Marcus entuzjastycznie skinął głową. Zgadza się. Bycie mądrym to coś więcej niż matematyka. Pan Whitman nigdy tego nie rozumiał. Wierzył, że liczy się tylko jeden rodzaj inteligencji. I być może to jest największa tragedia, pomyślał dyrektor Carter. Ilu geniuszy musiał przegapić, zbyt zajęty poszukiwaniem wąskiej definicji inteligencji, a potem odrzucaniem jej, gdy została mu przedstawiona w nieoczekiwanej formie? W miarę upływu popołudnia rozmowa przeniosła się z przeszłych krzywd na przyszłe możliwości. Rozmawiali o nowym programie nauczania, sposobach identyfikacji osób, które mogłyby je rozpoznać,
i wspierania różnych typów talentów, a także o tym, jak stworzyć środowisko, w którym wszyscy uczniowie mogliby się rozwijać, bez konieczności ukrywania swoich zdolności i narażania się na uprzedzenia. Ale być może najważniejszy moment nastąpił, gdy Marcus odprowadził dyrektor Carter do drzwi.
Odwróciła się do niego i powiedziała: „Marcus, chcę, żebyś coś wiedział. Przez dwadzieścia lat nauczania spotkałam wielu inteligentnych uczniów, ale inteligencja bez wartości to tylko potencjał”. To, co dzisiaj pokazałeś – bronienie się z godnością, przekształcanie chwili upokorzenia w szansę na zmianę – to nie tylko bycie mądrym, to bycie mądrym”. Marcus uśmiechnął się, wyglądając jak dwunastolatek, którym kiedyś był.
Moja mama mówi, że mądrość to po prostu inteligencja, doświadczenie i empatia. Chyba pan Whitman podsunął mi tę część o doświadczeniu. Wychodząc, Carter rozmyślał nad tą definicją: inteligencja, doświadczenie i empatia. Jeśli to była mądrość, to Marcus Johnson z pewnością był niezwykle mądry jak na swój wiek.
A gdyby udało się zbudować system edukacji, który pielęgnowałby wszystkie te trzy elementy u każdego dziecka, niezależnie od rasy czy pochodzenia, być może coś pozytywnego mogłoby wyniknąć z tego bolesnego doświadczenia. Sala posiedzeń rady szkoły nigdy nie była tak pełna. Wszystkie miejsca były zajęte, ludzie opierali się o ściany i wychodzili na korytarz.
Nadzwyczajne przesłuchanie w sprawie losu pana Harolda Whitmana przyciągnęło rodziców, nauczycieli, uczniów i media z całego stanu. W pierwszym rzędzie siedziało pięciu członków rady szkoły. Siedzieli przy długim stole, ich miny były poważne. Whitman siedział przy mniejszym stoliku naprzeciwko nich, a jego adwokat stał z boku.
Zniknął pewny siebie, protekcjonalny nauczyciel, który rządził klasą żelazną ręką. Jego miejsce zajął szczupły mężczyzna z nieuczesanym wąsem i łysą głową lśniącą od potu w świetle jarzeniówek. Michael Davis, przewodniczący rady, otworzył zebranie. Zebraliśmy się dzisiaj, aby omówić incydent z udziałem pana Harolda Whitmana i ucznia Marcusa Johnsona, a także późniejsze rewelacje na temat zachowania pana Whitmana podczas jego pracy w liceum Roosevelt. Głos zabrał dr Robert Sterling, kurator oświaty.
Przedstawmy wyniki śledztwa. W zeszłym tygodniu przeprowadziliśmy ankietę wśród 127 obecnych i byłych uczniów, 23 rodziców i 15 pracowników. Przejrzeliśmy dokumentację z 15 lat. Zrobił pauzę, analizując wagę tych liczb. Tendencja jest niezaprzeczalna.
Yo Make również polubił
Bezglutenowe Ciasto Marchewkowe: Naturalna Słodycz Bez Wyrzutów Sumienia
Najpyszniejszy chleb śniadaniowy – bez pieczenia!
Zaskakujące korzyści ze spania z cebulą w skarpetkach
5 korzyści z podnoszenia nóg przy ścianie