Powiedział mi, że nie jestem mile widziany na świętach Bożego Narodzenia… Potem przypomniał sobie, czyje nazwisko widnieje na papierach – Page 2 – Pzepisy
Reklama
Reklama
Reklama

Powiedział mi, że nie jestem mile widziany na świętach Bożego Narodzenia… Potem przypomniał sobie, czyje nazwisko widnieje na papierach

Zaparkowałem przed Bank of Ridge View dokładnie o 9:00. Parking był w połowie pełny, głównie ranni ptaszki załatwiające poświąteczne sprawy. Wysiadłem, zamknąłem samochód i poszedłem prosto do wejścia. Szedłem równym krokiem, bez pośpiechu. Wiedziałem, po co tu jestem.

W środku panował jasny blask, w holu było ciepło, a powietrze wypełniały ciche odgłosy drukarek i ciche rozmowy. Przywitał mnie młody kasjer, ale nie zatrzymałem się.

„Przyszłam spotkać się z panem Fordem” – powiedziałam jej. „Spodziewa się mnie”.

Skinęła głową i wskazała na biura znajdujące się z tyłu budynku.

Szłam korytarzem, stukając obcasami o kafelki. Kiedy dotarłam do jego szklanych drzwi, natychmiast wstał i je otworzył.

„Adele, wejdź.”

Wszedłem do środka i usiadłem naprzeciwko niego. Jego gabinet był schludny, uporządkowane teczki, dwa monitory, na biurku małe, oprawione zdjęcie córki. Delikatnie zamknął drzwi i wrócił na swoje miejsce.

„W czym mogę dziś pomóc?” zapytał, składając ręce.

„Chcę pełnego przeglądu każdego konta zarejestrowanego na moje nazwisko” – odpowiedziałem. „Konta bieżące, oszczędnościowe, lokaty terminowe, konta emerytalne IRA, wszystkiego. Chcę też poznać wszystkie ostatnie zapytania, próby dostępu i zmiany”.

Jego brwi lekko się uniosły, ale nie zakwestionował tego. Odwrócił się do komputera i zaczął pisać. Ekran odbijał się w jego okularach, gdy otwierał mój profil.

„Jest coś, co powinnaś wiedzieć” – powiedział po chwili. „Twój syn był tu dwa dni temu”.

Zachowałem spokój.

„W jakim celu?”

„Pytał o twoje portfolio. Chciał omówić możliwość zostania współwłaścicielem kilku kont.”

Odchyliłem się lekko do tyłu.

„Czy zatwierdziłeś cokolwiek?”

„Nie, powiedziałem mu, że potrzebuje twojej obecności. Nie spodobało mu się to, ale odszedł bez dalszych działań.”

„Dobrze” – odpowiedziałem.

Przejrzał kolejną stronę na ekranie. Jego oczy się zwęziły.

„To nie wszystko.”

Nie ruszyłem się.

“Kontynuować.”

„Trzy dni temu ktoś próbował otworzyć linię kredytową na kwotę 250 000 dolarów, używając twojego pełnego imienia i nazwiska oraz numeru ubezpieczenia społecznego”.

„Czy odbyło się to osobiście czy online?”

„Osobiście” – odpowiedział. „Podpis na formularzu nie zgadzał się z twoim, więc oznaczyliśmy go i odrzuciliśmy prośbę”.

„Czy masz formularz?”

„Tak, wydrukowałem kopię, bo mnie to niepokoiło”.

Sięgnął do szuflady i wyciągnął teczkę.

“Tutaj.”

Otworzyłem. Podpis zupełnie nie przypominał mojego. Pismo było pospieszne i nierówne, jakby autor nie spodziewał się, że ktoś spojrzy na nie dwa razy.

„Czy Sam też był tu tego dnia?” – zapytałem.

„Tak” – odpowiedział pan Ford. „Przyszedł około godziny po próbie otwarcia linii kredytowej. Ponownie zapytał o możliwość dodania swojego nazwiska do twoich kont”.

Zatrzymał się.

„Adele, wiem, że to nie moja działka, ale coś mi nie pasowało. Współpracuję z tobą od lat. Zawsze sama zajmowałaś się swoimi finansami. Nigdy nie wspominałaś o dodawaniu kogoś do zespołu”.

„To prawda” – odpowiedziałem.

Skinął głową raz.

„W takim razie cieszę się, że to powstrzymałem”.

Zamknąłem folder.

„Chcę, żeby na każdym koncie były ustawione alerty o oszustwach. Zablokować wszystko. Żadnych nowych linii kredytowych, żadnych zmian, żadnych prób dostępu bez mojej osobistej autoryzacji”.

„Teraz już mogę to zrobić” zapewnił mnie, odwracając się z powrotem do komputera.

Gdy pisał, Rose cicho weszła do biura. Czekała w holu.

„Wszystko w porządku?” zapytała cicho.

„Ja się tym zajmę” – powiedziałem jej.

Podeszła do mnie, ale mi nie przerwała.

Pan Ford wydrukował stos dokumentów, rejestry aktywności na koncie, próby dostępu i oznaczone alerty. Położył je przede mną.

„To ostatnie 30 dni aktywności. Zaznaczyłem nietypowe wpisy.”

Przeskanowałem strony. Znalazłem trzy podejrzane wpisy, wszystkie powiązane z imieniem lub adresem e-mail Sama.

Rose pochyliła się lekko.

„To jest niewiarygodne.”

„To przewidywalne” – odpowiedziałem. „Ludzie pokazują ci, kim są. W końcu przestajesz to ignorować”.

Pan Ford odchrząknął.

„Jest jeszcze to.”

Otworzył kolejną zakładkę na ekranie.

„Twój syn pytał, czy planujesz dokonać rewizji swojego majątku. Pytał o przeniesienie tytułu własności nieruchomości.”

„Zakładam, że nie wspomniał, że żyję i mam się dobrze”.

Pan Ford zdołał głęboko westchnąć.

„Nie, nie zrobił tego.”

Skinąłem głową.

„Dziękuję za informację.”

Usiadł z powrotem.

„Czy potrzebujesz czegoś jeszcze?”

„Chcę mieć kopie wszystkiego, cyfrowego i fizycznego, a także chcę, aby dzienniki dostępu do kont zostały upublicznione”.

„Natychmiast przygotuję zestaw notoryczny” – odpowiedział.

Gdy wyszedł, by umówić się z notariuszem, Rose zwróciła się do mnie.

„Adele, jest gorzej niż myśleliśmy”.

„To potwierdza to, czego potrzebowałem” – odpowiedziałem. „To wystarczy”.

Ścisnęła mnie za ramię.

„Nie jesteś w tym sam.”

„Wiem” – odpowiedziałem, starając się zachować spokój. „Ale z tym radzę sobie sam”.

Pan Ford wrócił z notariuszem. Przywitała mnie, sprawdziła mój dokument tożsamości i szybko podstemplowała dokumenty. Kiedy skończyła, wręczył mi teczkę pełną papierów.

„To już wszystko” – powiedział mi. „Jeśli coś się jeszcze wydarzy, natychmiast się z tobą skontaktuję”.

Wstałam, wzięłam torebkę i wsunęłam teczkę do środka.

„Byłeś bardzo pomocny. Bardzo. Dziękuję.”

Otworzył mi drzwi.

„Uważaj, Adele.”

Skinąłem lekko głową i wyszedłem. Rose poszła za mną do holu.

„Dokąd dalej, Harrington?”

„Tak” – odpowiedziałem. „Czas już najwyższy”.

Wyszliśmy na zewnątrz. Powietrze było zimne, ale mój umysł był jasny. To już nie były domysły. To był dowód. Twardy, prosty, niezaprzeczalny dowód.

Zanim doszłam do samochodu, Rose mnie zatrzymała.

„Wszystko w porządku? Naprawdę?”

„Jestem idealna” – odpowiedziałam. „Po prostu pomogli mi udowodnić swoją prawdziwą naturę”.

Wypuściła oddech.

„No to zakończmy to.”

Otworzyłem samochód i położyłem teczkę na fotelu pasażera. Papiery w środku ani drgnęły, ja też nie. Wszystko rozwijało się dokładnie tak, jak trzeba.

Zamknąłem drzwi mocno.

„Sam uważa, że ​​wczorajszy wieczór był ostatnim słowem” – powiedziałem Rose. „Nie ma pojęcia, że ​​dziś jest początek”.

Skinęła głową.

„On nie jest na ciebie gotowy.”

„Nigdy nim nie był” – odpowiedziałem.

Wsiadłem do samochodu, odpaliłem silnik i sprawdziłem godzinę. Do biura Harringtona dotrę z 15-minutowym zapasem. Wyjechałem z parkingu, nie oglądając się za siebie.

Przybyłem do biura Harringtona 10 minut przed czasem. W budynku panowała cisza, większość firm była jeszcze zamknięta z powodu świąt, ale u niego światła były włączone. Nigdy nie zignorował mojego telefonu, zwłaszcza tego w Wigilię.

Wszedłem do środka, skinąłem głową recepcjonistce, a ona wskazała mi drzwi.

„On jest na ciebie gotowy.”

Wszedłem do jego gabinetu. Przestrzeń była uporządkowana, pełna półek z aktami i segregatorami. Harrington wstał od biurka, gdy tylko wszedłem, a jego twarz stężała, gdy zauważył grubą teczkę w mojej dłoni.

„Przyniosłeś dokumenty” – zauważył.

„Wszystko z banku” – odpowiedziałem.

Wskazał na krzesło naprzeciwko. Usiadłem i położyłem teczkę na jego biurku. Otworzył ją i zaczął przeglądać dokumenty strona po stronie. Jego wzrok poruszał się szybko. Nie tracił czasu.

Stuknął palcem w jedną kartkę.

„To ewidentna próba kradzieży tożsamości. Sam był w banku trzy razy w zeszłym tygodniu” – powiedziałem mu. „Próbował otworzyć linię kredytową na moje nazwisko. Pytał też o możliwość dodania się do moich kont”.

Harrington odchylił się do tyłu i splotł dłonie.

„To pokrywa się z moimi podejrzeniami, kiedy dzwoniłeś wczoraj wieczorem”.

Czekałem, aż będzie kontynuował. Otworzył szufladę i wyciągnął cienki, czerwony teczkę.

Miałeś to zobaczyć dopiero w przyszłym tygodniu. Twój syn już rozpoczął rozmowę z prawnikiem w centrum miasta. Tematem była twoja sprawność umysłowa.

„Próbują mnie uznać za niekompetentnego” – odpowiedziałem. „Przewidywalne”.

„Dało by mu to prawną kontrolę nad twoimi finansami” – potwierdził Harrington. „I nad twoim domem”.

Zostałem nieruchomo.

„Dziś rano usłyszałem od Rose. Sam wyrzucił czerwoną kopertę z moim nazwiskiem. To miało być pierwsze zawiadomienie” – wyjaśnił Harrington. „Gdyby cokolwiek złożył, sąd by ci to przesłał. Wygląda na to, że próbował przechwycić dokument, zanim go zobaczyłeś”.

Kontynuował przeglądanie rejestrów bankowych.

„Biorąc pod uwagę oszustwo tożsamościowe, próbę uzyskania linii kredytowej i nękanie, którego doświadczyłeś wczoraj wieczorem, mamy do czynienia z mocnym przypadkiem zaplanowanego wymuszenia finansowego”.

Otworzyłem notatnik i położyłem go obok teczki.

„Oto czego chcę.”

Harrington zatrzymał się i uważnie słuchał.

„Po pierwsze” – zacząłem. „Zaktualizujemy mój testament. Ze skutkiem natychmiastowym. Sam zostaje usunięty z listy beneficjentów. Majątek zimowy nie będzie już z nim powiązany”.

Harrington skinął głową.

“Zrobione.”

„Dwa” – kontynuowałem. „Rozpoczynamy proces przeniesienia majątku do chronionej fundacji”.

Podniósł brwi.

„Jesteś teraz gotowy, żeby to zrobić?”

„Nie byłem gotowy w zeszłym miesiącu” – odpowiedziałem. „Teraz jestem”.

Otworzył nowy notes.

„Nazwa fundacji?”

„Fundacja Świętej Heleny dla Samotnych Starszych Kobiet” – odpowiedziałam. „Mój mąż otrzymał od nich pomoc przed śmiercią. Zagospodarują majątek lepiej niż mój syn kiedykolwiek by to zrobił”.

Harrington zapisał nazwisko.

„Możemy zorganizować przelew w ciągu najbliższych 48 godzin. Do tego czasu zachowasz pełną swobodę decyzyjną”.

„Dobrze” – powiedziałem. „Następny.”

Podniósł długopis.

„Coś jeszcze?”

„Tak. Chcę, żeby każdy dokument został dziś opatrzony notatką i datownikiem, a kopie zostały wysłane na bezpieczny dysk zewnętrzny. Sam nie może niczego przechwycić”.

Harrington wstał, podszedł do drzwi i gestem zawołał swoją asystentkę. Weszła z apteczką notarialną i zaczęła przygotowywać pieczątki i formularze. Podczas gdy ona pracowała, Harrington odwrócił się do mnie.

„Co się wydarzyło wczoraj w tym domu? To nie był zwykły brak szacunku. To była pułapka. Chciał cię odizolować”.

„Udało mu się” – odpowiedziałem. „A teraz traci wszystko, co izolacja miała zapewnić”.

Usta Harringtona zacisnęły się w cienką linię wyrażającą zgodę.

„Udokumentujemy wszystko”.

Sięgnęłam do torebki, wyciągnęłam wydrukowany zrzut ekranu z Facebooka z wczorajszego wieczoru i położyłam go na stole. Post świąteczny Sama, ten, na którym zostałam wymazana z rodzinnego zdjęcia, leżał między nami.

„To trafi do akt” – powiedziałem mu. „To świadczy o zamiarze. Chciał, żeby świat uwierzył, że mnie tam nie ma”.

Harrington dodał go do rosnącego stosu.

Notariusz skończył stemplować pierwszy zestaw dokumentów i wręczył mi je. Harrington sprawdził każdy stempel, sprawdzając poprawność. Podniósł wzrok.

„Musimy porozmawiać o twoim bezpieczeństwie.”

„Jestem bezpieczny” – odpowiedziałem.

„Nie martwię się o niebezpieczeństwo fizyczne” – wyjaśnił. „Boję się odwetu. Sam może próbować wywrzeć na ciebie presję emocjonalną lub finansową, gdy tylko zorientuje się, co robisz”.

„Wtedy poniesie konsekwencje” – odpowiedziałem. „Nie ustąpię”.

Harrington otworzył nowy dokument.

„Musimy przygotować jeszcze jedną rzecz. Dokument potwierdzający zamiary. Twoje oświadczenie wyjaśniające, dlaczego restrukturyzujesz swój majątek”.

„Mogę ci to dać od razu.”

zobacz więcej na następnej stronie Reklama
Reklama

Yo Make również polubił

Woda rodzynkowa oczyszczająca wątrobę

W ten sposób obniżamy zawartość cukru i otrzymujemy środek leczniczy, który jest bardzo korzystny dla naszej wątroby. Naturalne źródło przeciwutleniaczy ...

Po 15 latach małżeństwa bez intymności podsłuchałam wyznanie mojego męża i to zmieniło wszystko

Nikt niczego nie podejrzewał. Ani pokojówka, ani portier, ani dostawcy. Zakładali, że jesteśmy tacy sami jak wszyscy. Ale za drzwiami ...

Dodaj ten składnik do wiadra, a podłoga pozostanie czysta przez cały tydzień

Domowy przepis na czyste, lśniące i przyjemnie pachnące podłogi To domowe rozwiązanie  jest ostatnio bardzo popularne w mediach społecznościowych i nie bez ...

Szybki i łatwy przepis na chleb serowy jako idealną przekąskę

Krok 1: Rozgrzej piekarnik Rozgrzej piekarnik do 375°F (190°C). Nasmaruj tłuszczem naczynie do pieczenia lub wyłóż je papierem pergaminowym. Krok ...

Leave a Comment