Podczas odczytywania testamentu moi rodzice wybuchnęli śmiechem, gdy wszedłem z podartą, czerwoną teczką, ale gdy prawnik zobaczył pieczęć na okładce, jego twarz się zmieniła, zadzwonił dzwonkiem po ochronę, a moi rodzice w końcu zdali sobie sprawę, że babcia zostawiła mi coś o wiele ważniejszego niż rezydencja. – Page 5 – Pzepisy
Reklama
Reklama
Reklama

Podczas odczytywania testamentu moi rodzice wybuchnęli śmiechem, gdy wszedłem z podartą, czerwoną teczką, ale gdy prawnik zobaczył pieczęć na okładce, jego twarz się zmieniła, zadzwonił dzwonkiem po ochronę, a moi rodzice w końcu zdali sobie sprawę, że babcia zostawiła mi coś o wiele ważniejszego niż rezydencja.

„Usiądź. Odetchnij. To faza 2. To kampania oszczerstw. To znaczy, że są przerażeni”.

„Straciłem pracę”.

„Iris, jesteś na urlopie” – poprawiła. „A kiedy udowodnimy, że zarzuty są fałszywe, pozwiesz nas o zniesławienie. Ale teraz mamy większy problem”.

Obróciła ekran w moją stronę.

„Wczoraj zablokowałem ci kredyt. Pamiętasz?”

“Tak.”

„Cóż, dobrze, że to zrobiłem, ponieważ o 10:15 rano ktoś próbował uzyskać dostęp do twojego głównego konta czekowego”.

Zamarłem.

“Co?”

„Zadzwonili do banku” – powiedziała Iris. „Kobieta podająca się za ciebie. Miała twój numer ubezpieczenia społecznego, nazwisko panieńskie twojej matki, oczywiście, i twój stary adres. Próbowała zmienić adres korespondencyjny konta na 1242 Maple Street”.

Dom moich rodziców.

„Dlaczego?” wyszeptałam. „Dlaczego miałaby to zrobić?”

„Zażądała pilnej dostawy zastępczej karty debetowej” – powiedziała Iris. „Są wyczerpane, Lydia. Miles zadzwonił do niej i zamroził jej majątek. Nie mogą już dostać się do pieniędzy Estelle. Przepalili pożyczkę od wykonawcy. Desperacko potrzebują gotówki i myśleli, że sięgną do twojego konta, zanim się zorientujesz. To przestępstwo federalne” – powiedziałam. „To oszustwo elektroniczne, kradzież tożsamości”.

„Tak” – powiedziała Iris. Sięgnęła po teczkę. „A tym razem mamy nagranie. Bank nagrywa wszystkie rozmowy dla bezpieczeństwa. Właśnie rozmawiałam z ich działem ds. oszustw. Potwierdzili, że numer dzwoniącego pasuje do numeru stacjonarnego twoich rodziców”.

Zatrzasnęła teczkę z dokumentami.

„Właśnie wręczyli nam gwóźdź do trumny”.

„Co robimy?”

„Przestajemy się bronić” – powiedziała Iris. „Złożyłam już zawiadomienie o kradzieży tożsamości. Detektywi są zainteresowani. Dostrzegają schemat. Znęcanie się nad osobami starszymi, sfałszowana pożyczka od wykonawcy, a teraz to. To istna gorączka”.

Mój telefon znowu zawibrował. E-mail. Był od Milesa Caldera.

Powiadom wszystkie strony o przesłuchaniu w trybie pilnym.

Sędzia Halloway zarządził pilną rozprawę w sprawie tymczasowego zarządu majątkiem Russella, zaplanowaną na piątek na godzinę 13:00. Ponadto sąd otrzymał kontrpropozycję od pana Gordona Russella.

„Zgłoszenie sprzeciwu?” – zapytałem, odczytując to, co było na ekranie.

Iris skinęła głową.

„Widziałem to. Gordon cię pozywa. Twierdzi, że ukradłeś gotówkę z domu Estelle. Twierdzi, że brakujące 140 000 dolarów zabrałeś podczas wizyt, a czerwony folder to sfabrykowane dokumenty, żeby zatrzeć ślady”.

Zaśmiałem się. To był histeryczny, ostry śmiech.

„On oskarża mnie o własną zbrodnię”.

„Nazywa się Darvo” – powiedziała Iris. „Zaprzeczaj, atakuj i odwracaj rolę ofiary i sprawcy. To klasyczny narcystyczny chwyt. Próbuje zamącić wodę. Myśli, że jeśli rzuci wystarczająco dużo błota, sędzia nie będzie w stanie stwierdzić, kto jest czysty”.

„Czy to zadziała?”

„W normalnym przypadku, może” – powiedziała Iris. „Gdyby to było tylko jego słowo przeciwko twojemu, ciągnęłoby się to latami”.

Wstała i podeszła do sejfu w kącie swojego biura. Przekręciła pokrętło.

„Ale to nie jest normalny przypadek, bo mamy czerwony folder.”

„Jeszcze nie otworzyliśmy” – powiedziałem.

„Nie musimy jeszcze tego otwierać” – powiedziała Iris. „Samo istnienie zmusiło Caldera do wezwania komisji etyki, a zachowanie Gordona, nękanie, telefon do działu kadr, kradzież tożsamości. To wszystko potwierdza narrację zawartą w teczce, a my nie przeczytaliśmy ani jednej strony”.

Spojrzała na mnie, jej oczy zza okularów błyszczały groźnie.

„Myśli, że toczy wojnę na wyniszczenie” – powiedziała Iris. „Myśli, że może cię zastraszyć, żebyś porzucił teczkę, ale nie zdaje sobie sprawy, że za każdym razem, gdy cię atakuje, łamie standardowe nakazy sądowe, które obowiązują w sporze spadkowym. Kopie sobie coraz głębszy dołek”.

„Czuję się, jakbym tonęła, Iris” – przyznałam. „Moja praca, moja reputacja, moja rodzina”.

„Wiem” – powiedziała cicho. „Wydaje się to chaotyczne, ale spójrz na dane. Lydia, jesteś analitykiem. Spójrz na dane”.

Wziąłem głęboki oddech. Pomyślałem o chronologii wydarzeń. Fałszywa pożyczka, kradzież emerytury, włamanie na moją historię kredytową, próba kradzieży karty debetowej, desperacka kampania oszczerstw w pracy.

„Przyspieszają” – powiedziałem. „Wykładniczo”.

„Dokładnie” – powiedziała Iris. „A co się dzieje z silnikiem, który przyspiesza bez oleju?”

„Zacina się” – powiedziałem. „Wybucha”.

„W piątek” – powiedziała Iris. „W piątek odbędzie się rozprawa. Gordon myśli, że idzie tam, żeby dyskutować o testamencie. Nie wie, że wpada w pułapkę, którą sam zastawił”.

Podała mi chusteczkę.

„Idź do domu. Nie zaglądaj na Facebooka. Nie rozmawiaj z kuzynami. Niech krzyczą. Niech publikują. Niech dzwonią do twojego szefa. Każdy krzyk to dowód. Każde kłamstwo to pozycja na rachunku końcowym”.

Wziąłem chusteczkę i otarłem oczy.

„Dobra” – powiedziałem. „Niech krzyczą”.

Pojechałem do domu. Odłączyłem router. Wyłączyłem telefon. Siedziałem w ciszy mojego mieszkania, ciszy, która zazwyczaj mnie przerażała, ale teraz była jak zbroja. Byli głośni. Byli okrutni. Spalali mój świat, żeby się uratować. Ale Iris miała rację. Im głośniejsi, tym bardziej się odsłaniali. Miotali się w grząskim piasku, a każdy gwałtowny ruch wciągał ich jeszcze szybciej.

Spojrzałem na kalendarz na ścianie. Piątek, 2 dni. Mogłem wstrzymać oddech na 2 dni.

Sala rozpraw Szanownego Sędziego Hallowaya była studium w brązowym drewnie i fluorescencyjnej ciszy. Nie pachniała sprawiedliwością. Pachniała woskiem do podłóg i niespokojnym potem.

Siedzieliśmy po prawej stronie przejścia. Mój stolik był pusty, poza teczką i pojedynczym notatnikiem. Stół po lewej, zajęty przez moich rodziców i ich prawnika, mężczyznę o nazwisku Marcus Sterling, który miał na sobie krawat o dwa odcienie za jasny jak na rozprawę spadkową, był chaotycznym zbiorem pogniecionych chusteczek i luźnych papierów.

Sędzia Halloway była kobietą, która wyglądała, jakby została wyrzeźbiona z granitu. Nie patrzyła na ludzi. Patrzyła na papier. Poprawiła okulary do czytania i wpatrywała się w wniosek złożony przez mojego ojca.

„Jesteśmy tu na pilnym przesłuchaniu w sprawie majątku Estelle Russell” – powiedziała. Jej głos był suchy, niczym liście szurające po chodniku – „i aby odnieść się do wniosku wzajemnego złożonego przez pana, eee, Gordona Russella, w którym zarzuca się pozwanej, Lydii Russell, kradzież i bezprawny wpływ”.

Pan Sterling wstał. Z gracją zapiął marynarkę.

„Wysoki Sądzie, jesteśmy tu, ponieważ rodzina pogrążona jest w żałobie. Mój klient, oddany syn, został pozbawiony pełnienia obowiązków na stanowisku kierowniczym z powodu szczerze histerycznej reakcji zmarłej wnuczki. Przedłożyliśmy referencje od kościoła, sąsiadów i lekarza rodzinnego, potwierdzające bezinteresowne oddanie Gordona i Elaine Estelle Russell”.

Pomachał plikiem papierów. Były to listy, emocjonalne apele, opowieści o tym, jak Gordon kosił trawnik w 1998 roku.

„Wnieśli emocje do walki o matematykę” – szepnęła mi Iris.

Nie wstała. Nie machnęła rękami. Po prostu przesunęła segregator w stronę urzędnika sądowego.

„Wysoki Sądzie” – powiedziała Iris, pozostając na miejscu, dopóki sędzia nie skinął jej głową. „Nie składamy referencji. Składamy obliczenia”.

Urzędnik wręczył segregator sędziemu. Halloway go otworzył.

„Dowód A” – powiedziała Iris chłodnym i obojętnym głosem. „Arkusz kalkulacyjny ze szczegółowym zestawieniem 142 000 wypłat gotówki w ciągu ostatnich czterech lat. Dowód B, analiza porównawcza podpisów na czekach z formularzami zgody na leczenie, zweryfikowana przez biegłego grafologa. Dowód C, oświadczenie kierownika oddziału First National Bank dotyczące utworzenia konta dla Russell Home Solutions LLC”.

Gordon poruszył się na krześle. Wyszeptał coś gniewnego do swojego prawnika. Sterling poklepał go po ramieniu i wstał.

„Wysoki Sądzie, to tylko błędy księgowe. Mój klient zarządzał skomplikowanym gospodarstwem domowym. Starsi ludzie są zapominalscy. Estelle często autoryzowała wypłaty gotówki na różne wydatki.”

„Wydatki różne w sumie 30 000 dolarów rocznie?” – zapytała sędzia Halloway. Nie podniosła wzroku. „To kupa kasy na bingo, panie Sterling”.

„Głównym problemem” – wyjaśnił Sterling. „Jest spółka LLC. Mój klient utworzył ten podmiot, aby ułatwić niezbędne naprawy nieruchomości. To była strategia podatkowa”.

„Strategia podatkowa” – powtórzyła sędzia. Spojrzała na Elaine. „Pani Russell, proszę zająć miejsce świadka”.

Elaine wyglądała na przerażoną. Wstała, wygładzając spódnicę i podeszła do miejsca dla świadków. Spojrzała na Gordona, szukając otuchy, ale on wpatrywał się w stół, zaciskając szczękę z furią.

„Pani Russell” – powiedział sędzia Halloway. „Jest pani wymieniona jako sekretarz Russell Home Solutions. Czy może pani powiedzieć sądowi, jakie konkretne rozwiązania pani firma dostarczyła dla nieruchomości przy Harrow Lane 400?”

Elaine chwyciła się poręczy.

„Wykonaliśmy konserwację, niezbędną konserwację.”

„Czy może Pan podać jakieś szczegóły?” zapytał sędzia.

„Dach” – powiedziała szybko Elaine. „Naprawiliśmy dach i hydraulikę. Rury były stare”.

Iris wstała.

„Wysoki Sądzie, odsyłam do strony 12 naszego wniosku. Zawiera ona datowane zdjęcie wykonane przez drona 3 dni temu. Na dachu przy Harrow Lane porasta mech, co świadczy o 10-letnim zaniedbaniu. Brakuje gontów. Nie ma śladów napraw.”

Elaine się zawahała.

„No cóż, zapłaciliśmy za materiały. Czekaliśmy na poprawę pogody.”

„A co z hydrauliką?” zapytała Iris. „Mamy rejestry zużycia wody. Przez 6 miesięcy w łazience dla gości był wyciek. Nigdy go nie naprawiono. Rachunek za wodę odzwierciedla ciągłe marnotrawstwo 200 galonów miesięcznie”.

„Planowaliśmy to naprawić” – krzyknęła Elaine. „Jesteśmy dobrymi ludźmi. Dlaczego to robicie? Chcieliśmy jej tylko pomóc”.

„Zarobiłaś 28 000 dolarów w ciągu 6 miesięcy dzięki tej spółce LLC” – powiedziała Iris. „I nie zatrudniono ani jednego wykonawcy. Pieniądze trafiły z konta LLC bezpośrednio na wspólne konto, które prowadziłaś z mężem. Mamy potwierdzenia przelewu”.

Elaine spojrzała na Gordona.

„Mówiłeś, że masz faktury. Mówiłeś, że wystawiasz faktury.”

Gordon zamknął oczy. W pokoju zapadła cisza. Elaine właśnie oficjalnie przyznała, że ​​faktury, o których rozmawiali, były sfałszowane.

„Proszę usiąść, pani Russell” – powiedziała sędzia Halloway. Jej głos stracił kilka stopni temperatury.

Teraz sędzia zwrócił się do Milesa Caldera, który siedział spokojnie przy osobnym stole, a czerwona teczka leżała przed nim niczym śpiący smok.

„Panie Calder, jest pan powiernikiem testamentu. Pan również wnioskował o tę rozprawę. Dlaczego?”

Miles Calder wstał. Wyglądał na zmęczonego. Wyglądał jak człowiek, który zdał sobie sprawę, że jego kariera wisi na włosku, a nić tę przędła martwa kobieta.

„Wysoki Sądzie” – powiedział Calder – „posiadam zapieczętowany dokument, teczkę z czerwoną pieczęcią w parlamencie mojej firmy. Został mi on powierzony przez Estelle Russell 6 miesięcy temu ze szczegółowymi instrukcjami, aby otwierać go tylko w momencie rozpoczęcia postępowania spadkowego lub w przypadku sporu. A spór istnieje” – zauważył sędzia.

„Tak” – powiedział Calder. „Jednak do teczki dołączono notarialnie poświadczony list przewodni, klauzulę warunkową. Uważam, że ma to związek z kontrwnioskiem pana Russella”.

„Przeczytaj to” – nakazał sędzia.

Calder założył okulary do czytania. Nie otworzył jeszcze teczki. Sięgnął po pojedynczą kartkę papieru przyklejoną taśmą do zewnętrznej strony czerwonego kartonu.

„Ja, Estelle Marie Russell” – odczytał Calder – „będąc przy zdrowych zmysłach, niniejszym ustanawiam protokół spokoju ducha. Jestem świadomy, że mój syn Gordon i jego żona Elaine mogą czuć się uprawnieni do moich aktywów. Jestem świadomy, że mieli dostęp do moich kont. Postanowiłem nie wnosić przeciwko nim oskarżenia za mojego życia, ponieważ nie chciałem spędzić ostatnich dni na sali sądowej”.

Gordon gwałtownie podniósł głowę. Spojrzał na teczkę, jakby do niego mówiła.

„Jednakże” – kontynuował Calder spokojnym głosem – „poleciłem mojej wnuczce Lydii dostarczyć te akta. Jeśli te akta trafią do sądu, oznacza to dwie rzeczy. Po pierwsze, że nie żyję, a po drugie, że Gordon i Elaine nie są zadowoleni z tego, co już zabrali”.

Calder zamilkł. Spojrzał na galerię, a potem z powrotem na gazetę.

„Dlatego” – przeczytał Calder – „zawarłem klauzulę zakazu kwestionowania spadków wzmocnioną warunkową umową powierniczą. Jeśli Gordon Russell lub Ela Russell zakwestionują mój testament, wniosą pozew przeciwko spadkowi lub będą nękać zarządcę lub innego beneficjenta, zostaną oni natychmiast i nieodwołalnie wydziedziczeni”.

W pokoju było tak cicho, że słyszałem szum klimatyzatora.

„Ponadto” – czytał Calder – „jeśli dojdzie do takiego sporu, całość środków wcześniej im przyznanych, czyli 5000 dolarów wymienionych na niebiesko, zostanie przepadnięta. Dodatkowo, zawartość tego czerwonego folderu, zawierająca szczegółowy rejestr wszystkich nieautoryzowanych wypłat dokonanych przez nich od 2019 roku, zostanie przekazana do prokuratury okręgowej w celu przeprowadzenia postępowania karnego”.

Gordon wydał z siebie zduszony, wysoki dźwięk. Złożył wniosek. Pozwał mnie. Stanął przed sądem i zażądał kontroli. Robiąc to, nacisnął spust pistoletu, którym Estelle wycelowała w jego głowę z grobu.

„Panie Calder” – powiedział sędzia Halloway, pochylając się do przodu. „Czy chce pan powiedzieć, że zmarły przewidział dokładnie taki scenariusz?”

„Była bardzo precyzyjna, Wasza Wysokość” – powiedział Calder. „Powiedziała, i pamiętam jej słowa wyraźnie: »Chciwość jest przewidywalna. Nie będą w stanie sobie pomóc«”.

„Panie Sterling” – prawnik w krzykliwym krawacie wyglądał, jakby miał zaraz zwymiotować. Spojrzał na Gordona.

„Nie powiedziałeś mi o wypłatach. Powiedziałeś mi, że to nieporozumienie.”

„Tak było” – wyjąkał Gordon. „Wysoki Sądzie. Chcę wycofać swój wniosek”.

„Chce pan wycofać wniosek?” Sędzia Halloway uniósł brew. „Panie Russell, już pan to złożył. Stawał pan przed tym sądem i argumentował. Nie da się cofnąć sygnału, zwłaszcza że ten sygnał właśnie zaalarmował mnie o potencjalnym przestępstwie defraudacji”.

„Wycofuję się” – krzyknął Gordon, wstając. „Wycofuję pozew przeciwko Lydii. Wycofuję roszczenie do domu. Chcemy tylko wrócić do domu”.

„Proszę usiąść” – sędzia Halloway uderzyła młotkiem. Dźwięk zabrzmiał jak wystrzał z pistoletu. „Panie Sterling, proszę panować nad swoim klientem”.

Sterling pociągnął Gordona z powrotem na krzesło. Gordon trząsł się. Spojrzał na mnie, a w jego oczach malowała się mieszanina nienawiści i czystego, nieskażonego przerażenia.

„A teraz” – powiedział sędzia – „pani Concincaid, czy miała pani jakąś prośbę?”

Iris wstała. Nie wyglądała triumfalnie. Wyglądała profesjonalnie, zabójczo.

„Tak, Wysoki Sądzie. Podczas gdy kwestie spadkowe są rozstrzygane, mamy pilniejszą sprawę: bezpieczeństwo. W ciągu ostatnich 48 godzin podejmowano próby uzyskania dostępu do osobistych kont bankowych mojej klientki za pomocą identyfikatora dzwoniącego zarejestrowanego na oskarżonych. W jej miejscu pracy rozpoczęła się kampania oszczerstw, która doprowadziła do jej zawieszenia w obowiązkach. Złożyliśmy zawiadomienie na policję w sprawie kradzieży tożsamości”.

Iris pokazała numer raportu policyjnego.

„Wnosimy o natychmiastowe wydanie nakazu sądowego przeciwko Gordonowi i Elaine Russell, zakazującego im kontaktowania się z Lydią Russell, wstępu do jej miejsca pracy oraz dostępu do wszelkich instytucji finansowych, w których posiada ona konto”.

„Sprzeciw” – powiedział Sterling słabym głosem. „To krzywdzące”.

„To zabezpieczenie” – warknął sędzia Halloway. „Biorąc pod uwagę zeznania dotyczące spółki LLC i przyznania pani Russell złożone na mównicy, skłaniam się ku opinii, że oskarżeni mają luźną interpretację granic”.

Podpisała papier na swojej ławce.

zobacz więcej na następnej stronie Reklama
Reklama

Yo Make również polubił

Jak wyhodować krzewy borówek z borówek kupionych w sklepie?

Tydzień przed wielkim dniem przyszła do nas przyszła teściowa i wręczyła nam kopertę. – Wzięłam pożyczkę – powiedziała po prostu ...

Rozdzierający serce ostatni gest papieża Franciszka skierowany do pielęgniarki przed śmiercią

Niecałą godzinę później, zanim zapadł w śpiączkę, papież Franciszek podniósł rękę ze swojego łóżka na drugim piętrze Casa Santa Marta ...

Szok! Jogurtowe Placuszki Jabłkowe w 3 Minuty! Sekret Śniadaniowych Mistrzów Odkryty!

Przygotowanie jabłka: Obierz i zetrzyj jabłko. To jak tworzenie owocowej magii! Magia białek: Oddziel białka od żółtek i ubij na sztywno. To ...

Jak naturalnie leczyć opadające powieki… Efekty są niesamowite!

1 fois 1 fois Instructions : Si vous passez à la cuisson, utilisez le calcowicie et une cuillère à soupe. Następnie ...

Leave a Comment