Podczas rodzinnego brunchu moja siostra dostała rezydencję, a ja dostałem dziwnego e-maila – Page 3 – Pzepisy
Reklama
Reklama
Reklama

Podczas rodzinnego brunchu moja siostra dostała rezydencję, a ja dostałem dziwnego e-maila

Nagłe zebranie rodzinne u mnie w domu, dziś o 19:00, obowiązkowo.

Dotarłem dokładnie na czas i zastałem rodziców już na miejscu, siedzących sztywno w wielkim salonie, na suficie którego teraz widniały zacieki. Stephanie chodziła tam i z powrotem, z twarzą ściągniętą ze stresu.

„Co się dzieje?” zapytałem, siadając na antycznej sofie.

„Co się dzieje?” powtórzyła Stephanie podniesionym głosem. „To, że ten dom się rozpada! Inspektor właśnie wyszedł. Wiesz, co powiedział? Wiesz?”

Nie czekając na odpowiedź, kontynuowała: „Siedemset pięćdziesiąt tysięcy dolarów. Tyle będzie kosztować naprawa fundamentów. Kolejne trzysta tysięcy za dach. Instalacja hydrauliczna pochodzi z 1925 roku i wymaga gruntownej przebudowy. Instalacja elektryczna stwarza zagrożenie pożarowe”. Dramatycznie opadła na fotel. „Minimum 1,8 miliona dolarów. Tyle będzie mnie kosztował ten dar”.

Mój ojciec odchrząknął. „Stephanie, uspokój się. Damy radę”.

„Jak? Bradley i ja jesteśmy na skraju wyczerpania z powodu nowego domu na plaży w Hamptons. Nie możemy teraz upłynnić naszych inwestycji. Rynek jest w dołku. Firma nie udzieli mi tak dużej pożyczki bez zabezpieczenia”.

Moja mama spojrzała na mnie. „Enid, masz jakieś oszczędności, które mogłyby pomóc twojej siostrze?”

O mało nie parsknąłem śmiechem. Pytali, czy ja, w ich oczach wieczny niedorajda, mógłbym pomóc sfinansować remont wart wiele milionów dolarów.

„Nie sądzę, żeby moje oszczędności zrobiły jakąkolwiek różnicę w kwocie 1,8 miliona dolarów” – powiedziałem ostrożnie.

Stephanie spojrzała na mnie zirytowana. „Oczywiście, że nie. Nie wiem, dlaczego mama w ogóle pytała”. Zaczęła znowu chodzić po pokoju. „Zdecydowałam się sprzedać. Rozmawiałam wczoraj z agentką nieruchomości. Uważa, że ​​możemy dostać 6,5 miliona dolarów w stanie obecnym, czyli mniej niż jest warte, ale pozwoli mi wyjść z tego bez szwanku”.

„Sprzedać dom dziadka?” Mój ojciec wyglądał na zszokowanego. „Ale on jest w rodzinie od pokoleń”.

„Jaki mam wybór?” – warknęła Stephanie. „Chyba że oferujesz pokrycie kosztów remontu”.

Mój ojciec zamilkł.

„Agent ma już potencjalnego nabywcę” – kontynuowała Stephanie. „Jakaś duża firma deweloperska, która skupuje nieruchomości w Greenwich. Coś w stylu Imperial”.

Serce zabiło mi mocniej. „Imperial Heights?” – zapytałem, starając się zachować swobodny ton.

„Tak, właśnie o to chodzi. Imperial Heights Holdings”. Stephanie spojrzała na mnie ze zdziwieniem. „Skąd wiedziałaś?”

„Słyszałem o nich” – powiedziałem, wzruszając ramionami. „Oni też działają na rynku nowojorskim”.

„No cóż, wyrazili poważne zainteresowanie. Mój agent przyprowadzi jutro swojego przedstawiciela, żeby obejrzeć nieruchomość”. Westchnęła dramatycznie. „Nigdy nie myślałam, że będę musiała sprzedać spuściznę po dziadku. Co to w ogóle za firma z Imperial Heights?”

Mój ojciec zapytał: „Nigdy o nich nie słyszałem”.

„Oni odnoszą spore sukcesy” – powiedziałem. „Mają nieruchomości na całym wschodnim wybrzeżu”.

„Skąd tyle o nich wiesz?” zapytała podejrzliwie Stephanie.

Zanim zdążyłem odpowiedzieć, zadzwonił dzwonek do drzwi.

„To pewnie Jason” – powiedziała Stephanie, kierując się do drzwi. „Pośrednik z Imperial Heights. Przyszedł wcześniej, ale powiedziałam mu, żeby wpadł, jeśli będzie miał pytania przed jutrzejszym oficjalnym pokazem”.

Mój puls przyspieszył. Jason. Mój Jason. Nie tak planowałam, żeby moja rodzina się dowiedziała. Ale może wszechświat ma swoją własną oś czasu.

Stephanie wróciła z Jasonem na smyczy. Widziałam, jak jego oczy rozszerzyły się ze zdziwienia, gdy mnie zobaczył siedzącą w salonie.

„Enid” – powiedział, wyraźnie zdezorientowany. „Co tu robisz?”

„Wy się znacie?” zapytała Stephanie, patrząc na nas.

Jason spojrzał na mnie niepewnie. „Yyy, tak. Pracowaliśmy razem nad kilkoma projektami”.

„Naprawdę?” Moja matka była zaskoczona. „Jakie projekty?”

Jason znów na mnie spojrzał, wyraźnie niepewny, co robić. Skinęłam mu lekko głową. Nadszedł czas.

„Pani Walker i ja jesteśmy partnerami biznesowymi od około czterech lat” – powiedział profesjonalnie. „To jedna z naszych najcenniejszych klientek”.

„Klienci?” powtórzył mój ojciec. „Co to znaczy?”

Jason wyglądał na coraz bardziej zakłopotanego. „Myślę, że może panna Walker powinna wyjaśnić”.

Wszystkie oczy zwróciły się na mnie.

„Imperial Heights Holdings to moja firma” – powiedziałem po prostu. „Założyłem ją siedem lat temu”.

Nastąpiła ogłuszająca cisza.

„To niemożliwe” – powiedziała w końcu Stephanie. „Imperial Heights jest właścicielem dziesiątek nieruchomości. Są warte miliony”.

„Właściwie dziewięćdziesiąt osiem nieruchomości” – poprawiłem ją. „A obecna wycena portfela wynosi nieco ponad siedemdziesiąt dwa miliony”.

Ręka mojej matki powędrowała do ust. „Siedemdziesiąt dwa miliony?”

„To nie wliczając inwestycji Herald Square, która właśnie została zamknięta” – dodał Jason pomocnie. „To kolejne dwadzieścia siedem milionów w kapitale własnym po sprzedaży ostatnich lokali”.

Mój ojciec patrzył na mnie, jakby nigdy wcześniej mnie nie widział. „Mówisz, że to wszystko należy do ciebie?”

„Tak” – odpowiedziałem spokojnie. „Tak.”

Twarz Stephanie zmieniła wyraz z szoku na gniew. „To śmieszne. Ledwo dajesz radę utrzymać własne mieszkanie. Nigdy w niczym ci się nie udało. Jak w ogóle mogłabyś zarządzać wielomilionową firmą zajmującą się nieruchomościami?”

„Prowadzę to z powodzeniem od siedmiu lat” – powiedziałem. „Podczas gdy wszyscy zakładaliście, że się miotam, ja budowałem imperium, nieruchomość po nieruchomości, transakcja po transakcji”.

„Dlaczego nam nie powiedziałeś?” – zapytała moja matka, wyglądając na zranioną.

„Uwierzylibyście mi?” – odparłem. „Czy ktokolwiek z was kiedykolwiek wierzył, że mogę w czymś odnieść sukces?”

Nikt nie potrafił odpowiedzieć na to pytanie.

„To jakaś sztuczka” – upierała się Stephanie, podnosząc głos. „Kłamiesz albo to nie jest twoja firma. Po prostu tam pracujesz, czy coś”.

Jason odchrząknął. „Mogę panią zapewnić, panno Roberts, że pani siostra jest jedynym właścicielem i prezesem Imperial Heights Holdings. Osobiście widziałem, jak budowała tę firmę od pierwszej nieruchomości do obecnego portfolio. Jest jedną z najbardziej szanowanych deweloperek na rynku nowojorskim”.

Twarz Stephanie poczerwieniała ze złości. „I co z tego? Przez te wszystkie lata udawałaś, że ci się nie udało, mieszkałaś w małym mieszkaniu, jeździłaś starym samochodem i pozwalałaś nam myśleć, że masz problemy. Po co ktoś miałby to robić?”

„Bo nigdy nie pozwoliłbyś mi odnieść sukcesu na moich własnych warunkach” – powiedziałam cicho. „Przejąłbyś kontrolę, w jakiś sposób skupił się na tobie albo zignorował to jako coś szczęśliwego czy nieistotnego. Musiałam zbudować coś, co będzie niezaprzeczalnie moje. Coś tak udanego, że nawet ty nie mógłbyś tego umniejszyć”.

Mój ojciec wstał, z pobladłą twarzą. „Więc przez cały ten czas, kiedy martwiliśmy się o ciebie…”

„Nie martwiłeś się o mnie” – przerwałem. „Byłeś mną rozczarowany. To różnica”.

W pokoju znów zapadła cisza.

„No więc” – powiedziałem w końcu, zwracając się do Stephanie – „co do rezydencji. Jason ma rację. Imperial Heights jest zainteresowane jej nabyciem. Ale skoro już wiesz, że firma jest moja, pytanie brzmi: czy nadal chcesz mi ją sprzedać?”

Śmiech Stephanie był piskliwy i kruchy. „Sprzedać ci rezydencję dziadka, skoro oszukiwałeś nas latami? Absolutnie nie”.

„To nie oszustwo, że moja firma pozostaje prywatna” – odpowiedziałem spokojnie. „To prosta propozycja biznesowa. Musisz sprzedać, bo nie stać cię na remont. Oferuję kupno po cenie rynkowej”.

„Wartość rynkowa?” – prychnęła Stephanie. „Ten dom jest wart co najmniej osiem milionów”.

„Nie z problemami z fundamentami, przestarzałą instalacją elektryczną i hydrauliką” – odparłem. „Jason, jaka jest twoja ocena fachowa?”

Jason odchrząknął. „Biorąc pod uwagę raport z inspekcji, którym pani Roberts podzieliła się z naszym biurem, i podobne nieruchomości w okolicy, 6,5 miliona to całkiem uczciwa cena za sprzedaż w stanie, w jakim się znajduje”.

Mój ojciec wstał, jego prawniczy instynkt w końcu się odezwał. „Czekaj, Enid. Mówisz nam, że przez siedem lat budowałaś to imperium nieruchomości w tajemnicy, pozwalając nam wierzyć, że masz problemy?”

„Tak” – odpowiedziałem po prostu.

„Ale dlaczego?” – zapytała mama drżącym głosem. „Dlaczego ukrywasz swój sukces przed rodziną?”

„Pomyślcie o tym” – powiedziałam, patrząc na każdą z nich po kolei. „Czy kiedykolwiek wspieraliście moje ambicje? Czy kiedykolwiek wierzyliście, że mogę odnieść sukces w czymkolwiek? Tego dnia, kiedy poprosiłam o pożyczkę na założenie firmy, wyśmiałyście mnie. Tata nazwał to mrzonką. Mama zasugerowała, że ​​nie nadaję się do biznesu. A Stephanie” – zwróciłam się do siostry – „kazałaś mi skupić się na składaniu swetrów, bo to bardziej mi odpowiada”.

Nikt się nie odezwał. Wspomnienia zawisły w powietrzu między nami.

„Więc tak, zbudowałem swoją firmę w tajemnicy. Pracowałem po 18 godzin dziennie, sam nauczyłem się budownictwa i finansów, współpracowałem z inwestorami i stworzyłem coś, co odniosło sukces. I zrobiłem to bez żadnego wsparcia ani zachęty ze strony rodziny”.

„Powinieneś był nam powiedzieć” – nalegał mój ojciec.

„Dlaczego? Żebyś mógł umniejszyć moje osiągnięcia? Porównać je niekorzystnie z karierą prawniczą Stephanie? Nie, dziękuję.”

Stephanie, która była nietypowo cicha, nagle wybuchnęła. „To wszystko przez zazdrość, prawda? Zawsze mi zazdrościłaś – o mój sukces, o to, że mama i tata są ze mnie dumni. Więc wymyśliłaś całą tę aferę z nieruchomościami, żeby mnie przebić”.

Zaśmiałam się, szczerze rozbawiona. „Stephanie, nie wszystko kręci się wokół ciebie. Zbudowałam Imperial Heights dla siebie, a nie po to, żeby z tobą konkurować. Nie obchodzi mnie, czy zrobię wrażenie na tobie czy na kimkolwiek innym w tym pomieszczeniu”.

„To po co teraz to ujawniasz?” – zapytała. „Dlaczego nie zachowasz swojego cennego sekretu?”

„Bo musisz sprzedać ten dom, a ja chcę go kupić. To sprawa biznesowa, a nie osobista”.

„To wydaje mi się bardzo osobiste” – mruknął mój ojciec.

„Dobra” – powiedziała Stephanie, krzyżując ramiona. „Skoro jesteś takim potentatem nieruchomości, to to udowodnij. Pokaż nam zeznania podatkowe, wyciągi bankowe, akty własności – cokolwiek, co dowodzi, że faktycznie jesteś właścicielem tej firmy i że jest warta tyle, ile twierdzisz”.

Jason wyglądał na zakłopotanego. „Panno Roberts, zapewniam panią…”

Uniosłem rękę, żeby go powstrzymać. „W porządku, Jason”. Odwróciłem się do Stephanie. „Chcesz dowodu? W porządku”.

Wyciągnąłem telefon, otworzyłem aplikację bankowości internetowej i podałem jej telefon.

Jej oczy rozszerzyły się, gdy przeglądała rachunki. „To mogłoby być konto każdego” – powiedziała, ale w jej głosie brakowało przekonania.

„Nazwisko na koncie to Enid Walker” – zauważyłem. „A to tylko moje konta osobiste. Konta firmowe są oddzielne”.

Odebrałam telefon i otworzyłam stronę internetową Imperial Heights, po czym oddałam go. „Sprawdź stronę o mnie”.

Stephanie przewinęła stronę w dół, aby znaleźć moje profesjonalne zdjęcie i biografię: Enid Walker, założycielka i dyrektor generalna.

„To może być sfingowane” – nalegała słabo.

„Stephanie” – powiedziała cicho moja mama. „Przestań”.

Coś w tonie mojej matki sprawiło, że Stephanie podniosła wzrok. Być może po raz pierwszy w naszym dorosłym życiu, nasza matka nie stawała automatycznie po jej stronie.

„Myślę” – powiedziała ostrożnie moja matka – „że musimy zaakceptować fakt, że twoja siostra stworzyła coś imponującego – coś, czego nigdy nie uważaliśmy za możliwe osiągnąć”.

Mój ojciec powoli skinął głową. „Siedemdziesiąt dwa miliony” – mruknął, jakby wciąż próbował to pojąć. „O mój Boże, Enid”.

„Siedemdziesiąt dwa miliony i ciągle rośnie” – poprawiłem go. „Inwestycja Herald Square znacznie powiększy tę kwotę, gdy zostanie w całości sprzedana”.

Stephanie gwałtownie wstała. „To niedorzeczne. Nie zamierzam tu siedzieć i patrzeć, jak wszyscy zachwycają się rzekomym sukcesem Enid. Z tego, co wiemy, jest zadłużona po uszy i dzieli ją zaledwie miesiąc od bankructwa”.

„Imperial Heights ma wskaźnik zadłużenia do kapitału własnego na poziomie 35%” – powiedziałem spokojnie. „Znacznie poniżej średniej w branży. Jesteśmy niezwykle stabilni”.

„Nieważne” – warknęła Stephanie. „Chodzi o to, że nie sprzedam ci domu dziadka. Nie obchodzi mnie, ile pieniędzy twierdzisz, że masz”.

„To twój wybór” – odpowiedziałem, wzruszając ramionami. „Ale twoje możliwości są ograniczone. Nie stać cię na remont. Nie możesz uzyskać wystarczająco dużego kredytu, żeby go sfinansować. A im dłużej będziesz czekać, tym bardziej nieruchomość będzie niszczała, co jeszcze bardziej obniży jej wartość”.

„Znajdę innego kupca.”

„Na tym rynku, z takimi problemami? Powodzenia. Większość kupujących odejdzie, gdy zobaczy raport z inspekcji – albo zaoferuje jeszcze mniej, niż jestem gotów zapłacić”.

Stephanie szukała wsparcia u naszych rodziców, ale oni, co zaskakujące, pozostali milczący.

„Nie mogę w to uwierzyć” – powiedziała z goryczą. „Przez całe życie robiłam wszystko dobrze. Podążałam ścieżką, zostałam prawniczką, tak jak chciał tata, zostałam wspólnikiem, dobrze wyszłam za mąż. A teraz nagle Enid jest tą, która odniosła sukces – tą, która odniosła bogactwo – po latach bycia… bycia…”

„Rozczarowanie?” – dokończyłem za nią. „Czy to właśnie chciałaś powiedzieć?”

Stephanie nie odpowiedziała, ale jej wyraz twarzy to potwierdzał.

„Oto moja oferta” – powiedziałem, wstając. „Sześć i pół miliona za rezydencję w stanie takim, w jakim jest. Pokryję wszystkie koszty zamknięcia. Możesz zatrzymać dowolne meble i przedmioty osobiste. Oferta wygasa za czterdzieści osiem godzin”.

„Co byś z tym w ogóle zrobił?” – zapytała Stephanie. „Zburzyłbyś to? Zamienił w apartamenty?”

„To moja sprawa” – odpowiedziałem. „Ale jeśli chcesz wiedzieć, myślałem o jego należytej renowacji, z poszanowaniem historii i architektury”.

„Czterdzieści osiem godzin to za mało, żeby podjąć decyzję” – wtrącił mój ojciec.

„To standardowy termin na ofertę gotówkową” – powiedziałem. „I bądźmy szczerzy – Stephanie nie ma wielu innych opcji”.

Stephanie spojrzała na mnie gniewnie. „To wygląda na wymuszenie”.

„To się nazywa negocjacje” – poprawiłam ją. „Coś, w czym stałam się bardzo dobra przez te wszystkie lata”.

Po napiętej ciszy Stephanie w końcu się odezwała. „Dobrze, sprzedam. Ale nie dlatego, że mnie wpędziłeś w kozi róg. Bo i tak nigdy nie chciałam tego starego domu. To tylko ciężar”.

Wszyscy wiedzieliśmy, że to było kłamstwo, żeby zachować twarz, ale jej na to pozwoliłem.

„Jutro przygotuję dokumenty. Jason zajmie się szczegółami.”

Gdy zbierałem swoje rzeczy, żeby wyjść, moja matka zatrzymała mnie przy drzwiach.

„Enid” – powiedziała cicho. „Nie rozumiem, dlaczego uznałaś, że nie możesz podzielić się z nami swoim sukcesem. Jesteśmy twoją rodziną”.

Spojrzałem na nią ze smutkiem. „Naprawdę? Bo rodziny powinny w siebie wierzyć, wspierać się nawzajem. Nie tylko złote dziecko, ale wszystkie ich dzieci”.

„Zawsze cię wspieraliśmy” – nalegała.

„Nie, mamo. Zawsze mnie tolerowałaś. To różnica”. Westchnęłam. „Może teraz, kiedy prawda wyszła na jaw, możemy zacząć budować prawdziwą relację. Ale to zajmie trochę czasu”.

Idąc do samochodu, ogarnęła mnie dziwna mieszanka emocji: satysfakcja, że ​​mój sukces w końcu został dostrzeżony, smutek z powodu lat spędzonych razem i nadzieja, że ​​być może w przyszłości wszystko potoczy się inaczej.

Ale przede wszystkim czułam się wolna. Sekret, który mnie napędzał i jednocześnie ograniczał, w końcu wyszedł na jaw. Cokolwiek się stanie, stanę twarzą w twarz z sobą – Enid Walker, milionerką, która dorobiła się sama i prezes Imperial Heights Holdings.

Sześć miesięcy minęło jak huragan. Zakup rezydencji mojego dziadka przebiegł bez większych problemów, choć Stephanie prawie się do mnie nie odzywała. Moi rodzice wahali się między przeprosinami a ciągłym niedowierzaniem co do mojego sukcesu. Dałam im czas na przetworzenie tego objawienia, a sama skupiłam się na tym, co najważniejsze: kontynuowaniu rozwoju firmy i decydowaniu, co zrobić z rezydencją.

zobacz więcej na następnej stronie Reklama
Reklama

Yo Make również polubił

Zaskakujący sposób na czystość w łazience: Prosty trik, który zlikwiduje brud, plamy i bakterie

Czy ten trik jest bezpieczny dla wszystkich powierzchni w łazience? Tak, mieszanka jest bezpieczna dla większości powierzchni, jednak należy unikać ...

Stwórz wodopoj dla pszczół i pomóż nawodnić nasze zapylacze

„Pszczoły wiedzą dokładnie, gdzie wrócić do tego samego źródła wody. Zbieraczki zdają się szukać źródeł wody o intensywnym zapachu” – ...

Mój 21-letni syn grozi, że przeprowadzi się do ojca, jeśli nie kupię mu nowego samochodu. Co mam zrobić?

Zaproponuj wspólne poszukiwanie rozwiązania – np. pomoc w zdobyciu pracy, współfinansowanie auta, wspólny plan oszczędnościowy. Zapytaj: “A co Ty możesz ...

Smażony Kurczak z Papryką: Prosty Przepis na Aromatyczne i Kolorowe Danie

To danie świetnie nadaje się do meal prep – możesz je przygotować na zapas i przechować w pojemnikach na kolejne ...

Leave a Comment