Siedem sekund
Automatyczne drzwi Szpitala Dziecięcego otworzyły się z hukiem, gdy przez nie przebiegłam, wciąż w fartuchu, z torebką porzuconą gdzieś w samochodzie. Światła jarzeniówek rozmywały się wokół mnie, gdy pędziłam bezkresnym korytarzem, podążając za znakami na pediatryczny oddział oparzeń. Moje trampki skrzypiały na wypolerowanej podłodze przy każdym desperackim kroku. „Pani Radford, proszę zwolnić!” – zawołał za mną ochroniarz, ale nie mogłam się zatrzymać. Nie wtedy, gdy moje dziecko mnie potrzebowało.
Pielęgniarka przy biurku oddziału oparzeń zobaczyła, że idę, i natychmiast wstała. Była młoda, może miała 25 lat, z życzliwymi brązowymi oczami, które nawet z daleka mówiły mi, że zaraz przekaże mi wiadomość, która zrujnuje mój świat. „Grace Radford” – wydyszałam, zaciskając dłonie na blacie, aż pobielały mi kostki. „Moja córka, Melody. Ktoś dzwonił w sprawie mojej córki”.
„Pani Radford, jestem Jenny” – zaczęła cicho, ale stanowczo. „Dr Navaro jest teraz z Melody. Jej stan jest stabilny, ale doznała poważnych oparzeń obu dłoni. Oparzenia trzeciego stopnia pokrywają większość dłoni”.
Trzeciego stopnia. Najgorszego rodzaju. Takiego, który niszczy zakończenia nerwowe, wymaga przeszczepu skóry i pozostawia trwałe blizny. Nogi o mało się pode mną nie ugięły. „Jak to się stało? Czy był wypadek w szkole? Na placu zabaw?”
Jenny zerknęła na inną pielęgniarkę i to spojrzenie, przelotna wymiana zaniepokojonych spojrzeń, sprawiło, że mój żołądek opadł z lodowatego przerażenia. „Obrażenia wydają się być celowe, pani Radford. Pani córkę przywiozła macocha jakąś godzinę temu. Powiadomiliśmy policję”.
Darlene . Nowa żona mojego byłego męża Trevora. Kobieta, która uśmiechała się zbyt promiennie i śmiała się zbyt głośno, a której sama obecność przyprawiała mnie o ciarki za każdym razem, gdy odbierała moją córkę na wyznaczone przez sąd weekendy. „Gdzie ona jest? Gdzie moje dziecko?”
„Pokój 314. Jest teraz pod wpływem środków uspokajających, żeby ją uśmierzyć ból, ale możesz ją zobaczyć.”


Yo Make również polubił
Tortellini w Sosie Kurczakowo-Śmietanowym: Obłędnie Pyszne w 10 Minut – Ekspresowy Przepis, Który Zrewolucjonizuje Twoje Obiady!
Sandwicze z kurczakiem i parmezanem
Na moje 65. urodziny córka dała mi pudełko z biletem lotniczym w jedną stronę; „Miłego lotu!” powiedziała, a jej mąż się zaśmiał; Wyszłam bez słowa; Nie mieli pojęcia, że dwa miesiące wcześniej odziedziczyłam 30 milionów dolarów;
Moja mama ignorowała mnie latami. Na Boże Narodzenie powiedziałem mimochodem: „Sprzedałem firmę”. Mój brat zadrwił: „Ta bezwartościowa firma? Ile?”. Odpowiedziałem: „150 milionów dolarów”. Opadła mu szczęka. Mama zbladła.