Kiedy Ivy znalazła potłuczone kawałki ceramicznej figurki, znowu zaczęła płakać. Zniszczyłam baletnicę mamy. Dała mi ją przed śmiercią, a teraz jest rozbita. Przepraszam, kochanie. To musi być okropne uczucie. Niszczę wszystko, co dobre. Powiedziała cicho i zrezygnowanym głosem. Nie, nie zniszczysz. Zniszczyłaś jedną rzecz, kiedy przeżywałaś wielkie emocje.
To nie znaczy, że wszystko, co dobre, się psuje. Ale co, jeśli to zrobię? Co, jeśli zniszczę też ciebie? Ivy, powiedziałem, siadając obok niej z połamanymi kawałkami w dłoniach. Ludzie nie są jak figurki. Nie psują się tak łatwo. Nawet jeśli się zranimy, czasem możemy się uleczyć. Obiecuję. Co obiecuję? Może uda nam się naprawić też tę baletnicę.
Czasami zepsute rzeczy można złożyć z powrotem w sposób, który czyni je jeszcze bardziej wyjątkowymi. Dobra, podoba ci się mój pokój? Przestawiłam wszystkie meble, żeby wyglądał inaczej. Wtedy naprawdę rozejrzałam się po pokoju. To złamało mi serce. Ivy rzeczywiście przestawiła wszystkie meble, nie na chybił trafił. Przesunęła wszystko – łóżko, komodę, skrzynię z zabawkami – pod ściany, pozostawiając środek pokoju całkowicie pusty.
To było tak, jakby stworzyła wokół siebie barierę, fortecę z mebli, żeby odgrodzić się od świata. To bardzo kreatywne, powiedziałam, mówiąc serio. Stworzyłaś sobie swoją własną, specjalną przestrzeń pośrodku. Druga niania powiedziała, że jest bałagan i kazała mi wszystko odłożyć na miejsce. Myślę, że to ciekawe. Możesz mi powiedzieć, dlaczego chciałaś, żeby tak było? Ivy usiadła pośrodku swojej pustej przestrzeni, ze skrzyżowanymi nogami na dywanie.
Bo kiedy wszystko zostaje odepchnięte, nic nie może na mnie spaść, rozbić się ani zniknąć. Mądrość i ból zawarte w tym stwierdzeniu zaparły mi dech w piersiach. To dziecko nauczyło się, że rzeczy i ludzie, których kocha, mogą zniknąć bez ostrzeżenia. Próbowała kontrolować swoje otoczenie w jedyny znany jej sposób: usiadłem naprzeciwko niej w pustej przestrzeni.
To ma sens. Kiedy coś znika, to jest przerażające. Mama zniknęła. Ivy odpowiedziała rzeczowo. Tata powiedział, że poszła do nieba, ale myślę, że odeszła tylko dlatego, że byłem niegrzeczny, kochanie. Nie, twoja mama nie odeszła, bo byłeś niegrzeczny. Zachorowała. A czasami, gdy ludzie są bardzo chorzy, ich organizmy przestają funkcjonować, mimo że nie chcą odejść.
Ale gdybym była lepsza, może bardziej by się starała zostać. Poczułam, jak łzy napływają mi do oczu. Ta mała dziewczynka nosiła w sobie ciężar wyimaginowanego poczucia winy przez dwa lata. Nikt nie pomógł jej zrozumieć, że śmierć matki nie była jej winą. Ivy, czy mogę ci powiedzieć coś bardzo ważnego? Skinęła głową.
Kiedy moja mama umarła, myślałam, że to też moja wina. Myślałam, że gdybym była lepszą córką, gdybym więcej pomagała w domu albo gdybym częściej mówiła jej, że ją kocham, może by nie zachorowała. Czy to była twoja wina? Nie, nie. I długo zajęło mi zrozumienie, że mamy nie umierają, bo ich dzieci są złe.
Umierają, bo czasami ciała chorują w sposób, którego lekarze nie potrafią wyleczyć. Niezależnie od tego, ile jest miłości, Ivy długo milczała, dłubiąc w dywanie. W końcu powiedziała: „Druga niania powiedziała, że muszę przestać myśleć o mamie i skupić się na byciu dobrą dla taty. Co o tym myślisz?”. Myślę, że byli głupi. Nie chcę przestać myśleć o mamie.
Jeśli przestanę o niej myśleć, mogę o niej zapomnieć. Masz absolutną rację. Nigdy nie powinnaś przestać myśleć o swojej mamie. Myślenie o ludziach, których kochamy, a których już nie ma, to jeden ze sposobów, by ich zatrzymać przy sobie. Naprawdę? Naprawdę? Chcesz mi opowiedzieć o swojej mamie? Jaka była? Przez następną godzinę Ivy opowiadała mi o swojej matce.
Opowiedziała mi o tym, jak jej mama robiła naleśniki i zabawne kształty. O tym, jak czytała trzy bajki na dobranoc zamiast jednej, jak pachniała kwiatami i zawsze wiedziała dokładnie, co powiedzieć, gdy Ivy była przestraszona lub smutna. Czesała mi włosy co wieczór, powiedziała Ivy, dotykając swoich splątanych loków. 100 szczotkowań.
Powiedziała, że będzie błyszczeć jak księżniczka. Brzmi uroczo. Nadal czeszesz włosy? Tata czasami próbuje, ale nie wie jak. A nianie po prostu chcą je związać w kucyk, żeby nie przeszkadzały. Chcesz, żebym ci uczesała włosy? Spróbuj zrobić to tak, jak robiła to twoja mama. Oczy Ivy rozbłysły.
Oczywiście, że tak zrobisz. Może weźmiemy twoją szczotkę? Delikatnie czesząc włosy Ivy, licząc na głos do stu, tak jak robiła to jej matka, czułam, jak z jej drobnego ciała uchodzi napięcie. Nie chodziło o pielęgnację włosów. Chodziło o więź, o uhonorowanie pamięci matki, o pokazanie Ivy, że to, co matka dla niej zrobiła, jest ważne i warte kontynuacji.
Ellie Ivy powiedziała: „Kiedy skończę, odejdziesz jak inne nianie? Postaram się zostać, jeśli mi pozwolisz. A co, jeśli będę niegrzeczna? Co, jeśli będę miała napady złości albo coś zepsuję? Wtedy razem dowiemy się, dlaczego jesteś zdenerwowana i znajdziemy lepsze sposoby na radzenie sobie z tymi wielkimi emocjami. Nie powiesz mi, że jestem bachorem. Nigdy.
Nie jesteś bachorem, Ivy. Jesteś małą dziewczynką, która bardzo tęskni za mamą. I to jest całkowicie normalne. A kiedy pan Turner przyszedł do nas godzinę później, zastał nas siedzących na łóżku Ivy i przeglądających jej album ze zdjęciami. Mama Ivy skuliła się obok mnie, wskazując zdjęcia i opowiadając mi historie o każdym z nich.
Zaczął, a potem przestał wpatrywać się w nas ze zdumieniem. Nigdy nie pozwoliła żadnej innej niani oglądać tych zdjęć. Tata Ivy powiedział, podskakując. Elise, mama też umarła, tak jak moja. I powiedziała: „To w porządku, że jesteś smutny, i to w porządku, że myślisz o mamusi”. Spojrzenie pana Turnera spotkało się z moim nad głową Ivy i dostrzegłam, że coś się zmieniło w jego wyrazie twarzy. Zaskoczenie, ulga.
I może to był pierwszy promyk nadziei, jaki poczuł od dawna. Powiedział, siadając obok nas na łóżku. Co jeszcze powiedziała Ellie? Tobie? Powiedziała, że nie jestem bachorem. Obserwowałem twarz pana Turnera, gdy jego córka mówiła. I widziałem moment, w którym zdał sobie sprawę, że Ivy nie jest taka trudna, jak mu się wydawało.
Ból i poczucie winy malujące się na jego twarzy świadczyły o tym, że był tak pogrążony we własnej żałobie, że tęsknił za córkami. W ciągu następnych kilku tygodni wypracowałam sobie z Ivy rutynę, która różniła się od wszystkiego, czego próbowały poprzednie nianie. Zamiast próbować narzucać jej strukturę i dyscyplinę, skupiłam się na tym, by pomóc jej uporać się z żałobą i znaleźć zdrowe sposoby na wyrażanie emocji.
Stworzyliśmy pudełko wspomnień dla jej mamy, wypełniając je zdjęciami, listami i drobnymi pamiątkami. Założyliśmy ogródek na podwórku z ulubionymi kwiatami jej mamy. Wprowadziliśmy rytuały przed snem, które czciły pamięć jej mamy, tworząc nowe tradycje. Co najważniejsze, rozmawialiśmy codziennie. Rozmawialiśmy o uczuciach, smutku, gniewie, strachu i zagubieniu.
Nauczyłem Ivy, że wszystkie emocje są w porządku. Są dobre i złe sposoby na ich wyrażanie. Kiedy czujesz złość, wyjaśniłem jej pewnego dnia, po tym, jak miała mały atak z powodu zepsutej zabawki. To normalne, że tak się czujesz, ale zamiast rzucać przedmiotami i krzyczeć, co innego mogłabyś zrobić? Mogłabym ci powiedzieć, że jestem zła.
Świetny pomysł. Co innego? Mogłabym narysować obrazek wyrażający złość. Idealnie. Albo mogłabyś uderzyć w poduszkę, pobiegać po podwórku albo zrobić pajacyki. Jest wiele sposobów na rozładowanie złości bez ranienia siebie, innych i niszczenia rzeczy. Napady złości nie ustały od razu.
Yo Make również polubił
Nie ignoruj tych małych czerwonych plamek na ramieniu – mogą być ważnymi znakami ostrzegawczymi
Stosowanie Vicks VapoRub w celu zwalczania szkodników
Nie miała pojęcia, że kobieta, którą upokorzyła, była matką jej szefa-miliardera, o którym myśleli, że nie żyje.
FIBROMYALGIA: choroba niewyrażonych emocji