Rozplątywanie
Po cesarskim cięciu, wciąż bolesnym i bolesnym, wysłałam SMS-a do rodziny: „Proszę, niech ktoś przyniesie kocyk albo pomoże mi go nakarmić”. Nikt nie odpowiedział. Następnego dnia mama napisała: „Wakacje z moimi ulubionymi ludźmi”, promienny obraz zdrady, której byłam zbyt otępiała, by w pełni pojąć. Sześć tygodni później, wciąż dochodząc do siebie, obudziłam się z osiemdziesięcioma jeden nieodebranymi połączeniami i wiadomością od siostry: „Musisz teraz wysłać 5000 dolarów”. Wtedy wszystko zaczęło się rozpadać.
Rozdział 1: Cisza w szpitalu
Wciąż byłam odrętwiała od pasa w dół, kiedy wwieźli mnie na salę pooperacyjną. Cesarskie cięcie było rozmazanym obrazem sterylnych prześcieradeł, stłumionego alarmu o nagłym i ogłuszającym krzyku mojego syna. Teraz leżał w łóżeczku obok mnie, maleńki, idealny pakunek, zawodząc z głodu. Ledwo mogłam obrócić głowę, nie mówiąc już o jego podniesieniu. Ręce trzęsły mi się od utrzymujących się skutków znieczulenia. Pielęgniarka, kobieta o miłej twarzy, której imienia już nie mogłam sobie przypomnieć, obiecała, że ktoś wkrótce pomoże mi go nakarmić. Nie przyjechali.
Sięgnęłam więc po telefon, niezdarnie poruszając palcami, i otworzyłam grupowy czat z mamą, siostrą Sarą i tatą. Prosta, szczera i bezbronna wiadomość: Proszę, niech ktoś przyniesie koc albo pomoże mi go nakarmić.


Yo Make również polubił
Z przyjemnością pomożemy Ci, o ile będzie Ci to odpowiadało.
Elżbieta stała nieruchomo, wpatrując się w szarość
Popularne zioło, które zwalcza komórki rakowe, zapobiega zawałom serca i naprawia jelita
Tytuł: Dbaj o siebie: Naturalne sposoby na stres, które uspokajają umysł i ciało