Przygotować zaczyn: pokruszone drożdże połączyć z 2 łyżkami cukru, 2 łyżkami mąki i 10 łyżkami mleka (ciepłego). Wszystko dokładnie wymieszać i odstawić w ciepłe miejsce na 20 minut.
Do miski przesiać mąkę, dodać do niej cukier, cukier wanilinowy, roztopione masło, spirytus, żółtka, resztę ciepłego mleka oraz zaczyn. Ciasto wymieszać drewnianą łyżką, następnie wyrabiać ręcznie przez ok. 10 minut.
Ciasto przykryć ściereczką i odstawić na około godzinę w ciepłe miejsce.
Po tym czasie ciasto przełożyć na stolnicę i rozwałkować na placek o grubości ok. 1 cm.
Przy użyciu foremki wykrawać kółeczka i formować z nich kuleczki. Odkładać na stolnicę opruszoną mąką i przykryć ściereczką na ok. 20-30 minut do wyrośnięcia.
Smażyć na głębokim tłuszczu na złoty kolor. Po usmażeniu odsączyć ręcznikiem papierowym.
Pączki nadziewać marmoladą zaraz po upieczeniu, najlepiej za pomocą szprycy lub strzykawki. Posypać cukrem pudrem.

Tradycyjne pączki
zobacz więcej na następnej stronie
Reklama

Yo Make również polubił
Mam 54 lata, a mój partner jest młodszy: oto porady eksperta, jak być niezapomnianym w łóżku
W Wigilię moja 12-letnia córka otworzyła prezent – karnet na siłownię i karteczkę z napisem: „Może w przyszłym roku nie będziesz tą grubą ze zdjęć”. Jej kuzynka pojechała do Włoch. Ciocia się roześmiała: „To tylko motywacja”. Przytuliłam córkę, szepnęłam: „Nigdy więcej”, a potem anulowałam im czesne, zamroziłam karty i odcięłam dopływ mediów do domu, o którym zapomnieli, że nadal do mnie należy.
Córka zadzwoniła do mnie z płaczem. „Mamo, chłopak dziewczyny taty znowu mnie uderzył. Powiedział, że jeśli ci powiem, to i ciebie skrzywdzi”. Byłam 800 kilometrów stąd, w podróży służbowej, a panika ogarnęła mnie, gdy zadzwoniłam do mojego byłego męża. Warknął: „Ona jest żałosną kłamczuchą! Wayne nigdy by nikogo nie skrzywdził!”. Potem usłyszałam Wayne’a krzyczącego w tle: „Powiedz jej, mamusiu, że ona będzie następna, jeśli spróbuje czegokolwiek!”. Mój były tylko westchnął. „Niektóre dzieciaki wymyślają dramatyczne historie, żeby zwrócić na siebie uwagę” – powiedział. Wayne krzyknął ponownie: „Wreszcie ktoś, kto przejrzy jej manipulacyjne zachowanie!”. Mark, mój były, dodał chłodno: „Ona zawsze była problematycznym dzieckiem, które sprawia kłopoty”. To było to. Zarezerwowałam pierwszy lot powrotny – i zadzwoniłam do kogoś wyjątkowego, żeby ze mną poszedł.
Mój syn siedział tam, uśmiechając się, jakby właśnie wygrał na loterii, podczas gdy prawnik czytał testament mojej byłej żony opiewający na dwadzieścia osiem milionów dolarów. Spojrzał na mnie z politowaniem. „Nie dostaniesz ani centa, tato” – wyszeptał wystarczająco głośno, żeby wszyscy usłyszeli. „Ani dziesięciocentówki. Wracaj do wynajętego mieszkania”. Ale nie miał pojęcia, kto tu tak naprawdę rządzi. Potem prawnik przeczytał jeszcze jedną linijkę i jego uśmiech zniknął.