Naomi uśmiechnęła się blado. „Myślałam… Grace. Bo po tym wszystkim może właśnie tym ona jest – drugą szansą”.
Charles mrugnął, by powstrzymać łzy. „Grace Donovan” – wyszeptał, tuląc dziecko bliżej. „Nigdy nie zwątpi, że jest kochana. Ani jednego dnia”.
W kolejnych tygodniach Naomi i Charles znaleźli niepewny, ale rozwijający się rytm. Nie byli parą – jeszcze nie, a może nigdy – ale byli partnerami w najważniejszej ze wszystkich ról: rodzicielstwa.
Naomi nie widziała już w nim mężczyzny, który ją zdradził, lecz mężczyznę, który został. Karol z kolei odkrył spełnienie, którego nigdy nie zaznał, którego nie dałoby się kupić za pieniądze.
W dniu nadania imienia Grace, przyjaciele i rodzina zebrali się – nie w złoconej sali balowej, ale w skromnym domu Naomi. Bez błyskających aparatów, bez karierowiczów. Tylko krąg ludzi, którzy się liczyli. Charles stał obok Naomi, gdy przedstawiała Grace światu, oboje uśmiechając się – nie idealnie, ale szczerze.
Droga przed nimi nie była prosta. Ale po raz pierwszy stawili jej czoła razem.
A to, pomyślała Naomi, patrząc jak Charles kołysze ich córkę do snu, jest warte więcej niż wszystkie bogactwa świata.


Yo Make również polubił
Tradycyjna i naturalna dieta osoby starszej bez chorób przewlekłych
Nie kupię już więcej środka do czyszczenia piekarników w sklepie. Ten DIY działa cuda!
Chrupiące panierowane pieczarki
Nazywali go „tylko psem” – ale on wyjawił tajemnicę, którą mój brat zaryzykował wszystkim, aby chronić