„Napaść i pobicie powodujące obrażenia ciała osoby niepełnosprawnej – to okoliczność obciążająca. Biorąc pod uwagę dowody w postaci nagrania wideo, zeznania świadków i udokumentowane obrażenia Matildy, prokurator mówi o potencjalnym wyroku 10 lat więzienia”.
Greg zbladł.
„10 lat?”
„Wepchnęła sparaliżowaną kobietę w szklaną wieżę” – powiedział chłodno dr Kingsley. „Mogła ją zabić. Mogła całkowicie przerwać rdzeń kręgowy Matyldy. Dziesięć lat to odpowiednia kara”.
W pokoju zapadła cisza. Zamknęłam oczy, czując ciężar wyczerpania, który mnie przygniatał. Środki przeciwbólowe, które mi podali, sprawiały, że wszystko wokół robiło się miękkie.
„Odpocznij” – powiedział łagodnie dr Kingsley. „Dopilnuję, żeby nikt cię dziś nie zaczepiał”.
Zasnąłem i po raz pierwszy od dwóch lat nie śnił mi się wypadek.
Następnego ranka obudziłem się, słysząc ciche głosy za drzwiami. Rozpoznałem ton ojca – agresywny, wymagający – i spokojniejszy głos w odpowiedzi. Nie mogłem rozróżnić słów, ale po kilku minutach głos taty ucichł.
Greg pojawił się w drzwiach z ponurą miną.
„Byli tu twoi rodzice” – powiedział. „Ochroniarz ich odesłał. Doktor Kingsley zostawił instrukcję, że mogą wejść tylko upoważnieni goście”.
„Czego oni chcieli?”
„Żeby ze mną porozmawiać” – powiedział Greg. Przysunął sobie krzesło i ciężko usiadł. „Matildo… Poprosili mnie o coś nie do przyjęcia”.
Czekałem.
„Chcą, żebym przekonał świadka do zmiany zeznań. Mężczyzna, który widział, jak Cassie cię złapała… nazywa się Lucas Chambers, jest moim wspólnikiem. Twoi rodzice jakimś cudem dowiedzieli się o naszym powiązaniu”. Dłonie Grega zacisnęły się w pięści. „Poprosili mnie, żebym z nim porozmawiał, zasugerował, że może się pomylił co do tego, co widział. Że może był za daleko, żeby to powiedzieć. Że może lepiej dla wszystkich, żeby po prostu powiedział, że już nie jest pewien”.
„I?” – zapytałem, choć już znałem odpowiedź.
„Powiedziałem im, żeby się odczepili ode mnie” – powiedział Greg. „Czy oni rozumieją, o co mnie proszą? To manipulowanie świadkami. To przestępstwo federalne. Mogę stracić prawo jazdy, karierę, wszystko”. Spojrzał na mnie z przerażeniem. „Nie wiedziałem, że cała twoja rodzina jest tak zepsuta”.
„Nie cała moja rodzina” – powiedziałem cicho. „Tylko większość”.
Greg wstał i zaczął chodzić tam i z powrotem.
„Zadzwoniłem już do Lucasa. Ostrzegłem go, że ktoś może próbować się z nim skontaktować i naciskać na zmianę zeznań. Jest wściekły. Mówi o wniesieniu oskarżenia o nękanie, jeśli spróbują.”
„Spróbują” – powiedziałem. „Znajdą sposób. Zawsze tak robią”.
Ale kiedy to mówiłem, poczułem iskierkę nadziei. Bo tym razem byli w pułapce. Tym razem było zbyt wielu świadków, zbyt wiele dowodów, zbyt wielu ludzi znających prawdę. Tym razem ich zwykła taktyka nie zadziałała.
Złapali przynętę. Właśnie w pojedynkę zatopili swoją ostatnią nadzieję.
Greg wyszedł około południa, obiecując, że wróci później z prawdziwym jedzeniem, bo szpitalne jedzenie to przestępstwo. Dr Kingsley wpadł, żeby sprawdzić moje szwy i oznajmić, że „goję się dobrze”, co w żargonie lekarskim oznaczało, że wyglądałem, jakbym przegrał walkę z blenderem, ale nie umarł od tego.
Byłem sam, wpatrując się w sufit i rozmyślając nad dziwnymi kolejami losu, gdy zadzwonił telefon. Nieznany numer.
„Pani Wells? Mówi Jennifer Hart z kancelarii Hartwell and Associates. Jestem prawnikiem, który został przydzielony do pani sprawy.”
„Mój przypadek?”
„Sprawa o napaść na twoją siostrę, Cassandrę Wells. Chciałem się z tobą skontaktować w sprawie postępowania i omówić pewne wydarzenia”.
Wyprostowałam się, ignorując ciągnięcie szwów.
„Jakiego rodzaju wydarzenia?”
„Adwokat twojej siostry skontaktował się z tobą dziś rano. Chcieliby wynegocjować ugodę.”
Moje serce zaczęło walić.
„Jaki rodzaj ugody?”
„Obawiają się siły argumentów oskarżenia. Dowody wideo są obciążające, zeznania świadków są przekonujące, a okoliczności obciążające – napaść na osobę niepełnosprawną, spowodowanie poważnych obrażeń ciała – oznaczają, że twoja siostra może trafić do więzienia na długi czas, jeśli sprawa trafi do sądu”.
„Ile czasu?”
„Prokurator jest przekonany, że mogą dostać 10 lat więzienia, a może nawet więcej, biorąc pod uwagę publiczny charakter napaści i wyraźne działanie z premedytacją”.
Dziesięć lat. Dekada życia Cassie. Miałaby 41 lat, kiedy by wyszła. W średnim wieku. Jej młodość, uroda, najlepsze lata życia – wszystko to spędziła w celi.
Powinienem czuć się triumfalnie. Zrehabilitowany. Zamiast tego czułem się skomplikowany.
„Co oni oferują?” zapytałem.
„Jeśli zgodzisz się złożyć oświadczenie o wpływie na ofiarę z prośbą o łagodniejszy wyrok i jeśli będziesz gotów powiedzieć sędziemu, że uważasz, że twoja siostra może zostać zresocjalizowana, sędzia zgodzi się przyznać do winy w sprawie o łagodniejszy zarzut – napaści zaostrzonej, zamiast napaści z zamiarem spowodowania poważnego uszczerbku na zdrowiu. Z twoim oświadczeniem i przyznaniem się do winy prawdopodobnie odsiedziałaby 2 lata. Może nawet krócej, jeśli dobrze się sprawuje”.
Dwa lata zamiast dziesięciu. Nadal więzienie, nadal konsekwencje, ale nie niszczące życia.
„Jest pewien haczyk” – kontynuowała pani Hart. „Chcą odszkodowania. Pełnego odszkodowania za koszty leczenia, ból i cierpienie oraz odszkodowania karnego. Proponują łącznie 420 000 dolarów”.
Prawie upuściłem telefon.
„420 000?”
„Twoje rachunki medyczne za samą obecną hospitalizację sięgają blisko 60 000 dolarów. Dodaj do tego utracone zarobki, terapię, której będziesz potrzebować, ból i cierpienie spowodowane samym napaścią oraz odszkodowanie za straty emocjonalne – to całkiem rozsądne. Niektórzy prawnicy domagaliby się nawet dwukrotności tej kwoty”.
„Ale moi rodzice nie mają takich pieniędzy.”
„To ich problem, nie twój” – powiedziała spokojnie pani Hart. „Jeśli chcą tego ugody, niech zapłacą. Jeśli nie zapłacą, pójdziemy do sądu, a twoja siostra dostanie pełne 10 lat”.
„Do kiedy będą musieli zapłacić?”
„Rozprawa wstępna jest zaplanowana na przyszły tydzień. Muszą przelać całą kwotę na nasze konto powiernicze przed tą rozprawą. Za siedem dni”.
Siedem dni na zebranie 420 000 dolarów.
To było niemożliwe. Moi rodzice żyli wygodnie, ale nie wystawnie. Tata był menedżerem średniego szczebla w firmie ubezpieczeniowej. Mama pracowała na pół etatu w butiku. Mieli ładny dom, żaglówkę, którą pływali w weekendy, oszczędności emerytalne – ale prawie pół miliona dolarów w gotówce?
„Pani Wells, muszę wiedzieć. Czy jest pani gotowa złożyć oświadczenie o łagodzeniu kar, jeśli spełnią warunki finansowe?”
Czy ja?
Dwa lata w więzieniu nie zniszczą całkowicie życia Cassie. Przetrwa. Może nawet ją odmienią, zmuszą do konfrontacji z konsekwencjami swoich czynów. Dziesięć lat – to jednak co innego. To była zmiana życia, której nie dało się cofnąć.
A te pieniądze – 420 000 dolarów – zapewniłyby mi byt. Mogłabym sobie pozwolić na potrzebny sprzęt medyczny, terapię i modyfikacje domu, w którym się znajdę. Mogłabym żyć niezależnie, nie musząc polegać na świadczeniach z tytułu niepełnosprawności i pomocy charytatywnej.
„Tak” – powiedziałem w końcu. „Jeśli zapłacą pełną kwotę odszkodowania w terminie, prześlę oświadczenie”.
„Dobrze” – powiedziała pani Hart. „Dam im znać. Tydzień, pani Wells. Czas ucieka”.
Moi rodzice pojawili się tego wieczoru, wyglądając na wyczerpanych. Twarz taty była szara, ramiona miał zgarbione. Mama postarzała się o 10 lat w ciągu trzech dni.
„420 000 dolarów” – powiedział tata bez ogródek. „Właśnie tego żądają”.
„Tak obliczył prawnik” – powiedziałem neutralnie.
„Nie mamy takich pieniędzy” – powiedziała mama łamiącym się głosem. „Byliśmy w banku. Obdzwoniliśmy wszystkich znajomych. Nie możemy po prostu…”
„Możesz zlikwidować swoje konto 401(k)” – powiedziałem spokojnie.
Wpatrywali się we mnie.
„Sprawdziłem. Na obu kontach emerytalnych masz około 280 000 dolarów. Z karami za wcześniejszą wypłatę i podatkami, zarobiłbyś może 200 000 dolarów. Możesz sprzedać żaglówkę – nie na rynku, ale hurtownikowi lub likwidatorowi. Dostaną od razu gotówkę, ale za ułamek wartości. To kolejne 100 000 dolarów, jeśli będziesz miał szczęście. Co do reszty… Są pożyczkodawcy, którzy finansują pod zastaw nieruchomości w ciągu kilku dni, a nie tygodni.”
Cisza była ogłuszająca.
„To nasza emerytura” – powiedział w końcu tata. „To wszystko, na co pracowaliśmy całe życie. Sprzedać likwidatorom? Zaciągnąć pożyczki pod zastaw? Stracimy połowę wartości wszystkiego. Zbankrutujemy”.
„A mój kręgosłup jest złamany” – powiedziałem twardym głosem. „Moja kariera się skończyła, moje życie, jakie znałem, się skończyło. Bo Cassie pisała SMS-y podczas jazdy, a ty kazałeś mi skłamać. Bo chroniłeś ją, wspierałeś ją i poświęciłeś mnie dla jej komfortu przez całe moje życie”.
„Zrobiliśmy to, co uznaliśmy za najlepsze dla rodziny” – szepnęła mama.
„Zrobiłaś to, co było dla Cassie najłatwiejsze” – poprawiłam. „Zawsze tak robiłaś. A teraz musisz zdecydować, co jest ważniejsze – twój fundusz emerytalny czy wolność twojej córki”.
Twarz taty zrobiła się czerwona.
„Naprawdę zamierzasz to zrobić? Naprawdę zamierzasz zniszczyć własną rodzinę?”
„Niczego nie zniszczę” – powiedziałem. „Cassie zniszczyła tę rodzinę w chwili, gdy mnie złapała i wrzuciła do tej szklanej wieży. Po prostu nie będę już kłamał w tej sprawie. Ty zapłacisz odszkodowanie, ja podpiszę oświadczenie o łagodniejszym wyroku, a Cassie dostanie 2 lata zamiast 10. Wszyscy odejdą”.
„Wszyscy oprócz nas” – warknął tata. „Nie będziemy mieli nic. Ani emerytury, ani oszczędności, ani łodzi”.
„Będziesz miał swój dom, pracę i zdrowie” – powiedziałem. „To więcej, niż zostawiła mi Cassie”.
Tym razem mama zaczęła płakać prawdziwymi łzami, nie udawanymi.
„Jak możesz być tak okrutny?”
„Uczyłem się od najlepszych” – powiedziałem.
Wyszli bez słowa.
Przez następny tydzień obserwowałem zegarek. Zostałem w szpitalu dłużej niż było to konieczne, częściowo dlatego, że dr Kingsley nalegał na monitorowanie mnie pod kątem powikłań, a częściowo dlatego, że nie miałem dokąd pójść. Moje mieszkanie znajdowało się na trzecim piętrze bez windy i mieszkałem z rodzicami przed przyjęciem zaręczynowym. Ta opcja była teraz ewidentnie nie wchodziła w grę.
Greg odwiedzał mnie codziennie, przynosząc jedzenie i dotrzymując mi towarzystwa. Oficjalnie zerwał zaręczyny, oddając pierścionek matce i oznajmiając prawnikowi Cassie, że nie będzie pojednania. Jego rodzice zaoferowali mi nawet pomoc w znalezieniu mieszkania dostosowanego do moich potrzeb, co wzruszyło mnie do łez.
Dr Kingsley regularnie się ze mną kontaktował, informując mnie o stanie Cassie. Była na zwolnieniu warunkowym, mieszkała z naszymi rodzicami i najwyraźniej miała załamanie nerwowe, które objawiało się krzykami, rzucaniem przedmiotami i obwinianiem wszystkich oprócz siebie.
Szóstego dnia zadzwonił mój prawnik.


Yo Make również polubił
Alternatywy, aby utrzymać toaletę w czystości i świeżości
Mój syn opuścił szkołę, żeby odwiedzić „Mamę” – więc potajemnie za nim poszłam
O tym nie pomyślałem!
Oto pięć nietypowych objawów stóp