Składniki:
200 g mąki pszennej
150 g cukru
3 jajka
100 g masła (rozpuszczonego)
150 ml mleka
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
Skórka otarta z 1 cytryny (opcjonalnie)
100 g czekolady (jeśli preferujesz wersję czekoladową)
Szczypta soli
Sposób przyrządzenia:
Przygotowanie składników:
Rozpocznij od rozgrzania piekarnika do temperatury 180°C. Następnie przygotuj formę do pieczenia, wykładając ją papierem do pieczenia lub smarując masłem i posypując mąką.
Mieszanie mokrych składników:
W jednej misce roztrzep jajka z cukrem, aż staną się puszyste i jasne. Dodaj rozpuszczone masło, mleko oraz ekstrakt waniliowy (oraz skórkę cytryny, jeśli jej używasz). Całość dokładnie wymieszaj.
Połączenie suchych składników:
W osobnej misce przesiej mąkę z proszkiem do pieczenia oraz szczyptą soli. Stopniowo dodawaj suche składniki do mokrej mieszanki, cały czas mieszając, aby uniknąć grudek. Gdy masa stanie się gładka, przełóż ją do przygotowanej formy.
Dodanie czekolady (opcjonalnie):
Jeśli chcesz dodać czekoladę, posiekaj ją na małe kawałki i delikatnie wmieszaj do ciasta. Dzięki temu ciasto nabierze dodatkowego smaku, a kawałki czekolady będą rozpływać się podczas pieczenia.
Pieczenie ciasta:
Wstaw formę do piekarnika i piecz przez około 30-40 minut. Sprawdzaj gotowość ciasta patyczkiem – jeśli wyjdzie suchy, ciasto jest gotowe. W zależności od formy, czas pieczenia może się nieznacznie różnić, dlatego warto kontrolować ciasto pod koniec pieczenia.
Chłodzenie i podanie:
Po upieczeniu ciasto wyjmij z piekarnika i odstaw na chwilę do wystudzenia w formie, a następnie przełóż na kratkę, by wystygło całkowicie. Ciasto najlepiej smakuje, gdy jest dobrze schłodzone.
Wskazówki dotyczące serwowania i przechowywania:


Yo Make również polubił
Kiedy się obudziłam, usłyszałam, jak mój mąż mówi: „Cicho, ona śpi” – Historia dnia
„Jak to jest być bezużyteczną, córko?” – zaśmiała się mama przed całą rodziną. Spojrzałam na nią spokojnie i powiedziałam: „Czuję się świetnie… bo właśnie przestałam płacić ci czynsz”. Jej twarz zbladła. Tata się zakrztusił i krzyknął: „Czynsz?! Jaki czynsz?!”.
Magiczna sałatka pomidorowa: eksplozja smaku w ustach
Moi rodzice wyśmiewali mnie, nazywając „zwykłą recepcjonistką” przed siedemdziesięcioma krewnymi. „Odbieranie telefonów to nie jest prawdziwa medycyna, kochanie” – szydziła moja mama. Uważali, że jestem rozczarowaniem. Nie wiedzieli, że tak naprawdę byłam ordynatorem neurochirurgii w tym samym szpitalu, a mój pager wibrował z alarmem „Trauma prezydencka”. Telefon, który wykonałam, całkowicie wywrócił ich świat do góry nogami.