„Otrzymujemy coraz więcej podobnych wniosków, a opłata będzie wyższa” – oznajmił mój były teść, uśmiechając się szeroko, z drapieżnym błyskiem w oczach. „Czy to dla pana w porządku?” – zapytał jednego z poszkodowanych klientów, ewidentnie wykorzystując jego bezbronność. „Liczba potrzebujących rośnie” – dodał, próbując uzasadnić wygórowaną opłatę.
Pobieranie wyższych opłat za naprawy tylko dlatego, że popyt rósł, było niedopuszczalne i irytujące, zwłaszcza w tak podejrzanych okolicznościach. Byłem wściekły, krew kipiała mi z oburzenia, ale przypomniałem sobie, że to już nie ma ze mną nic wspólnego. Nie mogłem zrobić nic innego, jak się poddać i pozwolić, by los potoczył się swoim torem.
Ale mój brat był inny. Jego poczucie sprawiedliwości było równie silne jak mojego ojca. „Znajdę winowajcę” – oznajmił, a w jego głosie dźwięczała determinacja. Poprosił o współpracę kilku swoich klientów, tych, których klimatyzatory zostały w tajemniczy sposób uszkodzone.
Zastanawiałem się, co zamierza zrobić, jaki genialny plan wymyśli. Ale to, co zrobił, było bardzo proste. Pożyczył im interkom za darmo.
„Po co interkom?” – zapytałem zdziwiony.
„Obecnie domofony mają funkcję nagrywania wideo” – wyjaśnił ze znaczącym spojrzeniem. „Niektóre mają nawet czujniki, więc mogą zastąpić kamery bezpieczeństwa”.
„Nie sądzę, żeby to było takie łatwe” – powiedziałem sceptycznie, wciąż niepewny jego strategii.
Jednak w ciągu trzech dni sprawcy zostali złapani. Co więcej, to rodzice Jeremiaha zostali złapani. Włamywali się do domów w środku nocy i celowo niszczyli klimatyzatory, stwarzając sobie pracę, ponieważ tracili klientów z powodu chciwości i złośliwego zachowania. Przesłuchani przez policję, przyznali się do tak egoistycznych pobudek, a ich starannie budowana fasada szacunku rozpadła się pod ciężarem ich własnych przestępczych działań.
Przypomniało mi się określenie „wzajemny upadek”, które mój były teść wypowiedział z takim jadem. Gdyby mój ojciec zrezygnował z firmy budowlanej, interes Jeremiaha byłby zagrożony. Być może zdawał sobie z tego sprawę i użył tego określenia celowo, jako zawoalowanej groźby. W każdym razie aresztowanie moich byłych teściów doprowadziło do całkowitego i zupełnego upadku rodzinnego sklepu z elektroniką Jeremiaha. To była spektakularna, samosprawna implozja.
Najwyraźniej Jeremiah zaczął teraz pracować na placu rozbiórkowym, próbując pokryć ogromne szkody i koszty sądowe, jakie ponieśli jego rodzice za przestępstwa. Jeden z elektryków pracujących w firmie budowlanej mojego brata powiedział mi, że widział go tam, pokrytego kurzem, cień dawnego siebie. Ale szczerze mówiąc, nie obchodzi mnie to. Współczuję mu, być może, z powodu nieszczęśliwego obrotu spraw, jaki obrał, ale nie chcę się już w to angażować. Mój rozdział z nimi jest zamknięty.


Yo Make również polubił
W domu opieki mój syn i synowa podsunęli mi formularz przeniesienia własności. „Zapominasz, mamo” – zagruchała słodko. „Po prostu podpisz – to ułatwi nam opiekę nad tobą”. Ręka mi drżała, gdy trzymałam długopis… ale nie podpisałam. Zamiast tego nacisnęłam maleńki przycisk SOS ukryty w pluszowym misiu, którego mój wnuk przypadkiem zostawił.
Jak usunąć bliznę po pryszczu
35 lat bez chorowania: odkryj mój sekret z imbirem i jabłkiem
Jak uprawiać bugenwillę w doniczce: kompletny przewodnik i przydatne wskazówki