W Święto Dziękczynienia moja rodzina chciała, żebym się wyprowadził z domu i kazała mi żyć na ulicy, nie wiedząc, że potajemnie zarabiam 25 milionów dolarów rocznie. Potem zaciągnęli na moje nazwisko pożyczkę w wysokości 410 000 dolarów. Wielki błąd. Nie pozwałem ich. Sam kupiłem tę pożyczkę. Teraz wchodzę do ich domu i mówię, że jestem właścicielem… – Page 3 – Pzepisy
Reklama
Reklama
Reklama

W Święto Dziękczynienia moja rodzina chciała, żebym się wyprowadził z domu i kazała mi żyć na ulicy, nie wiedząc, że potajemnie zarabiam 25 milionów dolarów rocznie. Potem zaciągnęli na moje nazwisko pożyczkę w wysokości 410 000 dolarów. Wielki błąd. Nie pozwałem ich. Sam kupiłem tę pożyczkę. Teraz wchodzę do ich domu i mówię, że jestem właścicielem…

Mamo, słyszałam, że rozmawiałaś z prawnikami. Proszę, nie rób scen. Nora, musieliśmy uzyskać zgodę, zanim podniosą ceny. Wiedzieliśmy, że nie będziesz miała nic przeciwko pomaganiu rodzinie. I tak zarabiasz tyle pieniędzy w internecie. Dla ciebie to tylko papier.

Przeczytałem tekst dwa razy. Tylko papier. 410 000 dolarów odpowiedzialności to tylko papier. Odrzucała zarzuty karne jako drobną niedogodność. Liczyła na moje poczucie winy. Liczyła na to, że nigdy nie powiedziałem im „nie” w sposób, który by miał dla niej znaczenie. Myślała, że ​​będę zbyt zawstydzony, żeby pozwać własnych rodziców. Myślała, że ​​po prostu po cichu spłaciłem dług, żeby uniknąć dramatu, bo Norah nie znosi dramatów.

Potem przyszedł drugi SMS. Tym razem od Mariny.

Marina, nie bądź egoistką. Nora, mam szansę stać się kimś wielkim. Graham i ja budujemy przyszłość. Nie potrzebujesz pieniędzy. Siedzisz sama w tym mieszkaniu. Muszę być użyteczna dla tej rodziny. Daj mi to.

Wpatrywałam się w te słowa. Muszę być użyteczna. To było wyznanie. Marina wiedziała, że ​​jest pasożytem. Głęboko pod warstwami pochwał i syndromu złotego dziecka wiedziała, że ​​nigdy w życiu na nic nie zasłużyła. To studio, ten loft w Maragold były jej desperacką próbą udowodnienia, że ​​ma wartość wykraczającą poza urodę. I była gotowa popełnić przestępstwo, żeby to osiągnąć.

Nie chciała moich pieniędzy. Chciała mojego uznania. Chciała stanąć na moich ramionach i nazywać siebie wysoką.

Pułapka była elegancka. Jeśli krzyczałam i wrzeszczałam, jeśli dzwoniłam do nich i groziłam im, nagrywali rozmowy. Odtwarzali je krewnym. Spójrzcie, jaka jest niezrównoważona Nora. Staramy się włączyć ją w rodzinną inwestycję, a ona nam grozi.

Gdybym po prostu odmówił zapłaty, bank by mnie pozwał. Musiałbym udowodnić fałszerstwo w sądzie. To oznaczałoby wciągnięcie moich rodziców w śledztwo karne. Moi rodzice płakaliby na mównicy. Powiedzieliby, że wyraziłem ustną zgodę. Powiedzieliby, że kłamałem. To byłby skandal społeczny, powiedział on, powiedziała ona, który ciągnąłby się latami.

A jeśli nic nie zrobię, jeśli odpuszczę, będę musiał zapłacić prawie pół miliona dolarów. A co gorsza, będę musiał im powiedzieć, że to w porządku, że moje nazwisko jest ich własnością, że moje życie to tylko zasób, który Marina musi mi dać.

Zrozumiałam wtedy, że stoję na rozdrożu. Jedna ścieżka prowadziła do bycia dobrą córką, która zniosłaby przemoc i zapłaciła rachunek. Druga ścieżka prowadziła do wojny.

Spojrzałem jeszcze raz na podpis, na fałszywą pętlę na literze C, na chwiejną linię na literze L. Przypomniała mi się kolacja. Wyjdź na ulicę. Byli gotowi pozbawić mnie dachu nad głową. Ale z radością wykorzystali moje nazwisko, żeby zbudować dom dla firmy Mariny.

Sięgnąłem po telefon. Nie odpisałem mamie. Nie odpisałem Marinie. Otworzyłem aplikację aparatu. Zrobiłem zdjęcie podpisu na ekranie w wysokiej rozdzielczości. Potem zrobiłem zrzut ekranu wiadomości tekstowych.

Otworzyłem nowy szkic e-maila. Ten nie był do mojej rodziny. Był do Marcusa, mojego prawnika. Aktualizacja tematu. Dowód kradzieży tożsamości.

Marcus. W załączniku dokumenty pożyczki, które właśnie otrzymałem. Podpis jest sfałszowany. Świadkowie prawdopodobnie zostali sfałszowani. Beneficjentami oszustwa są Warren Collins, Elaine Collins i Marina Collins. Proszę jeszcze nie kontaktować się z bankiem. Nie wstrzymamy pożyczki. Pozwolimy, aby środki zostały rozdysponowane.

Zatrzymałem się przed napisaniem kolejnego wiersza. To był punkt, z którego nie było odwrotu. Gdy pieniądze wpłynęły na ich konto, przestępstwo zostało dokonane. Próba oszustwa to jedno. Udane oszustwo bankowe to drugie.

Niech pieniądze trafią na ich konto. Chcę, żeby rejestr transakcji pokazywał, że otrzymali środki. Chcę, żeby papierowy ślad był absolutny. Jak tylko wydadzą pierwszego dolara, będziemy ich mieć. Przygotuj analizę pisma odręcznego, a Marcus dowie się, kto jest dłużnikiem za dzierżawę lokalu użytkowego o nazwie Maragold Loft w Charlotte.

Nacisnąłem „Wyślij”. Poczułem dziwne uczucie w piersi. To nie była ulga. To była zimna, twarda czystość diamentu.

Nie zamierzałem się z nimi kłócić. Nie zamierzałem wywoływać u nich reakcji emocjonalnej, której tak bardzo pragnęli. Chcieli walki. Nie, walka oznacza, że ​​dwie osoby krzyczą. To miała być egzekucja.

Spojrzałem na SMS-a Mariny po raz ostatni. Nie potrzebujesz pieniędzy.

„Masz rację, Merino” – szepnęłam do pustego pokoju. „Nie potrzebuję pieniędzy”.

Wyłączyłem ekran telefonu. Odbicie mojej twarzy było ciemne na czarnym szkle.

„Nie chodzi o pieniądze” – powiedziałem. „To nie jest zniewaga. To przestępstwo, a za przestępstwa wymierza się karę”.

Następne 48 godzin nie upłynęło na żałobie. Spędziłem je na zakupach. Potraktowałem atak na moją tożsamość nie jako rodzinną tragedię, ale jako wrogie przejęcie korporacyjne. Kiedy konkurent próbuje wykorzystać twoje aktywa bez twojej zgody, nie wysyłasz im płaczliwego listu z pytaniem, dlaczego cię nie kochają. Przeprowadzasz audyt. Zamykasz ich. A potem kawałek po kawałku demontujesz ich infrastrukturę.

O 8:00 rano we wtorek siedziałem w sali konferencyjnej butikowej kancelarii prawnej przy Wacker Drive. Naprzeciwko mnie siedział Marcus, mój osobisty prawnik, i kobieta o imieniu Elena, specjalistka ds. postępowań finansowych, specjalizująca się w kradzieżach tożsamości osób o dużym majątku netto.

„Mamy dwa cele” – powiedziałem, kładąc jedną teczkę na mahoniowym stole. „Cel pierwszy to ochrona. Musimy mieć pewność, że w przypadku nieuchronnej niespłaty tego kredytu moje aktywa zostaną zabezpieczone. Cel drugi to przejęcie. Chcę dokładnie wiedzieć, dlaczego potrzebowali tych pieniędzy, i chcę to wiedzieć, zanim bank się dowie”.

Elena otworzyła teczkę. Spojrzała na sfałszowany podpis, a potem na zrzut ekranu wiadomości tekstowych od mojej mamy i Mariny.

„To oszustwo telekomunikacyjne” – powiedziała Elena. Jej głos był suchy. Kliniczne przekroczenie granicy międzystanowej. Użycie urządzenia telekomunikacyjnego w celu ułatwienia popełnienia przestępstwa. Bank jest w Karolinie Północnej. Ty jesteś w Illinois. To oznacza, że ​​FBI będzie w jurysdykcji, jeśli zdecydujemy się złożyć zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa.

„Jeszcze nie składamy zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa” – powiedziałam. „Chcę mieć wpływ, a nie nagłówki w gazetach. Jeśli ich teraz aresztujemy, będą udawać ofiary. Powiedzą: „Jestem mściwą córką, która karze ich za nieporozumienie. Potrzebuję, żeby papierowy ślad był tak gęsty, że się w nim uduszą”.

Rozpoczęliśmy listę kontrolną. Pierwszym krokiem było rozwiązanie sporu, ale wykonane z chirurgiczną precyzją. Nie złożyliśmy standardowego alertu o oszustwie, który natychmiast zamroziłby fundusze i powiadomił mojego ojca. Zamiast tego Elena złożyła wniosek o informacje i uzasadnienie do działu compliance banku. Wskazaliśmy na rozbieżność w dokumentacji poręczyciela i zażądaliśmy pełnego śladu audytu, adresu IP osoby podpisującej, znacznika czasu notariusza cyfrowego oraz nazwiska pracownika banku, który przetworzył wniosek.

Nie zatrzymywaliśmy pociągu. Po prostu żądaliśmy okazania biletu.

Krok drugi to lockdown. Zatrudniłem prywatną firmę księgowo-śledczą, grupę byłych audytorów IRS, którzy zarabiali na życie, znajdowaniem pieniędzy, które ludzie próbowali ukryć. Podałem im swój numer ubezpieczenia społecznego, imiona moich rodziców i adres w Brierwood.

„Chcę dokładnego sprawdzenia” – powiedziałem głównemu śledczemu. „Znajdź każde konto, każde zapytanie kredytowe, każdy rachunek za media powiązany z moim nazwiskiem w stanie Karolina Północna. Jeśli w 1999 roku otwarto kartę kredytową na stacji benzynowej z moim drugim inicjałem, chcę o tym wiedzieć”.

Do południa moja zdolność kredytowa została zamrożona we wszystkich trzech głównych biurach. Ustawiłem algorytm monitorujący, który wysyłał SMS-a na mój jednorazowy telefon, gdy ktokolwiek na świecie… Wpisz swój numer ubezpieczenia społecznego w polu wniosku kredytowego.

Potem zbudowałem archiwum dowodów. Stworzyłem bezpieczny serwer w chmurze. Zacząłem przesyłać oś czasu.

27 listopada, godzina 16:00 Kolacja, eksmisja.

29 listopada, godzina 10:00. Zaczynają krążyć plotki. SMS od Tessy o moim bezrobociu.

29 listopada, godz. 14.00. W kościelnym łańcuchu modlitewnym pojawił się post o mojej niestabilności psychicznej.

30 listopada, 6:38 rano. E-mail z informacją o zatwierdzeniu pożyczki.

Kiedy przedstawiłam to chronologicznie, złośliwość była oszałamiająca. Kampania oszczerstw nie była emocjonalną reakcją na moje odejście. To był strategiczny atak wyprzedzający. Wiedzieli, że wniosek o pożyczkę jest w drodze. Wiedzieli, że bank może zadzwonić. Musieli mnie zdyskredytować z góry, żeby w razie oskarżenia o oszustwo mogli powiadomić o tym społeczność. Biedna Nora znowu odstawiła leki. Nie pamięta, żeby zgodziła się nam pomóc.

To było ustawione i działało, dopóki nie otworzyłem tego e-maila.

W środę po południu śledztwo przyniosło efekty. Wstępny raport biegłych księgowych wylądował na moim biurku. Był to gęsty, 30-stronicowy plik PDF, ale dwa fragmenty rzucały się w oczy jak flary w nocy.

Odkrycie numer jeden: Maragold Loft. Moja siostra Marina odegrała rolę odnoszącej sukcesy przedsiębiorczyni, ale liczby świadczyły o katastrofalnej niekompetencji. Śledczy wyciągnął wniosek o najem lokalu użytkowego dla jej nowego studia. To była umowa drapieżna. Wynajmujący był holdingiem komercyjnym znanym z masowego przepychania najemców. Marina podpisała pięcioletnią umowę najmu za 6000 dolarów miesięcznie, co stanowiło 20% stawkę rynkową w tej dzielnicy, ale wyłącznik bezpieczeństwa był wpisany w drobny druk.

Artykuł 14B, przyspieszenie płatności czynszu. W przypadku zwłoki w zapłacie przekraczającej 30 dni, najemca i poręczyciele ponoszą natychmiastową odpowiedzialność za pełną pozostałą wartość 5-letniego okresu najmu, płatną w ciągu 10 dni roboczych.

Jeśli Marina spóźniła się z zapłatą czynszu o jeden miesiąc, nie była winna tylko 6000 dolarów, ale natychmiast 360 000 dolarów. A kim byli poręczyciele, Warren i Elaine Collins?

Marina nie postawiła tylko na siebie. Podłożyła minę pod emeryturę naszych rodziców. A teraz, podrabiając mój podpis na pożyczce bankowej na sfinansowanie budowy, wciągnęła mnie razem z nimi na pole minowe.

120 000 dolarów z pożyczki nie miało przynieść zysku. Pieniądze miały zostać przeznaczone na remont lokalu, który prawdopodobnie straci w ciągu 6 miesięcy.

Ale odkrycie numer dwa sprawiło, że usiadłem wygodnie w fotelu i wpatrywałem się w sufit. Dotyczyło ono Collins Renovation Group, firmy budowlanej mojego ojca, od lat. Warren Collins przechadzał się po Brierwood jak król. Co dwa lata jeździł nową ciężarówką. To on postawił pierwszą kolejkę drinków w Klubie Rotary. Wygłosił mi wykład na temat odpowiedzialności finansowej i wartości ciężkiej pracy.

W raporcie pokazano go nago.

Grupa remontowa Collins była niewypłacalna. Firma miała na koncie mniej niż 4000 dolarów. Trzech różnych dostawców drewna złożyło przeciwko niej pozew. Podwykonawca nie otrzymał zapłaty za prace dekarskie 6 miesięcy temu.

Liczby nie kłamały. Mój ojciec prowadził piramidę finansową własnym życiem. Używał depozytów od nowych klientów, żeby spłacać długi ze starych posad. Okradał Piotra, żeby zapłacić Pawłowi. A teraz okradał Norę, żeby zapłacić wszystkim.

Pożyczka w wysokości 410 000 dolarów nie była przeznaczona tylko dla Mariny. To było kłamstwo, które sami sobie wmówili. Analiza wykazała, że ​​ogromne kwoty zostały przeznaczone na konsolidację zadłużenia. Wykorzystywali mój kredyt, żeby ratować dekadę złych decyzji biznesowych.

Zrozumiałem wtedy, że nie byli po prostu okrutni. Byli przerażeni. Tonęli w morzu czerwonego atramentu. A ja byłem dla nich jedynym kołem ratunkowym, do którego mogli się dobrać. Ale zamiast poprosić o pomoc, zamiast przyznać się do porażki, próbowali ukraść łódź.

Zawiesili przyszłość całej rodziny, domu, firmy, studia, swoją reputację na jednej nici o imieniu Nora. I wierzyli, że ta nić jest słaba. Wierzyli, że jestem łagodną, ​​cichą dziewczyną, która pęknie pod presją. Nie mieli pojęcia, że ​​nić jest ze stali, a ja zaraz ją mocno pociągnę.

Podniosłem słuchawkę i zadzwoniłem do mojego dyrektora finansowego, Davida, który pracował w naszym biurze w Nowym Jorku. David był człowiekiem małomównym i absolutnej lojalności.

„David” – powiedziałem – „muszę zaplanować zakup, ale potrzebuję zapory sieciowej. Moje nazwisko nie może pojawić się na wstępnych dokumentach”.

„Co kupujemy?” – zapytał David. „Własność intelektualną oprogramowania, konkurenta, długi zagrożone” – dodałem. „I potencjalnie nieruchomości”.

„Dobrze. Możemy użyć firmy Shell w Delaware, Oberon Holdings. Jest anonimowa, zgodna z przepisami podatkowymi i w pełni skapitalizowana. Linkuje do ciebie tylko wtedy, gdy ktoś ma wezwanie sądowe. A nawet wtedy odklejenie go zajmuje miesiące”.

„Doskonale” – powiedziałem. „Aktywuj Oberona. Przelej 5 milionów dolarów do funduszu akwizycyjnego do końca dnia roboczego. Chcę, żeby był płynny i gotowy do działania”.

„Rozumiem” – powiedział David. Zrobił pauzę. „Czy to za wrogie przejęcie, o którym wspominałeś w zeszłym kwartale?”

„W pewnym sensie” – powiedziałem. „Przejmiemy pewne zobowiązania, którymi obecnie niewłaściwie zarządzamy”.

Rozłączyłem się. Oberon, król cieni. Pasujące imię.

Spojrzałem na tablicę w moim biurze. Narysowałem schemat pułapki. Bank miał pożyczkę. Właściciel miał umowę najmu. Dostawcy mieli umowy najmu. Moi rodzice i Marina stali pośrodku, tańczyli i uśmiechali się, udając, że są członkami rodziny królewskiej Brierwood, zupełnie nieświadomi, że krążą wokół nich trzy różne wilki. A teraz na polanę wszedł czwarty wilk. Wilk, który wyglądał jak firma-fikcja.

Nie zamierzałem na nich krzyczeć. Nie zamierzałem wysyłać gniewnych SMS-ów. Zamierzałem poczekać. Zamierzałem pozwolić im wydać pieniądze. Zamierzałem pozwolić im pomalować ściany w lofcie Maragold. Zamierzałem pozwolić ojcu spłacić dostawcę drewna i myśleć, że mu się upiekło.

Potrzebowałam, żeby czuli się bezpiecznie. Potrzebowałam, żeby mieli poczucie, że ich plan się powiódł, bo upadek jest śmiertelny tylko wtedy, gdy stoi się na samym szczycie.

Mój telefon znowu zawibrował. To było powiadomienie z monitoringu bankowego. Alert: wykryto dużą transakcję. Numer konta to 8804. Przychodzący przelew bankowy na kwotę 410 000 USD.

Pieniądze wylądowały. Zbrodnia została dokonana.

Podszedłem do okna i spojrzałem w dół na rzekę Chicago, ciemną i zimną między wieżowcami. Poczułem głęboki spokój. Dziewczyna, która płakała w wynajętym samochodzie, zniknęła. Kobieta stojąca tutaj była prezesem firmy realizującym strategię.

Otworzyłem na swoim komputerze folder o nazwie likwidacja Brierwood i zmieniłem status pierwszej pozycji z oczekującej na aktywną.

Już ich nie nienawidziłem. Nienawiść jest chaotyczna. Nienawiść sugeruje, że nadal zależy ci na ich opinii. Poczułem coś o wiele bardziej niebezpiecznego. Czułem się, jakby wierzyciel i windykacja miały się rozpocząć.

Grudzień przybył do Chicago nie ze śniegiem, ale z gryzącym, szarym mrozem, który skuł miasto lodem. To był taki mróz, który zniechęcał ludzi do siedzenia w domach, skuleni przy grzejnikach. Ale ja stałem na krawędzi czegoś, co sprawiało, że krew w żyłach pulsowała.

Jestem komandytariuszem lub akcjonariuszem w kilku funduszach inwestycyjnych wysokiego ryzyka i wysokich zysków. Kiedy dysponujesz takim kapitałem jak ja, nie zostawiasz go po prostu na koncie oszczędnościowym, zarabiając grosze. Zaczynasz go inwestować.

Jednym z moich najbardziej agresywnych stanowisk jest praca w butikowej firmie Blackwood Distressed Assets w Nowym Jorku. Specjalizują się w skupowaniu toksycznych długów, z których banki zrezygnowały, umów leasingowych, które są bliskie niewypłacalności, oraz zobowiązań finansowych, które obciążają bilanse. Kupują te pakiety za grosze, restrukturyzują je i generują zysk. To brutalny biznes, często nazywany kapitalizmem sępów, ale skuteczny.

W czwartek rano otrzymałem od zarządzającego funduszem kwartalną listę alfa. To poufny arkusz kalkulacyjny, wysyłany wyłącznie do inwestorów najwyższego szczebla, ze szczegółowym opisem nowych długów, które fundusz przygotowywał się nabyć przed zamknięciem roku obrotowego. Otworzyłem plik na trzecim monitorze, popijając zieloną herbatę.

Szukałem wzorców dla branż, które borykały się z problemami, być może sieci handlowych lub firm logistycznych. Przewinąłem tysiące wierszy danych, numerów seryjnych, kodów pocztowych, kwot kapitału, ocen ryzyka, aż w końcu wiersz 4000 przykuł moją uwagę numer 212. Nie chodziło o kwotę, ale o kod pocztowy. 28025, Brierwood, Karolina Północna.

Zatrzymałem się.

Zbieżności w danych rzadko są zbiegami okoliczności. Zazwyczaj są to korelacje, których jeszcze nie zidentyfikowałeś. Rozszerzyłem wiersz. Rodzaj aktywów: hipoteka mieszkaniowa, zabezpieczona linia kredytowa pod zastaw nieruchomości, inicjator, First Community Bank of Brierwood, status, lista obserwacyjna, zabezpieczenie wysokiego ryzyka, adres: Two Oakwood Drive.

Na chwilę wstrzymałem oddech. To był adres, pod którym dorastałem. To był dom, z którego kazano mi się wyprowadzić. Ale dlaczego znajdował się na liście zagrożonych aktywów? Pożyczka została sfinansowana zaledwie tydzień temu.

Pożyczki zazwyczaj nie trafiają do funduszu zagrożonego, chyba że dana pożyczka jest niespłacana lub bank udzielający pożyczki stara się natychmiast pozbyć ryzyka.

zobacz więcej na następnej stronie Reklama
Reklama

Yo Make również polubił

Ciasto w 5 minut! Ciasto Anioła, które rozpływa się w ustach! Proste składniki

Przygotowanie ciasta: W dużej misce ubić 3 jajka ze 100 g cukru i 1 łyżeczką cukru waniliowego, aż masa będzie ...

Sernik puszysty

Przygotowanie Piekarnik nagrzewamy do temperatury 180st. Do sporej miski wrzucamy wszystkie składniki na kruchy spód. Początkowo, siekamy całość nożem, resztę ...

Zagłębiamy się w soczyste steki: dogłębne spojrzenie na przysmak dla smakoszy

Wzbogacanie smaku sosami i dodatkami Podczas gdy idealnie ugotowany stek może występować sam, połączenie go z uzupełniającymi smakami może podnieść ...

Mój mąż myślał, że śpię, i wyszeptał prawdę, której wolałabym nie usłyszeć

Co możesz zrobić w takiej sytuacji? Zamiast skupiać się na samych słowach, spróbuj zrozumieć, co Twój mąż naprawdę myśli o ...

Leave a Comment