„Straciłem wszystko, ale to, co znalazłem, zmieni nasze życie na zawsze” – Page 3 – Pzepisy
Reklama
Reklama
Reklama

„Straciłem wszystko, ale to, co znalazłem, zmieni nasze życie na zawsze”

Znów poczułem, że narasta we mnie złość.

„Pozbyłeś się ich zabawek, rzeczy ich ojca i ich zabawek.”

„Próbowałem pomóc im się wyleczyć”.

„Te stare rzeczy były ich więzią z ojcem” – powiedziałem. „To były wspomnienia, których będą potrzebować, kiedy dorosną, kiedy będą chciały pamiętać, jak bardzo je kochał”.

Pracownica socjalna zamknęła notes. „Pani Peterson, musimy odebrać dzieci o 15:15, kiedy kończą się zajęcia. Pani Nadine Peterson zorganizowała tymczasowe zakwaterowanie, a stałe zakwaterowanie zostanie zapewnione w ciągu tygodnia”.

Gdy oficjalna grupa zaczęła wychodzić, aby przygotować się do odbioru dzieci ze szkoły, Cleo złapała mnie za ramię.

„Naen, proszę cię. Nie rozumiesz, co robisz. Te dzieciaki potrzebują stabilizacji, rutyny. Mogę im to zapewnić.”

Spojrzałem na jej dłoń na moim ramieniu i przypomniałem sobie wszystkie chwile, gdy na przestrzeni lat wyciągałem do niej rękę, oferując pomoc, pocieszenie, wsparcie, a ona zawsze uprzejmie, lecz stanowczo mnie odtrącała.

„Cleo” – powiedziałem delikatnie, zdejmując jej dłoń z mojego ramienia. „Miałaś szansę zapewnić sobie stabilność. Zamiast tego zapewniłaś posiłek z obsługi pokoju hotelowego i projekt remontu”.

Podszedłem do drzwi, zatrzymałem się i odwróciłem.

„Dzieci oczywiście będą mogły się z tobą widywać. Carlton chciał, żeby miały kontakt z matką, ale będą to wizyty nadzorowane i na moich warunkach”.

„To jeszcze nie koniec” – zawołała za mną. Ale w jej głosie brakowało przekonania.

Jadąc w kierunku szkoły podstawowej, czułam dziwną mieszankę smutku i oczekiwania. Smutku z powodu rodziny, którą Carlton tak bardzo starał się utrzymać w całości. I oczekiwania na szansę dania Emmie i Jamesowi tego, czego naprawdę potrzebowali. Nie idealnego domu ani drogich ubrań, ale kogoś, kto wysłucha ich lęków, uczci pamięć ojca i pokocha ich bezwarunkowo. Tak, jak Carlton zawsze kochał mnie.

Pierwszą rzeczą, jaką Emma powiedziała, gdy zobaczyła mnie czekającą przed jej klasą, nie było: „Babciu Naen” ani „Co ty tu robisz?”. Był to szept, który złamał mi serce.

„Czy ty naprawdę istniejesz, czy ja znowu śnię?”

Uklękłam do jej poziomu, ignorując ciekawskie spojrzenia innych rodziców i nauczycieli. „Jestem prawdziwa, kochanie, i jestem tu, żeby zabrać ciebie i Jamesa do domu”.

Ale mama powiedziała: „Wyjechałeś, bo nie chciałeś już z nami mieszkać”.

Jej głos był tak cichy, tak ostrożny, jakby bała się, że niewłaściwe słowa mogą sprawić, że znów zniknę.

Poczułam delikatną dłoń pracownika socjalnego na ramieniu, przypominając mi, że muszę uważać na to, co mówię, że wszystko, co powiem, trafi do oficjalnego zapisu. Ale patrząc w zdezorientowane oczy ośmioletniej Emmy, nie potrafiłam przejąć się dokumentacją.

„Twoja mama się myliła, Emmo. Nigdy nie chciałem cię zostawić. Kocham ciebie i Jamesa bardziej niż cokolwiek innego na świecie”.

James pojawił się na korytarzu, wychodząc ze swojej klasy, a jego pewność siebie dziesięciolatka osłabła w chwili, gdy mnie zobaczył.

„Przez sekundę jego twarz rozbłysła czystą radością. Potem zdawało się, że coś sobie przypomniał i jego wyraz twarzy stężał.

„Mama powiedziała, że ​​byłeś na nas zły” – powiedział, kiedy do nas dotarł. Starał się brzmieć swobodnie, ale mu się to nie udawało. „Powiedziała, że ​​dlatego wyszedłeś bez pożegnania”.

Spojrzałam na tę dwójkę pięknych dzieci, widząc starannie zbudowane mury wokół swoich uczuć, sposób, w jaki nauczyły się chronić przed rozczarowaniem. W ciągu zaledwie dwóch tygodni zaczęły się już przystosowywać do świata, w którym osoby, które kochały, mogły zniknąć bez ostrzeżenia.

„James, Emma, ​​proszę, posłuchajcie mnie oboje bardzo uważnie” – powiedziałem, siadając na podłodze w korytarzu, żebyśmy wszyscy byli na tym samym poziomie. „Nie odszedłem, bo byłem na was zły ani dlatego, że nie chciałem z wami mieszkać. Odszedłem, bo wasza matka mnie o to poprosiła i pomyślałem, że muszę zrobić to, co kazała”.

„Ale jesteś naszą babcią” – powiedziała Emma, ​​a w jej oczach zaczęły zbierać się łzy. „Babcie nie powinny odchodzić”.

„Masz absolutną rację. Babcie nie powinny odchodzić, a ja nigdy cię już nie opuszczę”.

Pracownica socjalna delikatnie odchrząknęła.

„Dzieci, od teraz waszą babcią będzie się wami opiekować. Ma dla was dobre miejsce, a wszystkie formalności zostały załatwione”.

Oczy Jamesa rozszerzyły się. „Masz na myśli, że nie musimy już mieszkać z mamą?”

Pytanie zawisło w powietrzu i uświadomiłem sobie, że te dzieci były równie nieszczęśliwe w swoim życiu po Carltonie, jak podejrzewałem. Opłakiwały nie tylko ojca, ale także ciepło i komfort, które wraz z nim zniknęły z ich domu.

„Nadal będziesz widywać swoją matkę” – wyjaśniłem ostrożnie. „Ale będziesz mieszkać ze mną. Będziemy mieli własne mieszkanie z miejscem na wszystkie twoje rzeczy i wszystkie twoje wspomnienia o tacie”.

„Czy mogę mieć zdjęcia taty w moim pokoju?” – zapytała natychmiast Emma. „Mama schowała je wszystkie, bo powiedziała, że ​​ją za bardzo smucą”.

„Możesz mieć tyle zdjęć, ile chcesz. Zrobimy całą ścianę zdjęć taty, jeśli to cię uszczęśliwi”.

James spojrzał sceptycznie.

„Mama powiedziała, że ​​nie masz pieniędzy i dlatego musiałeś wyjechać. Jak możesz się nami opiekować, skoro nie masz pieniędzy?”

Uśmiechnęłam się, myśląc o rozmowie, jaką odbyłam z panem Chenem na temat tego, jak wyjaśnić dzieciom kwestię spadku.

„Twój tata zadbał o to, żebym miała wszystko, czego potrzebuję, żeby się tobą zaopiekować. Był bardzo mądry w sprawach finansowych i bardzo nas wszystkich kochał”.

„Tata zostawił ci pieniądze?” Oczy Emmy były szeroko otwarte.

„Zostawił mi coś o wiele ważniejszego niż pieniądze. Emmo, zostawił mi zadanie opieki nad jego najcenniejszymi skarbami. Tobą i Jamesem.”

Podróż do naszego tymczasowego lokum, umeblowanego, trzypokojowego mieszkania, które zarezerwował nam gabinet pana Chena, przebiegła w ciszy. Oboje dzieci siedziało na tylnym siedzeniu, od czasu do czasu szepcząc do siebie, analizując tę ​​ogromną zmianę w ich życiu. Kiedy dotarliśmy na miejsce, obserwowałem ich twarze, gdy podziwiali skromną, ale komfortową przestrzeń. Nie był to dom pokazowy, w którym mieszkali z Cleo, ale było w nim ciepło, jakiego ten dom nie widział od miesięcy.

„To twój pokój, Emmo” – powiedziałam, pokazując jej mniejszą sypialnię. Już zaczęłam go dekorować, używając kilku jej ulubionych rzeczy. Udało mi się uratować kilka pluszaków, kilka książek i lampkę nocną, która wyglądała jak motyl.

„I James. Ten jest twój.”

James stał w drzwiach swojego pokoju, rozglądając się po pokoju, gdzie stało łóżko małżeńskie, biurko, przy którym mógł odrabiać lekcje, i regał z książkami, który czekał na zapełnienie.

„Jest mniejszy niż mój pokój w domu mamy” – zauważył.

„To prawda. Czy to w porządku?”

Milczał przez dłuższą chwilę. „Czuję się cieplej” – powiedział w końcu. „Jakby ktoś, kto mnie kocha, to wybrał”.

Tego pierwszego wieczoru zamówiliśmy pizzę i usiedliśmy na podłodze w salonie, jedząc ją prosto z pudełka. Cleo nigdy by na to nie pozwoliła w swoim idealnie utrzymanym domu.

Opowiadałem im historie o ich ojcu, gdy był małym chłopcem, historie, których nigdy wcześniej nie słyszeli, i widziałem, jak się śmieją po raz pierwszy od kilku tygodni.

„Tata naprawdę nałożył sobie masło orzechowe na włosy?” Emma zachichotała.

„Był przekonany, że dzięki temu jego włosy będą rosły szybciej i będzie wyglądał jak jego ulubiony baseballista”.

„Twój dziadek nie był rozbawiony, kiedy wrócił z pracy i zobaczył, że włosy Carltona są pełne Skippy’ego.”

„Co zrobił dziadek?” zapytał James, całkowicie pochłonięty opowieścią.

„Posadził twojego tatę w kuchni i przez dwie godziny mył mu włosy płynem do mycia naczyń. A potem powiedział mu, że jeśli chce być jak jego baseballowy idol, powinien ćwiczyć odbijanie i łapanie, zamiast eksperymentować z przyprawami”.

W miarę upływu wieczoru zauważałam drobne rzeczy, które łamały mi serce. Emma automatycznie, bez proszenia, zaczęła sprzątać pudełka po pizzy i serwetki – najwyraźniej została do tego nauczona, żeby utrzymać dom Cleo w nieskazitelnej czystości. James co chwila zerkał na zegarek i pytał, czy pora spać, jakby obawiał się złamania jakiejś zasady.

„Emma, ​​kochanie, nie musisz sprzątać. Za chwilę zrobimy to razem.”

„Ale mama mówi, że jeśli nie posprzątamy od razu, to przysporzymy innym dodatkowej pracy.”

„Twoja mama miała rację, że dobrze jest pomagać” – powiedziałem ostrożnie. „Ale w naszym domu nie musimy się martwić, żeby wszystko zawsze było idealne. Czasami dobrze jest po prostu odpocząć i cieszyć się towarzystwem”.

Tej nocy, gdy dzieci już położyły się do łóżek, usiadłam w salonie i zadzwoniłam do pana Chena, aby poinformować go o przebiegu zmiany.

„Jak sobie radzą?” – zapytał.

„Lepiej niż się spodziewałem. Ale są oznaki, że od miesięcy chodzą po kruchym lodzie. Boją się narobić bałaganu, boją się być zbyt głośni, boją się okazywać zbyt wiele emocji”.

„To jest zgodne z tym, co Carlton zanotował w swoich notatkach na temat stylu wychowania Cleo. Dobra wiadomość jest taka, że ​​dzieci są odporne. Dzięki konsekwentnej miłości i cierpliwości znów przypomną sobie, jak być dziećmi”.

Przez kolejne kilka tygodni obserwowałam, jak Emma i James powoli wracają do życia. Emma znowu zaczęła organizować herbatki ze swoimi pluszakami, zamiast trzymać je idealnie ułożone na półce. James zaczął zostawiać rękawicę baseballową na blacie kuchennym, a prace domowe rozłożone na stole w jadalni, zamiast od razu wszystko odłożyć.

Zaczęli zadawać pytania o ojca. Nie tylko o wyidealizowane wspomnienia, na które pozwalała Cleo, ale także o prawdziwe pytania o jego dzieciństwo, lęki, marzenia i poczucie humoru.

Pokazałam im na telefonie filmy, na których Carlton uczył ich jeździć na rowerze, rodzinne grille i spokojne niedzielne poranki, kiedy smażył naleśniki o zabawnych kształtach.

„Tata naprawdę bał się pająków?” – zapytał James pewnego wieczoru, gdy przerażony przeglądaliśmy stare albumy ze zdjęciami.

„Kiedy był mniej więcej w twoim wieku, zadzwonił do mnie z krzykiem z łazienki, bo na ścianie był pająk. Musiałem wejść na górę i złapać go kubkiem i kartką papieru.”

„Ale tata niczego się nie bał” – zaprotestowała Emma.

„Och, kochanie. Każdy się czegoś boi. Twój tatuś bał się pająków i burz. A kiedy po raz pierwszy musiał wygłosić prezentację w pracy, to bycie odważnym nie oznacza, że ​​się nie boisz. Oznacza to, że robisz to, co musisz, nawet gdy się boisz”.

Te rozmowy były uzdrawiające dla nas wszystkich. Dzieci odzyskiwały ojca jako prawdziwą osobę, a nie idealne wspomnienie, które Cleo próbowała zachować. A ja wspominałam Carltona nie tylko jako syna, którego straciłam, ale jako mężczyznę, który kochał swoje dzieci na tyle, by chronić je nawet po swojej śmierci.

Ale prawdziwy przełom nastąpił w deszczowe sobotnie popołudnie, gdy Emma zastała mnie płaczącą w kuchni, podczas gdy przygotowywałam lunch.

„Babciu Naen, czy jesteś smutna z powodu tatusia?”

Otarłam oczy i uklęknęłam do jej poziomu. „Tak, kochanie. Bardzo za nim tęsknię. Czy kiedykolwiek smucisz się z powodu taty?”

Posępnie skinęła głową. „Mama powiedziała, że ​​nie powinnam płakać z powodu taty, bo to smuci też innych ludzi”.

„Och, Emmo”. Przytuliłam ją. „To normalne, że płaczesz, kiedy tęsknisz za kimś, kogo kochasz. Płacz mnie nie smuci. Jestem dumna, że ​​tak bardzo kochałaś swojego tatę”.

„Czy czasami mogę popłakać się z tobą?”

zobacz więcej na następnej stronie Reklama
Reklama

Yo Make również polubił

Najlepszy przepis na cukinię Hasselback

Po pokrojeniu cukinii obficie ją posól i połóż na papierze do pieczenia na 15 minut. Ten kluczowy krok pomaga pozbyć ...

Nikt mi nie powiedział

Przeciwzapalne właściwości oleju rycynowego sprawiają, że jest on skuteczny w łagodzeniu bólu stawów i mięśni. Wmasowywanie oleju w obolałe miejsca ...

Nie kupuję już chleba, robię go dwa razy w tygodniu: chleb Jamiego Olivera z zaledwie 3 składników

Trzyskładnikowy chleb Jamiego Olivera jest łatwy w przygotowaniu i zapewnia pyszne rezultaty. Domowy chleb idealnie nadaje się na śniadanie, jako ...

Wróciłem do domu dwa dni wcześniej z podróży służbowej i zastałem toaletę na korytarzu, kuchnię w remoncie, a moją siostrę śmiejącą się z teściami w moim domu

Tej nocy nie spałem. Zbierałem rachunki, robiłem zdjęcia, układałem dokumenty prawne w teczce tak grubej, że obciążała biurko. Rano wykonałem ...

Leave a Comment