol, która notowała każde słowo. „Tak, mamo. Czasami trzeba całkowicie oderwać się od rutyny, nie sądzisz?”
„Chyba tak.”
„Michaelu, czy mogę ci się do czegoś przyznać?”
„Oczywiście, mamo. O co chodzi?”
„Na początku czułem się trochę winny, że przyjąłem tak drogi prezent. Musiał cię sporo kosztować”.
„Mamo, proszę, nie martw się tym. Pieniądze nie grają roli. Poza tym to inwestycja w twoje dobre samopoczucie, a to jest bezcenne”.
Carol zapisała coś na kartce i pokazała mi ją. „Zapytaj go o zwrot.”
Zawahałem się przez chwilę zanim znów się odezwałem.
„Masz kopię moich biletów powrotnych? Bo sprawdziłem dokumenty i znalazłem tylko bilet w jedną stronę”.
Cisza po drugiej stronie była ogłuszająca.
„Michael, jesteś tam?”
„Tak. Tak, mamo. Przepraszam, Linda mówiła mi coś o biletach. Nie martw się. Biuro podróży wszystko załatwiło. Musisz się po prostu cieszyć podróżą, a my zajmiemy się szczegółami.”
„Ale Michael, chcę mieć pewność, że będę mógł wrócić. Czy mógłbyś jutro skontaktować się z agencją i to potwierdzić?”
„Mamo, proszę, zaufaj mi. Wszystko jest idealnie zorganizowane. Nie masz się o co martwić. Po prostu zrelaksuj się i ciesz się. Właśnie o to chodzi w tej podróży”.
„Dobrze, synu. Ufam ci całkowicie.”
„Wspaniale, mamo. Bardzo cię kocham. Słodkich snów.”
„Ja też cię kocham, Michaelu. Dobranoc.”
Kiedy się rozłączyłem, Carol i ja milczeliśmy przez kilka minut.
„Rose” – powiedziała w końcu Carol – „ta rozmowa była jeszcze bardziej wymowna niż wczorajsza z Michaelem. Linda ewidentnie jest w to zamieszana. To, jak się zdenerwowała, kiedy powiedziałaś jej, że już kupiłaś bilet powrotny. Jakbyś zrujnowała coś, co zaplanowali”.
Następnego ranka Carol i ja postanowiliśmy, że nadszedł czas, aby skonfrontować się z mężczyzną w zielonej koszuli, który mnie obserwował, ale zrobimy to inteligentnie w miejscu publicznym, gdzie będziemy bezpieczni. Po śniadaniu zeszliśmy do kasyna na statku. Było to idealne miejsce pełne ludzi, z wieloma kamerami monitoringu i stale obecną załogą.
Carol wpadła na genialny plan.
„Rose” – wyjaśniła, gdy szliśmy w stronę kasyna – „usiądę przy stole do pokera przy wejściu. Ty usiądziesz sama przy jednym z automatów, kiedy pojawi się ten mężczyzna, bo jestem pewna, że tak będzie. Będziesz się zachowywać, jakbyś była trochę pijana, jakbyś za dużo wypiła przy śniadaniu”.
“Po co?”
„Żeby poczuł się pewnie. Żeby pomyślał, że jesteś bezbronny. Drapieżniki zawsze atakują, gdy uważają, że ich ofiara jest słaba. Jeśli naprawdę współpracuje z Michaelem, wykorzysta tę okazję, żeby do ciebie podejść”.
Plan zadziałał idealnie. Grałem na automatach zaledwie od 20 minut, udając, że lekko się chwieję i mówiąc do siebie, jakbym miał zawroty głowy, kiedy zobaczyłem zbliżającego się mężczyznę w zielonej koszuli. Tym razem miał na sobie żółtą koszulę, ale to na pewno była ta sama osoba – wysoki, z czarnymi włosami, około 40 lat, z uśmiechem, który próbował być przyjazny, ale przyprawiał mnie o dreszcze.
„Przepraszam panią” – powiedział, podchodząc do mojej maszyny. „Czy wszystko w porządku? Wygląda pani na trochę zmęczoną”.
„Och, tak” – odpowiedziałam, lekko bełkocząc. „Chyba za dużo mimos na śniadanie. Te wakacje doprowadzają mnie do szału”.
Uśmiechnął się, a w jego oczach dostrzegłem, że wpadł w pułapkę.
„Pierwszy raz jesteś na rejsie?” zapytał, siadając przy maszynie obok mnie.
„Tak, mój syn dał mi tę wycieczkę. Mówi, że muszę się zrelaksować.”
„Jaki troskliwy syn” – powiedział. „A gdzie on teraz jest?”
„Również na rejsie. Nie, nie, zatrzymał się w Chicago. To tylko dla mnie. Specjalny prezent, który pomoże mi się całkowicie zrelaksować.”
Mężczyzna skinął głową, a ja zobaczyłem, jak na dźwięk tej informacji jego oczy rozbłysły.
„No cóż, w takim razie musisz to wykorzystać. Zwiedziłeś już cały statek?”
„Prawie wszystko. Wczoraj byłem na górnym pokładzie i oglądałem zachód słońca. Jest pięknie, ale trochę przerażające jest być tak blisko wody.”
„Boisz się? Dlaczego?”
„Och, po prostu jestem strasznie niezdarna” – powiedziałam, śmiejąc się, jakbym była naprawdę pijana. „Zawsze panicznie boję się podejść za blisko relingów. Przy takim kołysaniu statku można tak łatwo spaść”.
Wyraz jego twarzy subtelnie się zmienił. Wyglądało to tak, jakby otrzymał bardzo cenną informację.
„Masz rację, że musisz uważać” – powiedział głosem, który teraz brzmiał bardziej wyrachowanie, zwłaszcza w nocy. „Pokłady robią się śliskie od morskiej mgły”.
„Tak myślisz?”
„Och, jakie to straszne!”
„No cóż, lepiej zostanę w kabinie po kolacji. Na którym piętrze jest twoja kabina?”
I oto było. Pytanie, na które czekaliśmy.
„Na ósmym piętrze, 8478. Ma piękny balkon, ale jak już mówiłem, boję się za bardzo wychylić.”
Mężczyzna uśmiechnął się w sposób, który przeszył mnie dreszcz.
„Cóż, proszę pani, miło było panią poznać. Mam nadzieję, że reszta rejsu będzie się pani bardzo podobała.”
Wstał i szybko odszedł. Z mojego miejsca widziałem, że kieruje się prosto do publicznych telefonów na statku. Carol śledziła całą rozmowę ze swojego stołu do pokera. Kiedy mężczyzna odszedł, ona również wstała i dyskretnie poszła za nim.
Piętnaście minut później Carol wróciła i zastała mnie z pilnym wyrazem twarzy.
„Rose, musimy natychmiast porozmawiać w cztery oczy.”
Szybko poszliśmy do jej chatki, a Carol zamknęła drzwi.
„Rose” – powiedziała – „Ten mężczyzna zadzwonił zaraz po rozmowie z tobą. Nie słyszałam całej rozmowy, ale wyraźnie usłyszałam te słowa: »Tak, mieszka w 8478 i ma balkon. Mówi, że boi się zbliżyć do balustrady. Idealnie pasuje do naszych potrzeb«”.
Poczułem się, jakby ktoś wytrącił mi powietrze z płuc.
„Carol, jesteś absolutnie pewna tego, co słyszałaś? Całkowicie?”
„Rose, ten człowiek na pewno współpracuje z Michaelem. I teraz wie dokładnie, gdzie cię znaleźć i jak najlepiej upozorować twoją śmierć na wypadek”.
Usiadłem na sofie w kabinie, czując, jak ciężar rzeczywistości spada na mnie niczym lawina.
„Co teraz zrobimy? Jeśli Michael ma tu kogoś, kto już wie, jak planuje mnie zabić?”
„Wyprzedzimy ich” – odpowiedziała Carol z determinacją, która mnie uspokoiła. „Rose, nie postawisz już nogi w swojej kabinie do końca podróży. Zostaniesz tutaj ze mną, gdzie będziesz bezpieczna. Ale co ważniejsze, zastawimy pułapkę”.
„Jaki rodzaj pułapki?”
Jutro wieczorem odbędzie się gala kapitana. Wszyscy będą w holu głównym do późna. To będzie idealna noc, żeby ktoś spróbował włamać się do twojej kabiny lub zaczekał na ciebie na balkonie.
„Carol, nie zamierzam wykorzystywać swojego życia jako przynęty”.
„Nie będziecie musieli. Ale wykorzystamy tę okazję, żeby złapać tego człowieka na gorącym uczynku. Zawiadomimy ochronę statku. Zastawimy pułapkę. I zdobędziemy niezbite dowody na to, co się dzieje”.
Tego popołudnia, gdy planowaliśmy strategię, mój telefon zadzwonił ponownie. To był Michael, ale tym razem jego głos brzmiał inaczej, bardziej niespokojnie.
„Mamo, jak się masz? Podoba ci się rejs?”
„Dobrze, synu. Każdy dzień to nowa przygoda.”
„Czy nadal dobrze śpisz w swojej kabinie? Nie miałeś żadnych problemów z hałasem czy czymś podobnym?”
Bardzo konkretne pytanie, jakby chciał sprawdzić, czy nadal korzystam ze swojej kabiny.
„Nie, synu. Śpię idealnie. W mojej kabinie jest bardzo cicho.”
„To dobrze. Mamo, jutro jest czwartek, prawda? Masz jakieś specjalne plany?”
„Myślę, że jutro odbędzie się gala kapitana. Będzie bardzo elegancko.”
„Ach, tak. Te imprezy są piękne. Idziesz?”


Yo Make również polubił
W Wigilię było -10°C, a tata zamknął drzwi wejściowe. Stałem sam na zewnątrz w mroźną noc, otoczony padającym śniegiem… tylko dlatego, że „odważyłem się” odpyskować mu przy kolacji. Zadrżałem, patrząc, jak otwierają prezenty przez zaparowane, pokryte szronem okno, a moje palce powoli robiły się fioletowe. Godzinę później przed domem zajechała czarna limuzyna. Babcia, o której cała moja rodzina zawsze mówiła mi, że nie żyje, nagle wysiadła. Spojrzała na mnie drżącego z zimna, zerknęła na dom i powiedziała tylko jedno słowo: „Zburzyć”.
10 produktów wspierających szczupłą talię – oraz tych, których lepiej unikać!
Mój mąż wniósł pozew o pełną opiekę nad dzieckiem, nazywając mnie „niestabilną”. Moja córka zapytała sędziego: „Czy mogę pokazać ci, co robi tata?”. Gdy ekran się rozświetlił, sędzia nakazał… ZAMKNIĘCIE DRZWI.
W restauracji moja teściowa roześmiała się głośno i powiedziała wszystkim: „Ona nie umie gotować i nie pasuje do naszej rodziny – jest praktycznie obca”, po czym kazała mi wyjść. Kierownik pospieszył, gdy ją usłyszał, i zapytał: „Chcesz, żebym ich wszystkich wyprosił? Powiedz tylko słowo!”. Wszyscy przy stole zamilkli. Uśmiechnąłem się i powiedziałem: „Właściwie to ja jestem właścicielem tego miejsca. Proszę wyprowadzić tę kobietę”.