„Ale to dar, który otrzymaliśmy za cenę zrozumienia, że zupełnie obca osoba zniszczyła naszą rodzinę, a potem przeżyła życie, jakiego Robert nigdy nie będzie miał okazji doświadczyć” – powiedział cicho Edward.
Tego wieczoru Alex i ja spotkaliśmy się ponownie z naszym prawnikiem, aby omówić prawne konsekwencje wszystkich informacji, którymi dzieliliśmy się z przedstawicielami organów ścigania i rodzinami ofiar.
„Sarah, prokuratura okręgowa zapoznała się z dokumentami zeznań Jamesa i stwierdziła, że jego śmierć uniemożliwia wszczęcie postępowania karnego” – wyjaśniła Margaret. „Jednak nadal będą konsekwencje cywilne i administracyjne dla twojej rodziny”.
„Jakie będą konsekwencje?” – zapytałem.
„Twoje małżeństwo będzie musiało zostać prawnie potwierdzone, ponieważ poślubiłeś kogoś, kto posługiwał się fałszywą tożsamością” – powiedziała. „Alex będzie musiał udowodnić swoją tożsamość prawną jako Alex Patterson, a nie Alex Mitchell. Mogą również wystąpić problemy ze świadczeniami z Ubezpieczeń Społecznych, wypłatami z ubezpieczenia i innymi świadczeniami, które otrzymałeś na podstawie fałszywej tożsamości Jamesa”.
„A co z posadą nauczyciela, którą James piastował przez ponad dwadzieścia lat?” – zapytałem.
„Okręg szkolny będzie musiał ustalić, czy jego kwalifikacje nauczycielskie były ważne i czy należy odzyskać wszelkie świadczenia emerytalne lub zasiłkowe” – powiedziała. „Ta sytuacja prawdopodobnie stworzy komplikacje administracyjne wykraczające daleko poza kwestie karne”.
W drodze do domu Alex zadał pytanie, które dręczyło nas oboje odkąd zaczęliśmy wyjawiać sekrety Jamesa.
„Mamo, myślisz, że dobrze zrobiliśmy, ujawniając zbrodnie taty?” – zapytał. „Mogliśmy zachować jego wyznanie dla siebie i dalej żyć życiem, które dla nas zbudował”.
Myślałam o dwudziestu sześciu latach żałoby rodziny Pattersonów, o gniewie Katherine Foster na Davida Mitchella i o krewnych, którzy przez dziesięciolecia żyli w fałszywym przekonaniu na temat śmierci swoich bliskich.
„Alex, myślę, że niektóre prawdy rodzą zobowiązania moralne wykraczające poza naszą osobistą wygodę i komfort” – powiedziałem. „Niektóre rodziny dziedziczą po rodzicach nie tylko miłość i przewodnictwo, ale także odpowiedzialność za dokończenie etycznych rozliczeń, które rodzice rozpoczęli, ale nigdy nie dokończyli”.
Sześć miesięcy po tym, jak zaczęliśmy ujawniać sekrety Jamesa, prawne i administracyjne konsekwencje jego trwającego dziesięciolecia oszustwa stworzyły skomplikowaną sieć postępowań, które dotknęły niemal każdego aspektu naszego życia.
Alex złożył w sądzie wniosek o prawną zmianę nazwiska na Alex Patterson, podczas gdy ja starałam się o wsteczne potwierdzenie naszego małżeństwa, mimo że James posługiwał się fałszywą tożsamością.
Okręg szkolny, w którym James uczył przez ponad dwadzieścia lat, stanął przed skomplikowanymi decyzjami dotyczącymi sposobu postępowania z jego dokumentacją pracowniczą i składkami emerytalnymi. Dyrektor David Chen skontaktował się ze mną, aby omówić podejście do dziedzictwa Jamesa w środowisku edukacyjnym.
„Pani Patterson” – zaczął – używając mojego nazwiska, teraz, gdy prawdziwa tożsamość naszej rodziny została ustalona – „mamy problem z tym, jak potraktować karierę nauczycielską pani męża, biorąc pod uwagę to, czego dowiedzieliśmy się o jego przeszłości”.
„Rozumiem tę złożoność, panie Chen” – powiedziałem. „James był jednocześnie doskonałym pedagogiem i osobą żyjącą pod skradzioną tożsamością”.
„Dokładnie” – odpowiedział. „Jego oceny uczniów i recenzje koleżeńskie były stale znakomite. Rodzice prosili go o to specjalnie ze względu na jego zaangażowanie w pracę z uczniami mającymi trudności. Ale zgodnie z prawem Robert Mitchell nigdy nie uczył w naszej szkole. Robił to James Patterson, posługując się fałszywymi referencjami”.
„Co postanowiłeś zrobić z jego historią zatrudnienia?” – zapytałem.
„Prowadzimy dokumentację jego skuteczności w nauczaniu, jednocześnie zaznaczając, że jego zatrudnienie opierało się na fałszywych danych osobowych” – powiedział. „Wpłacone przez niego składki emerytalne zostaną przekazane do funduszu dla żyjących członków rodziny Roberta Mitchella, zgodnie z wymogami prawnymi”.
Miałem mieszane uczucia co do tej decyzji, ponieważ rozumiałem jej konieczność prawną, ale jednocześnie zdawałem sobie sprawę, że przekreśla ona dwadzieścia lat prawdziwego oddania edukacji, jakie wykazywał James, niezależnie od jego problemów z tożsamością.
„Panie Chen, jak Pan sobie radzi z pytaniami uczniów i rodziców o to, czego się nauczyli?” – zapytałem.
„Szczerze mówiliśmy o sytuacji, podkreślając jednocześnie, że jakość edukacji, jaką zapewnił James, była autentyczna, mimo że jego tożsamość nie” – powiedział. „Wielu byłych uczniów skontaktowało się z nami, aby wyrazić, jak wiele znaczyło dla nich jego nauczanie, co jeszcze bardziej komplikuje sytuację”.
Zainteresowanie mediów naszymi rewelacjami było umiarkowane, ale nieustające. Lokalne gazety opisywały tę historię jako niewyjaśnione rozwiązanie sprawy, koncentrując się na tym, że rodzina Mitchellów w końcu doczeka się sprawiedliwości, zamiast na sensacyjnym nagłośnieniu misternego oszustwa Jamesa.
Nagłówek w Springfield Journal brzmiał:
SPRAWA ŚMIERTELNEGO WYPADKU PRZED 26 LATAMI ROZWIĄZANA DZIĘKI POŚMIERTNEMU WYZNANIU.
„Mamo, myślałem o czymś” – powiedział Alex, kiedy przeglądaliśmy relacje ze sprawy. „Myślisz, że tata planował, że jego zeznania zostaną upublicznione, czy oczekiwał, że zajmiemy się tym prywatnie?”
„Biorąc pod uwagę obszerną dokumentację, którą przygotował, sądzę, że James chciał, aby prawda wyszła na jaw władzom i rodzinom ofiar” – powiedziałem. „Wydawał się rozumieć, że prywatne wyznanie przed nami nie naprawi krzywdy, jaką wyrządził innym”.
„A co sądzisz o sposobie, w jaki ta historia została przedstawiona w mediach?” – zapytał.
Zastanawiałem się nad tym pytaniem, patrząc na zdjęcia z miejsca wypadku w gazecie z 1998 roku – obrazy, które teraz miały zupełnie inne znaczenie, ponieważ zrozumieliśmy, co tak naprawdę wydarzyło się tamtej nocy.
„Jestem wdzięczny, że relacja skupiła się na sprawiedliwości dla rodziny Mitchellów, a nie na oczernianiu Jamesa” – powiedziałem. „Reporterzy zdają się rozumieć różnicę między rozwiązaniem nierozwiązanej sprawy a wykorzystywaniem rodzinnej tragedii dla rozrywki”.
Tego popołudnia odebrałem telefon, na który czekałem, ale który wciąż budził we mnie niepokój.
Eleanor Patterson zadzwoniła, aby omówić planowaną uroczystość żałobną dla swojego syna.
„Sarah, postanowiliśmy zorganizować nabożeństwo, które upamiętni zarówno zbrodnie Jamesa, jak i jego próby odkupienia poprzez życie, które zbudował jako Robert Mitchell” – powiedziała. „Chcielibyśmy, żebyś ty i Alex wzięli w nim udział, jeśli czujecie się na siłach”.
„Pani Patterson, myślę, że to byłoby dla nas wszystkich znaczące” – odpowiedziałem. „Jak ty i Robert przyswajacie sobie wszystko, czego się dowiedzieliśmy?”
„To było trudne” – powiedziała szczerze. „Znów opłakujemy naszego syna – najpierw za to, że straciliśmy go dwadzieścia sześć lat temu, potem za to, że dowiedzieliśmy się o jego zbrodniach, a wreszcie za jego śmierć trzy miesiące temu. Ale jesteśmy też wdzięczni, wiedząc, że starał się żyć dobrze pomimo strasznych decyzji, których dokonał w młodości”.
„A co sądzisz o Alexie i o mnie?” – zapytałem. „Reprezentujemy rodzinę, którą James zbudował, posługując się skradzioną tożsamością – ale jesteśmy też rodziną, która ujawniła jego zbrodnie, choć mogliśmy je zachować w tajemnicy”.
„Sarah, ty i Alex postanowiliście oddać hołd ofiarom, zamiast dbać o własny komfort” – powiedziała cicho. „To mówi nam coś ważnego o tym, na kogo James was wychował, nawet jeśli wychował was w fałszywych okolicznościach”.
Uroczystość żałobna odbyła się w pochmurne sobotnie popołudnie w Springfield. Wzięła w niej udział rodzina Pattersonów, żyjący krewni Mitchella, Alex i ja, a także kilku byłych kolegów Jamesa z pracy w szkole, którzy poznali jego prawdziwą tożsamość.
Katherine Foster opowiedziała o swoim kuzynie Robercie Mitchellu, opisując marzenia i aspiracje, które zostały przerwane przez wypadek.
Eleanor Patterson opowiedziała o dzieciństwie Jamesa i żalu, jaki jej rodzina przeżyła po jego dwudziestosześcioletnim zaginięciu.
Alex opowiadał o ojcu, który go wychował – niedoskonałym, ale kochającym, pełnym poczucia winy, ale szczerze oddanym edukacji i rodzinie.
„Dorastałem wierząc, że jestem Alexem Mitchellem, synem człowieka, który przezwyciężył problemy związane z opieką zastępczą i tragedią, by stać się oddanym nauczycielem” – powiedział Alex podczas mowy pogrzebowej. „Teraz wiem, że jestem Alexem Pattersonem, synem człowieka, który podjął straszne decyzje, ale przez dekady starał się oddać hołd życiu, które przypadkowo odebrał komuś innemu.
„Obie wersje mojego ojca kochały mnie, uczyły mnie ważnych wartości i ukształtowały mnie w osobę, którą jestem dzisiaj”.
Na końcu zabrałem głos, mówiąc o złożoności kochania kogoś, czyja tożsamość została zbudowana na oszustwie i tragedii.
„James Patterson żył dwadzieścia sześć lat pod nazwiskiem Roberta Mitchella” – powiedziałem. „Ale żył też dwadzieścia sześć lat, próbując stać się godnym życia, które ukradł. Prześladowały go jego zbrodnie, ale jednocześnie szczerze pragnął być dobrym mężem, ojcem i nauczycielem.
„Poznanie prawdy o jego przeszłości było druzgocące. Ale pozwoliło nam wszystkim w końcu zrozumieć całą historię wydarzeń z 1998 roku”.
Gdy wychodziliśmy z ceremonii żałobnej, Martha Mitchell podeszła do Alexa i do mnie z niespodziewaną prośbą.
„Pani Patterson, moja rodzina rozmawiała o czymś, co chcielibyśmy, żeby pani rozważyła” – powiedziała. „Chcielibyśmy, abyście razem z Alexem pomogli nam w ustanowieniu stypendium edukacyjnego imienia Roberta Mitchella, finansowanego częściowo z odszkodowania przekazanego przez Jamesa, ale także z darowizn od osób, które chcą uczcić pamięć Roberta i wesprzeć studentów, którzy tak jak on przezwyciężyli trudne sytuacje”.
Ta sugestia mnie poruszyła i uznałem, że jest to okazja, by przekształcić zbrodnie i poczucie winy Jamesa w coś, co odda hołd prawdziwym marzeniom i aspiracjom Roberta Mitchella.
„Pani Mitchell, myślę, że to byłby piękny sposób, aby nazwisko Roberta kojarzyło się z możliwościami edukacyjnymi, których sam nigdy nie miał okazji wykorzystać” – powiedziałem.
Dowiedziałem się, że pewne odkupienie nie następuje poprzez zapomnienie bolesnych prawd, lecz poprzez przekształcenie ich w okazję do oddania hołdu skrzywdzonym ludziom i utraconym marzeniom.
Rok po tym, jak ujawniliśmy wyznanie Jamesa, fundacja stypendialna Robert Mitchell Memorial Scholarship zebrała ponad 150 000 dolarów i przyznała pierwsze stypendia trzem studentom, którzy po wyjściu z pieczy zastępczej rozpoczęli karierę nauczycielską.
Alex zaangażował się intensywnie w działalność komisji stypendialnej, odnajdując cel w przekształcaniu przestępstw swojego ojca w szanse dla młodych ludzi, którzy podzielali pierwotne okoliczności i marzenia Roberta.
„Mamo, spotkanie ze stypendystami pomogło mi zrozumieć coś ważnego w historii taty” – powiedział Alex, wracając do domu po ceremonii wręczenia nagród. „Ci studenci przypominają mi, kim Robert Mitchell mógłby się stać, gdyby żył – ludźmi, którzy wykorzystują trudne doświadczenia jako motywację do pomagania innym, a nie jako wymówkę dla złych wyborów”.
„I jak to zmienia twoje wyobrażenie o ojcu?” – zapytałem.
„To nie usprawiedliwia tego, co zrobił tata” – powiedział Alex. „Ale pomaga mi zrozumieć, dlaczego tak bardzo pragnął zostać doskonałym nauczycielem. Myślę, że chciał oddać hołd Robertowi, prowadząc życie, o jakim Robert marzył – pomagając uczniom, którzy mieli problemy w nauce i potrzebowali kogoś, kto rozumiałby ich wyzwania”.
Myślałem o spostrzeżeniu Alexa, mijając szkołę, w której James uczył przez ponad dwie dekady. W budynku mieściła się teraz mała wystawa poświęcona Robertowi Mitchellowi, na której prezentowano zdjęcia prawdziwego Roberta z college’u oraz informacje o stypendium ustanowionym ku jego pamięci.
Dziwnie było zobaczyć prawdziwą twarz Roberta w miejscu, w którym James pracował pod nazwiskiem Roberta przez tyle lat.
„Alex, wczoraj odebrałem ciekawy telefon” – powiedziałem. „Detektyw Rodriguez powiedział, że zeznania Jamesa pomogły rozwiązać dwie inne nierozwiązane sprawy dotyczące kradzieży tożsamości. Najwyraźniej jego techniki dokumentacyjne były tak szczegółowe, że dały organom ścigania nowe podejście do badania podobnych przestępstw”.
„Naprawdę?” zapytał Alex. „Wyznanie taty pomaga rozwiązać inne sprawy?”
„James udokumentował każdy aspekt tego, jak przyjął tożsamość Roberta” – powiedziałem. „Sfałszowane dokumenty, zmanipulowana dokumentacja medyczna, strategie, których używał, aby uniknąć wykrycia. Te informacje stały się źródłem informacji dla śledczych pracujących nad sprawami osób zaginionych, które mogły żyć pod przybranymi tożsamościami”.
Wieczór spędziliśmy na przeglądaniu listów, które otrzymaliśmy od rodzin, których sprawy zaginięć posunęły się naprzód dzięki technikom śledczym poznanym z materiałów zeznań Jamesa.
Rodzice poszukujący dzieci.
Małżonkowie porzuceni bez wyjaśnienia.
Organy ścigania pracujące nad niewyjaśnionymi zaginięciami.
Wszyscy odnieśli korzyści ze zrozumienia, jak bardzo ktoś mógł zmienić swoją tożsamość w 1998 roku.
„Mamo, to dziwne myśleć, że przestępstwa taty pośrednio pomagają w łączeniu innych rodzin i rozwiązywaniu kolejnych zagadek” – powiedział Alex. „James był metodyczny we wszystkim, co robił – w tym w oszustwie. Ta sama dbałość o szczegóły, która pozwoliła mu uniknąć wykrycia przez dwadzieścia sześć lat, stała się teraz narzędziem pomagającym innym ofiarom znaleźć odpowiedzi na temat zaginionych członków rodziny”.
Dwa dni później odebrałem telefon, który w nieoczekiwany sposób zakończył historię naszej rodziny.
Katherine Foster zadzwoniła, aby powiedzieć mi, że rodzina Mitchellów postanowiła przekazać oryginalne rzeczy Roberta — przedmioty przechowywane na strychu Davida i Helen od 1998 roku — na fundusz stypendialny, gdzie będą mogły być eksponowane i wykorzystywane do zbierania funduszy.
„Pani Patterson, znaleźliśmy materiały dydaktyczne Roberta, jego podręczniki akademickie i listy, które napisał o swoich planach pomocy uczniom mającym problemy z matematyką” – wyjaśniła Katherine. „Uważamy, że te materiały powinny zostać wykorzystane na wsparcie stypendium, a nie leżeć w magazynie przez kolejne dwadzieścia sześć lat”.
„Brzmi to jak wspaniały sposób, by uczcić pamięć Roberta i wesprzeć jego możliwości edukacyjne, z których nigdy nie miał okazji skorzystać” – powiedziałem.
„Jest jeszcze coś, Sarah” – dodała Katherine. „Wśród rzeczy Roberta znaleźliśmy korespondencję między Robertem a Jamesem z czasów studiów – listy, które pokazują, jak bliska była ich przyjaźń i jak bardzo się o siebie troszczyli”.
„Co ujawniły listy?” – zapytałem.
„Ujawniają, że James zmagał się z problemami alkoholowymi na studiach i że Robert starał się pomóc mu je rozwiązać” – powiedziała. „Robert przekonał nawet Jamesa do uczestnictwa w sesjach terapeutycznych i był jego partnerem w utrzymywaniu trzeźwości”.
Poczułem mieszankę złożonych emocji, gdy dowiedziałem się, że Robert próbował pomóc Jamesowi pokonać problemy z alkoholem, które ostatecznie doprowadziły do wypadku, w którym zginął Robert.
„Katherine, ta informacja dodaje kolejny poziom tragedii do tego, co wydarzyło się tamtej nocy” – powiedziałem. „Robert zginął z powodu tego samego problemu, który próbował pomóc rozwiązać Jamesowi”.
„Ale to pokazuje również, że poczucie winy Jamesa nie ograniczało się do spowodowania wypadku i przyjęcia tożsamości Roberta” – odpowiedziała. „Czuł się również winny z powodu zawiedzenia kogoś, kto szczerze starał się pomóc mu stać się lepszym człowiekiem”.
Listy, które znalazła Katherine, dostarczyły nowego wglądu w stan psychiczny Jamesa w latach po wypadku. W kilku listach wspominał, że czuje się zobowiązany do życia, z którego Robert byłby dumny – jakby sukcesy w roli nauczyciela i ojca rodziny mogły w jakiś sposób usprawiedliwić fatalne decyzje, których dokonał tamtej nocy w 1998 roku.
„Mamo, czytanie tych listów pozwala mi inaczej zrozumieć nagranie z wyznaniem taty” – powiedział Alex, kiedy otrzymaliśmy kopie. „Kiedy tata mówił o tym, że stara się być wart miłości, którą mu dałaś, myślę, że starał się też być wart przyjaźni, którą zaoferował mu Robert.
„Kiedy mówił o spełnieniu marzeń Roberta i staniu się najlepszym nauczycielem, jakiego można sobie wyobrazić, prawdopodobnie miał na myśli konkretne rozmowy, jakie przeprowadzili na temat pomocy uczniom mającym problemy w nauce”.
W ten weekend Alex i ja uczestniczyliśmy w uroczystości otwarcia klasy imienia Roberta Mitchella w Jefferson High School – sali, w której James uczył matematyki przez ponad dwadzieścia lat.
Przestrzeń odnowiono dzięki funduszom z programu stypendialnego i obecnie znajdują się w niej wystawy dotyczące życia Roberta i jego filozofii edukacyjnej, a także informacje na temat wspierania studentów, którzy zmagają się z wyzwaniami akademickimi i osobistymi.
„Dziwnie się tu czuję” – przyznał Alex, kiedy staliśmy w klasie, w której James spędził tak wiele lat swojej kariery. „Ta sala symbolizuje zarówno zbrodnie taty, jak i jego szczere zaangażowanie w edukację”.
„Może i słusznie” – odpowiedziałem. „Historia Jamesa jest skomplikowana, bo ludzie są skomplikowani. Był zdolny do fatalnych osądów i kunsztownych oszustw – ale był też zdolny do poświęcenia i miłości”.
Po zakończeniu ceremonii kilkoro byłych uczniów Jamesa podeszło do nas, aby podzielić się z nami tym, jak wiele znaczyło dla nich jego nauczanie. Mówili o jego cierpliwości do uczniów z problemami w nauce, o jego pozalekcyjnych korepetycjach i o tym, jak potrafił przybliżyć matematykę uczniom, którzy stracili wiarę we własne możliwości akademickie.
„Pani Patterson, wiemy, że pan Mitchell tak naprawdę nie był panem Mitchellem” – powiedział jeden z byłych uczniów. „Ale kimkolwiek był, zmienił nasze życie, wierząc w nas, gdy sami w siebie nie wierzyliśmy. Nauczył nas, że nie popełnianie błędów nas definiuje – definiuje nas to, jak na nie reagujemy”.
Słuchając tych świadectw, uświadomiłem sobie, że dziedzictwo Jamesa było o wiele bardziej złożone, niż można to ująć w prostych kategoriach dobra i zła.
Dopuścił się poważnych przestępstw i przez dziesięciolecia żył pod przybranym nazwiskiem.
Ale naprawdę pomógł setkom studentów i starał się oddać hołd człowiekowi, którego życie przypadkowo odebrał.
Dowiedziałem się, że niektórzy ludzie mieli w sobie zarówno druzgocące porażki, jak i znaczące odkupienie.
A żeby w pełni zrozumieć ich historię, trzeba zaakceptować tę złożoność, zamiast kierować się prostymi kategoriami moralnymi.
James Patterson odebrał życie czterem osobom i ukradł tożsamość.
Ale spędził też dwadzieścia sześć lat, starając się żyć godnie, otrzymując przebaczenie, o które nigdy nie prosił, i przyjaźń, którą zdradził.
Trzy lata po odnalezieniu wyznania Jamesa, Alex ukończył studia, uzyskując dyplom z pedagogiki, i ogłosił, że zamierza zostać nauczycielem matematyki — idąc w ślady zarówno ojca, który go wychował, jak i mężczyzny, którego tożsamość przyjął jego ojciec.
Żadne z nas nie umknęła ironia faktu, że Alex Patterson będzie podążał tą samą ścieżką kariery, o jakiej marzył Robert Mitchell, zanim jego życie zostało przerwane.
„Mamo, wiem, że może się to wydawać dziwne, że chcę uczyć matematyki po tym wszystkim, czego dowiedzieliśmy się o przeszłości taty” – powiedział Alex, kiedy rozmawialiśmy o jego planach zawodowych. „Ale myślę, że teraz rozumiem, dlaczego tata tak bardzo pasjonował się edukacją i dlaczego Robert Mitchell wybrał nauczanie jako swoje powołanie”.
„Co rozumiesz z ich motywacji?” – zapytałem.


Yo Make również polubił
Naleśniki z szynką i serem: smaczny przepis na pikantne naleśniki
Tak się cieszę, że to zobaczyłam! Całkowicie ja
Cud w kuchni: pozbądź się komarów octem i cynamonem bez żadnych kosztów
Wystarczy dodać kroplę soku z cytryny do mleka, a nie będziesz już robić zakupów w sklepie