W domu mojego brata, jego dziewczyna zobaczyła mój stary płaszcz i zaśmiała się: „Założę się, że przyszedłeś tu, żeby żebrać o pieniądze, skoro jesteś bezdomny”. Tata kazał mi przestać być takim wścibskim. Czekałem, aż się pochwali swoją nową pracą w mojej firmie, po czym powiedziałem: „WŁAŚCIWIE TO JA JESTEM DYREKTOREM, A TY JESTEŚ ZWOLNIONY. – Page 3 – Pzepisy
Reklama
Reklama
Reklama

W domu mojego brata, jego dziewczyna zobaczyła mój stary płaszcz i zaśmiała się: „Założę się, że przyszedłeś tu, żeby żebrać o pieniądze, skoro jesteś bezdomny”. Tata kazał mi przestać być takim wścibskim. Czekałem, aż się pochwali swoją nową pracą w mojej firmie, po czym powiedziałem: „WŁAŚCIWIE TO JA JESTEM DYREKTOREM, A TY JESTEŚ ZWOLNIONY.

„Konto w Kioto” – powtórzyłem. „Brzmi fascynująco. Co to za klient?”

„Moda technologiczna”. Rachel machnęła lekceważąco ręką. „Och, nie rozpoznałbyś ich. To zaawansowana technologicznie robotyka. Warta miliardy dolarów. Oczywiście tajna”.

„Oczywiście” – powiedziałem. „To po prostu dziwne”.

„Co jest?” warknęła Rachel.

„Cóż” – powiedziałem, wyciągając telefon i patrząc na niego nonszalancko – „śledzę branżę dość uważnie i wiem na pewno, że Helix Media nie ma konta w Kioto. Ich oddziały w Azji działają wyłącznie w Tokio i Seulu. Zamknęli biuro satelitarne w Kioto cztery lata temu, przed restrukturyzacją”.

Nastąpiła głucha cisza.

Rachel mrugnęła, jej usta lekko się otwierały i zamykały.

„Co ty o tym wiesz?” – warknęła, a jej twarz poczerwieniała. „Przeczytałaś to na jakimś blogu. Jestem w środku, Vanesso. Wiem, co się dzieje w sali konferencyjnej”.

„I prezes” – naciskałem, ignorując jej obelgę. „Mówiłaś, że spotkałaś ją we wtorek. W jej biurze”.

„Tak!” krzyknęła Rachel, a jej opanowanie prysło. „Czemu mnie przepytujesz? Aż tak ci zazdrościsz?”

„Po prostu we wtorek” – powiedziałem, przewijając telefon – „wiadomości branżowe donosiły, że prezes Helix była w Nowym Jorku, gdzie finalizowała przejęcie Redpoint Analytics. Są zdjęcia, na których dzwoniła dzwonkiem na zamknięcie sesji. Nie rozumiem więc, jak mogła w tym samym czasie rozmawiać z tobą szczerze w swoim biurze”.

Spojrzałem w górę i spojrzałem jej w oczy.

„Chyba że ma klona.”

Rachel zerwała się na równe nogi. Wstała, prawie wywracając kieliszek szampana.

„Ty… ty nie wiesz, o czym mówisz.”

Ona machała rękami.

„Poleciała prywatnym odrzutowcem tylko po to, żeby spotkać się z kadrą kierowniczą”.

„Na lunch z młodszym pracownikiem?” zapytałem cicho.

„Nie jestem młodszą pracownicą!” krzyknęła Rachel.

Wizerunek wyrafinowanej karierowiczki natychmiast zniknął, odsłaniając ukrytego w niej zrzędliwego tyrana.

„Jarred! Pozwolisz jej tak do mnie mówić? Nazywa mnie kłamcą we własnym domu!”

Jarred zeskoczył z poręczy sofy, z twarzą czerwoną ze wstydu i gniewu. Ale gniew nie był skierowany na kłamstwa kobiety.

To było skierowane do mnie.

„Vanesso, dość!” warknął Jar, wchodząc między mnie a Rachel. „Co z tobą nie tak? Wchodzisz do mojego domu wyglądając jak śmieć, dajesz mi tandetny prezent, a teraz próbujesz upokorzyć moją dziewczynę. Bo co? Jesteś zazdrosna. Ona ma prawdziwą pracę.”

„Nie jestem zazdrosny, Jarred” – powiedziałem spokojnym głosem, choć bolało mnie, że tak ślepo jej broni. „Próbuję cię ostrzec. Ona kłamie”.

„Kłamie na temat swojej pracy. Kłamie na temat swojego stanowiska i kłamie na temat tego, kim jest”.

„Przestań.”

Tata wstał, jego ciężkie kroki rozbrzmiały echem na twardym parkiecie. Pochylił się nade mną, a jego twarz wykrzywiła się w grymasie rozczarowania.

„Wiedziałem, że nie powinienem cię zapraszać. Zawsze tak robisz. Nie możesz znieść, że ktoś inny odnosi sukces.”

„Rachel była dla ciebie niezwykle uprzejma, a ty ją atakujesz”.

„Nazwała mnie żebrakiem, tato” – powiedziałem, wskazując na moje ubranie. „Próbowała mnie zaprowadzić do wejścia dla służby”.

„To bardzo miło.”

„Żartowała!” krzyknął tata. „To był żart. Boże, jesteś taka wrażliwa. Nic dziwnego, że nie potrafisz zatrzymać mężczyzny. Nic dziwnego, że tkwisz w tym beznadziejnym życiu, które prowadzisz”.

„Ma rację” – wtrąciła Rachel zza Jara, wyglądając z zadowoloną, zapłakaną miną. Otarła udawaną łzę z policzka. „Próbowałam być miła, Jarred. Próbowałam. Ale ona jest po prostu toksyczna. To toksyczna energia. Nie chcę jej tutaj”.

„Słyszałeś ją” – powiedział Jard, wskazując na drzwi. „Wynoś się, Ness. Naprawdę, wyjdź”.

Telefon zawibrował mi w dłoni.

To była odpowiedź e-mailowa od Marcusa.

Vanesso, mówisz poważnie? Rachel Miller zaczęła w poniedziałek. Pracuje w dziale sprzedaży podstawowej. Jest na 90-dniowym okresie próbnym. Mam tu jej grafik. Dwa razy w tym tygodniu wyszła wcześniej. Poza tym nie jest upoważniona do wypowiadania się w imieniu firmy. Co ona mówi? Czy mam wezwać ochronę?

Spojrzałem na tekst.

Potem spojrzałem na mojego brata, który wskazywał na drzwi.

Spojrzałem na ojca, który kręcił głową z obrzydzeniem.

„Wyjdę” – powiedziałem, unosząc rękę. „Ale zanim odejdę, myślę, że musimy wykonać jeden telefon”.

„Koniec z telefonami” – warknął Jared. „Po prostu idź”.

„Rachel” – powiedziałam, podnosząc głos, żeby przebić się przez hałas – „skoro jesteś najlepszą przyjaciółką prezesa, to dlaczego nie zadzwonisz do niej od razu? Włącz głośnik. Wyjaśnijmy to sobie”.

Rachel zamarła. Jej wzrok błądził po sali. Goście patrzyli teraz, wyczuwając krew w wodzie.

„Nie… nie mogę” – wyjąkała. „Jest… jest weekend. Jest zajęta. Szanuję jej granice”.

„To zabawne” – powiedziałem, robiąc krok naprzód – „bo mówiłeś, że się w tobie zakochała. Na pewno odebrałaby telefon od swojego protegowanego”.

„Ona blefuje” – powiedział Jarred.

Rachel krzyknęła i ścisnęła go za ramię.

„Niech odejdzie. Jest szalona.”

„Nie blefuję” – powiedziałem.

„Tak naprawdę mam tutaj katalog korporacyjny Helix.”

Obróciłem ekran telefonu tak, żeby wszyscy w pokoju mogli widzieć.

„To jest żywy schemat organizacyjny.”

Stuknąłem w ekran.

„Oto zarząd. Oto wiceprezesi. Oto kadra kierownicza wyższego szczebla”.

Przewinąłem w dół, mijając imiona i twarze.

„A aż tutaj, w basenie próbnym, jest Rachel Miller.”

W pokoju zapadła cisza.

Widziałem kilku gości pochylających się i mrużących oczy, patrząc na ekran.

„To… to stara lista!” krzyknęła Rachel, a jej twarz poczerwieniała. „System jeszcze się nie zaktualizował. Wczoraj dostałam awans”.

„Ustny awans”. Pozwoliłem słowom zapaść w pamięć. „Ustny awans do zarządu za trzy dni?”

Pokręciłem głową.

„Rachel, korporacje tak nie działają. Moja firma tak nie działa”.

„Twoja firma?”

Tata roześmiał się, a jego śmiech był szorstki i szczekający.

„Vanesso, oszalałaś? Teraz twierdzisz, że też tam pracujesz”.

„Jako co?” zażartowała Rachel. „Dozorca?”

„Nie, tato” – powiedziałem, a mój głos zniżył się do szeptu, który niósł ze sobą więcej niż krzyk. „Nie tylko tam pracuję”.

Spojrzałem na Rachel.

Zbladła.

Wpatrywała się we mnie, naprawdę wpatrywała się we mnie po raz pierwszy. Patrzyła na to, jak się trzymam. Patrzyła na telefon w mojej dłoni, telefon, który był zalogowany na koncie administratora.

„Chwaliłaś się swoją karierą” – powiedziałem do niej. „Chwaliłaś się ekskluzywną kulturą. Chwaliłaś się, że prezes nienawidzi niekompetencji”.

Podszedłem o krok bliżej. Jar próbował mnie powstrzymać, ale się zawahał, zdezorientowany zmianą atmosfery.

„Zapomniałaś o jednym, Rachel.”

„Nigdy nie sprawdziłeś, kto założył Helix Media”.

„To… to holding” – wyjąkała Rachel drżącym głosem. „To własność grupy”.

„Należy do VM Holdings” – poprawiłam ją. „VM. Vanessa Marie. To moje drugie imię, Rachel”.

Zobaczyłem, że to uświadomienie uderzyło ją jak fizyczny cios. Jej kolana aż się lekko ugięły.

„Nie” – wyszeptała. „Nie, to niemożliwe. Jeździsz hondą. Wyglądasz tak”.

„Jeżdżę Hondą, bo inwestuję w moich pracowników” – powiedziałem. „Wyglądam tak, bo właśnie spędziłem trzy dni na finalizacji fuzji z Redpoint, o której czytaliście w wiadomościach. Fuzji, którą podpisałem”.

„Bzdura” – wyszeptał Jarred. Spojrzał na mnie i na Rachel. „Ness, przestań kłamać. Tato, powiedz jej, żeby przestała”.

„Ona kłamie!” krzyknęła Rachel, ale desperacja w jej głosie ją zdradziła.

Rzuciła się na mój telefon.

„Daj mi to. Sfałszowałeś tę aplikację. Sfałszowałeś ją.”

zobacz więcej na następnej stronie Reklama
Reklama

Yo Make również polubił

Niezwykła 3-dniowa zupa detox, która pozbędzie się stanów zapalnych, tłuszczu z brzucha i toksyn – jedz ile chcesz!

W dużym garnku rozgrzej oliwę z oliwek. Dodaj cebulę, czosnek, marchew i seler. Podsmażaj na średnim ogniu przez 5 minut, ...

Kremowy deser brzoskwiniowy bez pieczenia

Schłodź: Pozostaw deser w lodówce na co najmniej 5 godzin lub do całkowitego stężenia. Weź udział: Ciesz się: Ciesz się ...

Sernik śmietankowy

Przygotowanie Wszystkie składniki na spód dobrze ze sobą połączyć i wyłożyć na blachę. Podpiec ok. 11 min w 160°C na ...

Przepis na całusy (placki) Pantellerii

Krok 1: Przygotuj ciasto W misce ubij razem jajko, mleko i skórkę z cytryny. Dodaj szczyptę soli i ekstraktu waniliowego ...

Leave a Comment