Poczułam się, jakbym dostała cios w brzuch. Ubezpieczenie. Oczywiście, Richard tak bardzo nalegał na tę polisę, mówiąc, że ma mnie chronić. Ale teraz, w tym nowym, złowrogim świetle, zdałam sobie sprawę, że od początku było odwrotnie.
„To nie wszystko” – kontynuowała Sarah, jej głos był już niemal szeptem. „Po tym, jak się rozłączył, zaczął przeglądać jakieś papiery. Zaczekałam, aż wyjdzie, i poszłam do biura. Były tam dokumenty dotyczące jego długów, mamo. Mnóstwo długów. Wygląda na to, że firma jest bliska bankructwa”.
Zjechałem na pobocze, nie mogąc dalej jechać. Richard był bankrutem? Jak mogłem nie wiedzieć?
„Znalazłam też to” – powiedziała Sarah, wyciągając z kieszeni złożoną kartkę. „To wyciąg z innego konta bankowego na jego nazwisko. Przelewa tam pieniądze od miesięcy – niewielkie kwoty, żeby nie wzbudzić podejrzeń”.
Wziąłem kartkę drżącymi rękami. To była prawda. Konto, o którym nic nie wiedziałem, gromadzące coś, co wyglądało na nasze pieniądze – a właściwie moje pieniądze ze sprzedaży mieszkania, które odziedziczyłem po rodzicach. Rzeczywistość zaczęła się krystalizować, okrutna i niezaprzeczalna. Richard nie tylko zbankrutował; systematycznie mnie okradał od miesięcy. A teraz uznał, że jestem więcej wart beze mnie niż teraz.
„O mój Boże” – wyszeptałam, czując mdłości. „Jak mogłam być taka ślepa?”
Sarah położyła dłoń na mojej, gest pocieszenia, który wydawał się absurdalnie dojrzały. „To nie twoja wina, mamo. On wszystkich oszukał”.
Nagle uderzyła mnie straszna myśl. „Sarah, zabrałaś te dokumenty z jego biura? Co, jeśli zauważy ich brak?”
Strach wrócił do jej oczu. „Zrobiłam zdjęcia telefonem i odłożyłam wszystko na miejsce. Nie sądzę, żeby zauważył”. Ale nawet kiedy to mówiła, żadne z nas nie wydawało się przekonane. Richard był skrupulatny.
„Musimy zadzwonić na policję” – postanowiłem, chwytając telefon.
„I co powiesz?” – zapytała Sarah. „Że rozmawiał o tym przez telefon? Że znaleźliśmy dokumenty, które wskazują na to, że defrauduje pieniądze? Nie mamy na to żadnych dowodów, mamo”.
Miała rację. To było nasze słowo przeciwko jego: szanowany biznesmen kontra histeryczna była żona i zbuntowana nastolatka. Kiedy rozważaliśmy nasze opcje, mój telefon zawibrował. SMS od Richarda: Gdzie jesteś? Goście pytają o ciebie. Jego wiadomość wydawała się taka zwyczajna, taka banalna.
„Co teraz zrobimy?” zapytała Sarah drżącym głosem.
Nie mogliśmy wrócić do domu. To było jasne. Ale nie mogliśmy też po prostu zniknąć. Richard miał środki. Znajdzie nas.
„Najpierw potrzebujemy dowodów” – zdecydowałem w końcu. „Konkretnych dowodów, które możemy przedstawić policji”.
„Co takiego?”
„Jak substancja, którą planował dziś zażyć”. Plan, który kształtował się w mojej głowie, był ryzykowny, może nawet lekkomyślny. Ale gdy początkowy strach ustąpił miejsca zimnemu, wyrachowanemu gniewowi, wiedziałem, że musimy działać, i to szybko.
„Wracamy” – oznajmiłem, przekręcając kluczyk w stacyjce.
„Co?” Oczy Sary rozszerzyły się w panice. „Mamo, oszalałaś? On cię zabije!”
„Nie, jeśli dotrę do niego pierwsza” – odpowiedziałam, zaskoczona stanowczością w swoim głosie. „Pomyśl ze mną, Sarah. Jeśli uciekniemy teraz bez dowodów, co się stanie? Richard będzie twierdził, że miałam załamanie, że wyciągnęłam cię stąd pod wpływem jakiegoś irracjonalnego impulsu. On nas znajdzie i będziemy jeszcze bardziej bezbronni”. Zawróciłam gwałtownie, kierując się z powrotem w stronę domu. „Potrzebujemy konkretnych dowodów. Substancja, którą planuje dziś użyć, to nasza najlepsza szansa”.
Sarah wpatrywała się we mnie, a na jej twarzy malowała się mieszanka strachu i podziwu. „Ale jak to zrobimy, żeby nie zauważył?”
„Będziemy kontynuować tę farsę. Powiem, że byłam w aptece, wzięłam środek przeciwbólowy i czuję się trochę lepiej. Pójdziesz prosto do swojego pokoju, udając, że też jesteś chory. Podczas gdy ja będę odwracać uwagę Richarda i gości, ty przeszukasz biuro.”
Sarah powoli skinęła głową, jej wzrok był zdecydowany. „A co, jeśli coś znajdę? Albo, co gorsza, co, jeśli on zorientuje się, co robimy?”
Przełknęłam ślinę. „Wyślij SMS-a o treści »teraz«. Jeśli go dostanę, znajdę wymówkę i natychmiast wyjdziemy. Jeśli coś znajdziesz, zrób zdjęcia, ale niczego nie bierz”.
Zbliżając się do domu, poczułem, jak serce wali mi mocniej. Miałem zamiar wejść do jaskini lwa. Kiedy zaparkowałem na podjeździe, zauważyłem, że samochodów jest więcej. Wszyscy goście już przyjechali.
Szmer rozmów powitał nas, gdy tylko otworzyliśmy drzwi. Richard stał na środku salonu, opowiadając jakąś historię, która wszystkich rozśmieszała. Na nasz widok jego uśmiech na chwilę zgasł.
„Ach, wróciłaś!” – wykrzyknął, podchodząc i obejmując mnie w talii. Jego dotyk, niegdyś kojący, teraz mnie odrzucał. „Czujesz się lepiej, kochanie?”
„Trochę” – odpowiedziałem, wymuszając uśmiech. „Lek zaczyna działać”.
„Dobrze słyszeć”. Odwrócił się do Sary. „A ty, dzieciaku? Wyglądasz trochę blado”.
„Też mnie boli głowa” – mruknęła Sarah, perfekcyjnie odgrywając swoją rolę. „Chyba się na chwilę położę”.
„Oczywiście, oczywiście” – powiedział Richard, a jego troska była tak przekonująca, że gdybym nie znała prawdy, uwierzyłabym w nią bez wahania.
Sarah poszła na górę, a ja dołączyłem do gości, przyjmując szklankę wody, którą zaproponował Richard. Odmówiłem szampana, twierdząc, że nie zmiesza się z lekarstwem.
„Nie będzie dziś herbaty?” zapytał swobodnie, a ja poczułam dreszcz na plecach.
„Myślę, że nie” – odpowiedziałam lekkim tonem. „Staram się unikać kofeiny, kiedy mam migrenę”.
Coś pociemniało w jego oczach na chwilę, ale zniknęło tak szybko, jak się pojawiło, zastąpione jego zwykłym urokiem. Podczas gdy Richard prowadził mnie przez listę gości, nie spuszczałam z twarzy uśmiechu, choć w głębi duszy byłam w stanie najwyższej gotowości. Za każdym razem, gdy dotykał mojego ramienia, musiałam walczyć z chęcią odsunięcia się. Każdy uśmiech, którym mnie obdarzał, wydawał się teraz pełen złowrogich, podwójnych znaczeń. Dyskretnie sprawdziłam telefon. Nadal nie ma wiadomości od Sarah.
Jakieś dwadzieścia minut później, gdy Richard i ja rozmawialiśmy z jakąś parą, mój telefon zawibrował. Na ekranie pojawiło się jedno słowo: Teraz.
Krew mi zmroziła krew. Musieliśmy natychmiast wyjść. „Przepraszam” – powiedziałam do grupy, wymuszając uśmiech. „Muszę sprawdzić, jak się czuje Sarah”. Zanim Richard zdążył zaprotestować, szybko odeszłam, niemal wbiegając po schodach.
Zastałam Sarę w jej pokoju, z twarzą bladą jak papier. „Idzie” – wyszeptała, chwytając mnie za ramię. „Zorientowałam się, że idzie na górę i pobiegłam tutaj”.
„Znalazłaś coś?” – zapytałem szybko, ciągnąc ją w stronę drzwi.
„Tak, w biurze. Mała, nieoznakowana buteleczka ukryta w szufladzie jego biurka. Zrobiłem zdjęcia.”
Nie mieliśmy już czasu. Usłyszeliśmy kroki na korytarzu, a potem głos Richarda. „Helen? Sarah? Jesteś tam?”\


Yo Make również polubił
Kiedy wróciłem wieczorem do domu, sąsiadka zatrzymała mnie, zanim jeszcze dotarłem do drzwi. „W twoim domu jest niewiarygodnie głośno w ciągu dnia!” powiedziała, wyraźnie zirytowana. Zmarszczyłem brwi. „To niemożliwe. Nikt nie powinien być w środku, kiedy mnie nie ma”. Ale ona pokręciła głową. „No cóż, ktoś jest. Wyraźnie słyszałam wcześniej krzyczącego mężczyznę”. Jej pewność siebie ścisnęła mnie w żołądku. Następnego ranka, zdeterminowany, by udowodnić jej, że się myli – a może raczej, że ma rację – zaaranżowałem swój zwyczajowy wyjazd, wycofałem samochód z podjazdu, a następnie cicho wślizgnąłem się z powrotem do środka bocznymi drzwiami. Wpełzłem pod łóżko i czekałem. Minuty przeciągały się w godziny. W domu panowała cisza… aż w końcu przestała. Gdzieś po południu usłyszałem, jak otwierają się drzwi wejściowe – powoli, pewnie. Kroki przecinają korytarz, zmierzając w stronę mojego pokoju. Potem rozległ się głos – głęboki, zirytowany – gdy ktoś wszedł do środka: I zamarłem, zesztywniały wszystkie mięśnie.
Moja siostra zawsze była gwiazdą – prywatna szkoła, luksusowe wycieczki i nowy samochód w wieku 18 lat. Na urodzinowej kolacji u babci dowiedziała się, że po cichu kupiłem penthouse w Nowym Jorku… I kompletnie się wściekła. Wrzasnęła, mój tata upuścił widelec, a moja ciotka powiedziała coś, co sprawiło, że wszyscy zamarli.
12 objawów hipoglikemii, które należy rozpoznać
Fałszywy Sernik: Zaskocz wszystkich smakiem, który nie ma sobie równych!