Charles otworzył je, spodziewając się czegoś błahego. Jego wyraz twarzy zmienił się w ciągu kilku sekund: oczy zwęziły się, szczęki zacisnęły, a pod jego opanowaniem pojawił się cień paniki.
„Skąd to masz?”
Marcello pochylił się do przodu. „Powinieneś mniej martwić się tym, gdzie, a bardziej tym, co się stanie, jeśli opuszczą ten pokój”.
Charles spojrzał na mnie, szukając śladu słabości. „Panie Sullivan, naprawdę mi przykro z powodu pańskiej córki, ale chłopcy popełniają błędy”.
„Przestań”. Mój głos był spokojny, zimniejszy, niż się czułem. „Twój syn nie popełnił błędu. On stworzył schemat”.
Karol zesztywniał.
Marcello kontynuował: „Masz przyprowadzić syna na komisariat policji do godziny 18:00. Złoży pełne zeznania. Bez ingerencji prawników. Bez ugód. Bez telefonów do twoich wysoko postawionych znajomych”.
„A jeśli nie?”
Marcello stuknął w kopertę. „To staje się publiczne. I przez następną dekadę walczysz o to, żeby nie trafić do więzienia”.
Przez chwilę Charles Davenport wydawał się mały. Jak człowiek, który zdał sobie sprawę, że w jego imperium są pęknięcia, których wcześniej nie zauważył.
W końcu westchnął. „Zabiorę go”.
Wyszliśmy bez słowa.
O 17:42 radiowóz podjechał pod komisariat. Liam wysiadł z niego w towarzystwie dwóch policjantów i ojca. W niczym nie przypominał aroganckiego chłopaka, który do mnie napisał. Wyglądał blado, chwiejnie, pozbawiony pewności siebie.
Spojrzał na mnie, przechodząc obok. Wytrzymałam jego spojrzenie. On pierwszy odwrócił wzrok.
Proces składania zeznań trwał godziny. Kiedy był gotowy, podszedł do mnie detektyw Ramirez.
„To najmocniejsza sprawa, jaką kiedykolwiek przeciwko niemu prowadziliśmy. Nie wywinie się z tego”.
Kiedy Emma to usłyszała, tym razem nie rozpłakała się ze strachu, lecz z ulgi.
Później tej nocy Marcello spakował swoją jedyną torbę podróżną. Poruszał się jak człowiek przyzwyczajony do znikania.
„Już wychodzisz?” zapytałem.
„Moja praca jest skończona”.
Podszedłem i chwyciłem go za dłoń. „Dziękuję. Nie wiem, jak ci się odwdzięczyć”.
„Chroń swoją córkę” – powiedział. „To wystarczająca rekompensata”.
Zatrzymał się w drzwiach. „I pamiętaj, nigdy więcej nie będzie mowy o interesach rodzinnych”.
Potem zniknął.


Yo Make również polubił
Sok do detoksykacji jelit: Jabłko, imbir i cytryna do wypłukiwania toksyn
Odkrywamy sekret nieodpartych, rozpływających się w ustach ziemniaków
Zjedz czosnek przed snem i zdziw się, co się stanie
Tych doskonałych orzechów nadziewanych kremem orzechowym nie powinno zabraknąć na żadnym świątecznym stole