Eleanor, moja teściowa, jest uprzejmą, ale zdystansowaną kobietą, która nigdy mnie tak naprawdę nie akceptowała. Mimo to jest babcią Layi i chciałem, żeby Laya miała kontakt z rodziną ze strony ojca. Pozwalałem na sporadyczne, krótkie wizyty, ale nigdy na noc. Aż do zeszłego miesiąca. Moja szkoła zorganizowała obowiązkowy weekendowy wyjazd. Nie mając innego wyjścia, zadzwoniłem do Eleanor.
Na linii zapadła długa cisza, zanim powiedziała: „Oczywiście. Zastanawiałam się, kiedy w końcu pozwolisz mi ją zatrzymać na dłużej niż dwie godziny”. To powinno być dla mnie sygnałem ostrzegawczym, ale zignorowałam go.
Rano, kiedy odwoziłam Layę, byłam strasznie zdenerwowana. „Jesteś pewna, że masz wszystko, czego potrzebuje?” – zapytałam Eleanor przy drzwiach.
„Hannah, wychowałam Ethana” – odpowiedziała ostro. „Myślę, że dam radę jedną noc”.
Odjeżdżając, powtarzałem sobie, że za dużo myślę. Ale ucisk w piersi nie ustępował. Nie zdawałem sobie sprawy, że słusznie się boję. Zanim ją odebrałem następnego ranka, wszystko, co wiedziałem, legło w gruzach.
Dotarłem do domu Eleanor około 10 rano. W domu panowała zbyt cisza. Zasłony były zaciągnięte. Laya siedziała na skraju kanapy, tuląc swojego misia, wyglądając na małą i wycofaną. Nie uśmiechała się ani nie podbiegała do mnie. Zmartwienie, które tłumiłem, wróciło.
„Hej, kochanie” – powiedziałem cicho, klękając przed nią. „Dobrze się bawiłaś?”
Skinęła lekko głową, prawie niezauważalnie. Lekko się wzdrygnęła, kiedy założyłem jej włosy za ucho.
„Graliśmy w różne gry. Trochę późno wstała” – powiedziała Eleanor beznamiętnie z korytarza, skrzyżowawszy ramiona. „Pewnie po prostu zmęczona”.
Chciałam zapytać o więcej, ale zrezygnowałam. Po prostu podziękowałam jej z przyzwyczajenia i odprowadziłam córkę do samochodu. Kiedy już zapięłyśmy pasy, odwróciłam się do niej twarzą. „Czy babcia dobrze się tobą opiekowała?”
Laya wyjrzała przez okno. „Mamo” – wyszeptała. „Babcia mówiła, żebym ci nigdy nie mówiła, co widziałam”.
Puls dudnił mi w uszach. „Co widziałaś, kochanie?”
Jej twarz była blada, a oczy szeroko otwarte. „W piwnicy była dziewczyna”.
Zamarłam. „Jaka dziewczyna?”
„Była w pokoju” – Laya wyrzuciła z siebie słowa w panice. „Babcia kazała jej z nią nie rozmawiać, że nie jest prawdziwa. Ale wyglądała jak prawdziwa. Miała koc, ale nie miała łóżka. Płakała. Mówiła, że boli ją ręka. Babcia kazała mi nie patrzeć i kazała mi obiecać, że ci nie powiem”.
Poczułem ucisk w gardle. „Jak wyglądała ta dziewczyna?”
„Była starsza ode mnie. Miała brudne włosy. Miała na sobie piżamę. Chyba się bała, mamusiu”.
Mój mózg pracował na najwyższych obrotach. Gra? Lalka? Ale opis Layi był zbyt szczegółowy, zbyt szczegółowy. Jej strach był zbyt realny. Zadzwoniłam do mojej najlepszej przyjaciółki, Olivii, psycholog dziecięcej.
„Hannah” – powiedziała, kiedy jej wszystko opowiedziałam – „to nie jest zmyślona historia. Dzieciaki nie kłamią, jeśli chodzi o takie szczegóły. Musisz to potraktować poważnie”.
Więc tak zrobiłem. Odwiozłem Layę do domu, uspokoiłem ją kreskówką, po czym poszedłem do kuchni, zamknąłem drzwi i zadzwoniłem pod numer alarmowy. „Nie wiem, czy to nagły wypadek” – zacząłem drżącym głosem – „ale moja córka właśnie powiedziała mi, że widziała dziewczynę zamkniętą w piwnicy mojej teściowej”.


Yo Make również polubił
Ciasto chmurkowe bez mąki – tradycyjny przepis mojej prababci
9 powodów, dla których warto codziennie pić ogórek, imbir, miętę, cytrynę i wodę
Tak, tak, tak
Obierki ziemniaczane: nie wyrzucaj ich już do śmieci, a zaoszczędzisz sporo pieniędzy.