Jego córka wyszła z pokoju, idąc powoli.
Przytuliła Christine, ale to było pobieżne. Obowiązkowe.
Cześć, mamo.
„Cześć, kochanie. Tęskniłam za tobą”. Christine mocno ją objęła. „Bardzo mi przykro z powodu świąt. To było złe. Powinnam tu być”.
„Czemu cię nie było?”
Proste pytanie zawisło w powietrzu.
Christine spojrzała na Harveya, a potem z powrotem na Melody.
„Bo popełniłam błąd” – powiedziała. „Dałam się babci i dziadkowi przekonać, że wszystko będzie dobrze. Że to tylko jedne święta”.
„Ale nie było w porządku.”
„To było złe.”
Głos Melody był cichy, ale stanowczy. „Zamierzasz znowu popełnić ten sam błąd?”
Christine poruszyła gardłem. „Ja… nie wiem, kochanie. Próbuję dojść do tego, co jest słuszne”.
„Tata wie, co dobre” – powiedziała Melody. „Przyszedł po mnie. Zawsze przychodzi”.
Oczy Christine napełniły się łzami.
„Wiem” – wyszeptała. „Twój tata to dobry człowiek. Lepiej niż ja go traktowałam”.
Spojrzała na Harveya. „Czy możemy porozmawiać, tylko przez chwilę?”
Wyszli na werandę, a Melody wróciła do swojego pokoju.
Noc była zimna, na oknach tworzył się szron.
„Moi rodzice są wściekli” – powiedziała Christine. „Chcą cię pozwać o opiekę. Mają już gotowych prawników”.
„Niech spróbują” – powiedział Harvey.
„Mają zasoby. Pieniądze. Mogą to zepsuć.”
„Oni już zrobili z tego okropną aferę, nazywając moją córkę ciężarem”.
Przyglądał się swojej żonie, która prawdopodobnie wkrótce miała być jego byłą żoną.
„Christine, musisz coś zrozumieć.”
„Przestałem być miły dla twoich rodziców. Przestałem udawać, że są dobrymi ludźmi”.
„Nie są. Są okrutni, manipulują i krzywdzą ludzi dla zysku”.
„To nieprawda” – powiedziała słabo Christine. „Oni są po prostu opiekuńczy. Szczegółowo dbają o sukces”.
„Zniszczyli mojego ojca”.
Zamrugała. „Co?”
Harvey jej powiedział — nie wszystko, nie dowody, nie plan, ale podstawowe fakty.
Jak Gerald sabotował biznes Aarona Sawyera. Doprowadził go do bankructwa. Kupił jego nieruchomość za grosze. Zbudował imperium na ruinach.
Twarz Christine zbladła.
„To… to nie może być prawdą.”
„Mój ojciec by tego nie zrobił”.
„A co by nie?” – zapytał Harvey. „Kłamać? Oszukiwać? Ranić ludzi?”
„Christine, obudź się.”
„Twój ojciec jest drapieżnikiem. Robi to od lat. Mój tata był tylko jedną z ofiar”.
„Jeśli to prawda, to dlaczego nie powiedziałeś mi o tym wcześniej?”
„Nie wiedziałem wcześniej. Właśnie znalazłem dowód”.
Nieznacznie złagodził swój ton.
„Słuchaj, wiem, że kochasz swoich rodziców. Wiem, że to trudne. Ale musisz zdecydować, kim jesteś.”
„Czy będziesz taki jak oni… czy lepszy?”
Christine otarła oczy. „A co, jeśli nie będę mogła wybrać? A co, jeśli stracę wszystko?”
„W takim razie tak naprawdę nigdy nic nie miałeś.”
„Harvey” – powiedziała drżącym głosem – „otwórz drzwi”.
„Powinieneś iść” – powiedział Harvey delikatnie. „Melody potrzebuje teraz stabilizacji, a ty musisz określić, na czym stoisz”.
„Czy pozwolisz mi ją zobaczyć po dzisiejszym wieczorze?”
„Zawsze” – powiedział Harvey. „Nigdy nie odsunąłbym jej od matki”.
„Ale twoi rodzice… nie będą mieli do niej dostępu, dopóki nie udowodnią, że już jej nie skrzywdzą”.
Christine skinęła głową, załamana, i poszła do swojego samochodu.
Harvey patrzył jak odjeżdża, czując coś na kształt litości.
Padła ofiarą otrucia, którego dopuścili się jej rodzice.
Ale i tak zdecydowała się go wypić.
O 8:30 Harvey zadzwonił do Clifford Buyers.
„Wszystko gotowe na jutro?”
„Dokumenty są złożone” – powiedział Clifford. „Nagłe przesłuchanie w sprawie opieki jest zaplanowane na 3 stycznia. Mam trzech świadków charakteru, a dowody porzucenia dziecka są niepodważalne”.
„Jeśli Hoffmanowie nie udowodnią, że dziecko jest bezpośrednio zagrożone, bez problemu uzyskasz tymczasową opiekę”.
“Dobry.”
„A druga sprawa – pozew cywilny?”
„To bardziej skomplikowane” – powiedział Clifford. „Jak mówiłem, przedawnienie”.
„Nie martwię się o wygraną”, powiedział Harvey. „Martwię się o dokumenty publiczne. Kiedy składam pozew o oszustwo, staje się to publiczną wiadomością”.
„Rzeczy, którymi zajmują się dziennikarze śledczy”.
Clifford zaśmiał się cicho. „Jesteś przebiegły, kapitanie Sawyer”.
„Jestem zmotywowanym człowiekiem” – powiedział Harvey. „To różnica”.
O godzinie 21:00 Harvey położył Melody do łóżka.
Złapała go za rękę zanim zdążył odejść.
„Tato, będziesz coś robił dziś wieczorem?”
„Co cię tak skłania do myślenia?”
„Masz takie spojrzenie” – powiedziała. „Jak wtedy, gdy organizowałaś przyjęcia-niespodzianki dla mamy. Jakbyś bardzo intensywnie nad czymś myślała”.
Mądry dzieciak. Za mądry.
„Zacznę naprawiać stare problemy” – powiedział Harvey. „Ale nie musisz się tym martwić. Musisz po prostu spać i śnić o dobrych rzeczach”.
„Czy to sprawi, że źli ludzie w końcu odejdą?”
„To może trochę potrwać” – powiedział Harvey – „ale tak. Źli ludzie poniosą konsekwencje”.
Skinęła głową, zadowolona, i zamknęła oczy.
Harvey poczekał, aż jej oddech się uspokoi, po czym poszedł do samochodu.
Majątek Hoffmanów był rozświetlony niczym choinka bożonarodzeniowa.
Ironią jest to, że tak naprawdę nie obchodzili Bożego Narodzenia.
Wzdłuż okrągłego podjazdu ustawiły się samochody, a parkingowi ubrani w stroje pingwinów kierowali ruchem.
Harvey zaparkował na ulicy i przeszedł obok.
Kolejny gapiący się, podziwiający bogactwo na wystawie.
Nie przyjechał tu po to, żeby zepsuć imprezę.
Był tu, żeby obserwować. Żeby obserwować. Żeby potwierdzić jeden, ostatni szczegół.
O 9:45 zobaczył to, czego potrzebował.
Gerald Hoffman wyszedł na balkon z cygarem, twarz miał zarumienioną od wina i samozadowolenia.
Obok niego stał Wayne Werner – skorumpowany inspektor budowlany.
Dwaj mężczyźni roześmiali się z czegoś, a Gerald wręczył Wernerowi kopertę w miejscu publicznym, na przyjęciu pełnym świadków.
Harvey robił zdjęcia telefonem.
Być może nie jest wystarczająco dobry, aby wystąpić w sądzie.
Ale wystarczająco dobre dla historii Olivera Huntera.
O 22.00 wrócił do samochodu i wykonał telefon.
„Aaron” – powiedział – „tu Harvey Sawyer. Właśnie ci coś wysyłam. Zdjęcia Geralda Hoffmana przekazującego dziś wieczorem kopertę Wayne’owi Wernerowi. Werner jest przedmiotem twojego śledztwa w sprawie projektu centrum kongresowego. Zgadza się?”
„Tak” – powiedział Aaron Hickey. „Jezu… naprawdę masz zdjęcia”.
„Znacznik czasu. Oznaczona lokalizacja.”
„Jestem również gotów przekazać informacje o skrytce depozytowej – skrytce 447 w First Union Bank, zarejestrowanej na Geralda Hoffmana w ramach rachunku firmowego. Uważam, że zawiera ona dowody na jego schemat oszustw sięgający piętnastu lat wstecz”.
„Skąd to wszystko wiesz?”
„Ponieważ jestem bardzo dobry w swojej pracy” – powiedział Harvey – „a moim zadaniem jest planowanie operacji”.
„Spotkajmy się jutro, 1 stycznia, w południe. Przynieś nakaz na tę skrytkę depozytową, a ja dam ci wszystko, czego potrzebujesz do wszczęcia postępowania.”
„To jest… to jest niesamowite” – powiedział Aaron. „Jeśli to się powiedzie, Hoffman będzie siedział w więzieniu przez lata”.
„Właśnie o to chodzi.”
„Aha, i Aaronie – kiedy będziesz doręczał nakaz, zrób to publicznie. W jego domu, jeśli to możliwe. Chcę, żeby był jak najbardziej widoczny”.
„Zwykle tak nie postępujemy…”
„Porzucił ośmioletnie dziecko w Boże Narodzenie. Zniszczył życie i biznes mojego ojca. Skrzywdził dziesiątki osób i nigdy nie poniósł konsekwencji”.
„Więc tak” – powiedział Harvey napiętym głosem – „chcę go upokorzyć. Chcę, żeby poczuł, jak to jest stracić wszystko”.
Aaron przez chwilę milczał.
„Jutro” – powiedziała. „W południe. Przynieś wszystko”.
Harvey rozłączył się i pojechał do domu, mocno trzymając kierownicę.
Pułapka została zastawiona.
Wszystko było na swoim miejscu.
Teraz pozostało mu tylko czekać, aż Hoffmanowie podejmą działania.
Jeszcze raz sprawdził, co u Melody, która nadal spokojnie spała, po czym usiadł w starym fotelu ojca i oglądał zdjęcia na ścianach.
Aaron Sawyer uśmiechnął się do niego.
Na zawsze zamrożony w szczęśliwszych czasach.
„Już prawie gotowe, tato” – wyszeptał Harvey. „Jeszcze jeden dzień”.
Na zewnątrz zaczęły wybuchać fajerwerki.
Gdy zbliżała się północ, miasto świętowało nadejście nowego roku, nie zdając sobie sprawy, że dla rodziny Hoffmanów świętowanie wkrótce dobiegnie końca.
Harvey wzniósł toast imbirowym piwem, przygotowując zdjęcia.
„Szczęśliwego Nowego Roku” – mruknął. „To będzie twój ostatni dobry rok”.
Pierwszy stycznia przywitał nas szarością i zimnem.
Harvey znów przygotował śniadanie, starając się, aby Melody czuła się normalnie, podczas gdy jego myśli krążyły wokół nieprzewidzianych zdarzeń.
O godzinie 11:00 zadzwoniła Barb Lindsay z hotelu.
Zgodziła się popilnować Melody przez kilka godzin.
Harvey wysadził córkę, ignorując zaniepokojone spojrzenie Melody.
„Wkrótce wrócę” – obiecał. „A kiedy wrócę, wszystko będzie inne. Lepsze”.
Spotkanie z Aaronem Hickeyem odbyło się w kawiarni w South End.
Przybyła z dyktafonem i notesem.
Wszystko biznesowe.
Harvey przekazał kopie wszystkiego.
Oryginalne dokumenty z biura Geralda.
Raporty śledcze Tony’ego.
Analiza finansowa Dennisa Harmona.
Zdjęcia Wernera i Geralda.
Dwie godziny dowodów, skrupulatnie zorganizowanych.
Ręce Aarona aż się trzęsły, gdy to sprawdzał.
„To… mój Boże” – wyszeptała. „To jest większe, niż myślałam”.
„To nie tylko centrum kongresowe. To trwający dekady schemat zorganizowanego oszustwa”.
„Czy możesz wnieść oskarżenie?” zapytał Harvey.
„Mogę?” Aaron spojrzał w górę, przenikliwie. „Harvey, mogę wsadzić Geralda Hoffmana i Wayne’a Wernera na dziesięć do piętnastu lat. Oskarżenia o RICO, spisek, oszustwo, korupcję publiczną – cała masa zarzutów”.
„Będę musiała wezwać federalnych śledczych” – dodała. „Prawdopodobnie też IRS”.
Odchyliła się do tyłu.
„Zdajesz sobie sprawę, że będziesz musiał zeznawać. Będzie brzydko. Hoffmanowie będą cię ścigać ze wszystkim, co mają”.
„Pozwól im.”
„Nie mam nic do ukrycia. Ale potrzebuję tej umowy o współpracy – na piśmie – jeszcze dziś”.
Aaron napisała tekst na swoim laptopie, wydrukowała go w pobliskim oddziale FedEx i oboje podpisali.
Harvey Sawyer: świadek współpracujący w śledztwie dotyczącym Hoffman Development Group.
To nie był immunitet. Nie został o nic oskarżony.
Ale z dokumentacji wynikało, że współpracował z organami ścigania, a nie działał przeciwko nim.
Dowód dla sądu rodzinnego.
Dowód na to, że był dobrym człowiekiem.
„A nakaz na skrytkę depozytową?” zapytał Harvey.
„Będę miał to do końca dnia” – powiedział Aaron. „Zrobimy to jutro rano. Od razu”.
„Czy prasa będzie tam obecna?”
Aaron uśmiechnął się ponuro. „Dopilnuję tego. Biuro prokuratora generalnego lubi dobrą reklamę. A obalenie skorumpowanego dewelopera, który od lat jest nietykalny? To jest robienie kariery”.
Uścisnęli sobie dłonie, a Harvey poczuł, jak ciężar spada mu z ramion.
Koła prawne zaczęły się kręcić.
A teraz czas na osobiste podejście.
Pojechał do budynku Charlotte Observer i zapytał o Olivera Huntera.
Reporter był młody, głodny, wyglądał na kogoś, kto żyje kawą i ambicjami.
Harvey podał mu pendrive’a.
„Co to jest?” zapytał Oliver.
„Historia o tym, jak Gerald Hoffman zbudował swoje imperium na oszustwach, przekupstwie i niszczeniu małych kontrahentów. Wszystko jest udokumentowane – zapisy finansowe, zeznania świadków, dowody fotograficzne”.
„Biuro prokuratora generalnego zajmie się nim jutro”.
„Chcesz tego na wyłączność? Masz czas do jutra wieczora, żeby to napisać.”
Oczy Olivera rozszerzyły się. „Dlaczego ja?”
„Bo Tony Farley mówi, że jesteś uczciwy” – powiedział Harvey. „Bo od lat badasz tego rodzaju korupcję”.
„I dlatego chcę, żeby wszyscy wiedzieli, kim naprawdę są Hoffmanowie”.
Harvey pochylił się do przodu.
„Jest mała dziewczynka, którą dziadkowie porzucili w Boże Narodzenie, bo nie chcieli sprawiać jej kłopotów”.
„Właśnie z takimi ludźmi mamy do czynienia”.
„Upewnij się, że wszyscy wiedzą.”
Oliver podłączył pendrive do laptopa, przejrzał pierwsze kilka plików i cicho gwizdnął.
„To materiał na Pulitzera”.
„Tylko upewnij się, że zrobisz to dobrze” – powiedział Harvey. „Zniszczono ludzkie życia. Mój ojciec zginął z powodu tego, co zrobił mu Gerald Hoffman. Są też inne ofiary. Zasługują na sprawiedliwość”.
„Dostaną to” – obiecał Oliver. „Obiecuję”.
Harvey odszedł, czując narastający pęd.
Każdy element trafia na swoje miejsce.
Każda nić sieci naciąga się coraz mocniej.
Podniósł Melody i zabrał ją do parku – huśtał ją na huśtawkach i łapał na dole zjeżdżalni.
Udawanie, że wszystko jest normalne.
Mimo że jutro wszystko zmieni.
Tej nocy, gdy Melody już spała, zadzwonił telefon Harveya.
To była Christine.
„Rozmawiałam z rodzicami” – powiedziała. Jej głos był dziwny, głuchy. „Powiedziałam im, co powiedziałeś o swoim ojcu. Zaprzeczyli wszystkiemu. Powiedzieli, że zmyślasz, żeby mnie przeciwko nim nastawić”.
„Co o tym myślisz?” zapytał Harvey.
„Myślę…” Zrobiła pauzę. „Myślę, że byłam ślepa od dawna”.
„Znalazłem coś dziś wieczorem w gabinecie mojego ojca. Więcej dokumentów podobnych do tych, które znalazła Melody. Rzeczy, które ukrywał.”
„Harvey… jeśli to, co mówisz, jest prawdą…”
„To prawda.”
„A jutro” – powiedział Harvey – „cały świat się o tym dowie”.
„Co zrobiłeś?”
„Dałem organom ścigania wszystko, czego potrzebują, aby oskarżyć twoich rodziców o oszustwo, korupcję i wymuszenia. Prokuratura Generalna doręczy nakazy aresztowania jutro rano”.
Christine wciągnęła powietrze.
„Niszczysz moją rodzinę.”
„Nie” – powiedział Harvey. „Twój ojciec zniszczył rodziny, w tym moją. Chcę tylko dopilnować, żeby w końcu poniósł konsekwencje”.
Jego głos złagodniał.
„Christine, musisz teraz zdecydować, kim chcesz być. Bo kiedy to się skończy, albo staniesz po ich stronie, albo po stronie swojej córki”.
„Nie ma już żadnego rozwiązania pośredniego”.
„Nie mogę po prostu porzucić moich rodziców”.
„Porzucili naszą córkę”.
Pamiętaj o tym, gdy będziesz dokonywać wyboru.
Rozłączyła się i nie odpowiedziała.
Harvey wpatrywał się w telefon, zastanawiając się, czy kiedykolwiek znajdzie w sobie odwagę, by uwolnić się od wpływu Geralda i Deborah.
Raczej nie.
Niektórzy byli zbyt uwikłani w tę sieć, żeby móc się z niej wydostać.
Ale Melody uciekła.
Harvey się o to postara.
2 stycznia, godz. 6:00 rano
Harvey’a obudził dźwięk wibrującego telefonu.
Tony Farley: Włącz wiadomości. Natychmiast.
Harvey chwycił pilota.
Każdy lokalny kanał relacjonował tę samą historię.
Agenci federalni i śledczy stanowi dokonują nalotu na posiadłość Hoffmanów.
Geralda Hoffmana wyprowadzano w kajdankach, wciąż w szlafroku, wyglądał na oszołomionego.
Deborah krzyczy na reporterów.
Pudełka z dokumentami ładowane do furgonetek dowodowych.
Kotwice nie mogły złapać tchu.
„Hoffman Development Group, jedna z najważniejszych firm zajmujących się nieruchomościami w Charlotte, jest objęta śledztwem w sprawie domniemanych systematycznych oszustw i korupcji trwających piętnaście lat”.
Harvey z satysfakcją obserwował, jak jego pułapka się zatrzasnęła.
Adwokat Geralda krzyczał o niesłusznym aresztowaniu, ale śledczy wciąż gromadzili dowody.
Wayne Werner również został aresztowany w swoim domu.
Reporter wspomniał o anonimowym donoszie, dowodach w postaci dokumentów i pełnej współpracy ze strony sygnalistów.
Telefon Harveya zadzwonił ponownie.
Aaron Hickey.
„Skrytka depozytowa była prawdziwą kopalnią złota” – powiedziała. „Umowy. Zapisy płatności. Zdjęcia. Gerald zachował wszystko – każdą łapówkę, każdą podejrzaną transakcję, każdą ofiarę. Wygląda na to, że chciał udokumentować własne przestępstwa”.
W jej głosie słychać było niedowierzanie, ale i satysfakcję.
„Znaleźliśmy dokumenty związane ze sprawą twojego ojca. Oryginalne umowy, zanim zostały zmienione. E-maile między Geraldem a Wernerem planującymi sabotaż.”
„Harvey, możemy udowodnić wszystko.”
„Dobrze” – powiedział Harvey.
„To nie wszystko” – kontynuował Aaron. „Znaleźliśmy dowody na to, że trzech innych wykonawców zniszczył w ten sam sposób. Teraz będą mogli wnieść pozew cywilny. Dołącz do swojego. Pozew zbiorowy”.
„Sprawy sądowe Hoffmanów będą toczyć się latami”.
„Ile czasu do rozprawy?” zapytał Harvey.
„Biorąc pod uwagę dowody, najpierw zaproponujemy ugodę. Jeśli Gerald jest mądry, przyjmie ją. Może dwadzieścia lat. Jeśli będzie walczył i przegra, będzie czekała go dożywocie”.
„I Deborah – zarzuty dodatkowe. Podpisywała niektóre umowy, pomagała ukrywać aktywa. Minimum dziesięć lat.”
Harvey zamknął oczy i pozwolił, by satysfakcja go zalała.
„Dziękuję” – powiedział.
„Podziękuj swojej córce” – odpowiedział Aaron. „Gdyby nie znalazła tych dokumentów, nigdy byśmy się o tym nie dowiedzieli”.
Po rozłączeniu się Harvey poszedł sprawdzić, co z Melody.
Nie spała i szeroko otwartymi oczami oglądała wiadomości.
„Czy to dziadek Gerald?” zapytała.
„Tak, kochanie.”
„Dlaczego jest w kajdankach?”
Harvey usiadł obok niej.
„Ponieważ przez długi czas postępował źle i teraz musi za to odpowiedzieć”.
„Pamiętasz, jak mówiłem, że źli ludzie ponoszą konsekwencje? Tak to wygląda”.
„Czy to ty to zrobiłeś?”
„Pomogłem” – powiedział Harvey. „Przekazałem śledczym informacje potrzebne do jego złapania”.
Melody to przetworzyła.
„Czy mama jest smutna?”
„Prawdopodobnie” – powiedział Harvey. „On nadal jest jej ojcem, mimo że zrobił straszne rzeczy. To skomplikowane”.
„Czy teraz jesteśmy bezpieczni?”
„Jesteśmy bezpieczni” – obiecał Harvey. „Obiecuję”.
O 9:00 rano zadzwonili przedstawiciele Clifford Buyers.
„Widziałeś wiadomości?”
„Miejsce w pierwszym rzędzie” – powiedział Harvey.
„Cóż, twoje przesłuchanie w sprawie opieki właśnie stało się o wiele łatwiejsze. Sędzia nie przyzna opieki dziadkom oskarżonym o federalne oszustwa.”
„Powiedziałbym, że rozważasz przyznanie Christine podstawowej opieki, być może z nadzorowanymi odwiedzinami, w zależności od jej zaangażowania”.
„Ona nie jest w to zamieszana” – powiedział Harvey. „Ona jest tylko… ofiarą wypadku”.
„Tak czy inaczej” – powiedział Clifford – „Melody zostaje z tobą. Dzisiaj złożę ostatnie dokumenty”.
Reszta dnia minęła mi jak we mgle.


Yo Make również polubił
„Nie ma obiadu dla kłamców” – ogłosiła matka, zamykając kuchnię na trzeci dzień. Tata skinął głową…
Tajemniczy zapach, który zwiastuje koniec
Moi rodzice ogłosili na urodzinowej kolacji mojego syna, że jego nazwisko zostanie usunięte z drzewa genealogicznego. Mama parsknęła śmiechem. „To błąd, który możemy wymazać”. Mój brat powiedział: „Przynajmniej moje dzieci zachowują się normalnie”. Syn wyszeptał: „To dlaczego dziadek zostawił mi wszystko?”. Mój wujek upuścił widelec.
Curry z kurczaka po malajsku