Zaprowadziła nas do małego pokoju ze szklaną ścianą, z której roztaczał się widok na hol.
Patricia wzięła od Dereka dokumenty i przejrzała je, marszcząc brwi.
„Więc” – powiedziała powoli – „chcesz dodać pana i panią Johnson jako współwłaścicieli wszystkich kont pani Sullivan?”
„Zgadza się” – powiedział szybko Derek. „W nagłych wypadkach”.
Patricia spojrzała mi prosto w oczy.
„Pani Sullivan, czy rozumie pani, że współposiadacze kont mają pełną swobodę w wypłacaniu środków, dokonywaniu przelewów i zamykaniu kont bez pani zgody?”
„Ona rozumie” – wtrąciła Sarah. „Wyjaśniliśmy jej wszystko”.
Ale Patricia nie odwróciła ode mnie wzroku.
„Muszę porozmawiać bezpośrednio z panią Sullivan” – powiedziała. „Proszę pani, czy czuje się pani komfortowo, oddając tym osobom pełną kontrolę nad pani finansami?”
Chcieli, żebym wyglądał na niepewnego, może nawet niekompetentnego, żeby pasować do historii, którą kreowali.
Więc wziąłem głęboki oddech i zagrałem rolę, którą mi napisali.
„Myślę, że to konieczne” – powiedziałam, pozwalając, by w moim głosie zabrzmiała niepewność.
Marszczenie brwi Patricii pogłębiło się.
„Nie brzmisz na całkowicie przekonaną” – powiedziała ostrożnie. „Może chciałbyś mieć więcej czasu na zastanowienie”.
„Nie, nie” – powiedział szybko Derek. „Jest po prostu zmęczona. To był stresujący poranek”.
Kiedy mówił, wyciągnęłam z torebki małą kartkę papieru i napisałam na niej drobne literki.
Pomocy. To nie mój wybór.
Kiedy Derek odwrócił się, żeby zadać Mike’owi pytanie, złożyłem kartkę i przesunąłem ją na biurko Patricii.
Spojrzała w dół, przeczytała słowa, ale jej wyraz twarzy ani trochę się nie zmienił.
Ale jej wzrok się wyostrzył.
„Panie Johnson” – powiedziała spokojnie – „czy moglibyście wyjść na chwilę? Muszę dokończyć kilka procedur weryfikacyjnych z panią Sullivan na osobności”.
Oczy Dereka się zwęziły.
„Jaki rodzaj weryfikacji?”
„Standardowy protokół w przypadku wprowadzania istotnych zmian na koncie” – odpowiedziała Patricia. „To zajmie tylko kilka minut”.
Sarah wyglądała na zmartwioną.
„Mamo, wszystko będzie dobrze?”
„Dam sobie radę” – powiedziałem silniejszym głosem.
Gdy tylko drzwi się zamknęły, Patricia pochyliła się do przodu.
„Pani Sullivan” – powiedziała cicho – „z pani notatki wynika, że jest pani zmuszana. Czy to prawda?”
„Tak” – wyszeptałem. „Naciskali na mnie od tygodni. Nie chciałem tu dzisiaj przychodzić”.
„Prawo nakłada na mnie obowiązek zgłaszania podejrzeń o nadużycia finansowe wobec osób starszych” – powiedziała. „Czy mam to zrobić?”
„Tak” – powiedziałem. „Ale jeszcze nie mogą wiedzieć. Pracuję z prawnikiem, ale potrzebuję czasu”.
„Rozumiem” – powiedziała. „Oto, co zrobimy”.
Otworzyła szufladę i wyjęła kolejny zestaw formularzy.
„Założymy wspólne konta zgodnie z prośbą” – powiedziała – „ale ze specjalnymi flagami monitorującymi. Każda nietypowa aktywność będzie mnie natychmiast alarmować. Dodam też do twoich akt, że to było zrobione pod przymusem”.
Przyglądała się mojej twarzy.
„Pani Sullivan, wydaje mi się pani całkowicie kompetentna” – powiedziała cicho. „Dlaczego oni to robią?”
„Bo myślą, że jestem stary i im przeszkadzam” – powiedziałem. „Moja córka kiedyś mnie kochała. Teraz widzi we mnie przeszkodę w życiu, na jakie jej zdaniem zasługuje”.
Wyraz twarzy Patricii złagodniał.
Otworzyła drzwi i zawołała Sarah i Dereka z powrotem.
„Wszystko w porządku” – oznajmiła. „Potrzebujemy tylko poświadczenia notarialnego i będzie po sprawie”.
Mike zrobił krok naprzód z pieczęcią notarialną. Patricia nonszalancko położyła telefon na biurku, z aparatem skierowanym w naszą stronę.
„Pani Sullivan, czy nadal chce Pani dokonać tych zmian na koncie?” zapytała.
„Tak” – powiedziałem. „Skończmy z tym”.
Kiedy składałem podpis, dłoń Dereka zacisnęła się na moim ramieniu. Uśmiechnął się do aparatu Patricii.
„No i gotowe, mamo” – powiedział. „Skończone. Teraz możemy się tobą lepiej zaopiekować”.
Zanim wyszliśmy, Patricia dała mi swoją wizytówkę.
„Pani Sullivan” – powiedziała – „proszę do mnie zadzwonić, jeśli będzie pani miała jakiekolwiek pytania dotyczące swoich kont. Jakiekolwiek pytania”.
Podróż do domu była radosna – dla nich. Rozmawiali o tym, o ile łatwiej będzie teraz, że nie będę już musiał martwić się o „skomplikowane decyzje finansowe”.
W domu siedziałem przy kuchennym stole z rozłożonymi przede mną dokumentami bankowymi. Potem sięgnąłem po telefon i zadzwoniłem do Patricii.
„Patricio, tu Margaret Sullivan” – powiedziałem. „Chciałem ci podziękować za dzisiejszą pomoc”.
„Jak się z tym wszystkim czujesz?” zapytała.
„Szczerze?” – powiedziałem. „Jakbym właśnie patrzył, jak moja własna córka kradnie mi życie”.
„Margaret, nadal masz wybór” – powiedziała. „Monitoring twoich kont wykryje każdą nietypową aktywność, a twój prawnik pomoże ci cofnąć te zmiany”.
Ile mam czasu?
„Dopóki masz zdolność prawną, możesz im cofnąć dostęp” – powiedziała. „Ale jeśli planują cię ubezwłasnowolnić…”
Nie dokończyła.
Po zakończeniu rozmowy zadzwoniłem do Roberta.
„Zaprowadzili mnie do banku” – powiedziałem. „Podpisałem papiery”.
„Margaret, nie” – jęknął. „Dlaczego do mnie nie zadzwoniłaś?”
„Bo potrzebowałam dowodu” – powiedziałam. „Patricia wszystko nagrywała. Zgłasza moje konta i zgłasza znęcanie się nad osobami starszymi”.
„Jesteś odważny” – powiedział. „Ale właśnie dałeś im dostęp do swoich pieniędzy. Mogliby wyczyścić twoje konta jeszcze dziś w nocy”.
„Wtedy przeniesiemy moje aktywa w bezpieczne miejsce” – powiedziałem. „Co zrobimy?”
„Zacznę papierkową robotę” – powiedział. „Bądź w moim biurze w poniedziałek rano”.
W poniedziałek byłem tam o ósmej. Robert wskazał na stos dokumentów.
„Przygotowałem awaryjne zabezpieczenia finansowe” – powiedział. „Ale musimy działać szybko. Jak tam wasze konta?”
Otworzyłem aplikację bankową.
„Nadal nienaruszone” – powiedziałem. „Ale Derek wczoraj wieczorem przelał pięć tysięcy dolarów na ich wspólne konto czekowe”.
„To kradzież” – powiedział Robert bez ogródek. „Jasne i proste. Dzięki nagraniu Patricii i raportowi o nadużyciach możemy to udowodnić”.
Rozłożył nowe dokumenty na biurku.
„Po pierwsze, tworzymy powiernictwo z twoim majątkiem. Po drugie, ustanawiamy nowe pełnomocnictwo, które cię chroni. Po trzecie, składamy wniosek o nakaz sądowy”.
„Przeciwko własnej córce” – wyszeptałem.
„Przeciwko każdemu, kto cię do czegoś zmusza” – poprawił.
Jak na zawołanie zadzwonił mój telefon. Sarah.
„Nie odpowiadaj” – powiedział Robert.
„Chcę usłyszeć, co ona ma do powiedzenia” – odpowiedziałem, włączając głośnik.
„Mamo, dzięki Bogu” – wykrzyknęła Sarah. „Derek i ja strasznie się martwiliśmy, kiedy nie mogliśmy się z tobą skontaktować wczoraj wieczorem”.
Zerknąłem na swój rejestr połączeń. Żadnych nieodebranych połączeń.
„Poszedłem wcześniej spać” – powiedziałem.
„Mamy ekscytujące wieści” – powiedziała. „Znaleźliśmy dla ciebie idealny dom opieki. Sunset Manor. Jest piękny, mamo. Wpłaciliśmy już zaliczkę. Możesz się wprowadzić w przyszły weekend”.
„Nie przeniosę się do domu opieki, Sarah” – powiedziałem.
Pauza.
„Mamo, po sobocie chyba już czas” – powiedziała. „Wydawałaś się taka zagubiona w banku. Nie jesteś już tak rozsądna, jak kiedyś, ale nie martw się, zajmiemy się wszystkim”.
„Sarah, nigdzie się nie ruszam” – powiedziałem.
„Mamo, proszę, nie utrudniaj tego bardziej niż to konieczne” – powiedziała. „Decyzja już podjęta”.
„Muszę iść” – powiedziałem. „Mam spotkanie”.
„Z kim? Mamo, nie powinnaś już podejmować ważnych decyzji sama…”
Rozłączyłem się.
„Przyspieszają swój harmonogram” – powiedział Robert. „Placówka opieki wspomaganej daje im pełną kontrolę. Mogą zarządzać twoimi gośćmi, twoją pocztą, twoimi finansami, a nawet twoimi lekami. Mamy dni, a nie tygodnie”.
W środę nękanie było nieustanne. Telefony co dwie godziny. Niespodziewane wizyty nagle „zaniepokojonych” krewnych. Nawet pastor Sary wpadł, żeby porozmawiać ze mną o „przyjmowaniu pomocy z godnością”.
Siostra Dereka, Linda, przybyła z zapiekanką i przygotowaną wcześniej przemową.
„Margaret, wiem, że to trudne” – powiedziała, siadając na mojej kanapie. „Ale Sarah i Derek robią to, co najlepsze dla wszystkich. Sunset Manor jest cudowny. Mama mojej przyjaciółki tam mieszka i jest teraz o wiele szczęśliwsza, bo nie musi się o nic martwić”.
„A co, jeśli powiem ci, że nie chcę ich pomocy?” – zapytałem.
„Cóż, czasami nie chcemy tego, co dla nas najlepsze” – powiedziała Linda. „Dlatego potrzebujemy rodziny, która pomoże nam podejmować dobre decyzje”.
Później tego wieczoru zadzwoniła Patricia.
„Margaret, na twoich kontach nastąpiła znacząca aktywność” – powiedziała. „Przelali piętnaście tysięcy dolarów na depozyt za placówkę i kolejne osiem tysięcy na «opłaty za koordynację opieki»”.
„Dwadzieścia trzy tysiące” – powiedziałem cicho.
„Zniknęły” – potwierdziła. „Bez twojej wyraźnej zgody. Oznaczyłam te transakcje jako podejrzane, ale musisz natychmiast wypłacić pieniądze z tych kont”.
Godzinę później zadzwonił dzwonek do drzwi. Przez wizjer zobaczyłem Dereka na ganku z dwoma obcymi mężczyznami, jednym z notesem, a drugim wyglądającym na ochroniarza.
Nie odpowiedziałem.


Yo Make również polubił
Zupa Campbella stoi przed poważnymi wyzwaniami
Przepis na ciasto bez cukru i masła: bardzo zdrowe śniadanie
„Aksamitne Muffiny Twarogowe z Nutą Puddingu – Idealny Przepis na Domowe Babeczki!”
Nieoczekiwanie, problemy z paznokciami u stóp mogą pojawić się u osób w każdym wieku.