Podczas rodzinnej kolacji zadrżała mi ręka. Rozlałam wino. Moja bratowa aż jęknęła. „Już pijesz w południe? Jesteś w rozsypce”. Podwinęłam rękaw. Pokazałam bliznę na ramieniu z Kandaharu. „To uszkodzenie nerwu, Karen”. „Od ratowania życia”. Cała sala ucichła.
„Spójrz na nią, jak się trzęsie… pijana w południe”. Moja szwagierka szepnęła — wtedy pokazałam dziurę po kuli w ramieniu. Przez lata byłam tą stałą osobą w rodzinie — oficerem,