Nastąpił kolejny rozwój sytuacji. Podczas gdy rodzina mojego taty nieustannie próbowała nakłonić mnie do powrotu, wydarzyło się coś, czego się nie spodziewałam: prawnik mojej mamy odwiedził mnie w domu wujka Jamesa. Nie spodziewałam się tego i szczerze mówiąc, zaskoczyło mnie to. Spotkałam prawnika tylko raz, podczas odczytywania testamentu mojej mamy, i nie sądziłam, że wkrótce się do mnie odezwie. Kiedy się pojawił, pomyślałam, że coś poszło nie tak z domem albo moimi prawami. Ale okazało się, że to coś zupełnie innego.
Podobno mama założyła dla mnie niewielki fundusz powierniczy, a prawnik był tam, żeby wyjaśnić szczegóły. Powiernikiem jest mój wujek James, co oznacza, że odpowiada za zarządzanie funduszem, dopóki nie będę wystarczająco dorosła, żeby samodzielnie nim zarządzać. Fundusz nie jest niczym wielkim – to tylko niewielka kwota, którą odłożyła na nagłe wypadki lub przyszłe potrzeby. Chyba chciała mieć pewność, że będę miała na co liczyć, nawet gdyby sprawy z tatą i domem się skomplikowały.
Siedział przy stole w jadalni wujka Jamesa z uporządkowaną teczką i długopisem, który klikał i rozłączał. „To fundusz wsparcia” – powiedział. „Na zdrowie, edukację, podstawowe utrzymanie, dopóki nie staniesz na nogi. Twoja matka chciała, żeby to było jasne: to jest twoje, chronione przez twojego wujka”.
Nie jestem pewna, czy mój tata w ogóle wie o tym funduszu powierniczym. Mama musiała go po cichu założyć, a ponieważ wujek James jest powiernikiem, możliwe, że tata w ogóle o tym nie wiedział. To uświadomienie sprawiło, że poczułam się jeszcze bardziej chroniona przez mamę – jakby zaplanowała każdą ewentualność, nawet tę, której nigdy bym sobie nie wyobraziła. Fundusz powierniczy nie jest przełomem finansowym, ale pocieszające jest to, że mam dodatkowe zabezpieczenie, zwłaszcza w obliczu tego wszystkiego, co się teraz dzieje. Nie powiedziałam tacie o funduszu powierniczym i nie wiem, czy powinnam.
Zasypywał mnie wiadomościami, a do tego dzwonili do mnie najróżniejsi krewni – kuzyni, ciotki, wujkowie – próbujący przekonać mnie do powrotu. Na początku byli mili, mówiąc, że tata za mną tęskni i że powinniśmy to naprawić. Kiedy nie odpowiedziałem od razu, ton się zmienił. Niektórzy zaczęli mnie wpędzać w poczucie winy, mówiąc coś w stylu: „Twój tata jest w stanie silnego stresu, a rodzina jest ważniejsza niż głupi pokój”. Jedna z ciotek powiedziała nawet, że jestem samolubny, „trzymając stronę mamy” i że muszę się z tym pogodzić, skoro jej już nie ma. To było przytłaczające, delikatnie mówiąc.
A oto sedno sprawy: podczas gdy to wszystko się działo, wujek James powiedział mi, że tata też próbował się z nim skontaktować. Najwyraźniej tata dzwonił i udawał, że wszystko jest w porządku – pytał, czy wszystko w porządku i czy wujek James mógłby mnie przekonać do powrotu do domu. James powiedział, że to była najbardziej niezręczna rozmowa, jaką kiedykolwiek odbył. Tata próbował udawać zatroskanego rodzica, ale wujek James nie dawał temu wiary. Wie, jak tata mnie traktował i dał mi jasno do zrozumienia, że mogę u niego zostać tak długo, jak będę potrzebował.
Jest całkiem jasne, że rodzina mojego taty jest po jego stronie. Próbują mnie wykończyć, a ja mam przeczucie, że nie chodzi tylko o „rodzinę” – chodzi o kontrolę, tak jak z domem. Dużo myślałam o tym, czy tata wie o funduszu powierniczym, czy też skupia się tylko na nim. Część mnie zastanawia, czy fundusz powierniczy jeszcze bardziej skomplikuje sprawy, jeśli się dowie. Teraz próbuje wpędzić mnie w poczucie winy, żebym wróciła. Gdyby wiedział o dodatkowych pieniądzach, które zostawiła mi mama, czy zmieniłoby to jego taktykę? Czy nagle spróbowałby się w to wmieszać? Nie mam pojęcia, ale ta myśl nie daje mi spokoju. Mój prawnik poradził mi, żebym na razie trzymała wszystko w tajemnicy, zwłaszcza że tata jest już tak zafascynowany domem. Prawnie nie może mnie zmusić do powrotu, a już na pewno nie może sprzedać bez mojej zgody. Ale nie mogę pozbyć się wrażenia, że zanim będzie lepiej, będzie jeszcze gorzej. Wujek James był dla mnie oparciem przez cały ten czas i jestem wdzięczna, że go mam.
Za każdym razem, gdy myślę, że ta sytuacja osiągnęła szczyt okropności, dzieje się coś gorszego albo dowiaduję się czegoś, co jeszcze bardziej wywraca mój świat do góry nogami. Myślałam, że nie ma nic gorszego niż opuszczenie domu taty, radzenie sobie z ciągłymi wiadomościami od rodziny, a potem odkrycie sprawy z funduszem powierniczym. Myliłam się. Wczoraj wydarzyło się coś, co mocno mną wstrząsnęło i zmieniło mój sposób patrzenia na wszystko.
Jedna z moich kuzynek ze strony taty – nazwijmy ją Sarah – zaprosiła mnie na kawę. Nie byłam pewna, czego się spodziewać, bo większość ze strony taty naciskała na mnie, żebym wróciła do domu, ale Sarah i ja zawsze byłyśmy sobie bliskie. Jest trochę starsza i spędzałyśmy razem czas, kiedy byłyśmy młodsze. Pomyślałam, że może po prostu chciała się upewnić, co u niej.
Spotkaliśmy się w małej kawiarni przy Maple Street. Baristka znała jej imię; okno rozpoznało moje odbicie. Sarah miała nerwowo związane włosy i kurtkę, którą ciągle zapinała i rozpinała. Piliśmy latte, które stygło, podczas gdy ona się do tego przygotowywała.
„Nie powinnam ci tego mówić” – powiedziała w końcu. „Mama mi kazała. Ale nie mogę tego w sobie dusić”.
Kiedy się poznaliśmy, na początku było niezręcznie. Mama Sary – moja ciotka – była jedną z osób, które naciskały na mnie, żebym pogodziła się z tatą, więc nie wiedziałam, do czego to doprowadzi. Nagle, zupełnie niespodziewanie, rozmowa przybrała zupełnie nieoczekiwany obrót. Sarah rzuciła mi bombę. Początkowo wahała się, niepewna, czy powinna mi powiedzieć – mama kazała jej milczeć – ale nie mogła już dłużej tego dusić. Czuła, że muszę poznać prawdę.
Sarah powiedziała mi, że mój tata zdradzał mamę od dawna, jeszcze zanim mama zachorowała. Byłam w szoku. Nie miałam pojęcia. Sarah powiedziała, że wiedziała o tym od jakiegoś czasu, ale nie chciała się w to mieszać – głównie dlatego, że mama jej tego zabroniła. Wyjaśniła, że dzień przed śmiercią mamy widziała tatę w restauracji z Jane – i nie był to zwykły lunch. Wyglądali jak para, siedząca blisko siebie i rozmawiająca. Było jasne, że coś między nimi jest. Wtedy Sarah nie myślała o tym zbyt wiele – może nie chciała wierzyć w najgorsze albo nie chciała wywoływać dramatu. Teraz, patrząc wstecz, wszystko nabrało dla niej sensu.
„Powiedziałam twojej mamie” – wyszeptała Sarah, pocierając rękaw. „Uważałam, że ma prawo wiedzieć. Chciałabym… Chciałabym, żeby to nie była prawda”.
Najbardziej dotknęło mnie, gdy Sarah powiedziała, że w końcu zebrała się na odwagę, by powiedzieć mamie, co widziała. Nie mogę sobie wyobrazić, jak druzgocące to musiało być dla niej. Już i tak przeszła przez tak wiele z powodu choroby, a na dodatek musiała udźwignąć świadomość, że mój tata emocjonalnie – a może i fizycznie – poradził sobie z tym, zanim ona odeszła. Sarah powiedziała, że po tym, jak powiedziała mamie, poczuła się winna, jakby pogorszyła sprawę. Ale wtedy wierzyła, że mama ma prawo wiedzieć, nawet jeśli to sprawia ból. To ciąży na Sarah do dziś. Zmagała się z wątpliwościami, czy powiedzenie mamie było właściwą decyzją.
Kiedy Sarah mi to wszystko opowiedziała, wszystko zaczęło się układać. Myślę, że to może być powód, dla którego moja mama podjęła taką, a nie inną decyzję w testamencie. Prawdopodobnie wiedziała o tacie i Jane i może już mu nie ufała. Może dlatego zapisała mi swoją część domu, zamiast zostawić wszystko tacie. W ten sposób chciała mnie chronić, upewnić się, że jeśli tata spróbuje zbyt szybko odejść od Jane, nie zostanę z niczym.
Boli mnie myśl, że moja mama musiała radzić sobie z tak wieloma sprawami za kulisami. Musiała wiedzieć, że ma mało czasu, a na dodatek martwiła się, że tata zdradzi jej zaufanie. Czuję, że powinnam była wiedzieć, ale byłam zbyt skupiona na radzeniu sobie z jej stratą, żeby zauważyć znaki. Teraz wszystkie te drobne chwile nabierają sensu – sposób, w jaki mama czasami patrzyła na tatę ze smutkiem w oczach, jak bardzo skupiała się na uporządkowaniu wszystkiego, zanim odszedł. Myślę, że wiedziała, że musi się mną zaopiekować, bo nie mogła liczyć na tatę.
Kiedy Sarah mi to powiedziała, zrobiło mi się niedobrze. Cały mój pogląd na związek moich rodziców się odmienił. Zawsze uważałam, że ich małżeństwo jest silne. Nigdy bym nie przypuszczała, że tata jest zdolny do czegoś takiego. Nawet nie wiem, co teraz o nim myśleć. Część mnie jest wściekła, że mógł tak zdradzić moją mamę; część mnie jest zdruzgotana, że mama musiała ukrywać ten sekret, będąc chora.
Teraz zastanawiam się, ile Jane wiedziała. Czy wiedziała, że mama wciąż jest w centrum uwagi, kiedy związała się z moim tatą? Czy po prostu czekała na śmierć mamy, żeby się wprowadzić i przejąć władzę? To utwierdza mnie w przekonaniu, że podjęłam właściwą decyzję, opuszczając ten dom. Nie chcę przebywać w towarzystwie ludzi, którzy tak traktowali moją mamę – zwłaszcza w domu, który tak ciężko dla nas stworzyła.
Odkąd się o tym dowiedziałem, czuję jeszcze większy konflikt niż kiedykolwiek, nie wiedząc, co dalej. Nadal jestem właścicielem połowy domu, ale nie wiem, czy kiedykolwiek zechcę do niego wrócić. Jak mogę tam mieszkać, wiedząc to wszystko? Jak mogę w ogóle spojrzeć na mojego tatę?
Wujek James był niesamowicie wspierający. Kiedy powiedziałem mu, co powiedziała Sarah, nie był zaskoczony. Powiedział, że zawsze czuł, że coś jest nie tak z tatą, kiedy mama zachorowała, ale nigdy nie miał na to dowodów. Zachęcał mnie, żebym nie spieszył się z podejmowaniem decyzji dotyczących domu i zaproponował, że pomoże mi porozmawiać z prawnikiem, jeśli będę chciał podjąć kroki prawne. Jeszcze nie wiem, czego chcę, ale świadomość, że mam przy sobie ludzi takich jak wujek James i Sarah, sprawia, że czuję się mniej samotny.
Postanowiłam, że muszę odbyć ostatnią rozmowę z tatą. Nie po to, by cokolwiek naprawić czy poprawić naszą relację, ale by powiedzieć, co mam do powiedzenia i jasno dać do zrozumienia, że nie chcę mieć nic wspólnego z życiem, które on i Jane budowali. Niełatwo było podjąć tę decyzję, ale po tym, jak dowiedziałam się o romansie i uświadomiłam sobie, jak wiele przeszła moja mama, wiedziałam, że nie mogę milczeć i odejść bez rozwiązania tej sytuacji.
Napisałam do taty, że chcę się spotkać i porozmawiać. Szybko odpisał – najwyraźniej myśląc, że to mój sposób na powrót i pojednanie. On i Jane pewnie przekonali samych siebie, że po prostu potrzebuję czasu, żeby ochłonąć, a potem się zmienię. Kiedy pojawiłam się w domu bez żadnych toreb ani znaków, że wracam, widziałam zaskoczenie na ich twarzach. Spodziewali się, że się poddam. To się nie zdarzy.
Siedzieliśmy w salonie. Pokój został zaaranżowany tak, żeby wyglądało, jakby nikt nigdy nikogo tam nie kochał: poduszki w kolorach, które wyśmiałaby moja matka, świeca zapachowa, która myliła wanilię z żałobą, rodzinne zdjęcie przestawione tak, by mama patrzyła na ścianę. Tata próbował luźnej pogawędki – pytał, jak się czuję, czy jestem gotowa „iść naprzód”. Jane siedziała tam, z udawanym uśmiechem, wyraźnie skrępowana, ale starając się udawać, że wszystko jest w porządku. Z trudem zachowałem spokój i nie pozwoliłem, by gniew wziął górę, ale miałem dość pozwalania im kontrolować narrację.
„Wiem” – powiedziałem, patrząc na nich oboje. „O was dwojgu. Zanim mama umarła”.
Tata mrugnął, jakbym włączył światło. Uśmiech zniknął z twarzy Jane.
„To nie jest…” – zaczęła.
„Tak” – powiedziałem. „I nie przyszedłem tu po przeprosiny. Jestem tu, żeby powiedzieć, że nie wrócę”.
Powiedziałam tacie wprost, że wiem o romansie – że był z Jane, kiedy mama jeszcze żyła – i że ktoś mi to potwierdził. Nie wciągałam w to Sarah, bo jej mamie by się to nie spodobało. Jego mina była bezcenna: kompletnie zaskoczony i po raz pierwszy nie miał nic do powiedzenia. Jane zbladła i próbowała zaprzeczyć, jąkając się, że to nie to, na co wygląda, ale ja nie byłam zainteresowana wymówkami. Słyszałam już wystarczająco dużo.
Wyjaśniłem, że nie przyszedłem się kłócić ani prosić o przeprosiny. Chciałem, żeby wiedzieli, że nie wrócę. Powiedziałem im, że im nie ufam, że nie chcę mieć nic wspólnego z życiem zbudowanym na kłamstwach i że nie będę udawał, że wszystko jest w porządku. Połowa domu jest teraz moja i nie pozwolę im się wyrzucić – ale też nie zamierzam tam mieszkać. Później pomyślę, co zrobić z moją częścią. Na razie nie chcę się z nimi kontaktować. Jedno było jasne: żadna decyzja dotycząca domu nie zostanie podjęta beze mnie.
Tata wpatrywał się w podłogę, jakby prawda mogła być tam wypisana. „Rozdzierasz tę rodzinę” – powiedział w końcu.
„Zrobiłeś to” – powiedziałem i wstałem.
Oczywiście tata próbował grać ofiarę – mówiąc, że rozbijam rodzinę, że przesadzam, że muszę pomyśleć o przyszłości. Próbował wzbudzić we mnie poczucie winy, mówiąc, jak ciężko było mu po śmierci mamy i że potrzebował kogoś, na kim mógłby się oprzeć, i dlatego pojawiła się Jane. Nie dawałam temu wiary. On sam podejmował decyzje. Musi z nimi żyć. Nie zamierzałam czuć się źle, kiedy okazał brak szacunku mojej mamie na długo przed jej śmiercią.
Co do Jane, milczała, kiedy im to wytknąłem. Było jasne, że nie weźmie na siebie odpowiedzialności. Nie spodziewałem się tego. Szczerze mówiąc, nie obchodzi mnie, co się między nimi wydarzy w tym momencie. Pościelili sobie łóżko, mogą w nim leżeć razem.
Po tym, jak powiedziałem swoje, wstałem, żeby wyjść. Tata wciąż był w szoku. Pewnie myślał, że wrócę na kolanach. To się nigdy nie zdarzy. Wyszedłem lżejszy niż od tygodni. Nie było łatwo, ale dobrze było zamknąć ten rozdział – powiedzieć to, co trzeba było powiedzieć, i dać im znać, że nie będę już częścią ich życia.
Od tamtej pory zablokowałam ich oboje w mediach społecznościowych i przestałam odpowiadać na wiadomości od rodziny ze strony taty. Przez większość czasu było cicho, chociaż Sarah mówi, że tata mówi ludziom, że to ja się źle czuję i jestem nierozsądna. Szczerze mówiąc, nie obchodzi mnie to. Ludzie uwierzą w to, co chcą. Mam dość tłumaczenia się komukolwiek.
Jeśli chodzi o dom, nie podjąłem jeszcze ostatecznej decyzji. Mój prawnik i wujek James pomagają mi znaleźć najlepszą drogę, ale myślę o sprzedaży swojego udziału lub wynajęciu go. Nie chcę być już dłużej związany z tym domem, ale nie chcę też dawać tacie i Jane łatwych szans. Jeśli chcą zostać, będą musieli pogodzić się z faktem, że nadal mam kontrolę nad częścią nieruchomości i nie pozwolę im na duże zmiany bez mojej zgody.
Czasami wyobrażam sobie praktyczne zakończenia: neutralnego zarządcę nieruchomości, cichą miesięczną kaucję, umowę, która brzmi jak zamknięte drzwi. Czasami wyobrażam sobie coś łagodniejszego: zasadzenie słonecznikowej ściany w nowym miejscu, pozwolenie farbie wyschnąć i życie, które rozpoznałaby mama.
Ostatecznie cała ta sytuacja była jak dzwonek alarmowy. Czasami ludzie, którym ufasz najbardziej, potrafią cię zawieść w sposób, którego się nie spodziewasz. Ale nauczyłem się też, że jestem silniejszy, niż myślałem. Przeszedłem przez ten bałagan z podniesioną głową i jestem gotowy iść naprzód na własnych zasadach. Co do taty i Jane – cóż, chyba dostali to, czego chcieli. Ale ostatecznie oni też coś stracili. Może z czasem zrozumieją, że pewnych rzeczy nie da się cofnąć. Karma ma to do siebie, że dogania ludzi.
Na razie skupiam się na sobie, swojej przyszłości i ludziach, którzy naprawdę byli przy mnie przez cały ten czas. Nie oglądam się za siebie. I chcę poświęcić chwilę, aby podziękować Wam wszystkim za wsparcie, rady i miłe słowa w tym trudnym czasie. Czytanie Waszych historii i świadomość, że nie jestem sama, znaczyły dla mnie więcej, niż potrafię wyrazić słowami. Wasze wsparcie pomogło mi zachować siłę i twardo stąpać po ziemi, i za to zawsze będę Wam wdzięczna. Dziękuję, że byliście przy mnie, kiedy najbardziej tego potrzebowałam.
W kolejnych dniach zrobiłem coś małego, ale przełomowego: sporządziłem listę. Nie taką, którą przykleja się do lodówki. Listę, na której można budować życie – zajęcia, na których wciąż mnie potrzebowałem, zmiany w kawiarni, wnioski o stypendium, które nie miały znaczenia, kto w którym pokoju spał, kolejka do terapii, bo żałoba zasługiwała na godzinę z zamkniętymi drzwiami. Wujek James przesunął po stole żółty notes i powiedział: „Zacznij od tego, gdzie są twoje stopy”. Więc tak zrobiłem.


Yo Make również polubił
4 Pyszne Smoothie z Orzechami – Przepisy na Każdą Okazję
10 dziwnych domowych sposobów, o których mówią nam dziadkowie, że naprawdę działają
Przepis na Keto Peanut Butter Balls
Pietruszka: sekret szefa kuchni, jak zachować ją na długie miesiące – nie gnije już